Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Zgrzyt łańcucha ocierającego się o U-Boota dało się słyszeć na całym okręcie. Chief natychmiast polecił wycofanie okrętu, który szczęśliwie był zanurzony ciut głębiej, niż zapalnik. Kapitan wstał z koi i natychmiast przejął dowodzenie. Mieli wiele szczęścia. Jakby szli na powierzchni, prawdopodobnie by wpadli na tą minę. Nawigator zaznaczył położenie miny na mapie.
-To nie ma sensu. Wszędzie na południe od wyspy są pewnie miny, a my krążymy po ich polu!
-Coś proponujesz?
Nawigator odłożył ołówek:
-Albo dostać się na ten ruchliwy kanał, albo wycofać się. Najwyraźniej tutaj są miny i dlatego nikt tu nie pływa.
Była 16:00, U-Boot w nocy miał z rozkazu kapitana wycofać się z Morza Irlandzkiego. W sumie to, co powiedział nawigator było dobrym uzasadnieniem dla załogi faktu wycofania po tak ciężkim podejściu. "Wymówka" nasuwała się sama, choć kapitan spędził ostatni czas rozmyślając jak uzasadnić odejście. Chief cofał U-Boota przez 5 minut, po czym powoli przystąpił do zawracania.
-Silniki stop! - polecił, a gdy okręt zwolnił, nakazał - Powoli naprzód, ster w prawo.
Wtedy nagle hydroakustyk zameldował:
-Głośny namiar.... Jakby konwój. Namiar 60... przesuwa się szyb.... a nie to my.... kurs 110!
Kapitan spojrzał na mapę. Linia w kierunku 110 prowadziła prosto do Liverpoolu. Najwyraźniej port opuszczał właśnie konwój.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#42 Wysłany: 30 Październik 2014, 17:07
Może odkupimy jakoś winy. Celem jest zebranie jak największej ilości danych o konwoju, będziemy go chwilę śledzić i przekażemy raport do dowództwa. Następnie wycofujemy się w kierunku Dublina. Może tam jeszcze coś upolujemy.
Godzinę po zapadnięciu zmroku U-138 dotarł do zewnętrznego pierścienia statków. Eskortowce szły po obrzeżach konwoju, nie wykonując żadnych manewrów. Okazja, jaką na Atlantyku się nie spotykało, ale niewielka głębokość akwenu mogła zapewniać Anglików o pozornym bezpieczeństwie. Konwój z niewielką prędkością zmierzał kursem 330, najwyraźniej, aby opłynąć wyspę Man od północy.
-Mówiłem, że tam pływają?
-Teraz nie rozmawiać, tylko liczyć statki! - polecił kapitan. Szczęśliwie dla nich konwój płynął w porządku. Statki tworzyły 5 rzędów, jednak ich szerokość ginęła w mrokach ciemnej nocy.
U-138 niespostrzeżony krążył wokół konwoju, sam zmuszony czasami do chowania się przed jednostkami patrolowymi, nieświadomymi obecności wroga w tak bliskiej odległości od portów. Wiedzieli, że każda próba przedarcia się tutaj byłaby równa samobójstwem, gdyby wróg został wykryty i nie zakładali, że ktoś może mieć nerwy ze stali, albo mózg z kisielu.
O 3:25 raport do dowództwa był praktycznie gotowy
W konwoju szło około 36-49 statków, eskortowane przez 7 jednostek. Z prędkością 5 węzłów poruszały się na północ, najwyraźniej z chęcią opłynięcia wyspy Man z tamtej strony
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#46 Wysłany: 30 Październik 2014, 18:32
Wysyłamy szczegółowy raport do dowództwa i zgodnie z wcześniejszymi rozkazami - kierujemy się w kierunku Dublina, zachowując ostrożność, ale jednocześnie szukając wszelkich możliwych kontaktów.
Odpowiedź z BdU przyszła po 3 godziach, ale zanim radiooperator przekazał ją oficerowi spojrzał na nią z dziwną miną.
-Herr Kaleun..... Otrzymaliśmy niezakodowaną wiadomość.... Ale...
Kapitan wyrwał kartkę, a podoficer zaczął zapisywać nową, nadchodzącą wiadomość
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#48 Wysłany: 30 Październik 2014, 20:05
Rozmowa tylko z pierwszym:
-No to Fritz, po mnie. Liczyłem na karierę pełną zasług i że wpłynę swoim okrętem na Tamizę - pewnego pięknego dnia. Ale to chyba już nie moja historia. Dowództwo zdejmie mnie za ten wybryk bez dwóch zdań. Jeśli dostanę jakąś podrzędną posadę w Kriegsmarine, to i tak będę mógł być szczęśliwy. Więc tak - wersja jest taka - całość operacji to moja samowolka. Ty razem z innymi oficerami sprzeciwiałeś się całej akcji do końca i teraz ochoczo przejmujesz dowodzenie. Wracamy na zachodnie podejście, wolałbym osobiście doprowadzić okręt na pozycję i ten ostatni patrol spędzić jako dowódca. Potem Ty przejmiesz pałeczkę. To Ciebie będą witać. Co Ty na to Fritz?
-Jawohl, Herr Kaleun, choć wolałbym, aby to pan prowadził okręt przez cały rejs. W końcu to byłoby kłamstwo, że sprzeciwialiśmy się. Weszliśmy w to razem i razem powinniśmy wyjść.
W tym czasie nawigator rozkodowywał wiadomość. Było to powtórzenie rozkazów patrolowych, z tym, że obecnie skierowane do pierwszego oficera
Cytat:
Leutnant Franz Gramitzky
Przejmiecie dowodzenie nad U-138, wraz z awansem na Oberleutnanta zur See w związku z pozbawieniem dowództwa porucznika Wolffa, który będzie teraz waszym drugim oficerem. Drugi oficer Franz Weber zostanie waszym następcą. Po pierwsze macie wyprowadzić okręt na Południowo-Zachodnie Podejście trasą, którą weszliście na Morze Irlandzkie, aby uniknąć natrafienia na pola minowe. Waszym głównym zadaniem będzie patrolowanie rejonu południowo-zachodniego podejścia (kwadraty BE3 i BF1). Samotne statki macie atakować bez ostrzeżenia. W przypadku napotkania konwoju waszym zadaniem jest śledzenie wroga i meldowanie o jego pozycji. Nie podejmować ataków na eskortowane cele bez pozwolenia, za wyjątkiem okrętów wojennych
Korvkpt. Heinz Fischer , 2 Flotylla U-Bootów
U-138 o świcie był znów na południe od wyspy Man.
Stary i nowy kapitan stali nad mapą.
-Kapitanie - odezwał się Franz - Proponuję przeprowadzić nasz okręt całkowicie odwrotnie, jak tu go wprowadziliśmy. Za dnia pod woda pod Dublin i nocą obok latarniowca do Tuskar Rock, gdzie powinien nas złapać świt. Potem idziemy prosto do granicy BF14 i 15, skąd zaczęliśmy tą eskapadę... W tej sposób ominiemy chyba wszystkie pola minowe... O ile przez ostatnie godziny jakiegoś nie postawili
Przedarcie się z powrotem było mniej nerwowe, niż dostanie się na Morze Irlandzkie. Ani Irlandczycy, ani Brytyjczycy najwyraźniej nie zdawali sobie sprawy z obecności U-138 na wodach wewnętrznych. Tak ryzykownej wyprawy, która nie dała żadnych widocznych owoców.
Patrol kwadratu AM1 nie przyniósł żadnych owoców. Najwyraźniej wyjście przez kanał Św. Jerzego było praktycznie nieużywane. Nawet Irlandzkie parowce pewnie unikały tego podejścia z obawy przed przypadkowym atakiem.
25 I 1941, AM36
"Wolnoobracające się śruby. Parowiec!" - to zdanie hydroakustyka było tym, czego oczekiwali. U-138 mocno przechylał się na wysokich falach, ale szedł cały czas w kierunku celu. Wreszcie około 23:00 udało się wypatrzeć zmierzający na północ samotny parowiec. Na ciemnej burcie dało się odczytać pojedyncze litery. Jego nazwa, zanim niezdarnie ją zamalowano, na pewno zaczynała się od City of.... Ale co było dalej w tej ciemności nie dało się wypatrzeć. Ciemna bandera nie nie wyglądała na amerykańską, a zaciemnienie statku pozwalało przypuszczać, że jest czerwona z niewielkim Union Jackem w rogu.
Franz odwrócił się do kapitana Wolffa:
-Jest pański, kapitanie.
U-138 bez problemu wyszedł na pozycję i wystrzelił salwę 3 torped, które trafiły parowiec w dziób, śródokręcie i rufę. Parowiec natychmiast zaczął nabierać przechyłu, nie zdążył nawet nadać SSS. W przeciągu kilku minut potężny kadłub przewrócił się, pozostawiając na powierzchni tylko jedną, przewróconą szalupę i kilka tratw.
Powitanie U-138 w porcie 29 stycznia 1941 wyglądało jak każde inne. Koledzy, pielęgniarki, orkiestra, Fischer na nabrzeżu. Kapitan już myślał, że może skoro wydostali się, sprawa rozejdzie się po kościach, gdy Fischer składając gratulacje z powrotu zachowywał się inaczej. Gdy dotarli do Mercedesa i ten nie skierował się do bazy flotylli, porucznik zapytał:
-Dokąd jedziemy?
Fischer przechylił głowę:
-Do Dowódcy U-Bootwaffe. Do Kernevel.
I stało się jasne, że sprawa nie rozejdzie się po kościach.
Wkrótce dotarli do kwatedy BdU. Fischer wszedł pierwszy, zostawiając porucznika na korytarzu kwatery. Wolff dość długo myślał, co teraz może zrobić, aż adiutant BdU poprosił go do biura. Karl Dönitz siedział za biurkiem i nie przypominał tego wiceadmirała, który odwiedza wracające oraz wychodzące U-Booty, zachowując się niczym dobrotliwy ojciec. Teraz przypominał srogiego ojca, który spoglądał na swoje dziecko, które wybiło piłką szybę sąsiadom.
-Niech pan siądzie, poruczniku Wolff. I niech pan mnie teraz, ze szczegółami, opisze waszą wyprawę na Morze Irlandzkie.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#59 Wysłany: 2 Listopad 2014, 15:12
/wiem że Donitz to w tej chwili wice-admirał, ale będę się do niego zwracał "admirale"
-Panie admirale. Na wstępie zaznaczę, że odpowiedzialność za ten patrol spada wyłącznie na mnie, gdyż plan nie był konsultowany z załogą. -zaczął Wolff- Moją intencją nie było łamanie rozkazów, ale zadanie anglikom sromotnego ciosu tuż pod ich drzwiami. Myślałem że to wykonalne, w końcu tyle się nasłuchałem o wyczynach Priena i innych którzy utarli Churchilowi nosa. I jestem pewien że gdyby nie rozkazy opuszczenia sektora, to z całą pewnością nasza misja zakończyła by się spektakularnym sukcesem. Jako że jednak zostałem zdjęty z dowodzenia moją jednostką to oddaję mój los w pańskie ręce.
Zdajecie sobie sprawę, że operowaliście w środku pola minowego postawionego przez Luftwaffe? Prien i inni ruszali na dobrze przemyślane operacje. Mieli plany pól minowych, oczywiście Anglicy mogli stawiać kolejne, ale zawsze znali położenie chociaż niektórych. I o jakim sukcesie mówicie, że mógłby być dokonany? Jedyne, co osiągnęliście, to śledziliście konwój, będąc około 5 dni od najbliższego U-Boota na wodach, gdzie w każdej chwili groziło wam zaatakowanie z powietrza, wody lub podwody. Wiec słucham, czym byłby was sukces, bo chyba wiecie więcej o prowadzeniu operacji morskich, niż OKM.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum