Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: "Niewierny"
Ulubiona Gra: seria SILENT HUNTER, seria TOTAL WAR Pomógł: 5 razy Wiek: 48 Dołączył: 18 Lis 2008 Posty: 949 Skąd: Zagłębie Sosnowiec
#26 Wysłany: 31 Styczeń 2016, 16:11
Skończyłem czytać „Wahoo - Historia najsłynniejszego amerykańskiego okrętu podwodnego II wojny światowej”
Powiem tak – książka jest opisana rewelacyjnie, chociaż w pewnych momentach O’Keane przesadza z opisami kmdra Mortona.
Dla mnie kmdr Morton popełnił dwa niewybaczalne błędy (przypominam to jest moje prywatne zdanie):
1. Zatopił statek transportowy, następnie kazał się wynurzyć i kazał strzelać z działa do rozbitków na łodziach – coś takiego jest niewybaczalne.
2. Ostatnim błędem jaki popełnił było to, że nie opuścił okrętu, o którym było wiadomo, że i tak zatonie, tylko zabrał załogę ze sobą na dno i nikt się nie uratował. Jak już tak bardzo chciał zatonąć to mógł wysadzić marynarzy i sam zatonąć z okrętem. Czego się bał, że samuraje mu zetną głowę kataną, czy niewoli u nich???
Te dwa błędy są dla mnie niewybaczalne. Trzeba mieć zawsze nadzieję, że się przeżyje. Kretschmer trafił do niewoli i jeszcze sporo pożył – nie zamordowali go, ale „Jankesi” to trochę tacy głupi i uparci ludzie.
Książka jest opisana bardzo ciekawie, każdy patrol, każdy atak opisany ze szczegółami, jest też trochę humoru.
Jest to druga dobra książka o amerykańskiej flocie podwodnej jaką przeczytałem ("Ciche Zwycięstwo" śp. Claya Blaira - jest nie do pobicia).
Warta jak najbardziej przeczytania!!! Dla marynistów pozycja obowiązkowa!!!
Zawiera też słowniczek z opisami różnych pojęć morskich – bardzo przydatny dla interesujących się szczegółami ataków okrętów podwodnych.
Moja ocena: 8.0 !!!
Obecnie u mnie na tapecie "Krążownik Kormoran"
_________________ "Chciałbym się pożegnać, nigdy już nie wrócę. Jeśli się weźmie pod uwagę przewagę Brytyjczyków, nie jest prawdopodobne, abyśmy to przeżyli...". - Admirał Günther Lütjens
"Krew, pot i żelazo" - motto marynarzy pancernika "Bismarck"
Ostatnio zmieniony przez PL_Adm.Lütjens 31 Styczeń 2016, 16:13, w całości zmieniany 1 raz
A co jest w pierwszym "błędem"? Spójrzmy z punktu widzenia USA. Zabił żółtków, którzy byli bestiami i w zasadzie "gorszymi ludźmi". (tak wyglądała propaganda USA). Poza tym ciężko coś takiego nazwać "błędem".
Cytat:
Kretschmer trafił do niewoli i jeszcze sporo pożył – nie zamordowali go,
Wiesz, jak Japońce traktowali dowódców okrętów podwodnych (załogi niewiele lepiej)? Japonia nie uznawała "Nieograniczonej wojny podwodnej" i traktowali ich jak morderców, nie jak żołnierzy (a tych drugich traktowali też nie najlepiej uznając ich za tchórzy, że się poddali). Książka "Ucieczka z Głębin" Alexa Kershawa ciekawie to opisuje.
Wiec stwierdzenie, że skoro w alianckich obozach warunki były znośne, to dlaczego nie poddał się Japońcom, to lekkie naciąganie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum