Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#1 Wysłany: 13 Listopad 2014, 12:17 Victory at Sea
Pewien czas temu, na steamie wydana została gra związana z tematyką morską -
https://www.youtube.com/watch?v=ToEPgfKyAZQ#t=35
Victory at Sea przenosi nas w czasy II WŚ, oferując kilka kampanii, oraz parę misji pojedyńczych - kampanie to: śródziemnomorska (jako US lub RN) - przeciwko KM i RM , kampania na pacyfiku (jako US lub RN) przeciwko IJN , kampania atlantycka (jako US lub RN) - przeciwko KM. Ponadto w ostatnim patchu dodana została kampania japońska. Od razu powiem - Royal Navy i Flota USA oferują dokładnie to samo - mamy dostęp do tych samych okrętów (z obu państw) i nie zmienia się praktycznie nic. Podobnie ma się sprawa z zawartością kampanii - przeszedłeś jedną? To tak jakbyś grał we wszystkie - ponieważ nie licząc rozmieszczenia portów i narodowości spotykanych jednostek to kampanie nie różnią się niczym.
Same bitwy są ciekawe - a przede wszystkim ładne - to tak powinien wyglądać Navy Field 2... apropo - rozgrywkę można porównać właście do navyfielda w singleplayer z automatycznym celowaniem.
Poziom kampanii przenosi nas natomiast do świata bardziej znanego z takich tytułów jak Mount&Blade - gdzie naszym okręcikiem (lub flotą) poruszamy się po danym akwenie wodnym, napotykając różnych wrogów, odbierając i wykonując misje - lub zdobywając porty - zdobycie wszystkich to zwycięstwo (ale niełatwe, bo wróg odbija porty, a my jesteśmy samotni... niby każdy akwen roi się od sojuszników, ale i tak czuć pustkę)
Miły jest arsenał - mamy do wyboru kilkadziesiąt różnych jednostek z okresu. Są fFancuzi (w dwóch odmainach), Brytole, Amerykanie, Niemcy, Japończycy, Włosi - w każdej frakcji znajdują się przynajmniej te najważnijesze jednostki - możemy pokierować niemal wszystkim, od kutra torpedowego (który swoją drogą jest zabójczy i bardzo tani) poprzez niszczyciele, lekkie i ciężkie krążowniki, pancerniki, lotniskowce i okręty podwodne. Każdy rodzaj okrętów ma tutaj własną mechanikę... niestety. Po pewnym czasie okazuje się że używanie okrętów podwodnych, czy lotniskowców jest w sumie zbędne i niepotrzebne.
Podsumowując - gra niestety znudziła mi się po ledwie kilku godzinach grania -a z tego co wiem to na chwilę obecną trochę trzeba za nią zapłacić... Na pewno jednak pasjonaci znajdą tam coś co utrzyma ich dłużej przy tytule.
PL_Fox6
1. Po co to #t=35? Moim zdaniem lepiej obejrzeć całość.
2. M&B? I SAM działać musisz? Ja z M&B pamiętam żyjący świat
3. Moźesz rozwinąć to o OP i lotniskowcach?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#3 Wysłany: 13 Listopad 2014, 16:44
1. niechcący się klinęło
2. owszem NPCów jest od zakichania - biją się między sobą, można dołączać do potyczek... ale koniec końców w żaden sposób nie przybliżają nas do zwycięstwa w kampanii
3. z tym jest problem głównie w late-game, brak balansu - OP są powolne i zanim gdzieś dopłyną to bitwa się kończy Natomiast w późnej grze spotykamy głównie pancerniki i lotniskowce. Te pierwsze mają tak potężną obronę p-lot, że nie da rady ich uszkodzić nawet. Przykładowo Yamato vs 6 lotniskowców - wygra bez problemu i uszkodzeń, a lotniskowcom samoloty skończą się po 5 minutach i zostaną bezbronne...
2. W M&B własnie odczułem inaczej. Przybliżają do zwycięstwa, ale... ostateczny cios (lub ciosy) musisz zadać ty.
No a z lotnictwem w takim razie sie nie postarali. Nawet najpotężniejsza obrona przeciwlotnicza w tych czasach bardziej zmuszała atakujących do uników i utrudniała atak, niż była skuteczna w zwalczaniu. Plus postrzelone samoloty częściej wracały, niż spadały od ognia p-lot.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#5 Wysłany: 13 Listopad 2014, 19:17
no tak, ale to tylko gra Bardziej arcadowa niż symulacyjna. Z wstawkami RPG (okrety nowe kupujemy za Warfunds - które zdobywamy za topienie wroga i wykonywanie misji)
no tak, ale to tylko gra Bardziej arcadowa niż symulacyjna. Z wstawkami RPG (okrety nowe kupujemy za Warfunds - które zdobywamy za topienie wroga i wykonywanie misji)
Akurat to ostatnie jest moim zdaniem dobrym rozwiązaniem dla gier wojennych, bardziej zbliżonym do rzeczywistości, niż np. Bazy produkujące jednostki. Tylko w grze jak ci braknie warfundsów to grasz dalej, nie przejmując się tym bardziej, niż tym, że nie kupisz nowych jednostek, a w rzeczywistości to by się mogło równać z odwołaniem dowódcy.
Za to często sprowadza się to do "kupię same najlepsze jednostki". Tylko w jednej grze spotkałem się, że im więcej miałeś silnych jednostek, tym ich cena bardziej rosła aż do astronomicznego poziomu. W jednej planszówce wojennej jest też taka waluta, ale nie jest używana do kupowania jednostek, ale do kupowania premii (np. zwiększenia ilości uzupełnień).
Ale się rozpisałem. Widać bardzo, że mi tu w Lublinie się nudzi?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum