Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kolejne samoloty pojawiły się na niebie około 9:00. Te jednak nie atakowały, a tylko trzymały się z daleka obserwując grupę.... i naprowadzając kolejne samoloty i U-Booty. A na dodatek okazało się, że była dobra i zła wiadomość o pogodzie: Było pogodnie. Powodowało to, że statki mogły sunąć z największą możliwą prędkością, ale też pozwalało na o wiele lepszą obserwację konwoju z powietrza.
Dochodziła 14:00, gdy na radarze znów zaobserwowano zbliżanie się dużej fali samolotów. Wkrótce dostrzeżono Junkersy, które wróciły, aby dokończyć dzieła zniszczenia, zaczętego kilka godzin wcześniej. Tym razem ich cel był inny... Krążownik. Junkersy mało interesowały się frachtowcami, rzucając się tłumnie na krążownik i towarzyszące mu niszczyciele. Okręt co chwila znikał, przysłaniani fontannami spienionej wody. Wtedy to jedna z bomb trafiła krążownik pomiędzy wieżami. Błysk ognia i gęsty dym przysłoniły Jenkinsowi widok na krążownik. Okręt zaczął dymić, niczym stary parowiec, ale nie spowalniało to ataku bombowców, które, zanim zaczęły się wycofywać, zostawiając za sobą kilka zestrzelonych maszyn, umieściły w krążowniku jeszcze 1-2 bomby.
"Artyleria dziobowa niesprawna. Okręt nie nabiera wody" - nadano meldunek z krażownika
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#63 Wysłany: 5 Lipiec 2016, 16:53
Toscalossa nie zbliży się do Waszngtona, i płynie blisko my damy jej osłone musi wrócić cała Madison i Mayrant wchodzą na jej miejsce Wilson na początek konwoju. Frachtowce niech się połączą w jedną grupę.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 5 Lipiec 2016, 16:55, w całości zmieniany 1 raz
Kolejny atak nastąpił po 11:00. 8 He111 zbliżyło się do konwoju i zaatakowało od tyłu, celując w ostatnie frachtowce. Toscaloosa robiła co mogła, próbując osłonić statki z rufowej wieży, ale bombowce wydawały się nie zwracać na ostrzał uwagi. Jedynym efektem ostrzału było zrzucenie torped z dość dużej odległości, tak, że żaden frachtowiec nie został trafiony. Wtedy też HMS Badworth zameldował o dostrzeżeniu peryskopu przed konwojem i ruszył do kontrataku.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#65 Wysłany: 5 Lipiec 2016, 18:30
Niech mu pomogą Inglefield i 3 korwety.
2 frachtowce kanadyjskie przechodzą do grupy z Gray Rangerem. Hunty cofają się o 1 pole (dają osłonę Frachtowcą).
Wysyłamy samolot zwiadowczy, niemieckie niszczyciele pewnie płyną za nami, niech to sprawdzą.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 5 Lipiec 2016, 18:43, w całości zmieniany 3 razy
Polowanie trwało długo i zanim okręty wróciły z polowania (nie uzyskując potwierdzonego zatopienia, ale tracąc kontakt po obrzuceniu bombami) nadleciały FW200 i z wysoka zrzuciły niecelnie bomby, które spadały daleko od frachtowców. Jednak niespodziewanie rosyjski frachtowiec spowił gęsty dym i statek zaczął wypadać z szyku.
"Awaria maszyny" - nadano z frachtowca, który zaczął się zatrzymywać.
"Zostajemy na statku. Naprawimy uszkodzenia i dogonimy was" - zameldowali Rosjanie (lepiej znający angielski od tych z niszczycieli). Jenkins był zaskoczony. Przez lornetkę mógł dostrzec podrdzewiały frachtowiec. Jenkins widział opuszczane statki znajdujące się w lepszym stanie.
17:22
-Sir. - powiedział kapitan odchodząc od mapy, na której nawigator zaznaczył nową pozycję grupy. - Mam dobre wieści. Właśnie minęliśmy "linię najdalszych patroli U-Bootów w Arktyce". Zwykle U-Booty nie zapuszczają się dalej.
Jenkins miał własną nazwę dla tej linii, związaną także z tym, że był to także teoretyczny zasięg tych chmar Ju88, które ich atakowały. Jakby Niemcy trzymali wszystkie siły, aby zaatakować potężnym ciosem. A może chodziło o to, że to był też punkt do którego najdalej dolatywały Cataliny i Niemcy woleli czekać w zasadzce i być pewnymi, że jedyne samoloty, które tam latają, to ich własne. Do północy powinni także oddalić się z zasięgu lotnictwa z pozostałych lotnisk w Północnej Norwegii. Wyglądało na to, że się udało. Niemniej Jenkins był czujny. Teoretyczny zasięg nigdy nie był zasięgiem maksymalnym. A piloci bomboców mogli chcieć dopaść uszkodzony krążownik*.
Dochodziła 18:00, gdy odebrano meldunek od USS Wilson
Cytat:
USS Wilson do TF99 X Napotkaliśmy uszkodzony frachtowiec X Zbliżają się samoloty
Jenkins zaklął w duchu. Przez chwilę myślał, że może trzeba było zagrozić Rosjanom broniom, aby opuścili ten statek. Unieruchomiony frachtowiec był idealnym celem, a operowanie w jego pobliżu narażało niszczyciele na ataki. Teraz mógł tylko czekać.
18:08
-Sir, przechwyciliśmy nową wiadomość.
Jenkins był pewny, że to wiadomość od niszczycieli, ale była to wiadomość od TF3, że wraca do bazy z powodu wyczerpania paliwa. Wreszcie 15 minut później odebrano meldunek z niszczycieli.
Cytat:
HMS Icarus do TF99 X Frachtowiec storpedowany przez samolot X Podniesiono z wody rozbitków X USS Wilson został ciężko uszkodzony podczas nalotu X Ruszamy w waszym kierunku z możliwe największą szybkością X Spodziewany czas dotarcia do konwoju 24 godziny
*I by to zrobili, jakbyś im nie uszedł poza zasięg A miało lecieć 60 Ju88 na 1 cel. I z tą pełną obroną p-lot miało około 20 być zestrzelonych, 20 uszkodzonych, a pozostałe 20... nie chcesz wiedzieć, co by z Toscaloosą zrobiło (efekt 3 "symulacji" nalotu)
16 czerwca 1942, godzina 11:23
-Sir. Kontakt na radarze. Zbliżają się samoloty.
-Może to Cataliny? - z nadzieją zapytał pierwszy oficer, jednak podoficer pokręcił głową:
-Niezbyt prawdopodobne, sir. Kierują się od wschodu.
Jenkins westchnął i spojrzał na niebo. Na razie towarzyszyła im tylko parka Condorów, ale to wkrótce miało się zmienić.
Tuż po 11:30 zauważono samoloty. Kilka Condorów z bombami w towarzystwie kilku Ju88. Nie były to tak liczne siły, jak we wczorajszych nalotach, ale zawsze istniało ryzyko. Ciężka artyleria p-lot otworzyła ogień do lecących wysoko nad konwojem samolotów, na razie bez efektu. Nagle Ju88 odpadły od szyku i zaczęły nurkować w kierunku Toscaloosy. Lżejsza artyleria tylko na to czekała i otworzyła ogień. Tymczasem Niemcy próbowali dopaść krążownik łączonym atakiem z lotu nurkowego i poziomego.
[Niszczyciele i Washington mogą wybrać cele do strzelania (Ju88 lub FW200)
Potężna nawała ogniowa w którą wpadły Ju88 na pewno była piekielnym przeżyciem dla pilotów. Większość z nich rzucała bomby przedwcześnie i salwowała się ucieczką. Czworgu z nich ta sztuczka się nie udała i lot nurkowy ich maszyn był ostatnim lotem, jaki odbyli. Pozostałe maszyny szybko oddalały się ze strefy zagrożenia. Felix z zadowoleniem spoglądał na ten sukces. I nagle stało się.
Potężna eksplozja wstrząsnęła Toscaloosą, a zaraz po niej nastąpiły kolejne na krążowniku i w wodzie dookoła. Ponad 4 tony bomb obramowały krążownik, a część z nich dosięgnęła celu. Jenkins z przerażeniem spoglądał, jak zaraz po eksplozjach na pokładzie pojawił się ogień i dym, po czym wypadł na pomost i spojrzał do góry. Condory zawracały po zrzuceniu ładunku, ścigane przez czarne obłoczki z ciężkiej artylerii. Nagle jeden z nich dosięgnął samolotu i całe jego skrzydło ogarnął ogień. Ociężała maszyna momentalnie zaczęła lot w kierunku morza.
-Sir! - krzyknął stojący obok podoficer, wskazując na Toscaloosę - Toscaloosa spuszcza parę!
Felix spojrzał w stronę krążownika. Spomiędzy ognia i dymu wydobywał się biały strumień pary. To był najgorszy możliwy znak. Toscaloosa zatrzymywała się...
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#77 Wysłany: 6 Lipiec 2016, 23:21
Nie ma mowy nie dam im zatonąć, niech zrobią co w ich mocy by utrzymać okręt na wodzie, Inglefield bierze ją na hola. damy im najlepsza obstawę jaka jest możliwa. Płyniemy z prędkością holowania. Niech niszczyciele wyposażone w systemy gaśnicze pomogą opanować pożar.
[Czy spaliłeś te kości o które prosił Kanaron? Jeśli nie to zrób to dwukrotnie]
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 6 Lipiec 2016, 23:23, w całości zmieniany 2 razy
[akurat statystyka nie jest po twojej stronie. Ju88 miały 16% szans, że odniosą sukces, FW200 miały 10%. I wystarczyło, że jedne osiągną sukces. Ju88 jak widać wpadły w "większość" gdzie obrona p-lot jest skuteczna.
Dodam, że na bezbronnym statku szanse wzrastają do odpowiednio 70% i 50%... w takim ataku.]
Wkrótce najgorsze stało się rzeczywistością, gdy z Toscaloosu nadano informację o zalaniu maszynowni. Oznaczało to, że okręt już nie popłynie o własnych siłach bez wizyty w stoczni. Zalanie miało tylko jedną dobrą wiadomość. Pożar szalejący w maszynowni i zbiornikach został w większości opanowany przy pomocy samego żywiołu. Niestety, Niemieccy zwiadowcy zapewne także widzieli w jakim stanie znajduje się krążownik.
-Sir. Holując Toscaloosę dotrzemy do Scapa Flow za 9-10 dni. - zameldował kapitan - Sir. Nie powinniśmy zawiadomić Scapa Flow? Albo puścić konwoju przodem, aby go nie narażać? Fryce zapewne skupią się na nas z nalotami... A jak skupią się na nich, to tylko nam pomoże, sir.
W tej chwili ze stanowiska radaru zameldowano o zbliżających się od południa samolotach.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#79 Wysłany: 8 Lipiec 2016, 14:06
Wszystkie okręty plot do obrony Tuscalalossy. Konwój niech rusza sam, nie dajemy żądnego okrętu plot do osłony. Wszystkie okręty niech skupią się wokół niej my płyniemy przed nią, brytyjskie okręty niech idą do osłony konwoju, TB zostają z nami musimy doprowadzić ten okręt do portu.
Nadać do SF: Podczas kolejnego nalotu FW i Ju FW się przebiły i bardzo ciężko uszkodziły Tuscalosse, musimy wziąć ją na hol pozostaniemy przy niej i będziemy jej bronić, konwój rusza przodem, Niemcy skupią się na próbach zatopienia jej do końca nie dajemy ani jednego okrętu plot do osłony konwoju, z powodu jak wyżej. Zapewnimy im ochronę aż do Scapa Flow. Prosimy o wsparcie TF3 jeśli to możliwe.
Niech Wilson wraz z resztą dołączą do nas.
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 8 Lipiec 2016, 14:11, w całości zmieniany 1 raz
Wkrótce pojawiły się wodnosamoloty. Lecz nie były to maszyny niemieckie. Cataliny zaczęły krążyć wokół grupy bojowej. Jedna z nich nadawała sygnał identyfikacyjny, podczas gdy druga zataczała koła, cały czas ukazując wielkie rozety RAF na skrzydłach. Choć Catalinynie były myśliwcami i nie były w stanie odpędzić Condorów, to mieli chociaż dodatkowe oczy w powietrzu. U-Bootów chyba nie powinni się już bać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum