Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Z ponad 1 mili można było rozpoznać flagę Irlandii zawieszoną zarówno na parowcu, jak i holowniku. Ciemność maskowała obecność U-138, skradający się niczym zaskroniec.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#22 Wysłany: 30 Październik 2014, 11:19
To kontynujemy patrol. W nocy się raczej nie zanurzamy bez potrzeby.
Trzymajmy się wybrzeża Irandii jak długo się da (odbijemy już na wysokości Liverpoolu)
/hehe, czego ja się mogłem spodziewać u wybrzeży Irlandii
Parowiec wciąż znajdował się w zasięgu wzroku, gdy holownik opuścił go, kierując się ku Rosslare. Parowiec jednak kontynuował rejs na północ, zostając za rufą U-Boota. Wkrótce przed nimi, na wysokości Arklow (połowy drogi z Rosslare do Dublina) zauważono światło latarni, która jednak nie zgadzała się z żadnym znanym obiektem.
Wachtowy z nawigatorem naradzali się długo, aż uznali, że musi to być latarniowiec. Jednak jego umiejscowienie było dziwnie podejrzane.
-Myślisz, że to punkt nawigacyjny do bezpiecznej podróży do Dublina?
Nawigator przytaknął:
-Musi tu w pobliżu być pole minowe... To logiczne. Przed nami najcieńszy przesmyk w kanale.
Parowiec nie spieszył się. Szedł, niczym obciążony koń, podczas gdy U-138 mógł brać udział w wyścigach. Minął pobliże U-138 i kierował się na latarniowiec. U-138 trzymał się dwie mile za nim, gdy zaczęła się psuć pogoda. Od strony południa kolejne gwiazdy znikały, przykrywane chmurami.
Parowiec przeszedł w pobliżu latarniowca, między nim, a lądem, trzymając cały czas ten sam kurs.
-Tam! - wskazał jeden z wachtowych na wschód, skąd z ciemności wypadła łódź motorowa, zbliżywszy się do świateł latarniowca. Łopocząca flaga RN wyraźnie odcinała się od ciemności, gdy motorówka zawracała, kierując się na wschód. Fritz dopatrzył się także dozorowca od strony Irlandii, stojącego w dryfie na wschód od latarniowca
-Pilnują wejścia... - mruknął Fritz - Choć raczej to na rutynę wygląda, niż poszukiwania.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#26 Wysłany: 30 Październik 2014, 11:51
Cóż... próbujemy, nie po to dopłyneliśmy tak daleko żeby się teraz poddawać.
Możemy mieć jeszcze nikłą nadzzieję że brytole nie gwałcą zbytnio wód terytorialnych Irlandii... Dlatego zanurzamy się i odbijamy jeszcze bardziej na zachód. Jeśli trzeba to będziemy szli tuż przy plaży. Miajemy nadzieję że się uda i jeszcze przed Dublinem odbijemy na głębsze wody.
Opłynięcie w zanurzeniu strefy dozoru minęło bez większych przeszkód i jeszcze przed brzaskiem U-138 mógł wynurzyć się i nawet dogonić parowiec, wyraźnie kierujący się ku Dublinowi.
O brzasku, gdy ciemność zaczynała ustępować, parowiec wykonał zwrot na redę Dublina. Zapowiadał się mglisty dzień. Kapitan przyjrzał się mapie. Zostało im do pokonania tylko 30 mil w linii prostej kursem 70, aby dotrzeć do wyznaczonego punktu na południe od wyspy Man.
Nawigator westchnął:
-No to łatwiejszą część drogi mamy już za sobą.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#28 Wysłany: 30 Październik 2014, 12:06
Mgła nam pomoże... przynajmniej w kwestii patrolowców.
Co do min - nie mamy skutecznego remedium. możemy jedynie bacznie obserwować okolicę i jak najczęściej płynąć w zanurzeniu.
-Herr Kaleun - odparł nawigator - Proponuję do wyznaczonego punktu dość za dnia w zanurzeniu. Jeżeli będziemy pływali na powierzchni, ryzykujemy zaskoczenie przez samolot lub wypadający z mgły eskortowiec.
19 stycznia 1941, godzina po zmierzchu
U-138 wynurzył się, aby naładować rozładowane akumulatory. Znajdowali się obecnie około 50km od wyspy Man (granica AM68 i 92) nie niepokojeni przez nikogo. Kapitana bardziej niepokoił jednak zupełny brak ruchu na zachód od wyspy. Na Morzu Irlandzkim panowała pustka. Hydroakustyk meldował jednak o dużym ruchu lotniczym, który dało się usłyszeć na zanurzonym okręcie oraz szeroki wybór dźwięków na wschodzie, składający się zarówno z odgłosów parowców, motorowców i niewielkich jednostek.
-Więc jesteśmy - odparł nawigator, dociągając kreseczkę do zaznaczonego X-em punktu.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#32 Wysłany: 30 Październik 2014, 12:23
Zaraz będzie ciemno - naładujemy akumlatory i rozpoczynamy polowanie. Nie wiedzą że tu jesteśmy, wątpię więc by ich patrole były tak skuteczne jak na Atlantyku. Tylko ta płycizna...
U-138 po północy skierował się na wschód. Kapitan nie mylił się, poruszały się tu i małe przybrzeżne stateczki, mniejsze i większe cele, jednak wszędzie między tym kręciły się eskortowce i statki patrolowe. Napotkanie samotnego statku w odległości pozwalającej na długotrwały atak graniczyło z cudem.
-Kapitanie, może zaatakujemy jeden z celów i uciekamy? - zaproponował pierwszy oficer - Czy dalej szukać samotnego statku z dala od jednostek patrolowych?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#34 Wysłany: 30 Październik 2014, 13:33
-Pierwszy, przypomnij mi po patrolu bym wysłał twoja rekomendację na kapitana. To błogosławieństwo mieć taką załogę. Dotarliśmy tak daleko, priorytetem jest doprowadzenie was w jednym kawałku do Francji. Na razie nie atakujemy, czekamy na lepszą okazję i nadar wszystko czekamy na te konwoje, musza sie pokazać!
/oszczedzam teraz ropę i energie w bateriach, naszymi glownymi oczami będzie hydrofon
Pierwszy dzień minął głównie na słuchaniu krążących na wschodzie celów. Najwyraźniej ruch statków odbywał się na północ od wyspy Man. Hydroakustyk wychwycił samotny statek, jednak działania lotnictwa uniemożliwiały pościg na powierzchni poprzez zdradzenie pozycji U-Boota, a krótki pościg na akumulatorach nie pomagał w zbliżeniu się do celu.
Pierwszy spoglądał na mapę i powiedział:
-Najlepiej by było wejść na ten szlak handlowy... Ale z drugiej strony, wtedy ryzykujemy przypadkowe wykrycie przez przechodzące jednostki.
Chief biorący udział w naradzie dodał:
-Siłownia elektryczna nie jest przystosowana do pościgów.
Pierwszy przytaknął i dodał:
-Kapitanie, proponuję przejść na północ od wyspy Man.
Nawigator zaprotestował:
-Tutaj, gdzie jesteśmy najwyraźniej nie ma min. Tam równie dobrze możemy wpaść na pole minowe. Ja bym został tutaj i czekał. Może coś do Dublina wreszcie wyślą? A na tym szlaku wodnym prawie nie ma patroli nawodnych. To daje nam większe szanse na atak.
-O ile coś znajdziemy - odparł pierwszy, po czym wszyscy spojrzeli na kapitana.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#36 Wysłany: 30 Październik 2014, 14:10
Pozostajemy na tej pozycji przez co najmniej 48 godzin. Potem wydam nowe dyspozycje. W miedzyczasie wyslac raport do BDU z pozycja i sytuacja w jakiej sie znajdujemy.
-Kapitanie? - odezwał się pierwszy oficer, po skończeniu rozkodowywania wiadomości - My na pewno mamy rozkazy przebywania na Morzu Irlandzkim? - powiedział podając kapitanowi kartkę:
Cytat:
Od: BdU
Do: U-138
Natychmiast wracać do strefy patrolowej BE3 i BF1 po trasie, którą przybyliście. Zabrania się opuszczania wcześniej ustalonej trasy, przez obecność w rejonie pól minowych. W razie odmowy wykonania rozkazu przez kapitana, pierwszy oficer ma rozkaz przejąć dowodzenie.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#38 Wysłany: 30 Październik 2014, 14:36
-No świetnie, człowiek chce dobrze, a tu takie jaja.
Liczyliśmy na łatwy łup, ale i tak będzie opieprz, więc wracamy, tą samą trasą... może jednak po drodze coś znajdziemy i choć trochę zadośćuczynimy temu "wybrykowi".
-Kapitanie - powiedział pierwszy - Skoro już jednak tu jesteśmy, może wprowadźmy troche zamieszania jednym atakiem? Następny raport za 3 dni, więc do tego czasu zdążymy opuścić te wody, a na razie o rozkazie wiemy tylko my dwaj. Szkoda by było marnować takie wejście, a po ataku powiemy załodze, że teraz jest tu zbyt niebezpiecznie i musimy się wycofać.
Ps. Jaja? Bez żadnych map pól minowych (w tym własnych) wlazłeś na własną wole w pola.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum