Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 5 Grudzień 2008, 14:28 Kampania Multiplayer - patrol 14a - Koniec Złotych Czasów
===Prolog===
Pod koniec kwietnia jeden z U-Bootów należących do grupy Star, U-650, powiadomił o idącym na zachód konwoju, znajdującym się 250 mil na południowy zachód od Islandii. Był to ONS 5, składający się z 43 statków. Zaledwie dwa dni wcześniej alianci utracili możliwość czytania depesz czterobębenkowej morskiej Enigmy. W rezultacie stali się "głusi" przez prawie tydzień i z każdym dniem ich wiedza o rozmieszczeniu grup U-Bootów stawała się coraz mniej pewna. Strata, jaką poniósł wywiad w tym okresie zaciążyła na losie idącego na północ ONS 5. Fatalna pogoda uniemożliwiła okrętom eskortowym podjęcia paliwa. Podjęto więc decyzję, aby do Kanady płynąć najkrótszą drogą.
Pogoda cały czas była okropna, ograniczając działania osłony lotniczej oraz prowadzenie działań zarówno przez eskortę, jak i U-Booty. W poszukiwaniu idącego na północ konwoju grup Star płynęła z wielkim trudem na zachód w najgorszą pogodę, jaką można sobie wyobrazić, pośród fal wznoszących się na wysokość dziewięciu metrów. U-381 dostrzegł 30 kwietnia konwój, ale zgubił go po upływie godziny. W rzeczywistości z powodu sztormu statki rozproszyły się na dużym obszarze. Trzecia Brytyjska Grupa Wsparcia, która dołączyła do konwoju, udzielając eskorcie pomocy w jego ponownym sformowaniu.
===Patrol===
1 maja pogoda poprawiła się, umożliwiając U-Bootom atak (co było jednak mocno ryzykowne ze względu na ograniczoną widoczność). Cztery U-Booty znajdujące się w pobliżu konwoju (U-108, U-181, U-270 i U-515), które starały się odnaleźć konwój, znalazły w końcu cele warte storpedowania i zaatakowały.
U-108 (Von Ryshkov), który był wysunięty najdalej na południe, zgłosił tuż po 5:00, że widzi konwój zmierzający na północ. Po zbliżeniu się do świateł okazało się, że był to uszkodzony przez sztorm tankowiec MT Pourer Two, holowany przez duży holownik MS Peach Tree. Po długiej pogoni i wystrzeleniu dwóch salw torped MT Pourer Two stanął w ogniu i zaczął tonąć. MS Peach Tree rzucił hol i uciekł. Wrak tankowca odnaleziono tydzień później i odholowano do stoczni. Tam jednak uznano, że nie nadaje się on do remontu i pocięto go na złom. Nie udało się odnaleźć załogi. U-108, wciąż szuka jacy konwoju wpadł na marudera, parowiec SS Lorient (2500 BRT), który jednak zdołał mu uciec i schować się w gęstej mgle.
Trzy pozostałe U-Booty, które w większości nie odniosły żadnych sukcesów*, w tym samym czasie wpadły na płynący na wschód "konwój". Konwojem okazał się prowadzony przez okręt-latarnię francuski liniowiec SS Helfer Hand, przerobiony na okręt szpitalny. W jego pobliżu znajdował się odbywający próby morskie uzbrojony polski kuter ORP Crazy Finek III, który (ze względu na sztorm) nie mógł kontynuować rejsu. Pierwszy zaatakował U-181. Uznając cel za samotny statek zażądał zatrzymania okrętu i spuszczenia szalup. Znajdujący się w pobliżu polski kuter ruszył do ataku, każąc U-181 pozostać na powierzchni i poddać jednostkę. Wyłaniający się z mgły kuter zmusił załogę odpalającego torpedy U-181 do zanurzenia. W tym samym czasie U-515 odpalił salwę torped, tuż przed nadaniem przez SS Helfer Hand łamaną angielszczyzną wiadomości, że są jednostką neutralną. Około minuty po tej wiadomości okręt szpitalny został trafiony, nabrał mocnego przechyłu i zatonął, zabierając ze sobą większość personelu medycznego. ORP Crazy Finek II zabrał z morza 33 rozbitków. Sprawa ta została nagłośniona i wykorzystana przez propagandę, ale o tym później.
Do wzywającego pomocy liniowca podążyły niszczyciele HMS Oribi i HMS Offa. Pierwszy z niszczycieli wykrył U-270 i ruszył w jego stronę, aby go staranować. Wachta zauważyła jednak zbliżające się niebezpieczeństwo i U-270 zdołał się zanurzyć. Podobnie przebiegł atak HMS Offa na U-515, dowodzonego przez kapitana Heinza Andreva. Niszczyciele wkrótce zgubiły ślad U-Bootów i musiały wracać do konwoju. Niedługo później w konwoju został trafiony parowiec SS Bristol (2500 BRT). Niszczyciel HMS Offa, który wszedł do konwoju, zauważył płynącego między frachtowcami U-270 i staranował go. U-Boot zatonął z większością załogi. Uratowano tylko 12 członków załogi, którzy potwierdzili tożsamość okrętu. U-515 również próbował wejść do konwoju, jednak został zauważony przez eskortę i zmuszony do zanurzenia. Udało mu się uciec i utrzymać kontakt z konwojem.
W czasie, gdy w konwoju HMS Offa taranował U-270, operator hydrofonu na korwecie HMS Sunflower uzyskał "dziwny kontakt" przed okrętem. Niecałą minutę później wachtowi zameldowali o "śladzie, wyglądającym na pozostawiany po zanurzeniu U-Boota". Marynarz Mel Harris twierdzi, że "widział wśród piany znikający ciemny kształt". W tej samej chwili uzyskano kontakt z płytko zanurzonym U-Bootem. Kapitan korwety polecił zaatakować i rzucić serię bomb głębinowych nastawionych na głębokości od najmniejszej do 60 metrów. Po ataku na powierzchnię wypłynęła plama ropy i szczątki świadczące o zatopieniu U-Boota. U-181 zatonął z całą załogą.
===Epilog===
Ze względu na bardzo złą pogodę oraz słabą widoczność i łączność, sztab operacyjny U-Boot odwołał popołudniem 1 maja pościg grupy Star za ONS 5. Jak dotychczas jej działania dały dość nikłe rezultaty. Paul-Fridrich von Otto na U-270 zatopił jeden z płynących w konwoju parowców, Von Ryshkov (U-108) poważnie uszkodził (a w konsekwencji spisał na straty) holowany w pobliżu tankowiec MT Pourer Two, oraz dwa U-Booty zaatakowały i zatopiły liniowiec szpitalny SS Helfer Hand (dodatkowo podczas rejsu do rejonu patrolu Paul-Fridrich von Otto zatopił amerykański liniowiec Luxuria), podczas gdy brytyjskie okręty zatopiły U-270 oraz U-181, a także uniemożliwiły zaatakowanie konwoju U-515.
*U-270 podczas rejsu, 26 kwietnia prawie został staranowany przez liniowiec Luxuria i zatopił celnymi torpedami.
Komentarz Finka
Cytat:
"Ale o tym później". Kiedy? Ano, jak misja się zakończy i będę wiedział, kto z tych co atakowali przeżył.
WAŻNE!
No i chyba widać po opisie, że to będzie misja łączona? A to, że BdU wysyłał was na inny konwój to detal.
W sumie zadowolony jestem. Eskorta nie była aż tak skuteczna (gdyby Marco nie miał w tle Skype włączonego (on kierował jako nieliczony U-270), to by może przeżył.) Ale skoro zauważali was w odległości, gdy wy ich, to chyba było dobrze. Widzę, że deszcz (czyli gęsta mgła) + oświetlone cele + słabsze wyszkolenie eskorty było zjadliwe...Przyznam, że raczej już w kampanii nie będzie sztormu, ale piszcie: Co o nim myślicie?
Widzę, że deszcz (czyli gęsta mgła) + oświetlone cele + słabsze wyszkolenie eskorty było zjadliwe...Przyznam, że raczej już w kampanii nie będzie sztormu, ale piszcie: Co o nim myślicie?
Jak się podobało...
Jeśli o mnie chodzi, to warunki były spoko (tak, tak!). Mimo sztormu, deszczu, mgły.
Akcja w takich warunkach była hmm... sporym wyzwaniem. Spory plus za zachowanie eskorty, która rzeczywiście rekompensowała pogodę. Gdyby poziom wyszkolenia był wyższy mogło być znacznie gorzej, co mieliśmy na przykładzie ataku eskorty na ubooty na powierzchni. W moim przypadku to korweta wynurzyła się "znikąd" i jak widzę ze screenów mało brakło do taranu. Szczęście w nieszczęściu...
Jedyne do czego bym się przyczepił to widoczność. Co prawda poszczególne statki były widoczne nawet w odległości 2-1.5 km (oświetlenie), to jednak widoczność rzeczywista była nieco zbyt mała (500m jak pamiętam). Aby rozpoznać cel nie wspominając o banderze trzeba było podejść naprawdę blisko co właściwie uniemożliwiało błyskawiczny atak (wymuszało kilka podejść do tego samego statku a i tak i tak nie udało mi się zatopić parowca standardowymi torpedami).
A gdyby to był silnie uzbrojony frachtowiec? Statek-pułapka? Raider brytyjski? Uboot zostałby jeśli nie zatopiony to poważnie uszkodzony, przynajmniej w moim wypadku, bo nie wiem jak inni gracze, ale zdecydowałem się na atak z powierzchni (stan morza, brak eskorty, mała widoczność). UZO uniemożliwiło mi precyzyjny atak (nie mogłem zmierzyć wysokości, by byłem za blisko), a znowu peryskopem za bardzo rzucało (poza tym nie wpadłem na to aby zmierzyć cel przy powiększeniu "tylko" 1.5x). No i płynąłem w kierunku celu, bo nie spodziewałem się aż tak słabej widoczności...
Co jak co, ale gdyby okazało się że w taką pogodę przenikają się konwoje angielski i niemiecki, to straty od ubootów były chyba dla obu stron
Co do "dodatkowych" statków, które "przypadkowo" przecinały kurs konwoju - pomysł był niezły (tradycyjnie kilku graczy dało się nabrać), szczególnie z tym brytyjskim holownikiem, który świecił jak latarnia (a my jak te ćmy). Podejrzewam że jakby parowiec był niemiecki (lub jakaś duża jednostka prowadzona przez Brytyjczyka czy raider śledzący tego Brytyjczyka), to tak samo taki okręt zostałyby zaatakowany (pamiętasz kampanię norweską? tam kilku graczy chciało płynąć i atakować sojusznicze jednostki, bo je "tylko" słyszało)...
Ale za szpitalnika masz u mnie krechę, heheh.
Warto dograć lokalizację konwoju poprzez sumowanie odczytów z hydrofonu kilku ubootów (przecięcie namiarów da rzeczywistą pozycję).
Gęsta mgła i zwarty konwój (nawet nie oświetlony) przy szczątkowej eskorcie stworzyłby wręcz idealne warunki szkoleniowe (find & destroy).
Można by to przećwiczyć w jakiś misjach treningowych (np. gracz otrzymuje namiary i pozycję "z dowództwa" i na podstawie tego + własne odczyty próbuje zlokalizować konwój).
Mi się udało zlokalizować konwój tylko poprzez namiary Marco (dzięki wodzu - jesteś wielki!) który mnie właściwie na niego idealnie naprowadził - a szedłem wyłącznie na powierzchni, bez nasłuchu hydrofonu.
----------------------------------------
Na hydrofonie słyszałem wyraźnie śruby okrętu wojennego z namiaru z którego przypłynął holownik z parowcem... potem zniknął... co z nim się stało?
Bo właściwie to mnie "upewniło" że to właściwy konwój a nie jakaś Finkowa podpucha...
Nie. MS Paint Tak ustawiła się kamerka i musiałem to zrobić. Wymazałem wiszący hak i zrobiłem linkę...
I tak. I teraz szukam programu, który by masowo przekonwertował te wszystkie bitmapy na jpg, bo mi dysk zawalają... 14 giga już mam, z czego 5 to kampania On-Line (bo na niej to fotki lecą setkami)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum