Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#41 Wysłany: 29 Maj 2014, 23:20
Czyli albo bedziemy mogli tylko odbierac dobrze, albo tylko nadawac dobrze?
To mi każe wybierac pomiedzy funkcjonalnością ubota jako oczu floty a byciem głuchym na informacje z zewnatrz. Nie ma wyjścia, wracamy do naprawy. Nie bede ryzykował żadnej walki bez mozliwości nadania wezwania o pomoc lub nasłuchu radiowego.
Minęły 2 dni, gdy U-44 przemierzał wody w kierunku południowym. Kapitan siedział na koi i przeglądał ostatnie wiadomości. Było wśród nich kolejne wezwanie U-44 do podania statusu. Wtedy też wachta podniosła alarm. Zauważono dym na horyzoncie.
Gdy kapitan wszedł na kiosk i przyłożył oczy do lornety wyraźnie mógł dostrzec cienkie dymy, otaczające większy. Niszczyciele eskortowały jakiś parowiec, kierujący się do Anglii.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#43 Wysłany: 31 Maj 2014, 22:55
Eskorta przy pojedynczym statku? to musi byc jakis ważny ładunek.
Zajmijmy pozycje do ataku z czterech przednich wyrzutni, z dużego dystansu, wystrzelimy wiązke torped tak aby objąc wachlarzem całego frachtowca z zapasem szerokosci po obu stronach, głębokosc torped 2m, może jakis niszczyciel sie nawinie. Po wystrzale salwy uciekamy w głebiny.
Jak nas uszkodza powaznie to z tym radiem polegniemy tutaj z głodu, dlatego minimalizuję ryzyko.
Salwa torped została wystrzelona z najdalszego zasięgu torped, odejmując około 500m. Wszystkie torpedy zostały wystrzelone, a kapitan czekał na detonację... plus 5.... plus 10 sekund, plus 30.... A wróg płynął, jakby nigdy nic.
-Herr Kaleun - zaprotestował pierwszy oficer - Może torpedy wygasły tuż przed celem? Albo w końcowym biegu miały mniejszą prędkość, jak U-Boot, gdy wyczerpują się akumulatory. Może podpłyniemy bliżej i spróbujemy ponownie? Ten statek musi wieźć coś bardzo cennego.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#47 Wysłany: 2 Czerwiec 2014, 16:07
"Tak, ale ma eskortę, a my mamy rodziny w domu" - pomyślał kapitan - "ten faszysta pewnie na mnie doniesie zaraz po dobiciu do nabrzeża, musze sie gnoja pozbyć przy pierwszej okazji, albo nie pożyjemy długo"
- Zająć pozycje do ponownego ataku. Salwa z 4 przednich wyrzutni, zajmiemy pozycje do ataku na przewidywanym kursie celu w odległości do celu 3km. W razie wykrycia przez eskorte lub samolot porzucimy próbe ataku i uciekniemy.
Od poprzedniego ataku minęło kilka godzin, a kolejne torpedy elektryczne mknęły pod wodą w stronę parowca.
-T plus 10, T plus 15, T plus 20.... - nawigator wyraźnie wymawiał czas, jakby chciał, aby pierwszy oficer go słyszał - Coś musi być z torpedami... Albo z kalkulatorem... Może zostały uszkodzone wtedy, co radio? Herr Kaleu....
-FLUGZEUG!!!! - krzyknął nagle drugi oficer po czym rzucił się w dół kiosku w chwili, gdy mechanik z dołu zawołał:
-Jeden na mos... - przerywając, gdy but drugiego oficera wylądował mu na nosie. Kapitan nie wiedział, czy cieszyć się, czy nie z ataku. Na pewno oznaczało to przerwanie ataku, ale z drugiej strony walał uniknąć tego i zaoszczędzić te kolejne 4 torpedy, co wysłali niedawno. Gdy pierwszy oficer jako przedostatni rzucił się do włazu, kule zaczęły uderzać o mostek. Nie zważając na ostrzał kapitan zamknął właz, a U-44 zanurzył się w głębinie. Szczęśliwie samolot musiał nie mieć bomb na pokładzie, ale sytuacja nie była ciekawa. Już miał krzyknąć do pierwszego oficera, że właśnie dlatego nie atakowali po raz kolejny, gdy zobaczył, że ten z raną postrzałową był niesiony do dziobu.
"kolejny, jakby tamtych było mało" - pomyślał kapitan i spojrzał na mechanika, któremu jeden z marynarzy nastawiał właśnie nos. Mechanik zameldował:
-tfic my ne fest.
A potem zaczęło się bombardowanie. Zupełnie nieskuteczne, bo Brytyjczycy chyba nie umieli dobrze obsługiwać azdyku i rzucali chaotycznie bomby, po czym odpłynęli.
Meldunek o stratach jednak był niepokojący. Główny mechanik miał złamane kości przy nosie, ale był w stanie służyć dalej, do czego nawet się rwał. Za to zapał pierwszego oficera skończył się oceną, że musi pozostać w łóżku, a bez medyka (którego los do teraz pozostawał zagadką) jego szanse na przeżycie malały z każdą godziną. Drugi oficer składając raport na koniec dodał uwagę:
-Poza porysowaniem kadłuba i utratą radia, straciliśmy jedną wachtę, medyka oraz pierwszego oficera, jako osobę mogącą czynnie służyć. Moim zdaniem powinniśmy wrócić jak najszybciej do Niemiec.
Lotnictwo nie odpuszczało U-44 jeszcze przez parę dni, prowadząc polowanie na powracającego do bazy U-Boota.
Najgorszy był moment, gdy mijali Bergen. Wylatujący zza chmur samolot był wystarczająco blisko, aby eksplodująca bomba potrząsnęła okrętem, który dopiero co zniknął pod powierzchnią wody.
Poobijana załoga prowadziła jednak okręt uparcie, a mgły, które nastąpiły następnego dnia powitano jak wybawienie.
Dzień przed powrotem do portu niespodziewanie udało się nawiązać łączność z bazą, przez co U-44 został bezpiecznie poprowadzony do doku.
W doku czekało na nich gorące powitanie i ambulans, który zabrał ciężko rannego oficera, którego stan cały czas się pogarszał, ale wytrzymał przy życiu do powrotu do bazy.
A na kapitana czekało złożenie raportu z tego, niezbyt szczęśliwego patrolu.
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#51 Wysłany: 4 Czerwiec 2014, 00:14
Raport.
W czasie patrolu dokonalismy wykrycia i udanego ataku na wrogi lotniskowiec, uzyskano dwa trafienia, lecz cel nie zatonął. Odwetowe ataki wrogich eskortowców zadały pomijalne uszkodzenia, ale niespodziewanie uszkodzeniu uległo radio co pozbawiło nas jednostronnie łączności. Strefa była kontrolowana z powietrza przez przeciwnika co poskutkowało atakami lotniczymi na nasz okręt. 5 ludzi z załogi nieżyje, jeden jest ciężko ranny, jeden lekko ranny. Załoga wymaga uzupełnienia o zabitych oraz wymiany ciężko rannego pierwszego oficera. Okręt wymaga tylko przeglądu instalacji radiowej oraz mechanizmu nastaw torped. Wystrzelane torpedy miały niska skuteczność.
edit:
Rzeczy poległych żołnierzy przekażę osobiście ich rodzinom, razem z wyrazami współczucia.
Ostatnio zmieniony przez majama 4 Czerwiec 2014, 00:16, w całości zmieniany 1 raz
Raport ze stoczni (kilka dni później):
Radio naprawione, kalkulator i system nastawu torped był sprawny w chwili dotarcia okrętu do bazy.
Naprawa uszkodzeń okrętu (dop. finka 70% integralności) przewidziana na 6 tygodni.
Gdy kapitan i reszta załogi spędzała czas na urlopie (lub w szpitalu) przebywający na oceanie kapitan U-Boota znalazł powód nieskuteczności torped (ale o tym przed kolejnym patrolem).
Imię: Marek
Ulubiona Gra: życie
Wiek: 53 Dołączył: 04 Sty 2010 Posty: 490 Skąd: Szczecin
#53 Wysłany: 4 Czerwiec 2014, 23:01
Ten patrol był mocno stresujący, więc odpoczynek sie przyda aby załagodzic świeże wspomnienie poległych towarzyszy.
Chciałbym zaproponować dowództwu nastepne obszary poatroli dla mojego duzego okrętu dalej od stref kontroli wrogiego lotnictwa, przy brzegach brytyjskich niech patroluja mniejsze jednostki które szybciej sie zanurzaja i sa trudniejsze do wypatrzenia z góry.
Proponuuję też przed wyjsciem w morze kilka dni wczesniej urządzic zgrupowanie załogi aby nowych ludzi zapoznac z okrętem, załogą oraz ich obowiązkami.
Kapitan nie wiedział, że czasu na integracje załogi będzie miał co niemiara. U-Boot po trafieniu do doku został poddany gruntownemu remontowi i powinien opuścić dok mniej więcej kilka dni przed rocznicą wybuchu wojny. Załoga dostała bardzo długi urlop, na który Rzesza zaplanowała im min. kilka obozów integracyjno-szkoleniowych. Duża część załogi powitała tą wiadomość z małym entuzjazmem. U-44 mógł nie wrócić do linii przed końcem wojny, a upadek Anglii wydawał się już kwestią miesiąca-dwóch.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum