Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
#1 Wysłany: 28 Styczeń 2016, 19:00 Whrere There Is Discord - war in south atlantic
Cytat:
1 maj 1982, sobota
Pierwszy kontakt z Argentyńczykami. Zewnętrzna eskorta nie pozwala zbliżyć się do zespołu. Argentyńska jednostka jest poza wydzieloną strefą.
3 maj 1982, poniedziałek
Informacja o francuskich technikach pracujących przy rakietach Exocet nie napawa radością. Tego dnia następuje pierwszy atak. Canberry naruszają przestrzeń powietrzną grupy. HMS Coventry i Harriery wystrzeliwują rakiety, zestrzeliwując kilka samolotów, a resztę zmuszając do odwrotu.
4-5 maj 1982
Flotę prześladują awarię. Najpierw na Hermesie zepsuła się łączność i musieli wywieszać flagi sygnałowe, a teraz padł Datalink. Na dodatek flota Argentyńska wyszła w morze.
13 maj 1982, czwartek
Harriery zaczynają przechwytywać statki zaopatrzeniowe kierujące się na Falklandy, aby odciąć znajdujące się tam wojska okupacyjne. Super Etendardy z Exocetami zaczynają atakować flotę. RoE się zmienia. Mam odpowiedzieć Argentyńczykom ogniem
17 maj 1982, poniedziałek
Kilka Etendardów przedarło się niezauważenie przez osłonę powietrzną i rakietami exocet zniszczyło jeden ze statków desantowych. To poważny cios. Zwłaszcza, po tym jak HMS Conqueror został uszkodzony przez wrogi okręt podwodny i popłynął do Chile, które go internowało. ZSRR z niepokojem spogląda na południowy Atlantyk. Poparcie społeczności międzynarodowej, jak i brytyjczyków dla wojny jest coraz słabsze. Potrzeba działać teraz i natychmiast.
21 maj 1982, Piątek
Wczoraj ONZ zdjęło embargo na broń nałożone na Argentynę. Rząd brytyjski ciągnął za zbyt wiele sznurków, aby zapewnić nam powodzenie, łącznie z atakiem na neutralny statek, który przewoził broń. Oficjalnie nie była przeznaczona dla Argentyny, ale wywiad wiedział lepiej. Musimy teraz zdobyć Falklandy. Czas gra na naszą niekorzyść.
Lądowanie w dwóch miejscach przebiega bez problemu.
SAS w Chanco Point natrafia na okopaną 3 grupę artylerii posiadającą wsparcie lotnicze. W ciężkiej walce SAS zdobywa przyczółek.
22 maj 1982, Sobota
Jest to dzień najcięższych walk. Trzy ataki Exocetami wyczerpują powoli Argentyńskie zasoby, Komandosi zajmują kolejne przyczółki, a do floty zbliża się QE2. Dodatkowo HMS Spartan zatapia ARA Santa Fe i Argentyńska flota wycofuje się do portów. Wszystko wskazywało na sukces. Oto właśnie Argentyna stanęła na krawędzi. Niestety, ich ostatni wysiłek opłacił się. Widząc duże straty, spadające poparcie dla wojny oraz nie rozumiejąc, że oto Argentynie kończą się siły, wskutek nacisków ONZ, rząd Margaret Thatcher podaje się do dymisji.
24 maja premier Foot każe wycofać zespół i przystępuje do rozmów pokojowych. Operacja kończy się klęską.
I tak zakończyła się moja pierwsza partia w Where There Is Discord. Grało się przyjemnie, jednocześnie decydując o decyzjach mających konsekwencje polityczne, decyzjach militarnych oraz planowaniu.
Podejrzenie, że IRA dokona zamieszek zmusiło mnie do wycofania jednego oddziału, Argentyńczycy zbroili się w Exocety na potęgę, a moja jedyna próba im przeszkodzenia zakończyła się rozdmuchaniem sprawy przez Washington Post, przez co moje poparcie na arenie miedzynarodowej poleciało na łeb, na szyję. Podobnie straty. ARA Santa Fe wygrał pojedynek z HMS Conqueror, Super Etendardy uszkodziły dwa bardzo ważne okręty i choć desant przebiegał dobrze, to poparcie dla rządu Thatcher spadło do zera.
Dużo było "winy" kart wydarzeń. Świetna kombinacja kart Exocetowych i śledzących się trafiła. Argentyńczycy trzymali inicjatywę na morzu i tym wygrali Ale spróbuję ponownie (jednak wcześniej Enemy Coast Ahead.... DAMBUSTERS!)
A teraz o możliwości PBFowania.
Długo myślałem nad tym, czy można zrobić PBF z tego...
Ruchy floty są tu dość umowne... Czy wrogie jednostki są daleko, czy blisko.... Tak samo zbliżanie się do Falklandów do kolejno narastająca cyfra... Znaczenie ma tylko rozstawienie okrętów, siły osłonowe, no i okręty podwodne, czy mają trzymać się wydzielonej strefy, czy nie... Niemniej dla jednej osoby w dowodzenie flotą (ale nie kierowanie nią na mapie, a raczej zarządzanie nią) zabawa by się znalazła.
Lotniskowce brytyjskie... W sumie Harriery też dają szansę na pewną zabawę... Czy trzymamy Harriery i liczymy na wykrycie wroga przez samolot zwiadowczy, czy też utrzymujemy patrole... później dowodzi też zwalczanie statków zaopatrujących San Carlos, jak i wspierających walkę.... Tylko jeden lotniskowiec ma więcej samolotów, więc czy kapitan drugiego nie czułby się pokrzywdzony? Więc na razie 2-3 osoby.
Zostaje kwestia polityczna... Tu jako przedstawiciel rządu mógłby wystąpić jeden gracz, którego rolą byłoby pilnowanie polityki i konsekwencji działań. Niemniej, jak zaczyna się desant, jego rola spada do zera...
Tymczasem wtedy dochodzi do gry dowodzący żołnierzami. Do tej pory spadł. Nie miał nic do roboty. Ale i teraz ma mało. Wyznacza plaże do desantu, przydziela okręty desantowe i to wszystko. Dalej walka jest umowna. Ale dałoby się go połączyć z poprzednią osobą..
Co daje 3-4 osoby, które mogą zagrać i spróbować sił.... Tylko zaś, czy umowność niektórych rzeczy (położenie flot względem siebie, podział na obszary, a nie rzeczywiste pozycje) nie wpłynie negatywnie? I czy czwarta osoba (dowódca mniejszego lotniskowca) nie będzie czuł się piątym kołem u wozu?
Niemniej - da się.
1.jpg Get the island back! Failture will not be accepted!
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#2 Wysłany: 28 Styczeń 2016, 19:12
Ciekawy opis :-) . Dzięki.
Ale chyba jednak PBF będzie ciężki do zagrania.
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Nie do końca. Jeżeli mapą będzie "Środek TF", to wtedy obszary wroga nawet ładnie się nałożą... Tylko sam ruch względem Argentyńczyków będzie ciut nieintuicyjny, bo to będzie "bardziej prawdopodobny kierunek ataku/mniej prawdopodobny kierunek ataku"
Tylko to, że 3 się będzie bawić, góra 4, to raczej słabo. Jednak gry gdzie każdy ma swoje podwórko (Szare Wilki, AA), to chyba lepsza opcja.
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 28 Styczeń 2016, 19:41, w całości zmieniany 1 raz
pepe [Usunięty] Kommodore
#4 Wysłany: 28 Styczeń 2016, 22:56
Gra wygląda bardzo interesująco ale z opisu też podobnie jak Jacek mam mieszane odczucia co do PBF.
Skoro cześć polityczna kończy się w momencie desantu to mógłby taką role mieć jeden gracz z wyraźnie zaznaczonym podziałem (być może nawet kierowałby dwoma postaciami).
Natomiast nie ma co dostosowywać gry na siłę skoro są bardziej optymalne możliwosci w postaci innych planszówek.
Tak czy inaczej dzięki za bardzo fajny AAR i podsumowanie.
Ostatnio zmieniony przez pepe 28 Styczeń 2016, 22:59, w całości zmieniany 1 raz
Tak, dlatego pisałem, że dowódca desantu i polityk to byłby jeden gracz. Jednak na PBF lepiej sprawdzają się gry, gdzie każdy "ma podobnie" (czyli na chwilę obecną mogę dać B-17, B-29 i U-Booty, a wkrótce też US Submarine)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum