Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Jakie było zaskoczenie wachty i kapitana na U-261, gdy na szalupie znaleziono dwóchy niemieckich podwodniaków. Oberleutanta Gustava Kaufmannaz U-257 wraz z bosmanem. Gdy wciągnięto ich na pokład, wszyscy zadawali jedno pytanie: Co się stało i dlaczego pływają w angielskiej szalupie.
-Niebywały zbieg okoliczności, że na was trafiliśmy! Niestety, nasz okręt U-257 poszedł na dno, co z załogą, nie wiadomo. Zaatakował na niszczyciel w nocy, w wyniku taranowania straciliśmy kontrole nad zanurzeniem, okręt był już niezdolny do walki. Całość działa się w nocy, Brytyjczycy musieli mieć czujnego wachtowego, że nas dostrzegł w czarnym jak smoła mroku.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#63 Wysłany: 19 Maj 2015, 18:13
To dopiero, a myśmy chcieli się ulotnić, aby przypadkiem Herbaciarze nie poinformowali swojej Royal Navy o naszej obecności.
Zapraszamy na pokład.
Wkrótce w eter poszło zapytanie o sens kontynuowania pościgu za konwojem.
Paliwa wciąż ubywało, torped było ledwie na 1-2 ataki, a dodatkowo obecność wyszkolonego oficera mogła być niezbędna walczącej ojczyźnie.
Tymczasem U-261 kontynuował poszukiwania konwoju...
Rozkaz BdU nakazywał stadu utrzymanie kontaktu z konwojem, celem zebrania stada na kolejny atak. Te nadzieje okazały się jednak płonne. Do zmroku żaden z pozostałych okrętów nie odnalazł konwoju. Wtedy też BdU wreszcie wydało rozkaz:
"Przerwać poszukiwania i wracać do stref patrolowych"
Powrót do strefy patrolowej upłynął bez większych wydarzeń. Załoga U-261 mogła czuć się dumna, że jako okręt grupy Taran odniosła pewien sukces. Gorszą wiadomością było, że był to praktycznie jedyny sukces całej grupy, mimo zaangażowania wielu okrętów, a na dodatek za ten sukces przypłacono ceną utraty jednego U-Boota.
Kilka dni spędzone w kwadracie AK55 upłynęły na spokojnym patrolowaniu, które obyło się bez kłopotów, pomimo zwiększenia liczby załogi. Wreszcie, 23 września otrzymano wiadomość:
Cytat:
BdF do U-261 X Wracać do bazy XXX
Lakoniczna wiadomość - pomyślał kapitan, spoglądając na te kilka liter. Tymczasem na U-261 pozostawało jeszcze paliwa na 3-6 dni patrolu.
Trzy najbliższe dni przyniosły pogorszenie pogody. Niebo zachmurzyło się, czasami padał deszcz, ale nie było najmniejszego śladu wroga. Kapitan niecierpliwił się, spoglądając na obliczenia smolarza. Mogli patrolować do 27 września lub, jeżeli naruszyliby rezerwę na sytuacje awaryjne, do końca miesiąca. Ale oznaczałoby to, że wpływaliby do Francji na oparach paliwa.
Wreszcie nadszedł 27 września. Dzień zaznaczony w kalendarzu czerwonym kolorem. "Dzień bezpiecznego powrotu". 4 dni później była zamazana data "Dzień ostatecznego powrotu".
Nawigator wtedy zadał to ważne pytanie:
-Wyznaczyć kurs powrotny, Herr Kaleun?
Droga powrotna początkowo wydawała się dziecinnie prosta, ale im bliższy był październik, tym U-261 był bliżej obszaru Zatoki Biskajskiej - miejsca okrytego ponurą sławą. Stare zasady mówiły, że należy iść na powierzchni w nocy i zanurzać się na dzień, ale na pokładzie U-Boota znajdował się Krzyż Biskajski - urządzenie, które miało pomagać im uciekać przed samolotami. Ale to od kapitana zależała decyzja, czy woli zastosować się do starych zasad, czy też ufa nie najnowszemu, ale jednak nowemu urządzeniu.
Do 2 X 1942 załoga U-261 miała aż nadto możliwości do testowania nowego urządzenia. Pikanie urządzenia wiele razy dziennie zaganiało ich pod wodę, ale najwyraźniej dzięki temu U-Boot uniknął wszystkich ataków i bez żadnych strat i nieprzyjemności atakiem lotniczym, popołudniem drugiego października dotarł do betonowego schronu.
Gdy okręt zatrzymano w schronie do okrętu podszedł Fregattenkapitän Andreas von Hyakintos, aby powrócić obu powracających kapitanów. Wracającego w glorii Oberleutanta Antona Mullera oraz Oberleutanta Gustava Kaufmanna, kończącego swój rejs do Francji jako rozbitek.
Andreas przywitał obu kapitanów, wdał się w formalną, ale grzeczną rozmowę i po wspólnym dotarciu do budynków flotylli, pozostawił pod opieką adiutanta. Anton czuł, że właśnie mu się udało. Zakończył pierwszy patrol, jako samodzielny dowódca. Teraz pozostało mu już tylko napisać raport dla Lwa.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#74 Wysłany: 1 Czerwiec 2015, 22:14
PL_Andrev napisał/a:
Wysoko oceniono skuteczność torped. Krzyż biskajski przetestowany, brak możliwości potwierdzenia skuteczności (brak kontaktu z nieprzyjacielem).
Inzynier czytajacy raport.
Kod:
"Ale o co chodzi tym cholernym marynarzom? Przeciez tak sie stralismy, aby zrobic jak najepsze urzadzenie, ktore ich w pore ostrzeze i uchroni przed atakiem samolotu"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum