Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Pryz czy nie pryz, włoski parowiec znajduje się na terytorium wroga. Tak więc czy to Włosi czy nie, współpracują z wrogiem. A rozkazy są jasne. - pomyślał kapitan U-boota po czym zaczął wydawać polecenia
- Zalać wyrzutnie torpedowe nr3 i nr4! Podchodzimy do ataku z bliska, strzelać po kolei, jeśli pierwsza nie trafi, strzelamy drugą. Włosi jak usłyszą huk torpedy, natychmiast się poddadzą. - ostatnie zdanie Ungenannt wypowiedział już w myślach.
Gdy zbliżono się do jednostki, rozpoznano banderę. Statek, mimo, że wyglądał identycznie jak włoska jednostka, płynął pod banderą Panamy. Friar Rock głosiła jego nazwa, a nie Arsa, jak rozpoznał go Helmut.
Pierwsza torpeda trafiła idealnie w pierwszą ładownie, wyrzucając w górę fontannę wody i szczątków. Jeszcze mgła wodna nie zdażyła opaść, gdy parowiec zaczął nadawać sygnał SSS.
U-374 chciał trzymać się na kursie równoległym do wroga, gdy ten nagle zaczął wykręcać ustawiając się mniej więcej rufą w kierunku U-Boota. Załoga parowca najwyraźniej nie składała się z włoskich załogantów i nie zamierzała oddać parowca bez walki.
Torpeda wystrzelona pod takim kątem miała nie największe szanse trafienia, ale kapitan też nie był uczniakiem. Torpeda uderzyła blisko dziobu, wyrzucając w niebo wiszącą tam kotwicę. Ten cios chyba osłabił ducha panamczyków, gdyż zatrzymali parowiec i rozpoczęli spuszczanie szalup ratunkowych. Radio ciągle jednak odbierało nadawany przez parowiec sygnał wzywający pomocy.
Jak wzywają Amerykanów, to niech oni im pomogą. My wynosimy się stąd, poszukamy szczęścia w kwadracie CA29. Płyniemy w zanurzeniu do zapadnięcia zmroku. Tonie ten statek czy nie, co widać? Jeśli nie, to będziemy musieli go wspomóc.
Ostatnio zmieniony przez PL_UnnAmmEdd 7 Marzec 2015, 22:28, w całości zmieniany 1 raz
My wynosimy się stąd,(...) Płyniemy w zanurzeniu do zapadnięcia zmroku. Tonie ten statek czy nie, co widać? Jeśli nie, to będziemy musieli go wspomóc.
To płyniesz, czy obserwujesz? Bo tonie i nie tonie.
Tonie = stoi i nabiera wody, ale może uda się załodze go uratować.
Nie tonie = na razie stoi na wodzie.
Idealne trafienie w śródokręcie było coup de grace dla frachtowca. Jednostka momentalnie straciła stateczność i przechylając się za burtę zatonęła w przeciągu 15 minut. W tym samym czasie kapitan Ungenannt prowadził swojego zanurzonego U-Boota na bezpiecznej głębokości z dala od miejsca zatopienia.
Wiadomość została wysłana i nawet odebrano jej potwierdzenie. "Dobra robota" - głosiła wiadomość z dowództwa flotylli.
26 kwietnia U-374 znajdował się na południowy-zachód od Nantucket, gdy w nocy podczas zanurzenia hydroakustyk wychwycił namiar znajdującej się dość blisko (i dość głośnej) jednostki. Po prawie godzinnym pościgu w świetle gwiazd i księżyca dostrzeżono zarys frachtowca zmierzającego na północ.
Szczęście na razie nam nie odpuszcza. Zalać wyrzutnie torpedowe 1 i 2. Atakujemy ze średniej odległości z wynurzenia. Przygotować obsadę do działa pokładowego, jakby to nie wystarczyło.
Nie strzelać bez rozkazu.
Ostatnio zmieniony przez PL_UnnAmmEdd 8 Marzec 2015, 18:41, w całości zmieniany 1 raz
U-Boot cicho i niezauważenie podkradł się pod frachtowiec na pozycję do ataku. Jakby wachta na jego pokładzie była tak czujna, jak wachta U-Boota mogliby dostrzec zarys atakującej jednostki, ale nie zauważyli jej ani przed atakiem, ani podczas wystrzelenia torped, ani, gdy jedna z dwóch torped (co ciekawe idących jedna za drugą) eksplodowała na rufowej ładowni parowca, wyrzucając w górę fontannę wody. A i po tym parowiec przez chwilę szedł prosto, jakby nic się nie stało. Zaspana załoga parowca najwyraźniej dopiero teraz zdała sobie sprawę., że zostali zaatakowani i zaczęli wzywać pomocy sygnałem SSS identyfikując się jako SS Greylock.
(pytanie ile czekasz na zatonięcie/zatrzymanie? Bo to nie SH3. Nie zejdzie w minutę)
Doskonale to wiem. Oddać 2 strzały przed parowcem, niech się streszczają z ewakuacją. Przygotować wyrzutnie 3 i 4 na wypadek, gdyby chcieli zostać bohaterami.
Ostatnio zmieniony przez PL_UnnAmmEdd 8 Marzec 2015, 19:03, w całości zmieniany 1 raz
O ile o marynarz można mówić różnie, to kilka osób z obsługi broni (zapewne żołnierzy) nie uznało tego za wezwanie się do poddania. Błysk na rufie celu, świst lecącego pocisku i fontanna 200 metrów od U-Boota świadczyły, że przeciwnik nie zamierza poddać statku bez walki. Seria z karabinu maszynowego, świszcząca z dala na lewo mówiły za to wiele o niewiedzy wroga, gdzie znajduje się U-Boot.
Kapitan zaklął pod nosem, widząc, że wróg też jest uzbrojony w broń artyleryjską (i to możliwe, że mocniej od nich) i że parowiec, lekko tylko przechylony obecnie, zaczął ustawiać się rufa do nich.
Przeklęty parowiec. Cała naprzód! Oddalamy się od niego, spróbujemy wyprzedzić go i przygotować się do następnego ataku, zwolnić obsadę działa. Utrzymujemy kontakt wzrokowy.
Kapitan Ungenannt z oddali obserwował strzelającego na oślep frachtowca, gdy zajmowano nową pozycję. Prawie godzinę zajęło wypracowanie dobrej pozycji do ataku, gdyż alianccy marynarze nagle obudzili się do zygzakowania i kilka razy zeszli z miejsca, gdzie U-374 szykował się do ataku.
Czas pozwolił na znalezienie jednostki w rejestrze. Greylock, 7500 BRT.
Wreszcie około 1:00 dwie torpedy wystrzelone w kierunku parowca trafiły w śródokręcie powodując ogromną eksplozję. Kil jednostki, poddany ogromnym uszkodzeniom nie wytrzymał i jednostka przełamała się na pół. Tym razem już chęci walki alianckich marynarzy nie znaczyły nic. Parowiec rozpoczął szybki marsz w kierunku dna, nie pozwalając większości załogi na opuszczenie pokładu.
Wyślijcie wiadomość o zatopieniu Greylocka. Wtem wycofujemy się na kwadrat CB79, dalej od lotnictwa amerykańskiego. Następnej nocy wyładujemy torpedy z magazynów zewnętrznych do środka okrętu.
Ostatnio zmieniony przez PL_UnnAmmEdd 8 Marzec 2015, 21:18, w całości zmieniany 1 raz
Po pełnym dniu i nocy rejsu U-374 znalazł się na nowej pozycji, gdzie w spokoju przeładowano torpedy.
Gdyby nie obecność U-459 na środku Atlantyku, U-374 musiałby wracać z końcem miesiąca do Rzeszy. Teraz jednak mieli dość paliwa, aby pokręcić się tuż pod USA jeszcze przez prawie 2 tygodnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum