Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 12 Styczeń 2008, 22:14 Taranowanie okrętów podwodnych.
Czasami w SH III czy też w SH 2 vs DC zdarza sie iż okręt podwodny zostaje staranowany. Jak często (nawet czasem i Ja) delikatnie mówiąc "wyzywano" ze pomimo staranowania wroga jednostka nie zatonęła. Ba nawet czasem bywało że to niszczyciel poszedł na dno, a okręt podwodny dalej utrzymywał pływalność.
Oczywiście są to przypadki niezmiernie rzadkie, (chodzi o grę) ale czasami tak było w rzeczywistości
Poniżej kilka ciekawych "starć".
U-379 zatonął dopiero po czterokrotnym staranowaniu przez korwetę Dianthus.
Do legendy przeszedł pojedynek U-333 i korwety HMS Crocus. Zaskoczony na powierzchni U-Boot został m.in. dwa razy staranowany, jednak ocalał. Natomiast o mało nie zatonęła... jednostka brytyjska, która w wyniku zderzenia odniosła bardzo groźne uszkodzenia. Efektem okazało się rozerwanie burty korwety poniżej linii wodnej w przedniej części kadłuba, na długości prawie dwóch metrów.
W również słynne jest dramatyczne starce kanadyjskiego niszczyciela HMCS Assinibboine z U-210 ten ostatni pomimo dwukrotnego uderzenia taranem otrzymał śmiertelne uszkodzenia dopiero od płytko nastawionych bomb głębinowych.
Z pokiereszowanym dziobem (i uszkodzeniami od ognia działek U-Boota) niszczyciel był zmuszony porzucić eskortowany konwój i czekała go dłuższa wizyta w stoczni.
Podobnie HMS Hesperus dość drogo opłacił perfekcyjnie skądinąd przeprowadzone staranowanie U-375
"Poszycie dna okrętu było rozprute prawie na jednej czwartej długości i woda zalała szereg przedziałów - wspomina dowódca okrętu Donald Macintyre". - "Byłoby nieostrożnością przeciążać jeszcze bardziej wiązania okrętu dając bieg naprzód, zanim oddział przeciwawaryjny nie wykona prowizorycznych wzmocnień. Staliśmy zatem w miejscu i choć było mało prawdopodobne, aby w pobliżu znajdował się jeszcze jakiś U-Boot, jednak takie tkwienie bez ruchu, jak siedząca kaczka, jest zawsze denerwujące. Wreszcie ukończono tymczasowe naprawy i chociaż wgnieciony dziób pozbawił okręt naturalnej smukłości niszczyciela, wkrótce mogliśmy rozwinąć szybkość 15 węzłów".
Zniszczona została również kopuła azdyku, a już w doku, w którym HMS Hesperus spędził trzy miesiące, okazało się iż okręt ma też odgiętą stępkę. Wysoka cena za zatopienie U-Boota
Lecz najbardziej chyba katastrofalne skutki dla taranującego przyniosło uderzenie niszczyciela HMS Harvester w U-444. U-Boot nie zatonął od razu i musiała go dobić Aconit - korweta Wolnych Francuzów. Natomiast Brytyjczyk uszkodził sobie wał śruby. Drugi wał wysiadł mu wkrótce z przeciążenia, a obezwładniony okręt padł ofiarą torped innego U-Boota.
Po utracie HMS Harvestera Admiralicja Brytyjska wydała rozkaz odradzający stosowanie taranowania jako metody ataku.
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 12 Styczeń 2008, 22:15, w całości zmieniany 1 raz
Wiek: 56 Dołączył: 30 Sie 2005 Posty: 23 Skąd: Nowy Sącz (Czeladź)
#2 Wysłany: 2 Marzec 2008, 23:15
.. jak dobrze pamietam to ORP "Burza" też nieźle oberwała taranując u-boota (chyba 707 jak się nie mylę - piszę z pamięci) ...
"w SH 2 vs DC zdarza sie iż okręt podwodny zostaje staranowany. Jak często (nawet czasem i Ja) delikatnie mówiąc "wyzywano" ze pomimo staranowania wroga jednostka nie zatonęła. Ba nawet czasem bywało że to niszczyciel poszedł na dno, a okręt podwodny dalej utrzymywał pływalność."
....mało tego, gra się dalej i można uzyskać całkiem niezły wynik (uszk. tylko !! do około 40-50% - bardzo często dużo mniej - rekordowo mało miałem 20% i przecieki 5min) wiem o tym doskonale, a nawet powiem więcej, wiem jak się to robi zapytać możesz choćby nawet Wilka lub Gumbala (myslę że tu jesio rezydują) jak pamietam to właśnie tak ich kiedyś "załatwiłem", faktem jest, że wykorzystałem w tym celu jedno z niedociągnięć tych gier (SH2 i DC) i powiem Wam, że dobrze wykonany manewr tego typu (uważam, że to JA taranuję, bo to ja świadomie uderzam w dno jednostki konwojującej) sprawdza się zawsze w 100% przy starciu z 4fajkowcami i mniejszymi jednostkami osłony (np:korwetami) nie zawsze jednak wychodzi to z niszczycielami nowszych typów.
minusem całego chwytu jest to, że w razie niepowodzenia jest to ostatni manewr w misji, jesteś tak "wystawiony, że kierujący jednostką nawodną po prostu !! NIE MA !! możliwości spudłowania. (no chyba, że z wrażenia zapomni nacisnąć przycisk zrzutu bomb głębinowych )
sposób jest dość prosty, trzeba tylko dobrze wyliczyć początek "uderzenia" - gdy atakująca mnie jednostka nawodna rusza pełną mocą by mnie staranować zanurzam się nieco poniżej GP i w odpowiednim momencie daję awaryjne(koniecznie - okręt ma wychodzić poziomo, a tak się dzieje w początkowym stadium, wynurzenia awaryjnego) wynurzenie.
przy dobrym wyliczeniu momentu startu manewru wychodzi na to, że to ja uderzam w dno okrętu nawodnego i zadaję mu śmiertelne (zazwyczaj) obrażenia. przy zbyt wczesnym wynurzeniu to jedn. nawodna uderza w nas i lądujemy do góry stępką co kończy się jednym wielkim bulgotaniem a DD wychodzi z niewielkimi obrażeniami, przy zbyt póżnym zaś DD przechodzi nam nad głową a bomby i dno wytyczają głębokość naszego ostatniego zanurzenia (wyjątek:patrz wyżej )
heh.. i jeszcze jedno: przy próbach nie zapomnijcie schować peryskopu
.. jak dobrze pamietam to ORP "Burza" też nieźle oberwała taranując u-boota (chyba 707 jak się nie mylę - piszę z pamięci) ...
"Burza" nie staranowała nigdy u-boota. U 606, nie 707 jak wspomniałeś, staranowany został przez amerykańską korwetę USS Campbell. "Burza" obrzuciła wcześniej bombami głębinowymi U 606 i zmusiła go tym samym do wynurzenia się poczym U 606 został staranowany przez USS Campbell
_________________ Porażkę należy zaakceptować jako sygnał, że plany nie były sensowne, zmienić je i wyruszyć ponownie, aby zdobyć upragniony cel.
Napoleon Hill
Wiek: 56 Dołączył: 30 Sie 2005 Posty: 23 Skąd: Nowy Sącz (Czeladź)
#4 Wysłany: 28 Kwiecień 2008, 08:31
całe zdarzenie jest opisane w ksiażce J.Pertka (o ile mnie pamięć nie myli) pt: "Flota Białego Orła" .. nie powiem żebym to pamiętał bardzo dokładnie ale to chyba po tym rejsie "Burza" wróciła do bazy z uszkodzeniem dziobu.... zresztą-poszperam jesio w netku, ale dzieki za sprostowanie... faktycznie na miejscu zdarzenia była jesio jakaś korweta.
Imię: Romek Pomógł: 1 raz Dołączył: 21 Maj 2007 Posty: 137 Skąd: Piotrków Tryb.
#5 Wysłany: 5 Czerwiec 2008, 17:09
Cytat:
W również słynne jest dramatyczne starce kanadyjskiego niszczyciela HMCS Assinibboine z U-210 ten ostatni pomimo dwukrotnego uderzenia taranem otrzymał śmiertelne uszkodzenia dopiero od płytko nastawionych bomb głębinowych.
Z pokiereszowanym dziobem (i uszkodzeniami od ognia działek U-Boota) niszczyciel był zmuszony porzucić eskortowany konwój i czekała go dłuższa wizyta w stoczni.
W ostatnich Militariach jest długi artykuł o tym wydarzeniu. Całkiem ciekawie przedstawia co się wtedy stało.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum