Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#1 Wysłany: 4 Wrzesień 2010, 10:29 Cieśnina żelaznego dna (3.09)
Patrol rozpoczął się bardzo miłym akcentem PL_CMD_Jacek został wykryty przez eskortę, która ściągając posiłki skutecznie utrudniała mu przez blisko godzinę życie.
Mimo to kapitan zaatakował i nawet w coś trafił.
Co w tym miłego?
Ano cała eskorta została zaangażowana w polowanie na PL_CMD_Jacka, a reszta kapitanów mogła zaatakować konwój, a właściwie silny zespół wojenny Japończyków, w którego skład wchodziły 2 lotniskowce, pancernik typu ISE, oraz liczne ciężkie krążowniki.
Konwój został zaatakowany niemal równocześnie przez PL_Daritto i PL_Andreva, a głównym celem okazał się ciężki krążownik Maya (2 trafienia) oraz pancernik Ise (3 trafienia).
Inne strzały okazały się niecelne. W międzyczasie poległ PL_CMD_Jacek[/color], potem PL_Daritto zgłosił nurkowanie.
PL_Andrev odpuścił sobie atak i zszedł na 90m w całkowitej ciszy. Został jednak wykryty przez trawler i skutecznie ostrzelany jedną serią (!), co spowodowało zatopienie jego okrętu. Kapitan co prawda usiłował ratować okręt, jednak na wpół zalany okręt osiągnął 110m co spowodowało rozerwanie kadłuba (37% integralności).
Królem patrolu, mistrzem "chirurgicznego" cięcia a także jedynym który cało uniósł okręt i głowę z ataku na zespół japoński okazał się Kulipi topiąc... jeden trawler.
Gratulacje.
Hmmm, fotki... zrobiłem kilka, ale ich dziwnie nie mam.
No cóż, szkoda.
Ostatnio zmieniony przez PL_Andrev 4 Wrzesień 2010, 10:31, w całości zmieniany 1 raz
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#2 Wysłany: 4 Wrzesień 2010, 11:56
Tiaaa, naprawdę odnieśliśmy porażający sukces .
Pływając w tych amerykańskich cygarach, trza zapomnieć o ataku nocnym, tak jak to nieraz odbywało się na Atlantyku. Wynurzyłem się i w odległości ok 2km zauważyłem trawler.
Dobra, zauważyliśmy się nawzajem .
Ściągnął na mnie kolegów i przez godzinę próbowałem wyjść z okrążenia i mimo wszystko zaatakować. Raz mi się udało i wystrzeliłem 3 torpedy w kierunku prześladowców. Jedna z nich w coś trafiła i nic.
W końcu przy kolejnej próbie wyjścia na peryskopową zostałem staranowany i uszkodzony. Potem jeszcze jedna seria. Okręt tonie, silniki zniszczone, szasowanie balastów. W trakcie tego manewru kolejna seria niszczy mój okręt.
Oto moi prześladowcy:
Uszkodzony, chyba przez Daritto, pancernik, Fuso ?????
trafienia Andreva spowodowały tylko przechył krążownika:
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Zastanawiam się jak rozprawiłyby się z nami okręty osłony, gdyby nie zabawa w kotka i myszkę z Cmd_Jackiem. W sumie to dość sprytne rozwiązanie - użycie szybkich, małych i o bardzo nikłym zanurzeniu trawlerów do osłony potężnego zespołu uderzeniowego, prawda?
Sam wykonałem trzy podejścia zakończone oddaniem strzałów. Niestety, skuteczność pozostawiała wiele do życzenia. Pierwsza salwa 4 torped wystrzelona w kierunku krążownika Maya okazała się całkowicie sfuszerowana. A miałem go w idelanej pozycji, na namiarze 330 stopni w odległości 1200 metrów. Do teraz zastanawiam się, jak mogłem nie włądować ani jednej torpedy w taką krowę????
Potem udany atak na Fuso - szkoda, że tylko jedną torpedą. Dla tego potwora to jak rozbicie się chrząszcza o szybę samochodu... Ostatni atak to trzy torpedy w kierunku oddalonego o około 1300 metrów Ise. I tu niestety wada detonatora magnetycznego. Zapomniałem o podstawowej sprawie - nie używać magnetyka na płytkiej nastawie torpedy. Trzy wystrzelone, dwie poszły za szeroko a ta, która prawdopodobnie szła dobrze....eksplodowała przedwcześnie.
Potem to już dwa trawlery zwęszyły mnie i nie odpuściły. Pierwsze dwa ataki udało mi się wymanewrować. Japończycy jednak szybko się uczą - kolejne ataki przesądziły sprawę. Integralność kadłuba 70%, zniszczone maszyny, baterie, rozbite zbiorniki paliwa, pompy trymowe i skrzydła sterów głębokości. Okręt zdemolowany, bez jakichkolwiek zdolności manewrowych wykonał ostatnią drogę - po linii prostej w dół.
Poniżej kilka screenów.
1.jpg Ostatni ślad po PL-Daritto - plama oleju
Plik ściągnięto 19 raz(y) 47.95 KB
2.jpg Jak widać Japończycy się nie "certolą"
Plik ściągnięto 17 raz(y) 89.5 KB
3.jpg Hmmm, nie widzą białej flagi czy jak...?
Plik ściągnięto 20 raz(y) 70.55 KB
4.jpg Tiaaa, no sukcesem tego nazwać nie można...
Plik ściągnięto 19 raz(y) 32.79 KB
_________________ Baretki zwycięzcy:
KIA KIA KIA KIA KIA
Ostatnio zmieniony przez PL_Daritto 4 Wrzesień 2010, 18:55, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum