Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Strona Brytyjska
CA HMS Exeter - Darth 'Daritto' Vader
CL HMS Achilles - Marconi 'Marco' Popov
DD HMS Opporune - Paster 'Pasterz' Sheppard
DD HMS Watchman - Andy 'Andrev' Gorgonazolla
________________________________________________
Prolog
Cytat:
3 grudnia 1939 r. nad ranem tego dnia, o godz. 06.14, krążowniki angielskie "Exeter", "Achilles" i "Ajax" pod dowództwem kmdr Henry Harwooda spostrzegły na horyzoncie dym, a w dwie minuty później ustaliły, że należy on do niemieckiego pancernika kieszonkowego "Admiral Graf Spee", prowadzącego od początku wojny działania krążownicze w rożnych rejonach Oceanu Atlantyckiego...
Dziś jest 17 grudnia, po 72 godzinnym pobycie w porcie Montevideo i dokonaniu napraw, oraz pobraniu paliwa, Admiral Graf Spee wypływa z portu aby przełamać Brytyjska blokadę. Nie jest on sam do pomocy sztab Kriegsmarine wyslal mu kilka U-Bootow. Ale Royal Navy także nie śpi, ze względu na to ze nie może tak szybko wysłać posiłków, skorzystało z propagandy i dezinformacji. Mimo tego niemiecki raider postanowił zaryzykować przedarcie na Atlantyk.
Mayday, mayday
W chwilę po ogłoszeniu alarmu na kanale otwartym nadeszła wiadomość łamanym angielskim:
- Mayday, mayday... tu podwodny... U-37... niemy... powtarzam, okręt... mayday, ma...
Sztab admiralicji potwierdził meldunek i fakt zatopienia U-37 (porucznik Baldwin Jaruzelen), co znaczyło że tutejsze wody roiły się od szkopskich ubootów. I rzeczywiście wkrótce DD Watchman zlokalizował kontakt, którym okazał się U-58. Zanim oba niszczyciele zdołały go zaatakować, wrogi uboot wysłał pełna salwę do prowadzącego zespół krążownika.
Darth 'Daritto' Vader bezbłędnie wykonał unik, a na uboota - jak jastrzębie - spadły niszczyciele prowadzone przez weteranów wojny podwodnej w 1916 roku.
Raz za razem Paster 'Pasterz' Sheppard oraz Andy 'Andrev' Gorgonazolla dokonywali ataków, z których uboot niewiele sobie robił. A w tym samym czasie HMS Ajax szybko podążający w kierunku przypuszczalnej pozycji Grafa admirała Sigmunda Adiqsa wykrył kolejny kontakt...
Torpedy w celu
W trakcie zabawy w kotka i myszkę, atakujący brytyjską grupę uderzeniową U-58 zbliżał się stopniowo do swoich celów. Trzeba uczciwie przyznać, że dowódca zespołu, komandor Darth 'Daritto' Vader zaczął używać bardzo brzydkich słów przez radiostację wzywając eskortę. Niestety eskorta była zaaferowana uciekającym ubootem, który w końcu został zatopiony przez Andy'ego 'Andreva' Gorgonazollę, przy asyście Pastera 'Pasterza' Shepparda, cudem zresztą unikając zderzenia i powracając do ochrony grupy uderzeniowej.
Zanim jednak eskorta dotarła na miejsce potyczki, HMS Exeter i HMS Ajax oberwały po jednej torpedzie, a uboot U-38 kapitana Ottona Booleana rozpoczął ściganie celów na powierzchni. Wkrótce został jednak zmuszony do zanurzenia w wyniku celnej salwy Marconiego 'Marco' Popova niszczącego mu peryskopy. W wyniku rozpoczęcia ataku bombami głębinowymi U-38 bez peryskopów nie miał szans - kapitan w akcie rozpaczy zdecydował się na wynurzenie i podjęcie walki z przybyłymi na miejsce akcji okrętami eskorty.
Zaszokowani artylerzyści z HMS Watchman zaobserwowali wynurzający się wrogi uboot w odległości około 300 metrów. W chwilę później U-38 został zatopiony.
Zemsta admirała Sigmunda Adiqsa
Graf Spee zawrócił aby rozprawić się z prześladowcami dzielnej uboot-waffe, przyjmując na siebie ogień z HMS Ajaksa i HMS Exetera. Jego nadbudówki co chwilę rozświetlały eksplozje pocisków. Paster 'Pasterz' Sheppard oraz Andy 'Andrev' Gorgonazolla zdecydowali się na wykonanie ataku torpedowego, jednak Andy 'Andrev' Gorgonazolla wykonywał wyłacznie atak pozoracyjny, gdyż nie był wyposażony w torpedy.
Potężne armaty niszczyciela 102mm każda siały spustoszenie na Grafie Spee, odłupując farbę na całej długości kadłuba, szczególnie że były oddawane nawet z odległości 500 metrów od olbrzyma!
Dowódca Grafa zrozumiał poniewczasie niebezpieczeństwo - jego armaty skupiły ogień na niszczycielach , jeden po drugim je zatapiając. Wkrótce i sam podążył za nimi pod morderczym ogniem pozostałych okrętów brytyjskich.
Adnrev Super
A ja zamieszczę za to kilka obrazków i dodam
że grało mi się świetnie i zabawa była przednia.
Początek patrolu, piękna pogoda, i zbliżający się mrok
Kontakt z pancernikiem kieszonkowym.
Exeter podczas pościgu...
Dwa zatopione DDki, akwen był bardzo płytki
Ajax, gdy otrzymał ciężkie obrażenia postawił zasłonę
dymną i próbował zgubić przeciwnika.
Na koniec tabelka, niestety nie widać z niej zatopienia U-38 przez Ajax-a.
Andrev Ty i Pasterz zatopiliście tego komputerowego U-boota ?! Bo
zdawało mi się że jednak nie...
PS. Kiedy następna batalia ?
La plata.jpg
Plik ściągnięto 21 raz(y) 67.91 KB
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 15 Listopad 2010, 23:18, w całości zmieniany 2 razy
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#3 Wysłany: 16 Listopad 2010, 08:31
Oparłem się całkowicie na zdaniu Pasterza który krzyknął wielkim głosem "Dostał!" przepalając mi membrany w głośnikach... rzeczywiście potem jego ikonka świeciła się na czerwono, więc wywnioskowałem że został zatopiony.
Szczątków jego nie widziałem.
Grało się rzeczywiście super - miałem poważne problemy z opanowaniem zachowania okrętu nie mogąc ustawić parametrów na mapie. Posiłkowałem się więc ekranem bomb głębinowych.
Samo celowanie to poezja - "atakowany" z działa U-38 nie otrzymał żadnego celnego strzału będąc w odległości 500 metrów. Dużo lepiej poszło z Grafem, no ale cel był tutaj dużo większy...
Imię: Adam
Ulubiona Gra: Saints Row The Third, TES V Skyrim. Pomógł: 9 razy Wiek: 31 Dołączył: 27 Maj 2008 Posty: 781 Skąd: Gdańsk i W.A.R.D.C
#4 Wysłany: 16 Listopad 2010, 16:06
a teraz bitwa widziana moimi oczyma:
W momencie kiedy wyleciał Jaruzel zdawałem sobie sprawę że już nie idę na walkę tylko egzekucje, ale co innego miałem robić, mogłem uciec ale to by było straaaaaasznie nudne więc mimo że szans zbytnio nie miałem postanowiłem walczyć gdyż... Nie było co robić tak naprawdę (dlatego bardzo dziękuje Boolowi za wykonanie mojej prośby i wysłanie mnie na kanał do Szylola bo bym pewnie umarł z nudów zanim gra by się tak naprawdę zaczęła), kiedy zauważyłem DD i CL zadałem sobie bardzo ważne pytanie, czy skupić się na CA czy walić do mikrusów które stały 1500-500 jardów ode mnie, wybrałem opcje 2 z prostej przyczyny... Działa główne za długo się przeładowywały żebym mógł jednocześnie walczyć z CA i mikrusami więc zdejmę maluchy jako pierwsze (pamiętajcie że szedłem na egzekucje więc zatopienie czegokolwiek było mi na rękę) i tak oto wykończył mnie darrito gdyż skupiłem się na maluchach Gdybym wtedy pomógł przy ataku Boolowi to pewnie ta gra by wyglądała zupełnie inaczej jak to niektórzy na Vento mówili i pewnie gdyby Jaruzela nie wyrzuciło to pewnie miałbym szanse na zwycięstwo gdyby było o 1-2 cele mniej albo gdyby dali radę uszkodzić CA na 50 procent.
A teraz co do samej rozgrywki mianowicie GPS off:
1. Szkoda że mapę ciężko przesuwać, nie można dawać markerów, ustalać na mapie kursu itd...
2. Brak średniej artylerii przy walce z konusami boli jak diabli, w normalnym wariancie waliłbym z głównych do Darrita a do konusków ustawił na mapie średnią arte.
3. Pływanie jedynym okrętem nawodnym w zespole jest nudne.
4. Spirytus is gut.
5. Mogłem nie przypominać pod czym jest zasłona dymna
6. Brytole mają strasznie porcelanowe DDki.
7. CL tylko trzyma honor.
8. To była egzekucja ale już o tym wspominałem
9. Całkiem fajnie się celuje ręcznie no ale naprawdę boli ten brak średniej artylerii zwłaszcza że musiałem walczyć z okrętami które były 500 - 2000 jardów ode mnie i CA na 10.000 jardów.
Więc reasumując mogę grać i na tym i na tym ale egzekucją jest walka nawet z takimi 2x DD, CL i CA które atakują z 3 stron a ty nie możesz używać artylerii pomocniczej...
Panowie Kapitanowie - z tą grą jest zdecydwoanie coś nie tak... Bo jak to możliwe, że z każdą rezegraną batalią jest coraz lepiej, i lepiej, i lepiej...:D Już po pierwszej batalii w której uczestniczyłem byłem przekonany o wystawieniu DC oceny 10/10, a tu wychodzi na to, że może byc jeszcze bardziej świetnie )
Ale wracając do meritum - wspaniała rozgrywka. Nie potrafię dobrze opisać jaką frajdę dało mi obramowanie Grafa Spee już po 4 salwie ) Zresztą, kto słyszał mnie na Vento to na pewno wyczuł to w poziomie głosu jakim wydzierałem się OBRAMOWANY, W CELU!!! Sorry za to spontaniczne okazywanie wręcz dziecięcej radochy, ale tak na mnie ta gra działa ))
Celowanie bez GPS - majstersztyk! Zupełnie inne doznania z gry, jakże odmienny poziom satysfakcji i zacięcia z jakim próbuje obserwować się fontanny upadających pocisków. Niesamowicie czuje się manewry celu, zamieniając się prawie we wróżbitę próbując ocenić, czy wroga jednostka robi zwrot, czy zmienia prędkość, jak ustawia się do salwy. Szczególnie ciężko to ocenić strzelając na granicy widoczności, prawda?
Sama batalia przebiegła zgodnie z faktami historycznymi (finalne zniszczenie Grafa Spee - celu głównego dla mnie, czyli Brytola). Ale - co należy mocno zaznaczyć - było naprawdę blisko całkowicie innemu zakończeniu. Wręcz zaskakującemu. Mam na myśli moment, w którym nastapiło oderwanie eskorty DD od krążowników. To był PRAWIE MAT dla Royal Navy. W momencie, w którym ciężkie okręty pozostały bez eskorty, jeden z nich został uszkodzony a drugi niejako taktycznie wyłączony z gry przez konieczność szaleńczych manewrów unikowych, było bardzo, bardzo blisko spektakularnej klęski Brytyjczyjków. Mało tego - śmiem sądzić, że gdyby w tym dramatycznym momencie zbliżył się Graf Spee i otworzył ogień mogłoby dojść do maskary porównywalnej do starcia gigantów w Bitwie Jutlandzkiej... Z różnych powodów, na szczęście dla Brytoli ta sytuacja nie została wykorzystana przez Kreigsmarine
Panowie, super gra, super rozgrywka, super, super super )
Czekam na kolejny termin i kolejne emocje
_________________ Baretki zwycięzcy:
KIA KIA KIA KIA KIA
Adiq mieliście pecha i tyle. A od odpędzania DDków normalnie
są inne DDki. Dlatego uważam ze mod dodatkowo mocniej wymusza
współpracę okrętów i taki DDk nie jest tylko zapchajdziura.
Jak napisał Daritto, było bardzo blisko od zupełnie innego zakończenia.
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 16 Listopad 2010, 18:42, w całości zmieniany 2 razy
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#9 Wysłany: 20 Listopad 2010, 11:55
W sumie DDki nie są "zapchajdziurami".
1. Jak się okazało to Daritto mocno się spocił widząc atakującego suba, który potem rozpoczął pościg na powierzchni za ciężkimi okrętami Royal Navy... z tego wynika że przy braku GPS, a więc bez możliwości automatycznego ataku torpedami na zanurzone suby, ciężkie okręty bez wsparcia DDków mogą tylko uciekać. Czyli DD spełnia rolę "odstraszacza" ale nie "zapchajdziury".
2. Z drugiej strony dwa razy udało mi się podejść do Grafa Spee (raz minąłem się z nim burtą w odległości 500-800 metrów). Przy sukcesywnym ataku torpedowym (ja wykonywałem atak pozoracyjny z uwagi na brak torped na pokładzie) taki DDk może teraz nieźle namieszać, szczególnie że jego artyleria to wielkie G w porównaniu z artylerią takich okrętów jak HMS Ajax czy HMS Exeter - gracz dowodzący DD może więc skupić się w całości na zwalczaniu subów bądź na ataku torpedowym.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum