Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#41 Wysłany: 19 Grudzień 2014, 11:18
Konwój czy kolos... konwój czy kolos...
Dajemy na EoB! Ponad Cała Naprzód, silniki mają płakać czarnymi łzami! Wyślijmy prośbę do U-93 by jak najdłużej utrzymywał kontakt, będziemy mieli większe szanse.
U-93 meldował o zgubieniu celu. Teraz byli zdani na siebie. Kapitan z cyrklem stał nad mapą i kreślił.. Jeżeli liniowiec skręci na północ, istnieje szansa, że znajdą się na dobrej pozycji do strzału. Jeśli jednak utrzymają kurs, albo co gorszej skręcą na południe, cały pościg będzie na marne... Najbliższe trzy godziny to pokażą.
Minęły cztery godziny. Ocean przed U-38 dalej był pusty. Liniowca nie było widać.
3 dni pływania w spokojnym oceanie działały jednocześnie uspokajająco, jak i drażniąco na nerwy kapitana. Taki duży cel im uszedł, a jednocześnie utracili kontakt z konwojem. Chciał złapać tak wiele, a został z niczym.
Kapitan Achilles, gdy udało się złapać namiar na konwój, miał ogromne poczucie, że zaraz ktoś zamelduje o wykryciu bardzo szybkiego i wielkiego celu. Tym razem tak jednak się nie stało. W nocy z 17 na 18 lipca wachta dostrzegła jakiś błysk na prawej burcie. Gdy U-38 skierowano w tamte strony, udało się odnaleźć płynący na wschód konwój. Nikt z załogi nie wiedział, czym był ten błysk, ale jedno było pewne. On doprowadził U-Boota do konwoju.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#49 Wysłany: 21 Grudzień 2014, 15:23
Natychmiast zameldować o konwoju do BDU, może przyślą jeszcze kogoś.
O której wstaje słońce, ktoś obliczył? Zaatakujemy tuż przed świtem, kiedy będą w najgłębszym śnie...
(na razie czekam na wiadomość zwrotną i wychodzę na pozycję przed konwój)
Ps. Zapomniałem wkleić opis, jak był wypadek i torpeda spadła. Jeden z marynarzy ma złamaną rękę, drugi jest sponiewierany.
BdU wkrótce odpowiedziało, pytając U-99 o możliwość ataku. Otto odpowiedział, że następnej nocy jest w stanie dołączyć. I później przyszedł kolejny rozkaz dla U-38.
Cytat:
Od: BdU
Do: U-38.
Macie pozwolenie na atak, utrzymać kontakt z konwojem przez najbliższe 24 godziny. Meldować w przypadku zgubienia konwoju.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#51 Wysłany: 21 Grudzień 2014, 21:03
Atakujemy tak jak ustaliłem - przed świtem (żeby jeszcze ciemno było), po ataku odpłyniemy kawałek od konwoju ( o ile nas nie dorwą) i będziemy kontynuować obserwację.
Atak z zanurzenia ze średniej odległości. Wyrzutnia 1,2 ,3,4 . 2 torpedy do pierwszego parowca, po jednej do dwóch kolejnych, po wystrzeleniu zachowujemy się cichutko, nic nie przeładowujemy.
Wejście do konwoju było w teorii bardzo proste. W rzeczywistości jednak było bardzo kłopotliwe. Aby dojrzeć statki o brzasku U-Boot musiał być idealnie na pozycji, aby uniknąć wchodzenia w chwili, gdy można będzie dostrzec peryskop w świetle dnia. Na szczęście dla kapitana załoga U-38 posiadała te umiejętności. Gdy podnosił peryskop, aby sprawdzić położenie, wszystko było jak najbardziej prawidłowo i o brzasku dostrzegł w okularze swoje trzy cele w dość bliskiej odległości. Pierwsze dwie torpedy poszły do celu jedna za drugą, następnie poszła trzecia torpeda i kapitan polecił skorygować kurs. Wtedy też nastąpiła pierwsza eksplozja, gdy jedna z torped eksplodowała na celu. Tylko jedna z dwóch, idących tym samym kursem torped. Nie zbiło to jednak z tropu kapitana, który kontynuował atak. Drugi cel również został trafiony, a z nieznanych przyczyn torpeda wystrzelona do trzeciego nie skręciła, tylko popłynęła prosto przed siebie.
Dwa trafione cele, ale żaden nie tonie - myślał kapitan, gdy jego okręt szedł pod konwojem, po zakończonym ataku. - Czy oni wypełniają te frachtowce korkiem, albo pustymi beczkami?
ping
Pierwsze, delikatne trafienie obudziło kapitana. Eskorta najwyraźniej szukała ich i chyba jeden z wrogich okrętów właśnie ich wymacał.
Ping
Kapitan wstał z koi i podszedł do wskaźnika głębokości w centrali. Ten wskazywał 100 metrów. Kapitan teraz był bardzo potrzebny załodze. Musi zachować spokój i wydawać odpowiednie rozkazy:
-Gdzie on jest? - zapytał, aby mieć klarowny rozkaz sytuacji
-Namiar 34, Herr Kaleun. Zbliża się.
PING
A więc był to prawdopodobnie jeden z niszczycieli z tylnej straży. Mieli prawdopodobnie pecha znaleźć się w złym miejscu o nieodpowiedniej porze. Przed chwilą przecież minęli konwój.
PING!
Trafili go. Wiedzieli już, że tu jest.
Imię: Daniel
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 7 razy Wiek: 34 Dołączył: 06 Lut 2009 Posty: 2264 Skąd: Kraków
#55 Wysłany: 21 Grudzień 2014, 23:15
Pełną prędkością schodzimy na 200. Gdy już tam będziemy to cicha prędkość, co 30 sekund korygujemy kurs o 10 stopni. (losowo) Jeśli DD-ek znajdzie się nad nami, to znowu cała naprzód i unik - aż do momentu aż wybuchną bomby. Zobaczymy z czego jest ulepiona ta eskorta.
Co 15 minut sprawdzamy czy zaatakowane cele nie toną, może się okazać że są unieruchomione i po ucieczce będziemy chcieli tu wrócić.
Bomby obramowały U-Boota na 160 metrach. Eksplozje były bardzo potężne, rzucając starym okrętem na prawo i lewo. Można było odnieść wrażenie, że kadłub zaraz pęknie. Ludzie i sprzęty latali jak szmaciane lalki, wszystkie szklane osłonki przyrządów popękały, a odłamki raniły znajdującą się przy nich załogę. Żadne zamocowanie nie wydawało się odpowiednie dla tych wstrząsów, ale kadłub wytrzymał. Gdy przestało okrętem trząść, zapalano latarki. U-Boot był na 210 metrach. Chief jednak opanował okręt i sprowadził go na 200 metrów. Aż dziw, że nie licząc zranień od szkła i kilku poważniejszych urazów (najmocniej cierpiał marynarz ze złamaną ręką) U-38 wytrzymał te wszystkie ciosy. Jednak chyba one uratowały U-Boota. Przeciwnik przez chwilę kręcił się w pobliżu U-Boota, po czym odszedł, jakby ich zatopił, podczas gdy okręt Achillesa dalej znajdował się w pobliżu konwoju.
Po wyjściu na peryskopową wyniknął pierwszy problem. Silnik peryskopu bojowego zaczął podnosić peryskop, po czym, zanim peryskop opuścił studnię, zatrzymał się. Słychać było, jak silnik stara się przezwyciężyć jakiś opór, ale peryskop nie podnosił się.
Choć kapitan był sceptycznie nastawiony, ten peryskop podniósł się bez problemu, ukazując puste wody otaczające U-Boota. Kapitan przez chwilę lustrował okolicę, na wszelki wypadek dwa razy sprawdzając każdy podejrzany punkt, lecz okolica była pusta, tylko ciemna plama na horyzoncie zdradzała obecność odchodzącego konwoju.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum