Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 9 Październik 2009, 01:14 U-booty na tle innych okrętów 2WŚ
Tak się w sumie zastanawiałem z czego wynika opinia o wyższości podstawowych* typów (II, VII, IX) u-bootów nad innymi jednostkami im współczesnymi. W danych "papierowych" przewagi specjalnie nie widać - nie były ani najszybsze na powierzchni ani pod wodą, ich uzbrojenie wcale nie było najmocniejsze, elektronika kulała a warunki pozostawiały nieco do życzenia. Z drugiej strony niektóre modele były w stanie błyskawicznie zanurzać się na spore głębokości oraz były bardzo zwrotne.
Odnoszę więc takie wrażenie, że ten mit o wyższości wynika głównie ze skali w jakiej kriegsmarine wykorzystywało u-booty, dobrej doktryny ich użycia oraz zdolnych dowódców i marynarzy (oraz sukcesów dzięki temu osiąganych).
Myle się i coś mi umyka czy mam nieco racji?
---
*Cudeńka w stylu XXI, XXIII czy Walterow wyprzedzały swoją epokę ale mówiąc o u-botach powszechnie myśli się o VII i IX. Inna sprawa, że np takie I-200 też były nowatorskimi konstrukcjami.
Imię: Jacek Pomógł: 2 razy Wiek: 56 Dołączył: 01 Sie 2007 Posty: 161 Skąd: Jaworzno
#2 Wysłany: 9 Październik 2009, 01:38
Ja dorzucił bym jeden ważny element do tej układanki, mianowicie to Niemcy mieli większą możliwość ataku na cele (liczne konwoje do Anglii ,Rosji , z ameryki południowej). A alianci w późniejszych latach wojny to w zasadzie na co Niemieckiego mogli zapolować? Troszkę inaczej wyglądała sprawa na morzu śródziemnym czy Pacyfiku ale i tu nie było za różowo. Tak więc cała ta otoczka związana z U-bootwaffe wydaje się powiązana z ilością ataków ,jakie miały U-booty do nieporównywalnie mniejszej ilości po stronie alianckiej. To tylko jedno z wielu możliwych przyczyn tego stanu rzeczy. A temat wydaje się ciekawy i chętnie poznam opinie kolegów na ten temat.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#3 Wysłany: 9 Październik 2009, 08:34
Zwykła mitomania wzmocniona przez propagandę obu stron:
Niemców, jak to blokują całą Anglię swoją "niezwyciężoną" ubootwaffe
Angoli, jak to ich strasznie ubooty cisną...
Tak po prawdzie mówiąc, to uboty miały jaką taką pozycję w latach 1939-42 kiedy to działały z zaskoczenia, skutecznie przeciwstawiając się niemrawym próbom przeciwdziałania Aliantów.
Do tego dochdzi jeszcze wizja "niezwyciężonej" III Rzeszy wygrywającej na wszystkich frontach, w tym na Atlantyku...
Z drugiej strony wyczyn Priena czy wyniki Kretschmera, Schepkego czy innych stanowiły doskonałą pożywkę dla "mitu" ubootwaffe. A że to był mit, świadczy już rok 1943.
W rzeczywistości ubootwaffe nie była w stanie zapanować na morzu o czym świadczą wyniki zatopień zwykle kilku procent składu całego konwoju (mówimy tylko o ubootwaffe).
Ciekawy komentarz:
Cytat:
99% okrętów z konwojów dotarło do portów. To dane jeśli chodzi o okręty, które dopłynęły z portu do portu z ładunkiem. Jeśli tak się stało, okręt był zaliczany jako taki, który przepłynął bezpiecznie. Prawda jest taka, że U-booty nie były wszędzie naraz, większość frachtowców aliantów kursowała po kilkanaście razy zanim trafiała do feralnych konwojów, zaatakowanych przez wroga, jeśli w ogóle trafiała i jeśli w tych konwojach poszła na dno. Reszta konwojów, np. średnio 18 na 20 miesięcznie bez strat docierała i płynęła z powrotem!
Nie znaczy to, że Niemcy zatopili tylko 1% całej floty z II WŚ...
Sukcesy ubootów były po prostu 'rozdmuchiwane" tak, że marcu 1943r admiralicja brytyjska była o krok od podjęcia decyzji o rozwiązaniu systemu konwojowego z powodu wciąż rosnących strat w tonażu, a Churchill pisał w swoim "The second World War": "Jedyną rzeczą jaka napawała mnie troską w czasie tej wojny były U-booty"...
W rzeczywistości Angole panikowali, co jest związane z mitem U-boota.
Taka sytuacja:
Leci bombowiec niemiecki, z dala widoczny. Nie ma paniki u Tommies, bo wiadomo gdzie jest, są ploty, może wcześniej już zrzucił bomby i nie ma zagrożenia.
Nagle pojawia się w środku konwoju peryskop. Ktoś z obserwatorów alarmuje resztę. Op. się zanurza. Nie wiadomo (na początku wojny) gdzie jest, kto dostanie torpedą i utonie razem z okrętem, kto będzie celem. Na niszczycielu są bezradni. Tonie w blasku ognia jeden, drugi, trzeci, czwarty okręt. Marynarze nie zetknęli się wcześniej z taktyką ataku wilczym stadem. Są młodzi, niedoświadczeni, przerażenie. Toną kolejne okręty, jeden za drugim.
Chaos, panika, przerażenie, i stąd potem wieści o ''mordercach spod wody'' o ''niezniszczalnych U-bootach'' itp.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#4 Wysłany: 9 Październik 2009, 10:14
Nie przyglądałem się tabelom porównawczym okrętów podwodnych z tamtych czasów, ale czytając literaturę, mam wrażenie, że niemieckie u-booty (głównie VII-ki) schodziły najgłębiej ( i to nie tylko te zatopione ).
Sam fakt, że nawet alianci nie spodziewali się tego i dopiero po zdobyciu paru egzemplarzy , pozwoliło im to na zwiększenie głębokości na którą nastawiali swoje beczułki.
Czy były najlepsze ???? Na pewno zastosowali nowatorskie techniki ataku: nocny atak na powierzchni i wilcze stada - fakt skuteczne tylko w pierwszych latach wojny.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Skoro niemiecke okręty nie były lepsze od innych to dlaczego po wojnie większość flot opierała swoje nowe modele na rozwiązaniach niemieckich??
Jedno było pewne na niemieckich VII załoga pływała w bardzo spartańskich warunkach.
Co do skuteczności niemieckich okrętów... Jak u-booty mogły być skuteczne jeżeli niemiecki kontrwywaid nie potrafił ustalić tak oczywistej rzeczy jak rozszyfrowywanie przaktycznie całej korespondencji między dowództwem a okrętami. Baa jeszcze bezczelnie twierdzili że jest niemożliwe rozszyfrowywanie rozkazów.
Ile konwojów alianci pokierowali omijając wilcze stada lub ile razy z premedytacją zwiększyli eskorte?
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Sheep 10 Październik 2009, 13:46, w całości zmieniany 2 razy
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#6 Wysłany: 10 Październik 2009, 17:51
O ile wiem, to tylko XXI została wykorzystana.
Najpopularniejsze VII i IX, w trakcie wojny były już przestarzałe i sami Niemcy zdecydowali o nierozwijaniu już tych projektów. Zresztą czytając wspomnienia kapitanów opinia ta jest potwierdzana.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Ale jak Sam wspomniałeś Alianci nieźle się zdziwili jak zdobyli VII i sprawdzili możliwości zanużenia. O czymś to świadczy. Co do rozwoju modeli VII i IX. Dla niemców była przestarzała już w czasie wojny więc pracowali nad XXI. A XXI po wojnie dla aliantów była kompletnym zaskoczeniem (poza jakością wykonania)
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#8 Wysłany: 11 Październik 2009, 09:42
PL_Sheep napisał/a:
A XXI po wojnie dla aliantów była kompletnym zaskoczeniem (poza jakością wykonania)
To nie jest żaden argument...
Czym niby byli zaskoczeni? Tylko jedno mi przychodzi do głowy... możliwościami podwodnej prędkości... ale wszyscy zapominają że te akumulatory kiedyś trzeba było ładować, a przy radarach wykrywających ubooty i w czasie pełnego panowania aliantów w powietrzu, okręty te były i tak i tak skazane na porażkę... Niestety nie pomnę teraz źródła, ale bodajże w raportach amerykańskich na temat XXI jedna z wad była słaba moc silników spalinowych, które praktycznie przekreślało szybkie ładowanie akumulatorów.
Alianci byli tak samo zaskoczeni gdy wyszła na jaw operatywność ubootów na początku wojny i efekty stosowania taktyki "wilczych stad", możliwości ubootów u wybrzeży Ameryki te były dla niech kompletnym zaskoczeniem...
Poza tym jak na razie wszyscy tylko piszą jakie to z II VII i IX były złomy. W takim razie podajcie które to okręty w tym czasie były takie niesamowite.
Puki Alianci nie znali na jakie głębokości Niemcy się zanurzają to nawet nie myśleli żeby tak głęboko bomby zrzucać. Zaskoczeni byli że okręty podpłynęły pod wybrzeża stanów (choć mieli takie informacje od wywiadu). Niemcy też tak ufali enigmie że bagatelizowali możliwość złamania kodów, a z radarów to wręcz sobie kpili.
Spytam inaczej (tylko proszę bez linczu) co wspaniałego było w naszym Orle? porównując go np do IX
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Sheep 11 Październik 2009, 16:16, w całości zmieniany 1 raz
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#11 Wysłany: 11 Październik 2009, 17:28
PL_Sheep napisał/a:
Spytam inaczej (tylko proszę bez linczu) co wspaniałego było w naszym Orle? porównując go np do IX
Nic?
Z tym że nasza wspaniała marynarka miała kilka okręcików, a Rzesza miała ich już kilkanaście, które mimo wad robiły totalny pogrom.
A powód tkwi nie w "oszałamiającej" technice ubootwaffe tylko samych Angoli którzy wypowiedzieli wojnę bez żadnego przygotowania, bez pomysłu na ochronę własnych szlaków morskich (jak widać doświadczenia IWW poszły na marne) i będąc zacofanymi pod względem technik wykrywania ubootów...
Jakie byly nowoczesne rozwiazania na II, VII czy IX?
Cytat:
Poza tym jak na razie wszyscy tylko piszą jakie to z II VII i IX były złomy. W takim razie podajcie które to okręty w tym czasie były takie niesamowite.
Wlasciwie zadne Wszystkie mialy swoje plusy jak i minusy. I o to mi wlasnie chodzi - II, VII czy IX nie byly zadnymi wybitnymi konstrukcjami. Owszem byly to okrety spelniajace stawiane im wymagania (szczegolnie przed '43) ale posiadaly szereg wad i ograniczen ktorym mniejsze lub wieksze modyfikacje nie byly w stanie zapobiec. Jednak powszechna opinia o nich mowi, ze byly to niesamowite konstrukcje zdolne samodzielnie zmieniac losy wojen... Byly az tak dobre (z punktu widzenia technicznego)? Jaka przewage mialy nad wspolczesnymi im okretami zanurzajacymi sie (poza glebokoscia plywania)?
Cytat:
Spytam inaczej (tylko proszę bez linczu) co wspaniałego było w naszym Orle? porównując go np do IX
12 wyrzutni torpedowych! Pomyslcie tylko - miec 12 wyrzutni na rakingu!
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#15 Wysłany: 12 Październik 2009, 07:31
Właśnie czytam książkę "Diabły Morskie" Lockwooda w której skupiono się na operacji "Barney" - przedarciu się grupy okrętów US Navy na Morze Japońskie.
Efekt operacji taki sam jak działań ubootów na Atlatyku - czyli topienie niemal każdego napotkanego wrogiego statku, zużycie wszystkich torped, brak jakiegokolwiek realnego zagrożenia ze strony floty wroga... mimo iż okręty amerykańskie zanurzały się "tylko" do 100 metrów.
Wnioski:
1) Zaskoczenie
2) Brak metod zapobiegania przed działalnością OP.
Hmmm... a co było takie nowatorskie w okrętach Woja Sama?
Tylko hydrolokator, który umożliwił przebicie się na wody japońskie, no i wykrywali wrogie okręty radarem - tyle że radar miał zasięg coś koło 20 km.
Hmmm... a co było takie nowatorskie w okrętach Woja Sama?
Tylko hydrolokator, który umożliwił przebicie się na wody japońskie, no i wykrywali wrogie okręty radarem - tyle że radar miał zasięg coś koło 20 km.
Dodalbym jeszcze ten sprzet do wkrywania termoklin. Swoja droga wszystko to zamyka sie w sformulowaniu - elektronika
Nowatorskie rozwiązania pojawiły się w XXI (inaczej Alianci nie wzorowali by na nich puźniejszych jednostek )
Każda Flota zakładała że przeciwnik ma dokładnie taki sam sprzęt jak on. Twierdzenie to opieram na np. bombach amerykańskich o nastawach do 100m (takie były głębokości zanurzeń ich okrętów). Niemcy uważali że nie da się zrobić minaturowego radaru itp.
Niemcy do perfekcji potrafili wykożystać atuty jakie dawały im różnice między ich okrętami a okrętami aliantów.
Pomysły też były ważne (jak nocne ataki na powierzchniciekawe czy np u99 poszedł by na dno jak by nie zszedłł pod wode )
Wojsko każdego państwa ma tyle strategów a i tak nigdy nie założą żadnej innej taktyki niż mają dla swojej armii.
Wystarczy mieć dwa różne pomysły po dwóch stronach konfliktów i pewne jest że i jedna i druga strona bedzie bardzo zaskoczona pomysłem przeciwnika.
Imię: Maniut Pomógł: 9 razy Dołączył: 18 Cze 2005 Posty: 842 Skąd: koło morza
#18 Wysłany: 26 Październik 2009, 21:00
Witam
padło pytanie o wyższość Bootów, nad innymi jednostkami podwodnymi , tak są dość znaczne różnice na korzyść Ubotów ,poniższe dane dotyczą typów VII, IX,
1- głębokości zanurzenia sie booty od vII c do 250 m, E Toop zanurzył się awaryjnie do ok 300 m!!!! -chciałbym widzieć jakikolwiek OP aliancki który zanurzy się na w.w głębokość, ( nasz Orzeł, Wilk, do 80 m)
2 szybkość osiągania głębokości peryskopowej uboota 15 sekund!!!!!! z położenia nawodnego.
3- mniejszy promień cyrkulacji na i pod wodą
4- bezśladowe wystrzeliwanie torped, za pomocą tłoka, a nie bezpośrednio sprężonego powietrza, tak jak w pozostałych OP. i tak naszego Orła strzelającego salwą 2-3 torped, można było namierzyć z ok 2-2,5 km, woda nad nim aż kipiała od bąbli powietrza , U-boot pozostawał anonimowy.
5-lepsze, skuteczniejsze rodzaje torped,
6- lepsze, skuteczniejsze przeliczniki, kalkulatory torpedowe
7- większa ilość zabieranych torped, w zależności od typu.
8- dwustronna łączność spod wody
9- typ IX niesamowicie wytrzymały na bomby głębinowe.
10- lepiej rozplanowane wnętrze okrętu- potwierdzone przez B Romanowskiego.
11 szybkość nawodna dla danego typu okrętu była wyższą niż u większości jednostek strony przeciwnej,
12 lepsze wyszkolenie załóg i lepsze wykorzystanie u-bootów do walki.
13 snorkel
14- miażdżąca siła broni p/lot
15- Lepsze, dokładniejsze wykonanie, np okręty typu Wilk, przez cały czas ciekły i ulegały awariom)
16 -Świadomość, ze przeciętny dowódca U-boota podczas jednego patrolu zatapiał więcej BRT wroga, niż wszystkie polskie okręty podwodne podczas całej wojny.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#19 Wysłany: 26 Październik 2009, 22:16
PL_maniek napisał/a:
8- dwustronna łączność spod wody
10- lepiej rozplanowane wnętrze okrętu- potwierdzone przez B Romanowskiego.
11 szybkość nawodna dla danego typu okrętu była wyższą niż u większości jednostek strony przeciwnej,
14- miażdżąca siła broni p/lot
15- Lepsze, dokładniejsze wykonanie, np okręty typu Wilk, przez cały czas ciekły i ulegały awariom)
16 -Świadomość, ze przeciętny dowódca U-boota podczas jednego patrolu zatapiał więcej BRT wroga, niż wszystkie polskie okręty podwodne podczas całej wojny.
8 - co? co to znaczy "łączność spod wody"?
10 - oczywiście B Romanowski pracował na ubootach i na innych OP, dzięki czemu ma o tym świetne pojęcie
11 - o ile? o 1, 2 węzły? Bez znaczenia.
14 - przeciwko komu ta miażdżąca siła? szybowcom? mimo "potwornej siły ognia" uboot na powierzchni złapany przez samolot to martwy uboot
15 - czemu porównujesz tylko z Wilkiem? Każda książka o ubootach zaświadcza, że często załogi po wyjściu na patrol wracały zaraz do portów bo uszkodzenia były tak duże że okręt nie nadawał się na rejs.
16 - a co ma świadomość do wyższości jednego typu suba nad innymi? I to jeszcze pod banderą RP?
Ot, taki Tambor budowany w latach 39-41 posiadał prędkość podwodną 9kt.
I miał 10 wyrzutni a nie 5 jak VII.
A taki japoński Type B osiągał nawodnej 24 węzły... i miał samolot na pokładzie!
Aha, no i stocznia też dawała tyle gwarantowanej ile niemieckim - 100 metrów.
A taki Calvi miał wyrzutni już 14...
Jedna celna salwa czyniła go zabójczego dla każdego ciężkiego okrętu aliantów...
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 26 Październik 2009, 22:29, w całości zmieniany 3 razy
Imię: PrZeMO
Ulubiona Gra: DW, SH2 vs DC, Imperium Galactica Pomógł: 21 razy Wiek: 45 Dołączył: 28 Maj 2005 Posty: 2456 Skąd: SOSNOWIEC CITY / Warszawa
#20 Wysłany: 26 Październik 2009, 22:43
Dokladnie lacznosc spod wody, DOENITZ ze swojej kwatery we FRANCJI KORALLE mogl komunikowac sie z U-BOOT-ami zanurzonymi na glebokosci peryskopowej w pod koniec wojny nawet do 50 metrow, kolejna sprawa nawigacja, niemcy jako pierwsi dzieki systemowi radionawigacji nie potrzebowali do okreslenia swojego polozenia sekstansu i slonca
_________________ capt. TUPOLOV commanding
Ostatnio zmieniony przez PL_U-96 27 Październik 2009, 22:24, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum