Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Okręt został zanurzony zgodnie z poleceniem. I zapadła cisza. Funkelmaat starał się jak mógł, ale nie łapał nic. Ani odgłosu niszczyciela, ani konwoju. Nagle zatrzymał się na dłużej na namiarze południowym i po chwili zameldował:
-Niszczyciel ruszył. Przyspiesza..... - delikatnie kręcił przez chwilę kołem i zameldował - Idzie na wschód. Szybko.
Słońce chyliło się ku zachodowi, gdy U-356 przemierzał wody kwadratu AK5. BdU wzywało bezskutecznie U-261 i U-335. U-443 meldował wejście w kontakt z konwojem przed 4 godzinami w pobliżu pozycji zajmowanej wówczas przez U-356 i meldował silny kontratak eskorty i potrzebę powrotu do bazy ze względu na "niemożliwe do naprawienia uszkodzenia". Inny U-Boot meldował znów zatopienie marudera. A oni ciągle ścigali konwój.
Adolf spojrzał na te meldunki i nagle zbierając je razem, wyłonił się tragiczny obraz.
U-261 i U-335 zaginęły, U-443 ledwo uszedł z życiem, a pozostałe okręty, podobnie jak oni, najwyraźniej bezskutecznie goniły za konwojem. I na co to wszystko? Jeden zatopiony maruder plus możliwe, że U-261 i U-335 zabrały coś ze sobą.
W tej chwili znów krzyż ożył ostrzegając o promieniowaniu.
Jeszcze tylko raz podczas nocy Adolf uzyskał kontakt z wrogiem w postaci "promieniowania", zakończony kolejnym zanurzeniem. O świcie 15 XI 1942 U-356 znajdował się w kwadracie AK6. Adolf polecił dokonać kolejnego zanurzenia, ale nie uzyskał kontaktu z konwojem, podobnie jak reszta stada. Pierwsza bitwa konwojowa stada zakończyła się całkowitą klęska.
===================================
Meldunek został przyjęty przez BdU, ale nagle w eter poszły 2 bliźniaczo podobne wiadomości. U-443 oraz U-407, który jako jedyny mógł pochwalić się sukcesem, nadały wiadomość, że w sektorach AK4 i 5 nie napotkali żadnej działalności wrogiego lotnictwa i sektory są wolne od samolotów.
19 Listopada 1942 U-334 zameldował o konwoju na południowy-zachód od pozycji U-356. Ku radości wszystkich, kapitan okrętu meldował, że śledzi wrogi konwój, podając przybliżony kurs i prędkość.
Szczęśliwie dla stada U-334 sprawił się lepiej, niż U-261 i U-335 przed niecałym tygodniem i utrzymał kontakt z konwojem. Zbliżała się 16:00, gdy wachta U-356 dostrzegła pierwsze dymy frachtowców. Udało im się znaleźć przed konwojem. Adolf już zacierał ręce, gdy nagle Krzyż Biskajski zaczął, jak przed kilkoma dniami, ostrzegać o promieniowaniu.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#55 Wysłany: 21 Lipiec 2015, 08:37
Zanurzenie na 30 minut, potem peryskopowa, podpływamy bliżej, atakujemy ze średniej odległości. Dwie dziobowe rybki do motorowca i dwie dziobowe do zbiornikowca. Zaraz po wystrzeleniu torped zanurzenie i odpływamy stąd.
Bomby spadały wokół U-356 z wielką zawziętością. Płytkie zanurzenie, na którym znajdował się w tej chwili U-Boot osłabiało niszczącą siłę bomb, ale nie sprawiało, aby załoga była rozradowana z tego powodu. Drugi oficer, starający się utrzymać nieprzytomnego po uderzeniu w stół z mapami pierwszego oficera przy kolejnym uderzeniu poleciał przez pół centrali uderzając głową o wskaźnik płytkiego zanurzenia i rozbijając jego osłonę. Sądząc po krzyku i wyglądzie ran właśnie kapitan został bez obu oficerów wachtowych. A zaczęło się źle już podczas podejścia.
Gdy kilka minut wcześniej Adolf polecił wystawić peryskop, okazało się, że są bliżej konwoju, niż myśleli. Na szczęście oba wybrane przez kapitana cele były w zasięgu. Gdy już zabierali się za odpalanie torped, von Kanaron zobaczył zbliżający się niszczyciel. Mógł przerwać wystrzelenie i zyskać parę sekund, albo dokończyć dzieła. Te parę sekund nie zmieniłoby jednak nic. U-Boot zaczynał się zanurzać głębiej, gdy ostatnia torpeda z dziobowej wyrzutni opuściła aparat torpedowy. Mogło to być powodem, że tylko 2 torpedy dotarły z impetem do bliższego celu - motorowca. Czy torpedy wysłane do zbiornikowca nie trafiły, czy też ich zapalniki nie działały, pozostało niewiadomą. W tym czasie niszczyciel przypuścił swój agresywny atak, który teraz trwał.
Wreszcie bomby przestały spadać i okręt, schodzący coraz głębiej, odzyskał stabilność. Bosman zajął się oboma oficerami (w tym 2OW, który powinien pełnić obowiązki medyka, a teraz sam wymagał opieki), a chief, masując wielkiego guza prowadził okręt ku głębinie. W tej samej chwili jeden ze smolarzy przybył poinformować, że w wyniku ataku pojawił się przeciek z rufowej wyrzutni (na szczęście pod kontrolą), ale główny inżynier złamał sobie rękę i wymaga pomocy drugiego OW. Jak na złość medyk pokładowy też właśnie był pod opieką swojego pomocnika, muszącego pełnić jego rolę.
Adolf przeklął w duchu. Nagle z wszystkich oficerów na pokładzie, którzy zajmowali się dowodzeniem, został sam. Tylko Funkelmaat miał dobre wieści. Słyszy odgłos tonącej jednostki. Dopadli tego motorowca.
Natłok obowiązków nie wpływał na skuteczność pracy, zwłaszcza, że kapitan bardziej skupiał się na pilnowaniu ucieczki. Przeciek na rufie został zatrzymany, chief prowadził okręt w miarę bezpiecznie (choć spadające w pobliże bomby i głosy azdyku nie należało do składników bezpieczeństwa). Dochodziła 18:15, gdy nagle jedna z bomb eksplodowała blisko U-Boota. Eksplozja rzuciła wszystkimi o burtę, a przeciek na rufie gwałtownie się powiększył. Światło zgasło i w ciemności rozjaśnianej tylko latarkami chief walczył o utrzymanie przegłębiającego się na rufę okrętu.
Matros z rufy zameldował, że wyrzutnia przepuszcza znów więcej wody, ale walczą z tym. Nie wyglądało to dobrze. Kapitana martwiły także jęki kadłuba, znoszącego te ciosy (integralność kadłuba =50%, zalanie wodą = 50% i rośnie (utrata stabilności okrętu))*. Tylko solidność konstrukcji U-356 ratowała ich teraz przed śmiercią.
*nie mam pliku, aby przygotować obrazek. Ale nic więcej się nie zmienia.
Ps. 100% zalania to utrata kontroli nad okrętem... czyli nawet szasowanie nie pomoże.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum