Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kapitan musiał pokazać pierwszemu, gdzie znajduje się niszczyciel i ten dopiero wtedy go zauważył.
-Kapitanie, ale on idzie na nas!
-Dlatego się cofamy. - odparł kapitan, licząc ciągle, że niszczyciel właśnie zrzuca bomby i nie zauważył, że oto tuż przed nim znajduje się U-Boot. Odległość spadła do około 300-500 metrów, gdy kapitan złapał odrobinę nadziei. Dziób niszczyciela był odchylony od kursu na nich o kilka stopni. Wyglądało, że przejdzie w odległości kilkunastu-kilkudziesięciu metrów od nich.
To było jak koszmar. Gdy już myślał, że niszczyciel ich minie, ten nagle zaczął skręcać. Jeżeli zamierzał taranować U-Boota, to musiał źle uznać, że ten płynie do przodu. Jeżeli natomiast kapitan drugiej jednostki nie był świadomy obecności drugiego U-Boota, to właśnie się o niej dowiedział.
Dziób niszczyciela uderzył z hukiem w U-Boota w pobliżu kotwicy pod dość dużym kątem. Wszystkimi osobami na pokładzie okrętu podwodnego rzuciło momentalnie, zwłaszcza, że tylko kapitan i pierwszy w ostatniej chwili zorientowali się, co się stanie.
"CAŁA WSTECZ" - rozkazał kapitan tuż przed kolizją, licząc, że może uda się rozminąć, ale nadzieje okazały się płonne.
Wróg nie strzelał do U-Boota, możliwe, że bardziej nawet zaskoczony nagłym zderzeniem. Jednostki momentalnie obróciły się do siebie burtami, zwrócone w tym samym kierunku. Spod pokładu nadszedł tymczasem bardzo groźny meldunek:
-PRZECIEK NA DZIOBIE!
Gdy kapitan ryglował właz z dołu doszedł wręcz zwierzęcy ryk. W centrali 3 marynarzy szarpało się z matem torpedzistą, który krzyczał, że okręt tonie. W tej samej chwili chief wrzasnął, że dziobowe stery zablokowały się w pozycji do wynurzenia i nie reagują na nic. Chaos, który zapanował na pokładzie powiększał tłum załogantów, który pchał się do centrali od dziobu w kierunku włazu. Okrzyki o zalewaniu przedziału i tonięciu okrętu mieszały się z meldunkami, potęgując chaos. Kapitan nie był w stanie zrozumieć co meldowano z silników przez ten harmider.
-SZASOWAĆ?! - krzyknął chief, chwytając za zawór, gdy kapitan ruszył w kierunku stanowiska radiooperatora, przeciskając się przez przemoczoną załogę. Od dziobu dochodził go odgłos wlewającej się wody. Funkelmaat dopadł pierwszy do enigmy i wyciągał ją właśnie wraz z z książkami kodowymi, ładując ją do obciążonego worka. Zobaczywszy kapitana, zawahał się i zameldował, chyba nieświadomy decyzji kapitana:
-Na wszelki wypadek, Herr Ka...
Gdy okręt znalazł się na powierzchni, powstał jeszcze większy chaos, niż wcześniej. Zagrożenie potęgował fakt, że w każdej chwili włazy mogły znaleźć się pod ogniem wroga, który mógł chcieć w ten sposób zmusić załogę do pozostania na okręcie. Brak odgłosów strzałów był pocieszający dla kapitana, gdyż załoga, mimo pewnego poziomu paniki, opuszczała pokład okrętu sprawnie. Nawet otrzymał z góry meldunek, że wyrzucono tajne materiały. Podręcznikowe opuszczenie okrętu. Może dlatego, że przeciwnik zachował się humanitarnie, zupełnie, jakby nie chciał zdobyć U-Boota. Drugi oficer, nadzorujący ewakuację pędził na dziób, aby sprawdzić, czy nie zapomniano kogoś. Zupełnie jak na ćwiczeniach. U-Boot zaczął przechylać się na dziób, gdy kapitan wreszcie wydał rozkaz przez tubę głosową:
-Otworzyć zawory denne!
Ale z maszynowni nie dotarł do niego żaden meldunek mechanika, nadzorującego ewakuację rufy. W tej samej chwili do centrali wpadło trzech smolarzy, ciągnąc nieprzytomnego mechanika.
-Jesteśmy ostatni. Mechanik zwarł ogniwa, Herr Kaleun. - zameldował bosman, tłumacząc stan mechanika. W tej chwili drugi oficer wrócił od dziobu:
-Dziób pusty...
Oznaczało to, że pozostało ich pięciu na pokładzie (plus nieprzytomny mechanik). W tej chwili drugi dodał:
-...ale te przecieki nie są duże, Kapitanie! Te cholery nie zamknęły jednej wyrzutni! Jak nie jest rozerwana, to uratujemy okręt!
Oficer spojrzał na dziób z wyraźnym smutkiem. Oto właśnie porzucali swój okręt, tracąc go przez panikę. Spojrzał jeszcze raz na kapitana, na wspinających się po drabince marynarzy, na znikającego w rufowym włazie mechanika oraz na kapitana. Po raz ostatni spojrzał na dziób i odwracając się zameldował, chwytając się drabinki:
-Tak jest, Herr Kaleun.
Czas, jaki był potrzebny do otworzenia zaworów przez bosmana (o czym świadczył odgłos ich otwierania). Na okręcie został tylko bosman, kapitan i nieprzytomny mechanik. Bosman wrócił co prędzej, meldując otwarcie zaworów.
Gdy wydostali się z włazu na pomost, zarówno kapitan, jak i bosman mogli na chwilę odetchnąć. Okręt dopiero zanurzał pokład, więc mieli chwilę na złapanie oddechu przed opuszczeniem okrętu.
Było około 2:30, gdy U-257 poszedł na dno. Kapitan z bosmanem starali się dopłynąć do reszty, ale po pewnym czasie znów pojawił się niszczyciel, rzucając bomby pomiędzy rozbitkami, zapewne ścigając tonącego U-257. Wtedy też kapitan po raz ostatni widział członków załogi. Z bosmanem walczyli o życie i utrzymanie mechanika na powierzchni, ale wreszcie żywioł morski okazał się silniejszy.
Walcząc o życie nagle bosman zauważył szczątki jakiegoś statku. Wśród nich udało odnaleźć się pół zatopioną szalupę ratunkową. Choć głęboko osiadała w wodzie, to wspólnym wysiłkiem udało się ją doprowadzić do stanu używalności, a w skrzynce na rufie znaleziono puszki, butelki z wodą i inne przedmioty ratunkowe. Części woda zaszkodziła, niektórym nie.
I w takiej szalupie, podobnej do tych, które miały znaczyć ich pasmo sukcesu, kapitan i bosman czekali aż do poranka....
O poranku, ku radości obu rozbitków odnalazł ich nie brytyjski okręt nawodny, a niemiecki U-Boot. Gdy jednostka zbliżyła się, przez megafon zawołano ich po angielsku, najwyraźniej biorąc ich za wrogich Rzeszy rozbitków. Szczęśliwie szybko rozpoznano pomyłkę i zabrano kapitana wraz z bosmanem na pokład U-261.
2 października 1942 U-261 dotarł do St. Nazarie, gdzie dwóch rozbitków z U-257 mogło wreszcie zejść na ląd. Nie było to jednak przyjemne, choć dowódca 11 flotylli chciał być przyjazny. Oberleutant Gustav Kaufmann wiedział, że BdU będzie oczekiwało teraz dość szczegółowego raportu z utraty okrętu. Przez chwilę Gustav nawet żałował, że nie dostał się do niewoli. Pisanie takiego raportu nie należało do prostych zadań, a świadomość, że później będzie odpowiadało się przed sądem wojennym, nie napawało entuzjazmem, ale od treści raportu zależało, jak zostanie osądzony.
1 września 1942r. Rozpoczęto patrol z portu w Kilonii.
17 września 1942r. Rozpoczęto operacje wilczego stada przeciwko konwojowi. Próba przechwycenia konwoju.
19 września 1942r. godz: ok. 02.00 w nocy, kolizja z wrogim okrętem wojennym, poważne przecieki, utrata okrętu. Cała załoga dostała się do niewoli lub zatonęła w oceanie. Tego samego dnia po południu kontakt z U-261. *
* Ok. 01.00 w nocy próbowałem się przekraść do konwoju w wynurzeniu. Mimo osłony ciemności, niszczyciel nieprzyjaciela musiał dowiedzieć się o mojej obecności, gdyż zmienił kurs w celu taranowania. Okręt podwodny był nie do uratowania.
4 października 1942 dzień był niezwykle deszczowy. Niezbyt miła pogoda na rozmowę o utracie okrętu, którą kapitan był zmuszony odbyć z dowódcą flotylli.
Andreas von Hyakintos, trzymając ołówek w palcach, stuknął nim dwa razy o raport i powiedział:
-To wszystko, co macie do powiedzenia o utracie okrętu? Mało słów i mało konkretów? I ja mam na tego podstawie napisać podsumowanie dla BdU? Możecie powiedzieć coś więcej o utracie okrętu, a nie wspominać o tym, jak nic nie znaczącym szczególe?
Andreas chyba nie był zadowolony z rozmowy. Choć starał się ciągnąć Kaufmanna za język, nie udało mu się nic dowiedzieć. Wreszcie był zmuszony do odprawienia dowódcy, dodając tylko, że wyśle go do Rzeszy po nowy okręt tak szybko, jak to tylko możliwe.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum