Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kapitänleutnant Ulrik Bulgot
Podwodna blokada Wielkiej Brytanii jest niezwykle ważna. W styczniu liczymy na duże sukcesy na zachodnim podejściu. Wyjdziecie w morze 4 stycznia 1940 i udacie się do kwadratu AL93.
Korvkpt. Hans Ibbeken, 2 Flotylla U-Bootów
Proszę wybrać torpedy, które zostaną załadowane do pustych magazynów. I możecie wyznaczyć trasę od AN95.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#2 Wysłany: 17 Marzec 2014, 13:50
Do przednich magazynow prosze zaladowac torpedy parogazowe a do tylnych elektryczne.
Popłyne średnią predkością, wypatrując otoczenie oraz nasłuchując od czasu do czasu, trasa:
AF79
AE69
AE88
AL93
Rejs U-44 przebiegł bez najmniejszych problemów, ale w kwadracie patrolowym przez parę dni nie napotkał nic szczególnego. Aż 13 stycznia, gdy U-44 wręcz wpadł o świcie na konwój wychodzący z Wielkiej Brytanii. Nieszczęśliwie U-43, który powinien być w pobliżu, sam też wykrył konwój i U-44 został zmuszony do samotnego ataku.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#4 Wysłany: 18 Marzec 2014, 18:38
Atakujemy z zanurzenia, z dalekiego dystansu, odpalic po jednej torpedzie z przednich wyrzutni do kazdego frachtowca.
Nadac komunikat o kursie i położeniu konwoju, może ktos ich przechwyci w nastepnych etapach
Kapitan U-44 wystrzelił z daleka salwę torped i czekał na efekt. Z tej odległości nie dało się dostrzec wiele, ale 1 frachtowiec (1000-2000 BRT) został trafiony. Szczęśliwe dla U-Boota Brytyjczycy uznali, ze był to atak z głębokości peryskopowej spośród statków i nawet nie próbowali szukać po okolicy, gdzie U-Boot szykował się do kolejnego ataku.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#6 Wysłany: 19 Marzec 2014, 16:14
Mysle że podobnie, znowu z daleka i po jednej torpedzie z przednich wyrzutni do kazdego celu towarowego, jako że jest dzien to wole elektryczne tym razem. Po ataku odsunac sie od konwoju i załadowac 2 parowe 2 elektryczne do przodu.
U-44 zbliżył się do konwoju na 3 kilometry i wystrzelił salwę torped w kierunku widocznych, jak na dłoni parowców. Choć minuty płynęły niemiłosiernie, nie dało się usłyszeć, ani zauważyć żadnej eksplozji. Wreszcie oficer wachtowy patrząc na zegarek powiedział:
-Torpedy wygasły, Herr Kaleun.
Wszyscy spojrzeli na siebie. Czyżby spudłowali? A może torpedy nie przepłynęły zapewnianych przez inżynierów w Niemczech 3km i wygasły wcześniej?
Tymczasem nieświadomy kolejnego ataku konwój, dalej płynął na północny-zachód.
I znów mimo usilnych starań załogi, dystans okazał się zabójczy dla celności torped. Jednak jedna z nich, zapewne elektryczna posłana do ostatniego celu (duży parowiec 4000-5000 BRT) dosięgła celu i w konwoju powstało poruszenie.
Herbaciarze najwyraźniej spodziewali się ataku z zanurzenia z bliskiej odległości i znów nieskutecznie zaczęli polowanie.
Kapitänleutnant Ulrik Bulgot obserwował to wszystko z daleka:
-Chyba napędziliśmy im stracha...
-Kapitanie, uszkodzony parowiec dalej płynie - zameldował 1 OW
Kapitan zaklął w duchu, obserwując z daleka dym z konwoju. Nagle dostrzegł coś dziwnego i ponownie spojrzał w kierunku wroga.
-Czy oni skręcają na nas?
Oficer Wachtowy spojrzał w kierunku wroga
-Jeżeli nie konwój, to przynajmniej niszczyciele.
-ALAAARM!! - rozległ się rozkaz i niecałą minutę później U-44 schował się w bezpieczniej głębinie. Niszczyciele przepływały kilka razy nad U-44, ale nie odnalazły go. O zmierzchu U-44 wynurzył się ponownie i wachta mogła dostrzec co się stało.
-Nie szukali nas, tylko skręcili. To była boczna straż konwoju! - rzucił 1 OW - To świetna pozycja. Nie zgubimy ich przed zapadnięciem ciemności...
-DYM! Namiar 170 - zawołał 1 z marynarzy. Kapitan spojrzał w tamtą stronę. Uszkodzony parowiec uchodził w przeciwną stronę.
-Tchórze - rzucił pod adresem załogi frachtowca, podejmując decyzję, czy gonić i dobić cel, czy też może zostać przy konwoju i zaatakować w nocy.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#14 Wysłany: 22 Marzec 2014, 20:47
Gonic cel i wyjsc na pozycje do ataku jesli to mozliwe. Atakujmy od razu gdy wyjdziemy na dogodna pozycje, odleglosc bliska, jedna topeda z tylnych wyrzutni.
edit:
Druga tylna torpeda niech bedzie zalana i gotrowa do strzału, jeśli nie trafi pierwsza albo cel nie dostanie smiertelnych obrażeń to odpalimy.
Ostatnio zmieniony przez majama 22 Marzec 2014, 20:49, w całości zmieniany 2 razy
U-44 zajął pozycje w zanurzeniu przed celem, zanim stało się całkowicie ciemno. Kapitan spoglądał przez peryskop starając się w słabym świetle ustawić parametry ataku. Niestety, 1 atak okazał się nieskuteczny, a cel znalazł się w wyznaczonym miejscu o kilkadziesiąt sekund za wcześnie. Pojawienie się eskortowca, który najwyraźniej szedł za konwojem zmusiło go do przerwania ataku i powtórzenia go, gdy już było ciemno. Tym razem torpeda trafiła w cel, powodując jego zatonięcie i ściągając w okolicę korwetę, która przez długie godziny poszukiwała U-44. Jedna z przypadkowo najwyraźniej rzucanych bomb eksplodowała w pobliżu, ale nie wyrządziła większej szody U-Bootowi. Po kilku godzinach ucieczki, U-44 wynurzył się na ciemnych wodach Atlantyku.
Teraz kapitan musiał zdecydować. Gonić ciągle oddalający się konwój, co mogło wiązać się nawet z kilkudniową pogonią za celami, czy też zostać w sektorze i szukać następnych celów?
<to ostatnia decyzja tej rundy, ewentualne dogonienie celu w następnej rundzie>
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#16 Wysłany: 23 Marzec 2014, 13:51
Pozostane w sektorze i poczekam na coś nowego.
edit:
Chociaż zapewne teraz brytyjczycy będa omijac ta okolicę lub bardziej patrolowac z powietrza, bo wiedzą że gdzies tu jestesmy.
Zastanawiam sie jakie skutki przyniosło trafienie w pierwszym ataku i co zameldowac dowództwu.
Torpedy parowe powinny miec dużo wiekszy zasieg niz nam bylo potrzeba, elektryczne do 5km to tez musiało wystarczyć, musieliśmy nic nie trafic co w sumie mało dziwi bo po pierwszym ataku konwój zapewne zygzakowal i z dużej odległości to czysta loteria. takie same skutki przynosi atak celowany jak strzal wiązki torped z strone konwoju bez specjalnych ustawień. Kwestia szczęścia. Decydowałem sie na daleka odległość bo torpedy parowe były w wyrzutniach i pora dnia.
- Radiooficer! Nadać meldunek do dowództwa:
"Zatopiono jednostkę o tonażu 5000, drugi cel trafiony, prawdopodobnie przetrwał, konwój odszedł na Atlantyk, zostało nam 8 torped, płyniemy wolno patrolując na południe w stronę sektora BE34 gotowi na nowe rozkazy. U-44"
Ostatnio zmieniony przez majama 23 Marzec 2014, 14:07, w całości zmieniany 1 raz
U-44 powoli przemierza pusty Atlantyk, kierując się na południe... Rozkazy dla U-Boota były jednak niezmiennie przewidywalne - kontynuować poszukiwania wroga.
U-44 dotarł do końcowego punktu nawigacyjnego na mapie... Brak tylko boi w tym miejscu, choć załoga wpadła już na pomysł oznaczenia miejsca za pomocą pustej butelki.
Dokonano przeglądu torped elektrycznych w rufowych wyrzutniach. Brak defektów.
Dni mijały na patrolowaniu. Wydawało się, że okolica opustoszała. Aż w końcu 25 stycznia operator hydrofonu zameldował podczas zanurzenia:
-Frachtowce, dużo!
6 godzin później U-44 przecinał wody w pobliżu brytyjskiego konwoju. Niestety, w pobliżu nie było żadnego U-Boota, który mógłby zaatakować wraz z U-44.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum