Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Dalej dyskusje zeszły na nocne konwoje. Amerykanie proponowali zmianę strategii eskorty nocnej. Do tej pory niszczyciele trzymały się maksymalnie 5-6 tysięcy jardów od statków, aby nie zgubić ich w nocy, natomiast wprowadzanie radaru SG pozwalało na pływanie w nocy, jak za dnia, a tym samym skuteczniejsze eskortowanie. Dyskusje trwały długo, ale wreszcie uległy zakończeniu. Wiceadmirał Ingersoll spojrzał na zegar i powiedział:
-Panie admirale, jesteśmy trochę spóźnieni. Proszę pominąć mniej ważne sprawy i kontynuować.
Wiceadmirał Andrews powiedział, że szczegóły kilku bitew konwojowych przedstawi później, jak wystarczy czasu i zabrał się za omawianie spraw Karaibskiej Granicy Morskiej na której kontradmirał Hoover zmagał się z wieloma problemami. Amerykański wiceadmirał opisał ten obszar jako ogromny obszar dawnych i obecnych kolonii i terytoriów zależnych. Całości problemów dopełnia francuski lotniskowiec Bearn i masa samolotów na francuskiej Gwadelupie i informacje o wspieraniu U-Bootów przez ludność niektórych państw, zwłaszcza tych, które obecność Wielkiej Brytanii i Francji w regonie uważają za "szkodliwą dla ich interesów". Obszar ten ma mniejszy priorytet od Wschodniej Granicy Morskiej i tym wiceadmirał uzasadniał "spóźnienie" tego obszaru względem Wschodniej Granicy o system konwojów, pola minowe i patrole lotnicze, które dopiero teraz zaczynają nabierać realnego kształtu, zwłaszcza, że U-Booty ostatnio zaczęły przemieszczać się na południe.
-Duże straty na Karaibach wbrew pozorom to dobra wiadomość. - powiedział wiceadmirał - Nie, abyśmy chcieli tracić statki i okręty, ale oznacza to, że U-Booty wycofały się w większości z wód Wschodniego Wybrzeża na rzecz dalszych akwenów. Świadczy to o skuteczności taktyki obronnej i wraz z poszerzaniem obszarów patrolowych, U-Booty będą uciekały na coraz dalsze obszary.
Dalej wiceadmirał wspomniał o rozmowach rządu USA z państwami Zatoki Meksykańskiej i Karaibów w których starają się uzyskać zapewnienie o ile nie wsparcia do wojny z Niemcami, to chociaż przyjaznej neutralności.
Zbliżała się pora przerwy kawowej i wiceadmirał Ingersoll niezbyt dyskretnie dawał znać wiceadmirałowi Andrewsowi, który powiedział, że jeszcze jest jeden temat i poruszył kwestię budowy lotniska na wyspie Wniebowstąpienia. Budowa dobiegała końca i wkrótce miały zostać ustanowione stałe patrole lotnicze w poprzek Atlantyku w miejscu jego "przewężenia".
Do planowanej przerwy kawowej zostało 8 minut, gdy padło zapytanie o pytania.
Dyskusja przeciągała się, wchodząc na czas przerwy kawowej, które była cały czas przesuwana. Dużo uwagi poświęcono wybrzeżu Ameryki Południowej, skąd dochodziły informacje, że zaopatrywane są tam U-Booty. Inny kontradmirał pytał o kanał Panamski, ale tutaj admirał Stark powiedział, że USA traktuje kanał jako część Pacyfiku i w następnej sesji będzie o tym mowa.
Wreszcie poranna sesja się skończyła i oficerowie tłumnie wysypali się na kawę i ciasto, które chyba miało być przeprosinami kucharza za tragedię przy śniadaniu. Podczas posiłku Hardy dostrzegł, jak Harris rozmawia z marszałkiem de la Ferté o tym, że pojawi się na wszystkich sesjach, bo interesuje go, z czym znów wyskoczy wiceadmirał Kanaron.
Wreszcie wszyscy zebrali się na kolejną sesję. Prowadził ją admirał Stark, ale osobą przemawiającą był nieznany admirałowi amerykański wiceadmirał, którego wcześniej nie widział. Stark przedstawił wiceadmirała jako Wilsona Browna, jakiegoś "Komphipaka", odznaczonego Amerykańskim Medalem Marynarki Wojennej za Wybitną Służbę "za zuchwałe rajdy lotniskowców na Pacyfiku, o których zaraz powie"
Będący w podobnym wieku do Starka wiceadmirał podziękował i powiedział, że na pewno wszyscy niecierpliwią się oczekując na informacje o rajdach lotniskowców i bitwie na Morzu Koralowym, ale polecono mu najpierw przekazać szanownemu gronu informacje o mniej spektakularnych, ale ważnych sprawach.
Pierwszym punktem przemowy był Kanał Panamski. Wiceadmirał przedstawił sytuację kanału, jako zagrożoną od strony Pacifiku, skąd japońskie wodnosamoloty przenoszone przez okręty podwodne mogły dokonać rajdów. Sytuację od strony Karaibów określił jako "stabilną" i dodał, że nie spodziewa się większych akcji od tej strony. Mówił dalej o siłach lotniczych, patrolach, rozmieszczeniu pól minowych, po czym zapytał:
-Mają państwo do tej części jakieś pytania, czy możemy razem popłynąć bliżej Japonii?
Oczekiwania Hardego jednak się nie sprawdzały. W tym temacie pytań praktycznie nie było, poza 1 zapytaniem o przygotowanie Kanału na wypadek ostrzału przez U-Boota, na które otrzymano zapewnienie o gotowości sił Panamskiej Granicy Morskiej do odparcia takiego ataku.
-Więc, panowie - powiedział admirał Brown - Proponuję zacząć spod wody i powoli wznosić się w niebo.
Po czym skupił się na działaniach amerykańskich okrętów podwodnych. Na operacjach zaopatrzenia partyzantów, na ewakuacjach oraz na najważniejszych zadaniach zwalczaniu nieprzyjacielskiej żeglugi oraz floty. Wiceadmirał Brown powiedział, że szlaki zaopatrzeniowe Japonii, tak żywotne podczas wojny na Pacyfiku, są dopiero rozpracowywane, a okręty wielokrotnie były używane do zadań zaopatrzenia i transportu, co wpływało na mały stosunek wrogich strat do ilości patroli, ale wkrótce miało to wzrosnąć. Listę strat Cesarskiej Marynarki Japonii Brown zaczął od przeddrednota Asahi, po czym dodał, że jeszcze zatopiono 3-4 krążowniki oraz kilka baz wodnosamolotów.
Następnie Brown przeszedł do działań nawodnych.
-Na początek wymienię bitwy nawodne, które stoczyliśmy po rozwiązaniu ABDA w marcu 1942 roku - tu zrobił chwilę przerwy i powiedział - To wszystkie. Zaraz państwu powiem dlaczego bitwa o której chcecie usłyszeć nie została uwzględniona, a teraz chciałbym chwilę opowiedzieć o systemie konwojów na Pacyfiku. Temat brzmiał nudno, głównie dlatego, że Japończycy nie przejawiali większego zainteresowania atakowaniem szlaków żeglugowych i opis wiceadmirała ograniczał się do wymienienia liczb eskortowców i ilości konwojów i materiałów, która w porównaniu z tą na Atlantyku nie robiła takiego wrażenia.
-Więc teraz chciałbym przejść do działań lotniskowców. Czy są może jakieś pytania do poprzednich tematów, panowie?
Admirał Sir Guy Royle, głownodowodzący floty Australijskiej, zadał pytanie:
-Panie wiceadmirale. Wczoraj, gdy omawialiśmy sprawy obrony Australii, powiedziano, że Australijskie okręty aktywnie walczyły podczas Bitwy na Morzu Koralowym. Tak samo raporty, które otrzymałem świadczą, że okręty brały udział w walce. Natomiast teraz słyszę z pańskich ust informację, że nie doszło do żadnej bitwy z udziałem okrętów nawodnych. Mógłbym prosić o wyjaśnienie?
-Oczywiście. Panie admirale, może źle się wysłowiłem, ale chodziło mnie o bitwy toczone głównie przez siły nawodne, jak bitwa na Morzu Jawajskim. Nie odejmuję okrętom Australijskiej Marynarki zasług i przy omawianiu bitwy na Morzu Koralowym nie zamierzam odbierać zasług naszych australijskich przyjaciół. Chciałem tylko wprowadzić pewien podział, który pozwoli sprawniej opisać wydarzenia. Przepraszam, jeżeli zostałem źle odebrany.
Nie było wiele pytań do działań okrętów nawodnych i konwojów, natomiast ważne, choć niezbyt dyplomatyczne pytanie, zadał wiceadmirał Conrad Helfrich, głównodowodzący floty Holenderskiej, a wcześniej głównodowodzący sił ABDA.
-Panie admirale. Zarówno okręty Amerykańskie z baz na Filipinach, jak i Holenderskie z Jawy operowały w podobnych warunkach. Może pan wyjaśnić, dlaczego więc okręty Holenderskie osiągnęły całkiem wymierne sukcesy, natomiast amerykańskie, liczniejsze, nie.
Horton nachylił się do Hardego i powiedział:
-Admirale. Nigdy nie pozwól, abyś i ty tak reagował. Admirałowi Helfrichowi rozwiązano dowództwo i teraz chyba szuka zaczepki pokazując, że inni dowodzą gorzej od niego.
W tym czasie toczyła się dyskusja, w której ani jedna, ani druga strona nie wydawała się przekonać drugiej. Podczas gdy admirał Brown starał się przedstawić sytuację jako rozległość działań, których dokonywały okręty Amerykańskie oraz kłopoty zaopatrzeniowe wynikłe z utraty baz na Manili, w słowach admirała Helfricha można było znaleźć zarzut o brak woli walki pośród Amerykańskich podwodniaków, dla których wojna toczy się na akwenach odległych od domów. Ostatecznie dyskusję zakończył admirał Stark, który zaproponował, aby przenieść ją do kuluarów i polecił kontynuować, chyba, że są inne pytania.
Wreszcie nadeszło to, na co wszyscy czekali. Rajdy i bitwy z użyciem lotniskowców. Hardy nawet trochę bardziej, bo sam brał udział w podobnej operacji. Wiceadmirał Brown zaczął od operacji w której sam brał udział, a mianowicie rajdu na Rabaul. W lutym okręty wiceadmirała zbliżyły się do opanowanej przez Japończyków wyspy, ale zostały dostrzeżone przez samolot zwiadowczy. Tracąc element zaskoczenia, wiceadmirał uznał, że należy się wycofać i uderzyć gdzieś indziej, ale na początku marca wrócił i z zaskoczenia zatopił flotę desantową oraz zaopatrzeniową.
W lutym również druga grupa dokonała rajdu na Wyspy Marshalla podczas których zatopiono min. krążownik Japoński. USS Enterprise brał potem udział w neutralizacji wyspy Wake oraz Marcus, a następnie ubezpieczał rajd USS Hornet. Tu dodał, że w związku z tym, że wszyscy mają uprawnienia do największych tajemnic, może powiedzieć, że te średnie bombowce B-25, które w kwietniu dokonały rajdu na Tokio, wystartowały właśnie z USS Hornet, a następnie odleciały do Chin.
Na przełomie kwietnia i maja USS Yorktown dokonał rajdu na zajęte przez Japończyków Tulagi na Archipelagu Salomona, a następnie podążył do Bitwy na Morzu Koralowym, o której to wiceadmirał zaraz wspomni.
Wiceadmirał następnie krótko podsumował te rajdy, zwracając uwagę, że choć w globalnej skali zadawały niewielkie straty, to jednak rozpraszały siły japońskie, powoli je wykrwawiały i trzymały przeciwnika w niepewności, co do tego, gdzie Alianci uderzą. Wiceadmirał podkreślał jednak, że kluczem takiego rajdu jest zaskoczenie. Jeżeli wróg dowie się o obecności lotniskowca, atak nie będzie miał odpowiedniego efektu. Jednak lotniskowiec może wtedy wycofać się - i tu uśmiechnął się - i wrócić 2 tygodnie później, aby dokonać dzieła zniszczenia, jak to wiceadmirał Brown zrobił w Rabaul. Wiceadmirał dodał, że za chwilę przejdzie do tej bitwy, która najbardziej interesuje zebranych, ale wpierw chciałby usłyszeć pytania dotyczące rajdów lotniskowców.
Pytania w większości były skierowane na Rajd na Tokio. Admirał Brown przyznał się, że nie ma pełnej wiedzy, ale odpowiedział co mógł o przygotowaniu średnich bombowców, aby mogły wystartować z lotniskowca. Potwierdzał, że maszyny nie były chowane pod pokładem i że lotniskowce musiały dać z siebie wszystko podczas startu. Poinformował o pełnym zaskoczeniu i braku zdecydowanej reakcji przeciwnika. I wtedy padło pytanie o planowane dalsze rajdy, które jakby wytrąciło wiceadmirała z toku. Powiedział tylko:
-O dalszych planach powiem na koniec. Nie uprzedzajmy. Są jeszcze jakieś pytania?
Ponieważ ich nie było, wiceadmirał Brown przeszedł do bitwy na Morzu Koralowym, stoczonej przez kontradmirała Franka Fletchera. Dodał, że klasyfikuje ją jako walkę lotniskowców, bo flota nawodna ani razu się nie spotkała z flotą nawodną. Bitwa sprowadzała się do serii starć lotnictwa pokładowego z siłami nawodnymi. Brown opisywał, jak amerykańskie lotniskowce dokonywały rajdów na wrogie siły, podczas gdy połączone siły amerykańsko-australijskie (tu spojrzał w stronę australijskiego admirała, jakby dając do zrozumienia, że właśnie odpowiada na jego pytanie) oczekiwały na uderzenie na siły desantowe, odpierając zmasowane ataki lotnicze. W skrócie opisał bitwę, jako wojnę widm między grupami lotniskowców, która skończyła się zatopieniem 1 wrogiego lotniskowca i uszkodzeniem dwóch dużych lotniskowców, za cenę utraty jednego i kilku pomniejszych jednostek. Dodał też, że flota inwazyjna wyszła w morze, ale zawróciła po uderzeniach amerykańskich, będąc po drodze szarpana przez amerykańskie okręty podwodne.
W dalszej części analiz, wiceadmirał krótko podsumował utratę USS Lexington. Wiceadmirał stwierdził, że podczas "wymiany ciosów" samolotami (używając określenia z pancerników i wymiany ciosów z dział) główne uderzenie wroga spadło na ten okręt, który trafiono kilkukrotnie torpedami, a gdy utracił prędkość także bombami. Przez kilka godzin walczono z pożarami na pokładzie, ale te wymknęły się spod kontroli i okręt zatonął. Wiceadmirał podsumował to, dodając, że USS Saratoga po storpedowaniu przechodzi jeszcze naprawy na Zachodnim Wybrzeżu, jako utratę 25% sił amerykańskich na Pacyfiku. Nagle zatrzymał się, jakby wybiegał za daleko i spojrzał na zegarek. Do planowanego obiadu pozostało 13 minut. Spojrzał na zebranych i zapytał:
-Czy są jakieś pytania do Bitwy na Morzu Koloro..Koralowym?
Pytań nie było zbyt wiele i głównie dotyczyły faktu wpływu na dalsze działania, które wiceadmirał skwitował słowami "To będzie w następnej części". Gdy skończył odpowiadać na pytania, prowadzący tą sesję admirał Stark powiedział:
-Panowie. Już przekroczyliśmy czas, a ciągle nie wyczerpaliśmy tematu. Admirale Pound - zwrócił się do pierwszego Lorda Morskiego - Pozwoli pan, abyśmy teraz przerwali, udali się na obiad, a pół godziny przed następną sesją zakończyli tą?
Pound nie miał nic przeciwko i pomimo, że z jęków na sali o skróceniu przerwy poobiedniej wynikało, że nie wszystkim się to podoba, ustalono, że niedługo po obiedzie obrady będą kontynuowane.
Wszyscy dowódcy tłumnie udali się na obiad, gdzie od razu podali ciepły posiłek. Do Hardego dosiadł się Harris i powiedział:
-Admirale, zawsze admirałowie tak się rozgadują o masie szczegółów, że nie wyrabiają się w czasie? Przyszedłem posłuchać, co się działo, a to chyba najbardziej napięty dzień na tej konferencji.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#114 Wysłany: 29 Maj 2016, 21:49
Bo widzi pan często lubią dopieszczać szczegóły i często połowa z tego co mówią jest nie potrzebna, jest to z tego samego powodu z którego kanaron nie chce poprosić Bomber command o zbombardowanie okrętów w Niemczech. Pochłonęło by to mniej ofiar, no ale Home Fleet potrzebuje pokazać że potrafi zatopić okręt niemiecki.
-Tylko, że, admirale, on nie musi mnie o to prosić. Takie okręty są na liście celów przecież. Gneisenau zbombardowaliśmy, Schnarhorsta też próbowaliśmy. Tylko, jak idzie o mniejsze jednostki, to nie będziemy marnować ataku na krążownik, gdy można zniszczyć fabrykę samolotów. Odnoszę wrażenie admirał Kanaron trochę zbyt mocno patrzy tylko na to, co należy do niego i nie patrzy wokół.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#117 Wysłany: 29 Maj 2016, 22:28
Właśnie za wami wyrosłem na 1,89 cm.
Kontradmirale Hardy, powinniście salutować gdy wasz przełożony się zbliża. Nawet jeśli go nie widzicie.
Na temat obgadywania waszego przełożonego w mojej osobistej postaci to sobie jeszcze porozmawiamy, aby teraz scen nie robić, ale możecie już zacząć szukać wytłumaczenia.
Na konferencji macie opowiedzieć o bitwie z Tirpitzem. I lepiej dla was, żebym był zadowolony.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#118 Wysłany: 29 Maj 2016, 22:47
Łoj czyli jeśli nie do koloryzuje że Tirpitz był w stanie agonalnym to mnie zabije czy jak? No cóż lepiej chodźmy zbierajmy się. Jeszcze i tak muszę z nim porozmawiać... ech
W Hardym aż gotowało się, gdy dowiedział się, że za około 4 godziny będzie musiał przemawiać i to "zgodnie z wytycznymi". Rozmowa nad stołem, przy którym siedzieli Pound i Kanaron powoli przeradzała się w wykrzykiwanie i została przerwana przez Pounda, który kazał obu admirałom skończyć, wrócić do jedzenia i zaraz po obiedzie wezwał obu na dywanik. Bardziej na dywaniku oberwało się jednak Hardemu:
-Co pan sobie wyobraża, kontradmirale? - prawie ryknął Pound, gdy tylko zamknięto drzwi - Stanął pad nam wiceadmirałem Kanaronem, zaraz za pańskimi plecami przy stoliku siedzą wysokiej rangi oficerowie, a pan zaczyna wypominać osobiste animozje? Nie będę osądzał, czy Franwiceadmirał Kanaron postąpił słusznie, czy nie postąpił. To możecie sobie omówić sami w cztery oczy. Ale nie publicznie.
Wiceadmirał Kanaron podjął jakąś decyzję. Może pan się z nią nie zgadzać. Może pan mieć do niej uwagi. Uważa pan, że wiceadmirał Kanaron posyła okręty na rzeź? Wiceadmirał i ja rozumiemy ryzyko i Frank zdecydował, że je podejmie. Pan, jakby pana zespół mógł zostać zniszczony, może podjąć decyzję o zawróceniu i potem ją wyjaśnić. I na pewno jak będzie pan miał rację, przyznamy ją panu. Ale teraz wiceadmirał Kanaron podjął decyzję o kontynuowani konwojów. Jak dojdzie do rzezi, to on będzie za to odpowiadał, nie pan.
I teraz. Jak będzie pan mówił o bitwie z Tirpitzem i działaniach w Arktyce, proszę skupić się na faktach i podjętych decyzjach, a nie pańskich planach. Nie zgadza się pan z którąś decyzją. To proszę powiedzieć, że w sztabie Home Fleet podjęto decyzję.. i tu ją podać. Będzie pytanie na które pan nie zna odpowiedzi? Proszę powiedzieć, że to wiceadmirał Kanaron na nie odpowie. Nie róbcie tylko kłótni przed gronem dowódców. - tu spojrzał na Kanarona - Co się tyczy was obu. Kontradmirał Hardy powie coś nie tak, poproś o głos i podaj sprostowanie dodając, że prawdopodobnie Hardy źle zrozumiał plany. Nie zacznijcie tylko kłócenia się na konferencji. Rozumiemy się?
Ostatecznie Hardy przeprosił i podał rękę Kanaronowi, niemniej sytuacja nie była przyjemna. Dodatkowo zamiast na następną sesję konferencji Hardy musiał udać się do pokoju i przypominać sobie, co pamiętał z bitwy z Tirpirzem. Gdy spisywał to, miał nadzieję, że nic nie pomyli.
Pounda spotkał znów na przerwie kawowej przed dotyczącą ich sesją. Pound poprosił Hardego, aby podszedł z nim do pijącego kawę wiceadmirała Kanarona i zwrócił się do niego:
-Dobrze... No to nadchodzi wasza kolej. Ja prowadzę sesję i chciałem się dowiedzieć, jak wygląda kolejność przemawiania i tematyka, którą będziecie omawiać?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum