Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#221 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 12:15
Przywołuję was do porządku! Co ma znaczyć stwierdzenie "roztrojenia jaźni"?! Nie wiem jakie u was panują stosunki między dowódcami a dowódcami dowódców, ale u nas wymagamy szacunku dla dowódców wyższych stopniem i proszę się do tego stosować! To, że London został wam przekazany nie oznacza, że go dostaliście pod własne wyłączne dowodzenie. Dostaliście go jako wsparcie strony brytyjskiej na czas brytyjskiej operacji Kaboom. Po rozpoczęciu tankowania było jasne, że zostaliście wykryci czyli założenie operacji Kaboom pozostania niewykrytym zostało złamane i operacja została zakończona. Gdyby w istocie jakieś siły były w morzu to jest oczywiste, że nie ryzykowaliby konfrontacji z takimi siłami nawodnymi. Była jedynie szansa, że ewentualne siły nawodne wroga szybko zaatakują konwój powrotny i uciekną do bazy. Była wtedy istotna prędkość, ale operacja Kaboom została już zakończona. Miałem zatem pełne prawo do podejmowania decyzji odnośnie chwilowo przekazanych wam okrętów brytyjskich, które były, są i będą brytyjskie! Poza tym to ja znam sytuację i nie zawsze muszę albo nie zawsze jest możliwość informowania was o wszystkim. Dowiedziałem się, że okręty nawodne wroga są w bazach III Rzeszy lub na dnie. Nie było już niczego na Arktyce. Więc obecność Londona jako wsparcie w razie ataku okrętów nawodnych była już całkowicie zbędna więc go wycofałem. Tym bardziej, że pozostawiliście go w konwoju gdzie był łatwym celem dla U-Bootów i samolotów. Gdyby był już zatankowany toby z wami popłynął, skoro nie był to musiałem interweniować. Tak jak mówiłem: gdyby w istocie jakieś siły wroga były w pobliżu konwoju powracającego, choć nie było, to wróg szybko by ich zaatakował i uciekł do bazy więc i tak żadnych sił nawodnych wroga w morzu by już nie było. Czyli London z założenia operacji Kaboom już był niepotrzebny. I nie spisałby się lepiej w konwoju. Sami dobrze o tym wiecie co może potwierdzić raport z poprzedniego patrolu. Również na podstawie poprzedniego raportu można jasno stwierdzić, że zawrócenie Londona nie umniejszyło ani odrobinkę waszej zdolności bojowej. Zabranie Londona zwiększyło waszą zdolność bojową. Co zostało mi jasno przedstawione w poprzedniej rozmowie z admirałem Griffenem. I nie pomyślałem, że zabranie wam niszczycieli w jakikolwiek sposób utrudni wam eskortę konwoju z jednej bardzo prostej przyczyny: nie waszym zadaniem było eskortowanie konwoju. Waszym zadaniem było osłanianie konwoju przed atakami jednostek nawodnych. Oczywiście przy tankowaniu weszliście w skład konwoju zatem oczywiste było, że go wspieracie w obronie przeciwpodwodnej i przeciwlotniczej. Ale gdy popłynęliście do konwoju powracającego waszym jedynym zadaniem było ochranianie go przed jednostkami nawodnymi. Wyjątkiem są te niszczyciele, które na mój rozkaz zostały przeniesione, ale waszym, jako TF99 zadaniem, gdy żadnych wrogich sił nawodnych nie było w pobliżu było po prostu wracać według uznania do bazy. Nie musieliście się przejmować eskortą konwojów gdyż to do was nie należało i tym samym odebranie dwóch niszczycieli nie powinno was interesować. Tym bardziej, że nie płynęliście w konwoju więc nie mieliście jak ich wspierać w wypadku ataku sił lotniczych lub U-Bootów tylko gdyby wrogie okręty nawodne zaatakowały to byście je przechwycili, ale takich okrętów nie było. Zatem nie w waszym interesie było eskortowanie konwoju i choć kłamstwem jest, że to niewygodny dla mnie temat to i tak nie mamy o czym tu rozmawiać. Ja się w wasze amerykańskie sprawy nie wtrącam więc proszę abyście panowie nie wtrącali się do moich brytyjskich spraw. A teraz, czy mają panowie jeszcze jakieś sprawy czy przechodzimy do kolejnych rozkazów na najbliższy patrol, które wolę z panami omówić w ten sposób aby znowu nie było żadnych wątpliwości czy niedomówień.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#222 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 12:55
Czyli rozumiem, ze powinienem płynąć obok konwoju i patrzeć jak ten jest zatapiany przez kolejne ataki samolotów? Wie pan co uratowało konwój przed kompletnym zniszczeniem? To że konwój był atakowany przez małą ilość samolotów, ponieważ Rosjanie prowadzili w tym czasie ofensywę, czego też Pan nie raczył mi przekazać. Eskorta tych konwojów była wielokrotnie zbyt mała by ochronić je przed atakiem Luftwaffe ale myślę że Pan o tym wiedział. Proszę Pana WiceAdmirała w tych konwojach pływają ludzie mam im pozwolić umrzeć jeśli mam możliwość im pomóc?
Jeśli uznał Pan operację Kaboom za zakończona czemu Pan nas o tym nie poinformował? Londyn dostaliśmy pod nasze dowodzenie, a jeśli dowodzenie nad jakimś okrętem się odbiera to powinno się o tym poinformować.
Kiedy wrogie siły nawodne nie zaatakowały staraliśmy się ratować konwoje przed atakami wrogiego lotnictwa, co myślę że uratowało kilkadziesiąt osób przed niechybną śmiercią. Proszę mi powiedzieć łatwo jest skazywać marynarzy na śmierć? Bo Pan Swoim podejściem właśnie to robi wysyłanie konwojów prawie bez obstawy okrętów zdolnych do walki z wrogim lotnictwem to naprawdę zły pomysł. - Kontradmirał podszedł do okna. - Nauczono nas jednego w amerykańskiej marynarce, szacunku do życia innych marynarzy i kapitanów okrętów. Proszę mi powiedzieć po co te wszystkie okręty stoją w porcie? Spojrzał na 18 niszczycieli, w ostatniej akcji z tych 18 niszczycieli brało udział 3 nasze amerykańskie i 2 brytyjskie po co reszta stoi w porcie? W szczególności że konwoje dostają tak kiepską obstawę.
Ja i Kontradmirał Giffen byliśmy jedynymi admirałami w morzu którzy mogli zaopiekować się tymi dwoma konwojami i uczyniliśmy co w naszej mocy by te konwoje dotarły cało do miejsc Swojego przeznaczenia. Ahh i jeszcze jedno mam inne podejście co do przydzielania krążowników do konwojów. Krążowniki mogą dać tak potrzebny ogień przeciwlotniczy konwojowi. Po za tym jeśli w Norwegii nie ma Niemieckich sił nawodnych to wydaje mi się iż zespół TF jest mało potrzebny na Arktyce. Jak się dowiedziałem Rosjanie zakończyli ofensywę co oznacza ze niemieckie lotnictwo znów będzie mogło skupić się na atakach na nasze konwoje, uważam iż wysyłanie konwojów w trakcie dla polarnego jest mało sensowne, a jeśli muszą być wysyłane to konwój musi być bardzo mocno chroniony przeciwlotniczo.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#223 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 13:52
Są rzeczy, o których dowiaduję się po wypłynięciu kogoś w morze, niektóre z tych informacji są ściśle tajne, a inne w razie przechwycenia mogą powiedzieć wrogowi o czym my wiemy co wiadomo jaki może mieć skutek. Takich informacji przekazać nie mogę jeśli już jesteście w morzu.
Operacja Kaboom miała główne założenie: pozostać niewykrytym aż do konfrontacji z wrogimi siłami nawodnymi. Gdy zostaliście wykryci przy tankowaniu operacja została zakończona. Sądziłem, że nie muszę tego nadawać.
Oczywiście po dotarciu do konwoju QP, który nie był atakowany nie mieliście żadnych rozkazów poza powrotem do bazy. Mogliście podjąć własną inicjatywę i słusznie ją podjęliście gdy nadaliście, że wracacie z konwojem.
A 18 niszczycieli teraz tu jest.
Co do przyszłości to już wszystko ustaliłem na krótkiej naradzie z kontradmirałem Hardym i wiceadmirałem Hallidayem. Konwoje na dzień polarny będą pływały z mniejszą częstotliwością i na morzu będzie tylko jeden konwój. Eskorta konwoju to będą dwa okręty przeciwlotnicze i sporo niszczycieli. Przy takiej eskorcie spróbujemy jeszcze raz wysłać z konwojem lekki krążownik. Powinno być dużo lepiej. TF na Arktyce nie jest już potrzebny z wyjątkiem obszaru między SF a Norwegią. Mamy potwierdzenie, że wszystkie wrogie okręty są w III Rzeszy i wiemy również, że pancernik kieszonkowy Lützow jest gotowy do wyjścia prawdopodobnie na Arktykę. Łatwiej będzie przydzielić dobrą eskortę konwojom gdy jedyne zagrożenie będzie spod wody i z powietrza. Zatem musimy trzymać wrogie siły nawodne na południe od 60*N i będziemy mieli spokój. Jest już tam linia naszych okrętów podwodnych. Planuję wysłać tam jeszcze dla bezpieczeństwa dwa TF. I planuję, że jednym z tych TF będzie TF99. Musicie uważać na samoloty wroga, które mogą się pojawić. Będzie zwiad z powietrza, być może będzie nawet lotniskowiec. Macie atakować każdą wrogą jednostkę, oczywiście będzie tam też nasz TF, ale mam nadzieję, że wzajemnie się nie zaatakujecie. Prawdopodobnie będzie to TF3. Do której grupy będzie należeć lotniskowiec to jeszcze się zastanowię. I uważajcie: nasze okręty podwodne mają rozkaz atakować każdą jednostkę na południe od 60*N. Pod żadnym pozorem nie przekraczajcie 60*N. Nasze okręty podwodne mogą was niechcący zaatakować. Nawet jeśli wróg będzie na dobicie i będzie uciekać na południe, jeśli będzie to wymagać przepłynięcia na południe od 60*N to nie róbcie tego. Dobiją go pewnie okręty podwodne. Jakieś pytania?
Giffen:
-Jedno, panie admirale. Skoro pan wiedział, że w Arktyce nie ma wrogich grup nawodnych, co było powodem wycofania Londona.. To na przechwycenie jakiej grupy mieliśmy "natychmiast" wyruszyć? Przecież te dwa rozkazy następują przy tej samej sytuacji. Ruszamy natychmiast nie zabierając Londona, który uzupełnia paliwo, a pan nagle odbiera nam ten okręt, gdyż nie ma grup nawodnych, przy zachowaniu rozkazów, że mamy przechwycić "możliwą grupę nawodną". Przecież to samo się wyklucza.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#225 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 14:26
Chodziło mi o pytania na temat rozkazów, ale dobrze. Gdy wysłałem was natychmiast do konwoju powracającego sądziłem jeszcze, że zaraz ten konwój zostanie zaatakowany przez wrogie okręty, gdyż wywiad mi to przekazał, bo przechwycili wzmożony ruch w eterze. Sądziłem też, że London jest już zatankowany. Kazałem wam płynąć natychmiast gdyż wiedziałem, że jeśli w istocie jest tam wrogi zespół to wiedzą od lotnictwa, które was wykryło, jak duże siły właśnie tankują, czyli jak duże siły są w pobliżu. Z poprzednich doświadczeń wywnioskowałem, że jeśli wróg wie, że nie ma szans w konfrontacji z naszymi siłami to natychmiast ucieka do bazy. Ale obawiałem się, że po drodze może "zahaczyć" o konwój QP, zaatakować go i dalej uciekać. Tak więc czas był ważny. Gdy dowiedziałem się, że London został w konwoju to go wycofałem z dwóch powodów: Po pierwsze mógł stać się łatwym celem. Po drugie: skoro wróg może zahaczyć o konwój, do którego płyniecie i zaraz potem uciec to wy macie średnie szanse na przechwycenie wroga. London nie miał absolutnie żadnych szans, bo zanim by zatankował i do was dopłynął to wy już dawno bylibyście w konwoju, a ewentualny wróg w bazie bądź w pobliżu bazy. Czyli w momencie gdy London został w konwoju jednocześnie stracił szanse na spotkanie wroga. Dlatego go wycofałem. Jest pewne, że ten możliwy wróg by uciekał i jest pewne, że nie do Trondheim. A jeśli sam by nie popłynął w stronę Londona to London by go nie spotkał.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#226 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 14:49
Gdyby wróg uciekał przed nami w stronę Trondheim to Londyn wraz z niszczycielami i huntami z konwoju mógł by go wstrzymać na wystarczająco długo byśmy zdążyli go dogonić. Nawet tu nie chodzi o toczenie bitwy ale skorygowanie ich kursu tak by nie mogli płynąc na wprost do portu na pełnej prędkości tylko nękać ich symulowanymi atakami.
A co jeśli nasze okręty podwodne nie dadzą rady wrogów dobić?
I najważniejsza rzecz, potrzebuję w takim wypadku znów dodatkowej obstawy niszczycieli brytyjskich. najlepiej jeśli będziemy tylko patrolować dobrze by było by zespół składał się z co najmniej 6 a najlepiej 8 niszczycieli. Jeśli dojdzie do bitwy morskiej niszczyciele nie będą atakowały jako pierwsze, lecz chroniły główny zespół przed nieprzyjacielskimi siłami podwodnymi, więc proszę się nie martwić nie zostaną stracone w bitwie z dużo lepiej uzbrojonymi okrętami wroga. Ja i kontradmirał Giffen mamy wystarczająco silne główne okręty by zniszczyć Deutchlanda (dawna nazwa Lutzowa) lub te ciężkie krążowniki niemieckie. Gorzej jeśli Niemcy spróbują nam wydać bitwę wszystkimi okrętami jakie mają, myślę że bez dodatkowo dwóch pancerników po za Królem Jerzym V możemy odnieść duże straty, ale nie spodziewam się dużej bitwy do momentu kiedy byśmy robili desant w Europie, ale nie wiadomo czy to w ogóle nastąpi.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#227 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 16:01
Tylko wróg nie uciekałby w stronę Trondheim, bo miałby szanse trafić na was. Wróg nie płynie tam gdzie może dojść do walki z silniejszymi siłami. A nawet sam London mógłby być w kategorii wroga jako "równe lub silniejsze siły". A wróg wiedział, że w konwoju tankują znacznie większe siły. Nie ryzykowaliby. Jeśli byłby tam wrogi zespół to na pewno płynąłby na wschód.
Jeśli wróg ucieknie to ucieknie. Admirał Horton jasno powiedział, że żaden sojuszniczy okręt pod żadnym pozorem nie może popłynąć na południe od 60*N. Z peryskopu ciężej rozpoznać swój czy wróg, a czas potrzebny na rozpoznanie to czas stracony na atak co mogłoby się skończyć ucieczką wroga. Może też być mgła, noc, sztorm, wtedy jeszcze trudniej rozpoznać jednostkę. Więc lepiej po prostu atakować z założeniem, że wróg. Dlatego nie wolno być na południe od 60*N.
Niszczyciele dostaniecie. Oczywiście najpierw przydzielę je do konwoju, potem to co zostanie na pół między wami a TF3. Jeśli chodzi o U-Booty to na Arktyce jest ich 12 łącznie. Ale mogą z III Rzeszy wysłać więc taka liczba eskorty jest uzasadniona.
Jeśli chodzi o dwa TF w tamtym obszarze to nie chodzi o wsparcie w bitwie ale o pewność, że nic się nie przemknie obok. Z Lutzowem sobie poradzicie, TF3 sobie poradzi, ale najważniejsze to wykryć Lutzowa i go przechwycić. Tak samo pozostałe okręty. Choćby nie wiem jakie były warunki pogodowe to linia naszych OP, dwa TF, zwiad z powietrza mają nie zostawić najmniejszej luki w polu widzenia od SF do Norwegii. Jak trzeba będzie eto jeszcze jeden TF mogę zorganizować byle tylko nie wpuścić wroga na Arktykę. A zwiększonymi siłami wroga się nie martwcie. Na chwilę obecną wiele okrętów wroga jest w suchych dokach.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#229 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 16:13
Jak dla mnie wszystko sobię wyjaśniliśmy, myślę ze więcej takie akcje jak tak z krążownikiem Londyn oraz z rozkazami nie łączącymi się z sobą już się nie wydarzą i jeśli mamy utrzymywać ciszę radiową to proszę wysyłać nam rozkazy byśmy mogli tylko potwierdzając mogli się nimi kierować a nie dyskutować na ich temat. Kolejna rzecz proszę nie wysyłać nazbyt szczegółowych rozkazów bo sytuacja szybciej się zmienia niż Pan zdąży zareagować na nasze informacje. I ostatnie nie bez przyczyny wymyślono szyfrowanie 3 poziomowe byśmy tego najwyższego nie wykorzystywali, jeśli posiada Pan informację od której zależą nasze decyzje proszę je zaszyfrować trzykrotnie, Niemcy nie poradzą sobie z rozszyfrowaniem tak mocno zaszyfrowanej informacji a my będziemy posiadali ważne informacje.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#230 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 16:27
Data wypłynięcia... jak najszybciej. Problem w tym, że król chce wizytować TF99 i KGV. Jeśli chcecie możecie wypłynąć najszybciej jak to będzie możliwe, a jeśli chcecie zobaczyć króla to poczekajcie i wypłyniecie od razu po wizytacji. Jeśli natomiast zwiad wykryje cokolwiek podejrzanego to wypływacie natychmiast.
Do reszty sugestii i uwag postaram się dostosować. Ale sądzę i tak, że nie ma takiego szyfru, którego nie da się złamać.
-Sir. Nie jest to wszystko, a raczej byłoby to wszystko, jakby pan czasami słuchał zdania innych. W raporcie już na to zwracałem uwagę, podobnie jak przed chwilą kontradmirał Jenkins. Pan o czymś wie, inni nie wiedzą. Ale pan tego nie przekazuje. Ostatnio rozkazy przekazywał pan 24 godziny, zamiast wysłać jedną wiadomością, gdyż musiałem dopytywać o wszystko. Może pan powiedzieć nam w takim razie, kiedy król przybędzie, skoro to my mamy podjąć decyzję, czy czekamy na wizytację, którą jego wysokość chce odbyć? Mówimy o godzinach, dniach, czy tygodniach?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#232 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 17:22
Jestem zdziwiony, że nikt wcześniej nie przekazał panom informacji kiedy król przyjeżdża... Tak więc będzie to dokładnie (dokładna data, godzina i minuta )
[6-7 czerwca 1942, czyli za 3 dni]
Giffen usłyszawszy datę powiedział:
-Za 3 dni? Chyba nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy poczekali. Nawet nie wypada nie czekać, prawda kontradmirale Jenkins?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#234 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 17:40
- Jeśli mamy spotkać się z Jego wysokością to na pewno zaczekamy. Chciałbym zwrócić tylko uwagę że my jak na razie z mojej wiedzy nie złamaliśmy kilkukrotnego kodowania niemieckiego, łamiemy ich kody ale te jednokrotnego kodowania. Lecz i tak nawet nie wszystkie. (W sumie czy w 42 już złamano enigmę tą z większą ilością wirników oczywiście? Chyba nie) Tak więc proszę nas informować, co do wszystkich ważnych działań niemieckich które mogą wpłynąć na nasze decyzje. Teraz myślę że możemy ruszać na kawę. Ahh i jeszcze jedna rzecz ale to tylko drobna uwaga bo doszło mi to do uszu, myślę że bohatera Royal Navy nie powinno się przydzielać do dowodzenia lekkim krążownikiem. Ale to tylko sugestia bo nie jestem tutaj osobą decyzyjną i nic mi do tego.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#235 Wysłany: 22 Czerwiec 2016, 18:59
Jeśli będzie coś ważnego co może w jakiś sposób dotyczyć TF99 to wyślę.
A bohaterów RN z pewnością umieszczę na ważnych okrętach bądź na tych, na których się dobrze spisują.
Ponieważ nikt nie przejawiał chęci dalszego dyskutowania w drzwiach nad tematem, Frank przepuścił przodem kontradmirałów, po czym wyszedł za nimi, wpadając na zaskoczonego Hansa ze stosem papierów, kierującego się do biura głównodowodzącego:
-Wychodzi pan, sir? - zapytał zaskoczony Hans
-Tak, na kawę - odpowiedział Frank - Coś pilnego?
-Nic co nie może poczekać godziny, ale raczej pilne. Lord Pound nakazał zrobić w tym porządek. A poza tym przybył kontradmirał Fraser. Kazał pan poinformować pana, gdy przybędzie i wezwać go do pańskiego biura.
Gdy po szybkiej kawie Frank wrócił do biura, Hans kończył rozkładanie dokumentów na stole konferencyjnym.
-Sir. To są akta zespołów Home Fleet. - wskazał na pierwszą teczkę
Task Force 3, Zespół Operacyjny Home Fleet napisał/a:
Dowódca: Wiceadmirał Jack Halliday
Okręt Flagowy: HMS King George V, pancernik
Okręty zasadnicze:
Niszczyciele:
-Pierwsza eskadra krążowników Royal Navy, zwana także Task Force 4
Task Force 4, 1 Eskadra Krążowników napisał/a:
Dowódca: Kontradmirał Thomas Hardy
Okręt Flagowy:
Okręty zasadnicze:
Niszczyciele:
-Nie wpisałem tam jeszcze nic, a nawet nie wiem, czy kontradmirała Hardego nie wykreślić. Ten zespół zawsze stanowiły ciężkie krążowniki i z nich wydzielaliśmy patrol biały. A lekkie zawsze stanowiły część innych zespołów. Dalej drugi zespół operacyjny Home Fleet:
Task Force 5, Drugi Zespół Operacyjny Home Fleet napisał/a:
Dowódca: Kontradmirał Bruse Fraser
Okręt Flagowy:
Okręty zasadnicze:
Niszczyciele:
-Z nim jest ten problem, że obecnie okręt flagowy trafił do doku. Możliwe, że czasowo zespół będzie musiał być rozformowany, podobnie jak i druga eskadra krążowników, której zabrano zarówno dowódcę (Curtisa), jak i okręt flagowy (Renown) stoi w doku do jesieni
Task Force 6, 2 Eskadra Krążowników napisał/a:
Dowódca:
Okręt Flagowy:
Okręty zasadnicze:
Niszczyciele:
Oprócz tego mamy dwie teczki z grupami eskortowymi (TF1, TF2), ale zapewne zrobi się z nich jedną, jak chce pan wysyłać naraz jeden konwój. No i teczka dla konwoju Harpoon, który ma być gotowy na za około 15 dni. Lord Pound chciałby otrzymać kopie spisu treści tych teczek najpóźniej jutro wieczorem.... Przygotowałem już listę okrętów Royal Navy oraz okręty, których załogi obecnie trenują oraz wkrótce mają trenować.
Przyznam sir, że od marca zrobił się w tych teczkach niezły bałagan. Przerzucaliśmy okręty z jednego zespołu do drugiego, tworzyliśmy tymczasowe i powstało trochę zamieszania.
Sir. Proponowałbym trzy krążowniki ciężkie klasy Country połączyć w zespół TF4, tak jak było w Marcu, a później dołączyć Suffolka, gdy ten wróci. Tylko nie wiem, czy chce pan na dowódcę tego zespołu kontradmirała Hardego. Lekkie krążowniki można podzielić na eskortę konwojów oraz na Task Force 6. -Tu wskazał na dalszą część stołu.- Tam leżą dokumenty okrętów. Kolejno Scapa Flow, treningi w Scapa Flow, Loch Ewe i Murmańsk. Patrol biały dołączyłem do Scapa Flow. Te teczki z doklejoną czerwoną kartką (na obrazkach przerywana linia) to siły, które Lord Pound polecił przygotować do operacji Harpoon. Dowiedziałem się też, że wkrótce przyśle nam też kilka korwet oraz dwa okręty przeciwlotnicze, ale nie udało mnie się dowiedzieć dokładnie kiedy.
Frank spojrzał na te rozłożone papiery. To nie była wojna, to była biurokracja.
-Lord chce porządek w tych dokumentach? - zapytał Hansa - Po co?
Hans wzruszył ramionami:
-Nie wiem, sir. Może ma to związek z wizyta króla?
-Furious? - zapytał Frank, wskazując na leżącą teczkę
-Tak jest, sir. Po zakończeniu treningów ma zastąpić utraconego Victoriousa.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#239 Wysłany: 23 Czerwiec 2016, 12:09
Więc coby nie zapomnieć: Do Lerwick płynie wszystko co ma iść na Harpoon, żeby mi się nie myliło. To co w Murmańsku i LE to eskorta konwojów (wyłączając to co na Harpoon gdy z Murmańska wrócą) + oba przeciwlotnicze + 2x stare TB + to co ewentualnie zostanie. I cała eskorta konwoju ma płynąć do LE. Pierwszy konwój jaki wypłynie to powracający. Z lekkich krążowników to pomyślimy. Ten powracający musi najpierw wrócić, przeznaczyć do Lerwick to co ma przeznaczyć, a potem się będziemy martwić czemu nie mamy niszczycieli...
TF3:
Dowódca: Wiceadmirał Jack Halliday
Okręt Flagowy: HMS King George V, pancernik
Okręty zasadnicze: Cumberland
Niszczyciele: 5x AI, 1x JR
A do Amerykanów to co amerykańskie + 1x AI + coś pożyczymy.
TF4:
Dowódca: Kontradmirał Thomas Hardy
Okręt Flagowy: Liverpool (London/Norfolk?)
Okręty zasadnicze: London/Norfolk (Liverpool?)
Niszczyciele: chwilowo brak
Chyba jednak lepiej na razie to wykreślić. Za dużo niewiadomych, niszczycieli brak. Rozkazów też brak. Może popłynie na Liverpool albo na innym, bo ten pójdzie na Harpoon, w eskorcie konwoju, może na London na Patrol Biały, może na Norfolk gdzieś tam go wyślę, a może stanie się jeszcze coś innego. To od niego zależy, a na razie nic nie jest pewne. Może połączymy tak jak proponujesz. Ale to się zobaczy. Jeszcze nie teraz.
TF5:
Dowódca: Kontradmirał Bruse Fraser
Okręt Flagowy: HMS Anson
Okręty zasadnicze: ?
Niszczyciele: ?
Na MŚ.
TF6: Na razie nie zaprzątajmy sobie tym głowy. Przynajmniej do czasu aż parę okrętów nie wróci z napraw.
A niszczycieli nam nie przyślą? I lotniskowiec dołączy do Patrolu, któremu kiedyś nazwę wymyślę. Tak ja biały patrol ten też będzie utrzymywany, ale zamiast jednego okrętu będą dwa lub trzy TF.
OP są już raczej do oddania Hortonowi.
A CAM... No chyba też do konwoju.
Hans, przed przyjściem Frasena przynieś dwie kawy, powiedz też, że dopiero za kilka godzin będę oczekiwał admirała na odprawę. Wyślemy go na MŚ na HMS Anson. Dopilnuj też, aby o tej odprawie paru marynarzy się nieformalnymi kanałami dowiedziało. Przynajmniej nie będzie już gadki, że mi tylko Arktyka w głowie i że nie wspieram innych operacji cięższymi jednostkami (mam go samego "wysłać"?). A i Hans, gdy ja będę robił odprawę może przydałoby się sprawdzić sprawność naszego sztabu w ewakuacji? Może przeprowadzimy próbny alarm bombowy? Ja będę z kontradmirałem nadzorować z biura. Potem puszę kontradmirała wolno i przyjdę do was do bunkra dowiedzieć się jaki był czas ewakuacji.
(Potem, zanim Fraser przyjdzie, idę do apteki po jakiś anestetyk bez recepty [w celach wojskowych do użytku na okrętach] oraz odtrutkę na to i przynoszę jeszcze suchy prowiant i kilka butelek wody. Potem jadę szybko moim autem do domu, szykuję piwnicę na przyjęcie kontradmirała [wcześniej zmajstrowany niewielki pokoik, na ścianach maty dźwiękoszczelne, drzwi pancerne, kratka wentylacyjna], biorę skrzynię, w której pewien kontradmirał się zmieści bez konieczności skakania po skrzyni, pakuję tam parę drobiazgów, które uspokajają [coby się w biurze odstresować czasem], jadę do sztabu, parkuję przy wyjściu, które nie jest na widoku, biorę jakiś wózek na kółkach, stawiam skrzynię, wjeżdżam do biura i wypakowuję ją przy Hansie i stawiam na biurku ozdoby, potem zostawiam skrzynię w biurze. Gdy Hans przyniesie kawę proszę go aby kontradmirała wprowadził. Wtedy daję znak Hansowi aby za 10 minut rozpoczął próbny alarm bombowy. A i na biurku chcę mapę MŚ. Anestetyk i szmatkę mam w kieszeni.
Ciąg dalszy nastąpi... ).
[I przy okazji, czy gdzieś się nie pomyliłem? Bo pisałem to wszystko po kolei, tak jak mi to napisałeś, wszystko fajnie przydzieliłem i na końcu widzę, że to co przydzieliłem i jest na czerwono to mam wysłać... I wszystko na nowo...]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum