Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#1 Wysłany: 12 Grudzień 2009, 23:08 Patrol 71 - Dzień i noc
Cytat:
"Dzien i noc"
U-BOOTY: VIIC (1941) CZAS MISJI: 2 godz
22/05/1942 g. 7:00
POGODA: czesciowe zachmurzenie, slaby wiatr
Czy to za dnia, czy tez w nocy, U-booty atakowaly zadajac dotkliwe ciosy w roznych zakatkach swiata. Nie wazne czy to zimne wody atlantyku, czy cieple wody morza srodziemnego.
---ODPRAWA---
Wytropiliscie juz wroga, teraz czas zadac cios. Do ataku !
PL_Cmd_Jacek - SURV
Heaton Hall (Ore Carrier) - 5201
HMS Marne (DD M) - 1690
Cosmopolite (Carco Streamer) - 5329
---------------------------
Razem: 12220
Bitwa rozpoczęła się o 7 rano, dwa stada U-botów szykowały się do ataku na dwa różne konwoje. W zamierzeniach BDU, jedna grupa miała uderzać w mrokach atlantyckiej nocy, ale coś poszło nie tak i promienie słońca oświetliły obydwie grupy.
U-137 pod dowództwem Cmd_Jacek płynął na namiar z szumonamiernika zanurzając się co 10 minut. Smukły kadłub U-boota przecinał Morze Śródziemne, gdy nagle obserwatorzy dostrzegli wyłaniające się w oddali okręty eskorty. Alarmowe zanurzenie rozbudziło załogę, czekającą na kolejny łup. Ciche podejście zostało przerwane wiadomością o zatopieniu PL_Pasterza, lecz niezrażona tym załogą dalej się skradała. W tym czasie kapitan Syguła wziął na cel pierwszy ze statków konwoju i storpedował parowca. Kolejna torpeda - bez efektu, więc wśród narzekań, przekleństw i złorzeczenia poszła kolejna, lecz parowiec pozostał niewzruszony i majestatycznie oddalił się z pola bitwy - jego przeznaczenie było inne. Eskorta rozpoczęła polowanie, które doprowadziło do zniszczenia Syguły oraz Gregorego.
U-137 nie mógł się przebić przez polującą eskortę i został wykryty. Unikając 3 serii bomb głębinowych Kapitan wyprowadził U-boota na wprost frachtowca - z wystrzelonych 3 torped co najmniej 1 trafiła, niszcząc jednostkę. Eskorta oszalała, atakując ponownie. Gdy koniec już był bliski, kapitan Jacek, zauważył uszkodzony przez Sygułe parowiec. Szybka decyzje i ukrycie się w cieniu tej ogromnej jednostki. Udało się, można przeładować torpedy. Kilka razy kadłuby ścierały się ze sobą. Eskorta podpływa i kapitan odpala torpedę niszcząc niszczyciel klasy M. Gdy już czas powoli się kończy, nagle na niebie pojawiają się nasze samoloty. Jeden z nich eksploduje baaaardzo blisko peryskopu (kilka metrów). U-137 odpływa od atakowanego parowca i puszcza mu torpedę, która niszczy jednostkę. Niszczyciele natychmiast atakują, bomby wybuchają bardzo blisko powodując uszkodzenia. Na szczęście udaje się to przetrwać i załoga może świętować kolejny sukces.
SH3Img@12-12-2009_21.3.38_484.jpg DDki polujące na Gregorego
Plik ściągnięto 8630 raz(y) 6.02 KB
SH3Img@12-12-2009_22.16.50_62.jpg koniec parowca
Plik ściągnięto 8630 raz(y) 7.27 KB
SH3Img@12-12-2009_21.52.47_203.jpg nasza tarcza
Plik ściągnięto 151 raz(y) 22.41 KB
SH3Img@12-12-2009_22.10.34_343.jpg dzień dobry
Plik ściągnięto 164 raz(y) 15.81 KB
SH3Img@12-12-2009_22.23.26_734.jpg uff było ciężko, ostatnie 10 min pozbawiło mnie pazurów
Plik ściągnięto 176 raz(y) 80.13 KB
SH3Img@12-12-2009_22.26.3_562.jpg
Plik ściągnięto 159 raz(y) 27.91 KB
SH3Img@12-12-2009_22.26.31_562.jpg
Plik ściągnięto 167 raz(y) 30 KB
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Imię: Paweł
Ulubiona Gra: SH3 + GWX 2.1 Pomógł: 13 razy Wiek: 37 Dołączył: 12 Mar 2009 Posty: 684 Skąd: Tarnów
#3 Wysłany: 13 Grudzień 2009, 00:06
Niestety, sukcesy stada atakującego konwój atlantycki nie były tak spektakularne, jedynie mój U zdołał dogonić konwój i zadać śmierć.
Zaraz po rozpoczęciu patrolu ruszyliśmy całą naprzód na powierzchni ku kontaktom na hydrofonie. Po paru minutach gonitwy na horyzoncie dostrzegłem kolejnego U-Boota, który przeciął mój kurs. Nie minęły 3 minuty, gdy we mgle zaczęły majaczyć dymy z kominów (co najmniej 2 jednostki) w miejscu, gdzie ów wilk zniknął w porannej mgle. Już wiedziałem co się święci - wroga eskorta złapała kontakt radarowy. Co gorsza, kolejny, dużo lepiej widoczny nadpływał z prawej prosto na mnie.
Zanurkowałem pod wodę na 80 metrów. Niszczyciel stracił na szczęście zainteresowanie i zabrał się za nieszczęśnika i tak już ciężko obrzucanego. Po chwili nadeszła wiadomość: KIA.
Nic to jednak, konwój wciąż był daleko, a eskorta powróciła do niego. Ruszyłem ostro naprzód pod wodą, starając się wpłynąć na kurs wroga. Trwało to może 1,5 godziny. W międzyczasie omal nie wpadłem na U-45, nasze okręty minęły się może o 50 metrów. Dopiero pod koniec patrolu dogoniłem swoją zwierzynę. Pierwszy padł Clemson, zamykający mi drogę do środka konwoju. I padł, dopiero po drugiej torpedzie. Trzecia torpeda odpalona z rufy poszła ku następnemu Clemsonowi, który zaczął nieprzyjemnie obwąchiwać mój ślad. Atak był niecelny, jednak nieprzyjaciel nie wykrył mnie. Czwarta torpeda uderzyła w mały frachtowiec o mikrym tonażu. Mniej więcej w tym momencie zginął obrzucany ostro U-45.
Dalej zemściła się na mnie chciwość. Mając pod ręką małe jednostki i 10 minut do końca, postanowiłem uderzyć na bardziej oddalonego troopa klasy Catham. Piąta z dzioba ugodziła cel w okolicy dziobu. Po przeładunku wystrzeliłem szóstą, licząc na krytyk. Nie siadł. Okręt może o metr się zanurzył. Eskorta kręciła się i wiła nieudolnie. A mnie pod wodą zastał koniec patrolu.
Ech, gdybym dotarł w to miejsce pół godziny wcześniej, urządziłbym bezkarną rzeź.... Tyle okrętów wlokących się w żółwim tempie, lagująca eskorta... Było do czego bić, oj było...
Zanurkowałem pod wodę na 80 metrów. Niszczyciel stracił na szczęście zainteresowanie i zabrał się za nieszczęśnika i tak już ciężko obrzucanego. Po chwili nadeszła wiadomość: KIA.
Ciesze się, że są też inne osoby (co prawda stanowią ze mną chyba mniejszość) uważające, że w wyniku ataku DD najlepiej uciekać w głębinę i wrócić z małym tonażem, niż tłumaczyć potem świętemu Pietrowi, że gdyby ta torpeda trafiła niszczyciel to wróciłby żywy... Pamiętam jak w patrolu nr 49 zostałem wykryty i też miałem tylko 1 okazję na końcu patrolu do ataku.... Wróciłem z małym frachtowcem 2326 BRT, ale wróciłem żywy
Patrol taki sobie. Działo się coś dziwnego z konwojem na M. Śródziemnym. Zwolnił i chyba zaczoł pływać w koło. Z tego co słyszałem na vento na Atlantyku nie można było dojść do konwoju. Chociaż oni mieli bliżej.
W tym parolu nie miałem szczęścia. Przy cichutkim skradaniu się do konwoju usłyszałem że zbliża się eskorta. Jest blisko. Pomyślałem o tym jak to chyba Tes kiedyś w którymś z moich pierwszych patroli pisał "...żeby teraz nikt nie zaatakował tego konwoju.". Może ja też będe miał tyle szczęścia. I nagle bum (potem się okazało że Sygyła trafił pierwszą w parowca). Wypadki potoczyły się szybko. Dostałem pingi. Alarm. Zdążyłem dojść do 20m. Seria bombek i po mnie. Cała akcja trwała może z 30s. Najbardziej na tym wszystkim ucierpiał Jacek bo zniweczyło to jego podejście do konwoju.
Screenshot_5.jpg Atak Syguły
Plik ściągnięto 155 raz(y) 98.98 KB
Screenshot_21.jpg A to skutki 2 torped Syguły. Nie zatonoł ale stał się schronieniem dla Jacka.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#8 Wysłany: 13 Grudzień 2009, 14:12
Automatyka czyni cuda...
Miałem "chwilkę" więc przysiadłem nad optymalizacją kodu i pełną automatyzacją procesu wyliczania wyniku końcowego graczy. Teraz wpisanie każdego raportu wyrzuca od razu odfiltrowaną, posortowaną i wypełnioną tabelę końcową - przy okazji wychwycono kilka niedoróbek (bez wpływu na wynik końcowy).
Zaznaczone zmiany to wartości zaktualizowane po wprowadzenie patrolu.
Jak widać, najmniej stracili (właściwie nic nie stracili) słabsi, nabierający dopiero doświadczenia gracze tacy jak U-45. Mało stracił też Gregory_11 - status poprawy wyniku z "dowolnego" zmienił mu się na 4 213 BRT. Nie jest to dużo.
Największym pechowcem jest Syguła - aby poprawić swój wynik musi on zatopić obecnie minimum 50 000 BRT. Zyziu ma teraz niepowtarzalną szansę odskoczyć Sygule... o ile nie zostanie zatopiony z marnym wynikiem... Aby poprawić swój wynik Zyziu musi zatopić "zaledwie" 5 000 BRT, ale żeby przegonić Sygułę (przy różnicy 3 000 BRT) ilość zatopień Zyźka musi wynieść już 14 000 BRT - szykuje się emocjonująca rozgrywka o miejsce #2 i #3...
Przy okazji wychodzi zaleta (?) średniej z 3 najlepszych karier - aby poprawić swój wynik, Syguła mający więcej od Marco musi mniej niż Marco zatopić... - to zasługa jednego z patroli Syguły, który zawyża mu mocno średnią końcową...
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 13 Grudzień 2009, 14:25, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum