Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Oberleutant Gustav Kaufmann
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze z dniem 15 grudnia 1942. Udacie się do sektora AN2, gdzie będzie wypatrywać ruchów wrogiej floty i zwalczać siły wrogiej marynarki
Korvettenkapitän Erich von Kanaron, dowódca 13 Flotylli U-Bootów,
11 XII 1942
Monotonia rejsu została przerwana dopiero 20 grudnia 1942. Kapitan stał na mostku i lustrował morze i ocean, gdy nagle w przestrzeni między chmurami dostrzegł zbliżającą się w ich stronę dwusilnikową maszynę.
Zanurzenie przebiegło, jak na dobrych ćwiczeniach, aż do 10 sekundy po zanurzeniu się, gdy do wody w pobliżu U-Boota wpadła bomba głębinowa. Huk był ogromny, ale szczęśliwie poza chwilowym zanikiem zasilania i kilkoma talerzami nic się nikomu nie stało. Wreszcie okręt znalazł się bezpieczny na 50 metrach.
Pierwszy oficer otarł pot z czoła:
-W ostatniej chwili....
Wieczorem U-Boot znów został wynurzony. Gdy tylko nawigator skończył brać ostatnie namiary, zapytał kapitana:
-Herr Kaleun. O świcie będziemy na ostatnim punkcie trasy. Kręcimy się w tym kwadracie, czy zmieniamy pozycje?
23 grudnia 1942. g. 16:53
Kapitan Kaufmann spoglądał na mapę. Jeżeli U-185 nie pomylił się w meldowaniu pozycji do dowództwa, to był niecałe 20 mil od U-264. Jeżeli będą mieli szczęście, powinni wkrótce spotkać idącego na Atlantyk kolegę.
Nagle z mostka zawołano:
-Okręt podwodny, namiar 70!
Kapitan spojrzał na kompas i zegar. Okręt zbliżał się od południa, ale U-185 kapitan spodziewał się najwcześniej za godzine.
Hmm, tak blisko bazy wroga możemy się spodziewać nawet wrogich okrętów podwodnych. Zanurzenie, jak OP podpłynie bliżej nas, przyjrzymy się mu przez peryskop.
Minęło ponad pół godziny, gdy kapitan siedział przy peryskopie, kręcąc nim powoli we wszystkie strony. Z każdą minutą, coraz mniej spodziewał się, że "lada chwila" drugi okręt pojawi się w peryskopie.
Hydroakustyk na tej głębokości nie mógł nic zdziałać, a druga jednostka jakby rozpłynęła się w powietrzu... Albo zanurzyła się.
Utrzymujemy zanurzenie przez najbliższą godzinę, peryskop niech będzie przez kogoś w użyciu, może jeszcze kogoś spotkamy. Przygotować depeszę, spytamy się jak sytuacja u U-185. Mogło dojść w końcu do sytuacji, że to ich widzieliśmy. Wysłać po wynurzeniu.
-Herr Kaleun. Peryskop. Namiar 160. Przechodzi za rufą - zameldował po pewnym czasie pierwszy oficer, pełniący wachtę przy peryskopie. Kapitan co prędzej dostał się do peryskopu i z trudem zauważył cienki patyczek peryskopu za rufą. Ile by teraz dał, aby po kształcie peryskopu móc rozpoznać drugą jednostkę. Zwłaszcza, że w tej chwili peryskop drugiej jednostki znikał pod wodę.
Gdy po 3 godzinach nadano wiadomość, U-185 nie odpowiadał. Wreszcie 2 godziny później zgłosił, że spotkał nieznany okręt podwodny, który próbował go zaatakować. Godzina ataku zgadzała się z godziną spotkania.. Kaufmann był tym lekko zaskoczony, gdyż w ogóle nie atakował, ale wtedy nawigator podszedł z mapą i wskazał, że miejsce ataku na U-185 jest oddalone o prawie 12 mil na południe od miejsca spotkania U-264 z niezidentyfikowanym okrętem.
Wyjaśnijcie, że w wyniku błędu w pomiarze pozycji na mapie nie byliśmy pewni, czy to nasz okręt. Na wszelki wypadek zanurzyliśmy się, ostrożności nigdy za wiele.
Najpierw odpowiedział U-185 żądając odpowiedzi, dlaczego próbowano go storpedować. Zanim jednak Kaufmann zdążył sprecyzować odpowiedź, odezwało się dowództwo U-Bootów, każąc kapitanom przestać nadawać i informując, że sprawa będzie wyjaśniona na lądzie, a nie radiowo i nakazując obu okrętom kontynuować wcześniejsze rozkazy.
Nawigator zapytał:
-Kapitanie. Przez Święta zostajemy w tym sektorze, czy płyniemy gdzieś indziej?
Zaraz po świętach piątka U-Bootów patrolujących wody Morza Północnego odebrało dość dziwny rozkaz. BdF 13 flotylli nakazało wszystkim okrętom wracać do Bergen w dniach 1 do 3 Stycznia 1943. Jako, że U-264 był jednym z pierwszych wychodzących, kapitan okrętu był pewny, że wszystkie okręty posiadają jeszcze przynajmniej połowę zbiorników paliwa. Kapitan U-413 zapytał o potwierdzenie rozkazu i wkrótce rozkaz został potwierdzony.
-Dlaczego każdą nam wracać tak szybko - zapytał zaskoczony pierwszy oficer - Czyżby chcieli nas dotankować i wysłać na prawdziwą wojnę, a nie te patrole?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum