Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 12 Luty 2013, 22:00 War Thunder: Warplanes
Założyłem ten temat, aby nie zaśmiecać innego tematu Warthunder: Battleships.
Skoro "Wieże już pracują”, to za dwa, trzy, góra cztery lata zacznie się „naparzanka” na morzu. W tym czasie Andrev będzie umieszczał w tamtym temacie najnowsze wieści z WT: Battleships i będzie git.
Proszę o umieszczanie swoich materiałów, uwag, screen’ów z gry War Thunder: Warplanes w tym, nowo założonym temacie.
A na dobry początek raport i film.
Historical Battles: [Operation] New Guinea.
Czas: Poranek
Stopień trudności: Realistic (Widok z kokpitu)
Samolot: Spitfire I
Cytat:
Japońskie siły zdobyły przyczółek niedaleko Portu Moresby i przesuwają się w głąb wyspy. Brytyjskie siły, nieliczni, stawiają zacięty opór, czekając na przybycie małej eskadry lotniczej spieszącej im na pomoc. Jednocześnie, druga fala japońskich oddziałów desantowych zbliża się do wyspy. Dodatkowo, japońskim siłom udało się przechwycić lotnisko na Wyspie Dougo.
W pośpiechu zebrana grupa lotnicza składająca się z pilotów różnej narodowości, wystartowała z lotniska polowego położonego kilkanaście kilometrów od rejonu walk. Większość pilotów nie miała zbyt dużego doświadczenia bojowego, więc w spotkaniu z doskonale wyszkolonymi i zaprawionymi w bojach Japończykami, poniosła dotkliwą porażkę. Wszystkie samoloty brytyjskie zostały zniszczone.
Ostatnim strąconym samolotem był mój Spitfire I. Przedtem jednak, w ryzykownym ataku na pozycje wroga, zniszczyłem z broni pokładowej dwie jednostki naziemne (AAA i okręt desantowy) oraz zestrzeliłem jeden wrogi samolot i uszkodziłem inny.
W drodze powrotnej do bazy, udało mi się jeszcze zestrzelić drugi wrogi samolot Mitsubishi A6M5 Ko Reisen.
I na tym skończyła się moja dobra passa. Atak dwóch wrogich maszyn: Kawanishi N1K2-J Shiden-Kai i Nakajima A6M2-N spowodował ciężkie uszkodzenie Spitfire’a. Ratowałem się skacząc na spadochronie w pobliżu własnej bazy.
Oczywiście najlepiej obejrzeć go w jakości HD, do czego serdecznie zapraszam. Ale …
Słońce + widok z kokpitu= świetlne refleksy. Po przetworzeniu na You Tube, film stracił wiele na jakości.
Możliwe , że trafiłem na NFM plane (często spotykane - non flying model), z tego co wiem mało który samolot, oprócz rosjan które jak dowiedziono mają staty podrasowane i o czym Gaijin już wie i się zajmie, ma taki. Nawet w powiedzmy, połowie ukończony. Gdzieś była lista i widać na niej że 90 % samolotów jeszcze go nie ma. Albo ma do przeróbki.
A mi gra się świetnie :3.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
War Thunder, ani w zamyśle twórców, ani wśród graczy nie był i nie jest traktowany jako symulator lotniczy. Jest to gra MMO i jako taka ma pewne ograniczenia. Jej zadaniem jest dostarczenie zabawy i ściągnięcie na serwery jak największej ilości graczy. Jej największym plusem jest możliwości rywalizacji z 16 żywymi graczami przeciwnej drużyny, czasami i graczami własnej drużyny , którzy potrafią zaskoczyć nietypowymi manewrami, a nie łatwymi do przewidzenia zaprogramowanymi przez devs’ów botami.
Ma trzy tryby rozgrywki od najprostszego trybu arkadowego, typowo zręcznościowego, poprzez tryb Realistic (ten z mojego filmu) i Full Real najtrudniejszy. Jest to tylko gierka, dla jednych bardziej dla innych mniej udana. Ma wiele zalet, które sprawiają, że mimo, że nie jest typowym symulatorem potrafi sprawić frajdę graczowi, ale też niejednokrotnie doprowadzić go do pasji („nigdy więcej nie będę grał na pi…. ruskich serwerach”).
Oczywiście nie jest to gra dla zarozumiałych, uważających się za elitę graczy, asów pełną g… , którzy wydali 120, czy 150 zł za swoją grę i uwierzyli sloganom reklamowym w rodzaju „poczujesz się jak prawdziwy pilot, dowódca ubota, etc.” i w tym przekonaniu pozostają nadal.
Idea stworzenia prawdziwego symulatora lotniczego umarła kilka lat temu śmiercią samobójczą. W pogoni za doskonałością swoich symulatorów, ich twórcy zabrnęli w ślepą uliczkę. Coraz trudniejsze, coraz bardziej doskonałe graficznie symulatory stały się grami niszowymi, nie przynoszącemu wydawcom zysku. A nie ma prawdziwych filantropów w kapitalizmie. Jeżeli ktoś w coś inwestuje, to musi mu to przynieść zyski. Symulatory nie przynosiły zysku, więc musiały zniknąć na rzecz gierek mniej ambitnych.
Jeżeli więc Hoth, czekasz na prawdziwy symulator, to …. musisz go sobie sam wystrugać
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Mirko 17 Luty 2013, 20:58, w całości zmieniany 1 raz
Oj mi tam to właśnie nie przeszkadza ja Iła 2, jakiś Flajt symulatorów nie ogarniałem. Jakieś latadło dziwne za to z trzema samolotami na krzyż, z podobnym nieco sterowaniem jak w Warthunderze mi wcześniej bardzo przypadło do gustu, przeszedłem ją kilka razy każdą nację (dfie ) .
Dziś leciałem z Mirko, ale średnio mu szło. Zagraliśmy cztery bitwy chyba. Ja dwa razy miałem po pięć strąceń, raz dwie chyba i raz nie pamiętam ile. Jedną przeszedłem na P-40 bez strącenia, druga to strącone dwie maszyny i trzecia tragedia. Straciłem 3 maszyny w dwie minuty, pojedyncze strzały odrywały mi skrzydła od moich amerykańskich maszyn, zwykle co nieco wytrzymujących. Ostatnia śmierć była normalna - po prostu dostałem w pilota z działka Kingkobry.
Czwarta walka była ciekawa. Znowu nie miałem strącenia, samolot zniszczony był tuż pod koniec, ale też niewiele zniszczyłem, jakieś kilka celów naziemnych i chyba jeden -dwa samoloty. Pewny nie jestem. Mirko tu się popisał- zniszczył jakieś samoloty i wiele celów naziemnych. Też stracił maszynę. Miałem wiele lądowań, zazwyczaj wynik walk z kilkoma maszynami.
Jedyny screen na jaki w ogniu walk było mnie stać- mój P-40 104 Błyskawica.
Może Mirko był bardziej fotogeniczny ?
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Imię: Elek Pomógł: 2 razy Wiek: 70 Dołączył: 07 Lis 2010 Posty: 101 Skąd: Warszawa
#8 Wysłany: 20 Luty 2013, 01:00
PL_Andrev napisał/a:
Może kolega grał tylko arkadówkę i dlatego się zdenerwował...W FRB to już trzeba się napocić aby nie przygrzać w matkę ziemię przypadkowym korkociągiem czy oderwaniem strug od skrzydła....
Andrev, grałem w Ił2 (wszystkie odsłony), Targetware (ale to pewnie nic Ci nie powie), obecnie latam w 1Pułku Lotniczym (wirtualnym, linka do strony nie podam bo nie wiem czy można robić to na forum) w ROF (symulator lotniczy z 1WŚ). W ROF to aby wejść w korkociąg (płaski czy plecowy?) to najpierw trzeba wystartować i zapewniam Cię że nie jest to taka prosta sprawa, o lądowaniu nie wspomnę.
PL_Mirko napisał/a:
Jej największym plusem jest możliwości rywalizacji z 16 żywymi graczami....
W ROF na serwerze jest po 70 wirtualnych lotników na stronę.
Polecam spróbować tym co maja zacięcie lotnicze i chcą polatać, tym bardziej że gra w wersji podstawowej jest za darmo (2 samoloty, niestety później maszyny trzeba dokupić).
Sprawdzałem serwery Warplanes i rzeczywiście jest bardzo dużo ludzi ale na serwerze z ustawieniami full real było dokładnie 27 osób, to jest dopiero arkadówka. Chociaż ja też czasami gram nieraz w tzw. "symulator" tylko dla "grafy" np. SH5.
Napisałem w tym temacie tylko dla tego że w SH3/4/5 nie pływacie chyba na najniższych ustawieniach realizmu a chyba wręcz przeciwnie.
Pozdrawiam
I bez nerwów
Ps.
PL_Mirko napisał/a:
Idea stworzenia prawdziwego symulatora lotniczego umarła kilka lat temu śmiercią samobójczą. W pogoni za doskonałością swoich symulatorów, ich twórcy zabrnęli w ślepą uliczkę. Coraz trudniejsze, coraz bardziej doskonałe graficznie symulatory stały się grami niszowymi, nie przynoszącemu wydawcom zysku. A nie ma prawdziwych filantropów w kapitalizmie. Jeżeli ktoś w coś inwestuje, to musi mu to przynieść zyski. Symulatory nie przynosiły zysku, więc musiały zniknąć na rzecz gierek mniej ambitnych.
Jeżeli więc Hoth, czekasz na prawdziwy symulator, to …. musisz go sobie sam wystrugać
Trochę się mylisz, jest kilka gier tak jak napisałeś niszowych ale całkiem nieźle się mają, zgadzam się że niestety o powodzeniu tytułu czyli liczbie sprzedanych egzemplarzy i zarobionej kasy decyduje ładny wygląd i łatwość (atrakcyjność) rozgrywki. Myślę że tu na forum jest trend raczej przeciwny i wolicie zabawę która stawia przed wami duże wymagania.
Ostatnio zmieniony przez Hoth 20 Luty 2013, 01:38, w całości zmieniany 4 razy
Hoth!
Potwierdziłeś tylko moje przypuszczenie, które wyciągnąłem na podstawie Twojego awataru i Twojego poprzedniego postu. Napisałem nie bez powodu:
Cytat:
Oczywiście nie jest to gra dla zarozumiałych graczy, uważających się za elitę graczy, asów pełną g… , którzy wydali 120, czy 150 zł za swoją grę i uwierzyli sloganom reklamowym w rodzaju „poczujesz się jak prawdziwy pilot, dowódca ubota, etc.” i w tym przekonaniu pozostają nadal.
Wybrałeś prymitywną metodę kreowania się na orła i asa na tym forum.
Masz jakieś kompleksy i leczysz je wywyższając się nad innymi, wykazują wyższości Twojej gry/gier nad grami, w które grają inni? Przecież to jest bez sensu. Gra to przede wszystkim relaks i rozrywka, a nie narzędzie do rozdmuchiwania własnego ego.
Nie wszyscy muszą grać w te same gry i na takim samym poziomie jak ty
Nie możesz oceniać WT, tylko na podstawie jednego filmu czy kilku screen’ów, i wydawać ośmieszające grę i graczy opinie, nie grając nawet w WT. Więcej pokory i kultury osobistej Hoth!
P.S. Tak się składa, że grałem w IL-2 również i mogę stwierdzić, że dużo łatwiej było mi wejść na najwyższy poziom trudności niż w WT. W tej chwili gram w WT na poziomie Realistic -widok z kokpitu, bo po kilkunastu próbach na najwyższym poziomie Full Real, stwierdziłem, że to jeszcze za wcześnie, jeszcze nie teraz …
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#10 Wysłany: 20 Luty 2013, 16:36
A ja mam pytanie dlaczego dla poziomu "Historical" uzywacie okreslenia "Realistic"? Ja posiadam angielska wersje jezykowa gry i przy wyborze typu misji multi poruszam sie miedzy zakladami/poziomami: Arcade, Historical i Realistic.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#11 Wysłany: 20 Luty 2013, 16:51
PL_Mirko napisał/a:
Wybrałeś prymitywną metodę kreowania się na orła i asa na tym forum.
Masz jakieś kompleksy i leczysz je wywyższając się nad innymi, wykazują wyższości Twojej gry/gier nad grami, w które grają inni? Przecież to jest bez sensu. Gra to przede wszystkim relaks i rozrywka, a nie narzędzie do rozdmuchiwania własnego ego.
Oj, bez nerwów - przecież Hoth napisał tylko że mu gra nie odpowiada.
Każdy gra w to w co lubi.
Jeżeli dla kolegi FRB jest za proste no to trudno - rzeczywiście WT+FRB nie jest klasycznym, hiper-realistycznym symulatorem, a tylko swego rodzaju "modem" dla hardcorowych graczy, którzy nie mają innej alternatywy.
Tu mamy kilkaset samolotów dostępnych za darmo, olbrzymią różnorodność celów, zabawę a przede wszystkim pewność że gra jest i będzie rozwijana.
Może za to się zobaczymy w przyszłości na okrętach, Hoth!
A ja mam pytanie dlaczego dla poziomu "Historical" uzywacie okreslenia "Realistic"? Ja posiadam angielska wersje jezykowa gry i przy wyborze typu misji multi poruszam sie miedzy zakladami/poziomami: Arcade, Historical i Realistic.
To chyba masz inną wersję gry
Masz trzy zakładki: Arcade Battles, Historical Battles i Full real Battles. Odpowiadają im odpowiednio trzy poziomy trudności sterowania: Simpliefied, Realistic i Simulator. Grając HB masz właśnie poziom sterowania Realistic . Dlatego opisując potyczki HB często używam określenia Realistic (View cockpit).
Wybierając ikonkę Test flight nad danym samolotem, przechodzisz do panelu i z pola wyboru Difficulty level wybierasz jeden z trzech modeli sterowania. W ten sposób możesz sprawdzić przed walką, jak dany samolot zachowuje się w locie przy wybranym poziomie sterowania.
Imię: Elek Pomógł: 2 razy Wiek: 70 Dołączył: 07 Lis 2010 Posty: 101 Skąd: Warszawa
#13 Wysłany: 21 Luty 2013, 01:41
Witam
Na początek kwestia słowa symulator którego użyłem poprzednio kilkakrotnie. Mówiąc symulator oczywiście mam na myśli "grę symulującą", symulator lotu to całkiem inna bajka.
Teraz kwestia realizmu w "symulatorze", z tym może być różnie. Postaram się to wyjaśnić na przykładzie.
Kupujemy np. SH5, instalujemy na komputerze, ustawiamy poziom realizmu na 100% i co otrzymujemy? Wielka kupa. Podobnie, no może nie aż w takim stopniu było z SH3. Jednak w obu tych przypadkach tylko dzięki ogromnej (całkiem darmowej) pracy zapaleńców wprowadzono obie gry symulacyjne na wysoki poziom podnoszący realizm rozgrywki.
Podobny problem jest z "symulatorami" lotniczymi. Chociaż w przypadku IŁ-2 było odwrotnie. Stary "pierwszy szturmowik" był grą bardzo wymagająca (pod względem realizmu lotu, fizyki, modelu lotu, walki, obsługi płatowca) i z tego powodu nie miał dużej sprzedaży. W każdej następnej odsłonie tej gry, upraszczano "symulację" na rzecz większej grywalności celem poprawienia sprzedaży i zarobienia przez twórców większej kasiory. Doszło do tego że starzy gracze nazywali Ił-2 symulatorem dla "trzynastolatków z Kansas". Po kilkunastu latach gdy młodzieży latającej dla grafy i dla uzyskiwania po 20 zestrzeleń w jednym locie gra się znudziła, dziwnym zbiegiem okoliczności "wyciekł" kod źródłowy silnika gry. Wróciła "stara wiara" i zabrała się do roboty. Teraz jest wiele modów podnoszących realizm. Gra ponownie odżyła i na serwerach można spotkać wielu graczy.
Zdaje sobie sprawę że "symulatory" czy to lotnicze czy morskie to tytuły niszowe nie przynoszące wielkich zysków, jednak od programów noszących miano "symulator" wymagam aby "trzymały" pewien poziom w którym w miarę poprawnie odwzorowany jest model lotu, model zniszczeń, różnorodne zachowanie się różnych typów maszyn, obsługa silnika i płatowca i wiele innych rzeczy. Zdaje sobie również sprawę z tego że to tylko gra i wielu rzeczy nigdy nie uda się poprawnie odtworzyć. Sama nazwa "symulator" jednak zobowiązuje do odwzorowania na podstawie danych technicznych, wspomnień pilotów zachowania się w powietrzu różnych typów samolotów. Bo przecież nikt z nas nie latał (lub pływał) bojowo w czasie pierwszej czy drugiej wojny.
Nie wiem czy udało mi się jasno wytłumaczyć czego oczekuje od gry nazywanej "symulatorem".
Teraz do Mirka. Niczego prymitywnie nie kreuję, orłem czy asem nie jestem (latam na bombowcach). Kompleksów nie mam, leczyć się też nie musze, ale dziękuje za rady.
Awatar ten używam od 10 lat i jak na razie nie zamierzam go zmieniać. Na temat kultury nie będę dyskutował natomiast pokory nauczyło mnie życie.
Opinie o Tobie mam podobną jak Ty o mnie a wynikła ona z Twojego pierwszego postu, uznałem że kreujesz się na super pilota, z tego powodu mój komentarz o karuzeli.
Jeżeli chodzi o rozrywkę to jednego "kreci" to, drugiego co innego. I jak mawiał mój wujek " jedni, lubią skrzydełko, drudzy wolą mostek a ja wole cipk... bo tam nie ma kostek"
Jeżeli chodzi o rzeźbienie symulatora to musze Ci powiedzieć że około 5 lat temu z grupą kolegów stworzyliśmy od podstaw dwa mody do całkiem darmowego ( nie wydałem nawet grosza) silnika gry pt. Targetware. Pierwszy mod WOP20 dotyczył wojny z bolszewikami w 1920r, drugi WOP39 dotyczył wojny obronnej w 1939r. Zrobione zostało wszystko od zera, począwszy od terenu, obiektów naziemnych, pojazdów no i oczywiście samolotów. Tak więc do rzeźbienia nie musisz mnie namawiać, bo już to robiłem.
PL_Andrev napisał/a:
Może za to się zobaczymy w przyszłości na okrętach, Hoth!
And, raczej nie, "leszcz" jestem, nigdy nie pływałem w SH online.
Ps. Panie Mirku od Tego Gościa należy się uczyć jak kulturalnie jednym zdaniem "prymitywnie kreującą się mądrale" postawić do pionu.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony przez Hoth 21 Luty 2013, 01:44, w całości zmieniany 1 raz
Czyli krótko mówiąc mamy tu symulatorowego fanatyka. A okręty będą i w Warthunderze. I siły lądowe też.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Fanatyka i jak na fanatyka przystało oczywiście zaczyna wszystkich udowadniać, że tylko jego religia i żadna inna nie jest warta, żeby ją wyznawać.
Hoth - cała ta twoja rozprawa o symulatorach i dyskusja o wyższości jednej gry nad drugą ma taki sam sens jak rozprawa „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Założyłem ten temat, aby było miejsce na posty graczy WT. Styl pierwszego wzorowany na raportach z patroli rankingowych SH3 – krótki opis, screen’y (w tym przypadku film i tabelki w filmie). I chyba nikomu to nie przeszkadzało, tylko Tobie. A dlaczego?
Cytat:
... z Twojego pierwszego postu, uznałem że kreujesz się na super pilota …
Bo oceniłeś mnie według własnych kryteriów myślowych, oceniłeś, że dokładnie myślę i kreuję się tak jak Ty. I oczywiście musiałeś zareagować w sposób noszący znamiona próby ośmieszenie mnie, WT i innych graczy i udowodnić w następnym poście kto tu jest ten super. I to jest ten wspomniany prymitywizm w Twoim postępowaniu!
Regulamin tego forum zabrania takich działań. Działamy na zasadzie koleżeństwa, wzajemnego poszanowania, tolerancji. Tak samo traktowani są gracze SH3 grający na poziomie najwyższym Realistic, jak i koledzy, którzy grają w WoT, arcadówki, turówki czy nawet gry planszowe z tematu II WW, które nie są typowymi symulatorami
I takie same zasady postępowania na tym forum obowiązują Ciebie - Gościu!!
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_Mirko 21 Luty 2013, 21:05, w całości zmieniany 2 razy
Fanatyka i jak na fanatyka przystało oczywiście zaczyna wszystkich udowadniać, że tylko jego religia i żadna inna nie jest warta, żeby ją wyznawać.
Hoth - cała ta twoja rozprawa o symulatorach i dyskusja o wyższości jednej gry nad drugą ma taki sam sens jak rozprawa „O wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia”.
Założyłem ten temat, aby było miejsce na posty graczy WT. Styl pierwszego wzorowany na raportach z patroli rankingowych SH3 – krótki opis, screen’y (w tym przypadku film i tabelki w filmie). I chyba nikomu to nie przeszkadzało, tylko Tobie. A dlaczego?
Cytat:
... z Twojego pierwszego postu, uznałem że kreujesz się na super pilota …
Bo oceniłeś mnie według własnych kryteriów myślowych, oceniłeś, że dokładnie myślę i kreuję się tak jak Ty. I oczywiście musiałeś zareagować w sposób noszący znamiona próby ośmieszenie mnie, WT i innych graczy i udowodnić w następnym poście kto tu jest ten super. I to jest ten wspomniany prymitywizm w Twoim postępowaniu!
Regulamin tego forum zabrania takich działań. Działamy na zasadzie koleżeństwa, wzajemnego poszanowania, tolerancji. Tak samo traktowani są gracze SH3 grający na poziomie najwyższym Realistic, jak i koledzy, którzy grają w WoT, arcadówki, turówki czy nawet gry planszowe z tematu II WW, które nie są typowymi symulatorami
I takie same zasady postępowania na tym forum obowiązują Ciebie - Gościu!!
Bo co dla jednego gościa kiełbasa, dla drugiego ogórek. Ogólnie gra mi się bardzo przyjemnie na Arcade, nie dlatego że jestem złym graczem, tylko że sama gra i tak jest wymagająca (gracze obeznani po jednym - dwóch zestrzeleniach zawsze zaczynają pchać mi się na ogon i nie zawsze da się ich zgubić). Ostatnio zakupiłem derpmobile, zwany potocznie Ju87 seri G. Nie używam ich do ataków naziemnych bo leszcz w tej sprawie ze mnie, preferuję do tego bomby i rakiety. Zamiast tego wykorzystuję potężne 3,7cm działka do rozstrzaskiwania przeciwnika (jak dzisiaj dorwałem Beaufightera po jednej salwie z działek największa część jaka z niego pozostała to fragment skrzydła.) , odrywania im płatów etc. Ju87 serii G jest też dość odporny jak wie się jak unikać ognia przeciwnika. Choć przyda mu się asysta która wykończy ogon jak się pojawi. Pojedynek mojego G-1 i wrogiego G-2 był epicki. Gościu wiedział co robi, lecz przesadził z prędkością (nurkował z pewnej wysokości). Ja wolałem lecieć wolniej ale strzelać z większą dokładnością. Po dwóch jego niecelnych salwach moja odcięła mu skrzydło i poszedł w dół. Ogólnie- cud miód i malina.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#17 Wysłany: 22 Luty 2013, 18:19
A ja się muszę pochwalić swoim drugim zestrzeleniem na FRB. Leciałem swoim He-51A-1 i zostałem zaatakowany przez brytyjskiego Gladiatora, udało mi się zrobić unik, po czym wszedłem mu na ogon i pogoniłem kota :-).
Nie dałem się zrzucić i w końcu trafienia moje odniosły skutek. Niestety pojawił się Spitfire, który nie dał się wciągnąć w walkę kołową i zniszczył mnie mimo moich uników.
BTW: grałem i gram w IŁ-a z HSFX, pod względem realizmu i odwzorowania zachowania się samolotu jest bezkonkurencyjny w stosunku do WT.
Aczkolwiek gra na poziomie FRB sprawia mi ogromną frajdę, od strony realizmu podobają mi się takie smaczki jak:
- nie da się wyłączyć kokpitu
- na mapie nie widać wrogich samolotów
- start / lądowanie
- samoloty aby zidentyfikować, to należy podlecieć bardzo blisko. Wtedy można dopiero rozpoznać wróg / przyjaciel. Nie są podawane odległości, ani typ samolotu.
- nie są podawane informacje o zniszczeniach - trzeba obserwować samolot
Z tego co zauważyłem to są opcje (w przyszłości lub na bardziej zaawansowanych samolotach) sterowania skokiem śmigła (pitch) oraz mieszanką paliwową. Zobaczymy w przyszłości.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#18 Wysłany: 23 Luty 2013, 08:22
Na firmach YT autorstwa GloDark7'a, który w miarę regularnie publikuje filmiki ze swoich dokonań na FRB, widać że steruje jeszcze wartością Trim, aczkolwiek nie wiem co to jest i do czego służy.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#19 Wysłany: 23 Luty 2013, 17:33
PL_Andrev napisał/a:
Elevator to wiem, ale trim elevator?
Trymowanie samolotu - czyli jego wyważenie. Większość samolotów ma taką możliwość. Nie bardzo wiem jak w rzeczywistości się to odbywało (od strony technicznej), ale jest to bardzo pomocna opcja.
Na przykład jak zwiększasz moc silnika to automatycznie nos samolotu idzie w górę i odwrotnie. Wytrymowanie wznoszenia / opadania (trim elevator) pozwala utrzymać poziomy lot.
Niektóre samoloty mogą mieć także możliwość kompensowania ruchu wokół własnej osi (efekt żyroskopowy).
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Imię: Elek Pomógł: 2 razy Wiek: 70 Dołączył: 07 Lis 2010 Posty: 101 Skąd: Warszawa
#20 Wysłany: 23 Luty 2013, 18:35
Andrev, trymery to małe klapki na sterach samolotu. Ustawiane były albo przed lotem (we wczesnych konstrukcjach) lub w trakcie lotu przez pilota (nie wszystkie samoloty posiadały trymety). Jak sama nazwa wskazuje trymowanie ma na celu wyważenie samolotu. Można trymować wszystkie powierzchnie sterowe czyli stery wysokości, kierunku i lotki. Trymowanie samolotu pozwala na utrzymanie w miarę prostolinijnego lotu i odciąża pilota od ciągłego korygowania lotu w pionie i poziomie. Zmiana np. masy samolotu z uwagi na zużycie paliwa (jak również uzbrojenia, amunicja, bomby) powodowała zmianę środka ciężkości konstrukcji. Przesuniecie się środka ciężkości w (zależności od konstrukcji / typu samolotu) powodowało że samolot robił się "ciężki na nos" i miał tendencje do przepadania, lub "ciężki na ogon" i samolot miał tendencje do wznoszenia. Oczywiście na wytrymowanie samolotu składało się wiele czynników, pogoda, prędkość (dodanie tzw. gazu powoduje zmianę wielkości siły aerodynamicznej) , już sama konstrukcja samolotu powodowała że jedne typy samolotów miały tendencje do nurkowania a inne do wznoszenia. Każda zmiana warunków lotu powoduje zmianę zachowania się samolotu w powietrzu a trymery pomagają (uogólniając sprawę) wyważenie konstrukcji.
Nie wszystkie samoloty miały trymery np. Bf109 we wczesnych wersjach B,D i chyba E1 do E3 trymer steru wysokości miały ustawiany przed startem w zależności od konfiguracji uzbrojenia i ilości paliwa.
Trymowanie bardzo ważne jest również w walce bo odpowiednie ustawienie trymera powodowało że samolot łatwo wchodził np. w nurkowanie nie trzeba było używać dużej siły aby samolot wprowadzić w lot nurkowy lub aby z takiego lotu wyprowadzić maszynę. W czasie celowania i strzelania też bardzo ważną sprawą jest aby samolot "słuchał" się sterów i samoczynnie nie wykonywał zmian kierunku lotu.
To podobnie jak w okrętach podwodnych inaczej było rozłożone wyposażenie, żywność, woda uzbrojenie itd. jak okręt wychodził w patrol a inaczej gdy zapasów ubywało i należało przepompować odpowiednio paliwo, wodą, poprzenosić zapasy czyli zrobić tak aby okręt stał równa stępką a nie miał przegłębienia czy to na dziób czy rufę. Jak wiadomo to nie z kaprysu kapitana cała załoga zasuwała na dziub okretu w czasie zanurzania. Robiono zmianę środka ciężkości aby ułatwić i przyśpieszyć zanurzenie okretu.
Pozdrawiam
Ps. staram się nie mondralować
Mechanizm trymowania steru wysokości Bf110C7 gra IŁ2 CLOD
Ostatnio zmieniony przez Hoth 23 Luty 2013, 18:50, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum