Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Ja cóż, mam hyzia na punkcie starej motoryzacji i odtwórstwa historycznego, inaczej pływam wraz z flotą Jarmeryka rekonstrukcjami wikińskich łodzi z okresu od X/XII wieku.
Od 40lat nasz wódz buduje i pływa takimi okrętami... w tym roku nastąpił przełom, bo po raz pierwszy płynęliśmy morzem w sposób dość profesjonalny i z wyszkoleniem. Dawniej zwykle flota pływała rzekami np z Gopła do Wolina. W tym roku była to trasa Wolin-Górki Zachodnie.
Moja dawna perełka: 126 z 73r, który niestety źle skończył bo w wypadku:(
I inne...
I to chyba tyle z cyklu chwalimy się, poza tym co nieco wiem o pływaniu i wodzie oraz szkutnictwie (robię we flocie jako złota rączka i cieśla okrętowy).
Dzięki, na razie trenuje ręczną kalibrację i kalkulowanie zapasów. Do niedawna pływałem na ,,casualu" Ale teraz po tej morskiej wyprawie jakoś pochłonęła mnie kalibracja, nawigacja itd.
Teraz wraz ze swoim IID U-5, pływam w pierwszej kompanii już 6 patrol, w tym twój UTW na którego przesiadłem się z GWX-a 2.1.
Wracając do tematu: film z tegorocznego festiwalu: od 2:36 dwie nasze łodzie, Morąg (Rekonstrukcja Skuldelev 5), oraz Świętosława II (Replika wierna trochę ponad połowa oryginalnej wielkości okrętu z Oseberg). Na Świętce jestem na zmianie za szlakiem;)
http://www.youtube.com/watch?v=w4KMCNnIUT0
To było dwa lata temu, wtedy kiepską mieliśmy załogę. Rok temu było w czasie trasy Gopło-Wolin swoiste piekło wiosłowania bo robiliśmy po 80/90km pod rząd przez parę dni i każdy nauczył się porządnie wiosłować. Poza tym przy takiej prędkości i dużym wysiłku naprawdę ciężko wiosłować równo W tym roku na ,,piątce" za Dziwnowem, jak musieliśmy zawracać pod wiatr najpierw halsowaliśmy i złapaliśmy urwaną łódź ale drugim razem już tylko wiosłowaliśmy, to był potworny wysiłek aby wiosłować na falach i to pod wiatr (relatywnie to staliśmy w miejscu a urwana ,,szalupa" do nas do dryfowała).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum