Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
<rolling>
Okej. Wyjście na pozycje się uda. Te 3 cele zlokalizowane (możesz na tamte z dnia "celować"). Na razie DD jakoś nie zainteresowały się tobą. Jaki plan? (to opis szerszy potem napiszę)
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#22 Wysłany: 17 Grudzień 2014, 12:56
Celuję w największy cel - czyli duży tankowiec. Po dokładnym zebraniu wszystkich danych posyłam kolejno w odstępach paro sekundowych 4 torpedy z wyrzutni od 1-4. Obracam się i posyłam 2 rufowe torpedy do mniejszego tankowca. Nie kończę tym samym swojego dziesiejszego ataku, gdyż kierując się powoli w kierunku konwoju, planuję jeszcze przeładować wyrzutnie (na głębokości ok. 100 metrów). Jeśli będzie trzeba, to zaryzykuję taktyką wejścia pod statki handlowe, ale to w ostateczności.
-Szósta poszła, kapitanie! - zameldował drugi oficer z dołu okrętu.
-Przygotować okręt do zanurzenia! - rozkazał kapitan. Tylko on i pierwszy mieli zostać na mostku, gdy okręt miał połowicznie zostać zanurzony. I po chwili zaczęło się przedstawienie. Co cztery sekundy torpedy trafiały w duży zbiornikowiec. Pierwsza.... druga.... trzecia.... I na tym się skończyło, gdy torpedy przeorały kadłub zbiornikowca od dziobu do rufy. Na okręcie wybuchł pożar, dość niewielki jak na taką jednostkę. "Pewnie szła pod balastem" - pomyślał Victor. Teraz powinna nadejść chwila trafienia rufowych torped. Te pojawią się przy pięknym oświetleniu. Ale kapitan podwójnie się mylił. W niebo nie poleciały flary, a i drugi tankowiec nie został trafiony. Konwój gwałtownie zmienił kurs, ale nie stało się nic. Tylko duży zbiornikowiec, nabierając przechyłu zaczął zwalniać, sunąc przed siebie tylko siłą rozpędu.
(Jakbyś mógł rozwinąć teraz z przeładunkiem, bo nie do końca wiem, co jak i ile)
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#24 Wysłany: 17 Grudzień 2014, 13:58
W magazynach wewnętrznych i tak mamy same elektryki, więc je właśnie ładujemy. A ile? Dotąd, aż zarządzę ciszę na okręcie, bądź zanurzenie alarmowe. Póki co kierujemy się do tego uszkodzonego zbiornikowca, ukryjemy się koło niego. Najciemniej pod latarnią. Co do zanurzenia - nie 100, ale na razie 50 metrów.
-Tankowiec zatrzymał się - odezwał się Johan z hydrofonu - Nie obraca śrubami.
-Tak płonąc też bym nie chciał kręcić - rzucił drugi, szybko zganiony ostrymi spojrzeniami za niepotrzebne komentarze.
-Namiar na tankowiec? - zapytał kapitan
-330, Herr Kaleun.
-Kurs 330. Schowamy się obok niego... - rozkaz kapitana przerwał odgłos odległej eksplozji - Rzucają, aby podnieść morale.
-Nie, Herr kaleun - zameldował Johan - Słyszę szybkie śruby. Torpedy. Hjacynt atakuje.
Achilles uśmiechnął się. Właśnie teraz potrzebował czegoś, co odwróci uwagę eskorty. I nagle przed oczami stanął mu obraz torpedy Hjacynta trafiającej w tankowiec, który znika w wielkiej kuli ognia, zabierając przy okazji ich. Otrząsnął się z myśli. Tankowiec nie wyleciał w powietrze od jego trafień. Jest pusty. A jak Andreas go trafi, zawsze zdołają uciec.
-Głębokość 50. Chief, zbliżymy się prawie pod sam tankowiec.
-Jawohl, Herr Kaleun - zameldował chief
Pierwsze były bomby głębinowe. Dość daleko od U-38. Najwyraźniej U-93 asa siódmej flotylli wpakował się w kłopoty. Konwój odchodził, a oni przeładowywali torpedy, podczas gdy wrak parowca czekał na cios łaski. Kłopoty zaczęły się przy trzeciej torpedzie. Ping trafił okręt i natychmiast dołączył do niego szum śrub, do którego dołączały pluski bomb głębinowych.
-Cała naprzód! Zanurzenie 100! - rozkazał kapitan, ale nie było wiele czasu na ucieczkę. IXA podskakiwała pod ciosami bomb głębinowych, które obramowały U-Boota, na szczęście, poza kilkoma wstrząsami okręt wyszedł cało z ataku. Ale jakim cudem ich znaleźli? Czyżby to był przypadek? Ale to był zbyt przypadkowy przypadek.
-Herr Kaleun. Na okręcie nie ma przecieków, wszystkie elementy sprawne. - zameldował pierwszy, gdy tylko okręt przestał się trząść.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#27 Wysłany: 17 Grudzień 2014, 23:14
Widać chłopcy nie utrzymali okrętu na pozycji - korwety nie mogły by operować zbyt blisko tankowca.
No cóż - na powierzchni czekają 2 kąski, także nie uciekamy z pola walki, po zanurzeniu na 200 czekamy aż eskorta wróci do konwoju, a w końcu zrobić to musi.
Kadłub trzeszczał i jęczał pod ogromnym ciśnieniem, podczas gdy korwety obrzucały ostatnią znaną pozycję. Wrak tankowca musiał im w tym znacznie przeszkadzać, jednak bomby padały daleko od U-38...Albo znalazły kolejnego U-Boota, albo też ich załogi prezentowały strasznie słaby poziom wyszkolenia, gdyż po niecałej godzinie odpłynęły z powrotem w kierunku konwoju.
Noc była ciemna i niewiele kapitan Achilles mógł zobaczyć przez peryskop. Jedynym źródłem światła, był coraz słabiej płonący kadłub tankowca, stojący niecałą milę od U-38. Hydrofon potwierdził, że korwety odpłynęły, ale jak jakaś stała na wyciszonych śrubach w pobliżu, mogli tego nie zobaczyć... Ale czy tacy nowicjusze , co odpuścili im tak szybko atak wpadli na taki pomysł? Czy właśnie liczyli, że tak pomyśli?
Victor jeszcze raz obrócił peryskop, próbując dostrzec coś w tej ciemności, ale nic więcej nie dostrzegał.
Kapitan ustawił okręt dziobem do tankowca i polecił wystrzelić jedną z torped. Biegła do celu półtorej minuty i eksplodowała. Tankowiec stał niewzruszony. Jego ogromna masa nadała mu bezwładność skały. Wtedy nagle kapitan zobaczył na pokładzie ludzi. Wybiegali z nadbudówek i rzucali się w kierunku ocalałych jeszcze szalup, które zaczęli spuszczać na wodę. Wtedy też Victor dostrzegł, że tankowiec trochę przechylił się na burtę, w którą otrzymał trafienie.
Gdy kolejna torpeda była w biegu, kapitan dostrzegł, że przegłębienie zbiornikowca chyba ciągle się powiększało. Możliwe, że jakby go zostawili tak na godzinę-dwie, to sam by zatonął, a tak, to druga torpeda spowodowała gwałtowny przechył tankowca. Ludzie na prawej burcie (na którą zbiornikowiec przechylał się) w panice spuszczali ostatnią szalupę, starając się odciąć liny, zanim okręt się przewróci. Panika niewiele im pomogła, gdy pękły liny podtrzymujące z jednej strony szalupę i znajdująca się w niej załoga wypadła do wody, gdy ta stanęła w pionie. Kapitan mógł sobie tylko wyobrażać, że po drugiej stronie załoga walczy, aby spuścić przyczepiającą się do burty szalupę. Tymczasem zbiornikowiec z każdą chwilą nabierał coraz większego przechyłu, osiągającego już 30 stopni. Wtedy z dołu pierwszy z dołu zawołał:
-Szykować trzecią?
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#35 Wysłany: 18 Grudzień 2014, 16:49
Nie, tym biednym draniom już wystarczy. Póki co pozostańmy w zanurzeniu, oddalmy się tylko od tego miejsca jakieś 3 kilometry. Gdy tylko wstanie słońce - wynurzamy się i przeładowujemy zewnętrzne torpedy (zostawiając po 1 miejscu z przodu i tyłu na konserwację elektryków w wyrzutniach - z przodu w magazynie zewnętrznym ZOSTAWIAMY parogazówkę). Powinno zająć to nam większą część dnia.
-Nie wiem co zatopiliśmy, ale było duże. Założę że kanadyjskie... kanadyjskie tankowce motorowe (Canadian Motor tanker) mają wyporność wachającą się od 11 000 do 12 000 BRT - załadowane. Więc to właśnie zatopiliśmy. Zapiszemy "Kanadyjski Duży Tankowiec 11 500 BRT"
Achilles co prawda mógł sprawdzić co topi, podpływając do wraku, lub przepytując marynarzy, ale było to ryzyko którego nie zamierzał podejmować.
_________________
Ostatnio zmieniony przez PL_fox6 18 Grudzień 2014, 16:54, w całości zmieniany 2 razy
Nie licząc tego niszczyciela, który pojawił się o świcie i pokręcił po okolicy przez godzinę, dzień upłynął bez większych przeszkód. Niska pokrywa chmur i lekko mglista pogoda utrudniały działania lotnictwa wroga, pozwalając U-38 przy spokojnym morzu na dokonanie przeładunku torped.
-Konwój? - zapytał kapitan przykładając ucho do słuchawki podanej mu przez podoficera, aby lepiej słyszeć szum
-Tak jest, Herr Kaleun - zameldował oficer. Achilles spojrzał na namiar. 240, oznaczało to kurs na północny zachód. Ruch na Ławicy był wyjątkowo duży.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#39 Wysłany: 18 Grudzień 2014, 22:45
Płyniemy w kierunku konwoju, gdy tylko stanie się widoczny i poznamy jego kurs, meldujemy do BDU i wysyłamy cynk dla U-93. Na pewno się ucieszą z takiej okazji.
Ale U-93 w czasie, gdy U-38 gnał na północ nadał inny meldunek. Kilkadziesiąt mil na południe od U-38 odnaleźli zmierzający w stronę Wysp Brytyjskich Empress of Britain. Ze względu na dużą prędkość celu nie był w stanie zaatakować. Kapitan Achilles spojrzał na mapę. Jak zrezygnują z pościgu za konwojem, mogą mieć szansę na przechwycenie tego kolosa w BC54... O ile U-93 utrzyma wystarczająco długo kontakt, aby zameldować ewentualną zmianę kursu jednego z największych celów na Atlantyku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum