Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Ale pech U-73 wkrótce odmienił się w szczęście. Oto 17 lipca 1941 późnym wieczorem, gdy słońce zbliżyło się do widnokręgu, zauważono konwój, zmierzający na wschód. Nim zapadła ciemność U-73 zajął pozycję przy konwoju.
Kapitan tak długo czekał na okazję, że teraz nie mógł wytrzymać z radości. Trzymał spokojny wygląd, choć wewnątrz skakał z radości jak dziecko. Wiedział jednak, że musi zachować spokój. Pierwsze cztery torpedy, zwrot... ale on długo trwał. I piąta. U-Boot był już na dobrej pozycji do wycofania się i pozostało tylko szybko oddalić się od konwoju. Wachta odruchowo spoglądała w stronę konwoju, gdy drugi odliczał czas do zera. Przy pierwszym celu kolejno wystrzeliły w niebo dwie fontanny spienionej wody. Chwilę później trzecia wybuchła przy drugim celu. Trzy z czterech torped dziobowych dosięgnęły celu. Kapitan odwrócił się zadowolony do załogi i wpadł we wściekłość. Matrosi, co spoglądać mieli przed okręt, patrzyli na trafienia:
-To nie pokaz! Wracać do obowiązków!
Matrosi, kuląc głowy, wrócili do pracy i nie minęło pięć sekund, gdy pierwszy rozdarł się:
-NISZCZYCIEL!
Te kilkanaście sekund, gdy matros oglądał trafienia były krytyczne. Niszczyciel niezauważenie zbliżył się do nich, awaryjne zanurzenie niewiele pomogło, poza uniknięciem staranowania. Bomby zostały zrzucone, gdy U-73 mijał 35 metr. Nie można nawet było robić uników, tylko liczyć na solidność konstrukcji U-Boota. Z każdym wstrząsem kapitan przysięgał sobie, że ten matros będzie chyba gołymi rękami wyklepywał U-Boota. Światło zgasło, płyty z podłogi podskakiwały, wszystko, co nie było zamocowane latało. Wtem przez okręt przeszedł wielki krzyk z rufy, połączony z odgłosem łuku elektrycznego.
-Co tam się dzieje?! - wykrzyknął kapitan, przekrzykując ostatnie eksplozje bomb.
Odpowiedź smolarzy przyszła natychmiast z przywróceniem części oświetlenia. "Jeden silnik elektryczny miał zwarcie i nie działa"
Ty spać po nocach nie możesz?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hydrioakustyk zaprzeczył i wtedy padło pytanie:
-Co robi niszczyciel?
-Nie wiem, słuchałem, czy coś nie tonie, bo tak pan rozkazał, Herr Kaleun. - i zaczął znów śledzić namiary niszczyciela. Z rufy zaczęły dobiegać stuki narzędzi, odbijające się echem po U-Boocie, niczym fałszująca orkiestra.
-Nie mam go, Herr Kaleun. Jest gdzieś za nami.
Po kolejnym stukocie dał się słyszeć odgłos trafienia azdykiem. W tej samej chwili do stukotów dołączyło skrzypienie nadwyrężanego kadłuba.
-Jest 200, Herr Kaleun - zameldował chief.
(pokrywę dopiero zdejmują. Naprawa silnika to nie minuta. Na razie zwracam uwagę, że:
a) hałasujesz
b) hydroakustyk nie może na raz śledzić kilku celów
c) niszczyciel podchodzi do ataku
Kolejna seria bomb wybuchała ponad U-73. Przeciwnik najwyraźniej nie zakładał możliwości tak głębokiego zanurzenia. Stal zapewne też nie, gdyż jęczała straszliwie. Pościg wroga szczęśliwie był już nieskuteczny, choć ciągle starali się złapać U-Boota. Wreszcie, dwie godziny po rozpoczęciu ataku niszczyciele odpłynęły w kierunku konwoju. Na pewno wiedzieli o obecności U-73, jednak odpuścili mu. Aż zbyt podejrzane...
Bardziej niepokojący był jednak meldunek głównego elektryka. Silnik był spalony. Zwarcie uszkodziło zbyt wiele elementów, aby można było naprawić silnik. Mógł obecnie służyć tylko jako baza części zamiennych dla drugiego silnika, o ile nie zniszczą się te elementy, które zniszczyły się w pierwszym.
Gdy oficer składał wiadomość dla BdU, a załoga zajęła się przeładowywaniem torped, drugi oficer, obejmujący wachtę zameldował:
-Kapitanie! Jeden stoi! - i wskazał na oddalony o ponad milę kształt ciemnego parowca
Wystrzelone pół godziny później torpedy wystarczyły, aby złamać unieszkodliwiony parowiec na dwie części, które natychmiast zatonęły. Krótkotrwały pożar zniknął, gdy kadłub parowca zniknął pod wodą, nie osiągając portu przeznaczania.
Pościg zajął kapitanowi Paulssenowi prawie 3 godziny. Powoli zbliżał się świt, gdy wreszcie wyprowadził U-Boota na pozycję ataku. Znajomy cel płynął w konwoju z lekkim przechyleniem na rufę, jakby rzucając mu wyzwanie, że "za mało mi dałeś".
Eskorta tym razem zapewne spodziewa się jego. Konwój jest zaalarmowany. Ale też nie wiedzą, skąd przybędzie atak.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#40 Wysłany: 22 Grudzień 2014, 23:19
2 rybki do uszkodzonego pana 1 do parowca o nie znanym tonażu i 1 do drugiego parowca atakujemy z sredniej oodległości. Następnie odchodzimy i śledzimy konwój przez dzień.
Po ataku przeładować z zewnętrznych magazynów.
Ostatnio zmieniony przez PL_olek0849 22 Grudzień 2014, 23:21, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum