Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
-Admirale. To pan mnie nie rozumie. Celem grupy bojowej nie jest wpływanie do portu wroga. Tu się z panem zgodzę, admirale. Jak nagle Ameryka dostanie 400 darmowych niszczycieli, to będziemy mogli nimi pływać na Morze Japońskie i wojnę wygramy za pół roku. Ale ich nie mamy. Błędem jest wysyłanie grupy na długi czas do obszarów zdominowanych przez wroga. Tak Brytyjczycy w ostatnie pół roku utracili 3 pancerniki i lotniskowiec. Oczywiście, nie zawsze da się uniknąć takiego działania. Ale jak ryzykuje się utratę grupy, to trzeba rozważyć wszystkie za i przeciw. Mówi pan o obronie przeciwlotniczej? To samoloty nie zaatakują konwoju, że on nie potrzebuje niszczycieli do obrony przeciwlotniczej? Bo teraz pan sam sobie przeczy. Chce pan udowodnić, że niszczyciele nie są potrzebne konwojowi, a panu, aby odpierać ataki samolotów. Czyli konwój tym bardziej ich potrzebuje. Przecież sama grupa bojowa TF99 bez niszczycieli ma większą siłę ognia przeciwlotniczego, niż te niszczyciele. Kontradmirał Giffen był w Arktyce. Z 4 niszczycielami i grupą bojową wdarł się głęboko w pozycje wroga i długo ścigany przez wroga uciekał pod atakami lotnictwa. Ale on nie wszedł do konwoju i pozwalał okrętom manewrować. I na czym to się skończyło? Na tym, że na 3 miesiące utraciliśmy z linii jeden niszczyciel - tu wskazał na kotwicowisko - który na dodatek właśnie wrócił. A pan? Wprowadził pan grupę do konwoju, co spowodowało utratę Toscaloosy. Zamiast wycofać się jak kontradmirał Giffen, pan doprowadził do niepotrzebnych strat. Uszkodzenia Wichyty nie liczę, bo ona poniosła uszkodzenia podczas starcia z wrogiem. A całość oznacza, że nie niszczycieli, a krążowników panu brakuje. Dlatego mówię panu, że zgadzam się z wiceadmirałem Kanaronem w sprawie niszczycieli. Chce ich pan za dużo, a to nie pan ich naprawdę potrzebuje. A jednocześnie chce ich pan tyle, aby podejmować brawurowe operacje, które niosą za dużo ryzyka, przy zbyt małym zysku.
Ale to już sprawa miedzy panem i admirałem Kanaronem. Będzie chciał panu dać więcej niszczycieli, niech daje. Ale zgadzam się z nim, że żąda pan za dużo. Kończymy ten temat. Chce pan jeszcze o czymś innym porozmawiać, niż o ilości niszczycieli?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#122 Wysłany: 23 Wrzesień 2016, 13:15
Chciałbym się dowiedzieć co dzieje się na innych akwenach? Wie Pan że jestem z tych admirałów którzy uważają iż to pancerniki a nie lotniskowce są najefektywniejsze w bitwach, wiem że jesteśmy już w mniejszości, ale patrząc na to co ostatnie naloty zrobiły z Furiusem a wcześniej z Victoriusem to jestem pewny że przy takim samym nalocie na Waszyngton bądź na Króla Jerzego uszkodzenia mogły by być znikome.
Co się dzieje? Kolonie Francuskie pozostają neutralne. Na Morzu Śródziemnym dominują Włosi, a na Pacyfiku Japończycy zostali zatrzymani i mamy chwilowy zastój.
Tego jeszcze nie wiadomo. USS Washington po tak długich rejsach na Arktyce na pewno będzie musiał przejść remont w stoczni (czyt. przegląd), więc sytuacja może zmienić się diametralnie. Na razie celem jest Pearl Harbor na Hawajach. Co dalej? Zależy, czy to my, czy Japończycy podejmiemy atak. Niemniej na pewno będzie to zadanie na głównej linii. Tak nowoczesny pancernik nie może marnować się na drugorzędowej służbie. W każdym razie więcej dowie się pan w stanach. I nie muszę mówić, że informacja o relokacji jest tajna?
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#126 Wysłany: 23 Wrzesień 2016, 18:43
To jest oczywiste Panie admirale jak to że doba składa się z nocy i dnia, chociaż na Arktyce to tak wiadome nie jest - kontradmirał uśmiechnął się leciutko.
11:30
(...) wasz wielki wysiłek przeciwko nazistowskej tyranii został dostrzeżony w Stanach! - Ingersoll starał się mówić głośno, aby słyszała go cała zebrana załoga, ale pod koniec tej przemowy, trochę mu brakowało tchu - Wasz dowódca, kontradmirał Felix Jenkins, został nawet nazwany Arktycznym Pogromcą! Ale to zasługa wasz wszystkich, waszego wysiłku dla wspólnej sprawy! - tu rozległy się spontaniczne brawa - Nie sposób powiedzieć, jak bardzo kraj jest wam wdzięczny. Nie sposób nagrodzić wszystkich, ale mam dobre i oczekiwane przez was wieści. Cała załoga dostaje przepustki, trwające łącznie do 14 sierpnia - entuzjazm załogi na te informacje był więcej niż ogromny. Ingersoll musiał czekać chwilę, zanim mógł kontynuować. - Kontradmirałe Jenkins, proszę podejść. Drodzy rodacy. Za waszą wspólną pracę pod dowództwem kontradmirała Jenkinsa, z radością przekazuję mu dowód uznania narodu, który jest także waszą zasługą - tu obrócił się do Jenkinsa, a stojący obok adiutant wiceadmirała wyciągnął drewniane pudełko.... pudełko na medale. - Kontradmirale Jenkins, za twoje zasługi w dowodzeniu w Arktyce, a w szczególności za zaatakowanie z zaskoczenia wrogiego pancernika kieszonkowego Lutzow, odznaczeni zostajecie Krzyżem Marynarki Wojennej (trzecie najwyższe odznaczenie po Medalu Honoru i Medalu Marynarki Wojennej za Wybitną Służbę odznaczenie w US Navy - dop. Finka) Noście go z dumą. - powiedział, przypinając medal kontradmirałowi.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#128 Wysłany: 23 Wrzesień 2016, 21:25
Dziękuję Admirale, przyjmuję to odznaczenie w imieniu całej załogi oraz załóg innych okrętów które brały udział w tamtej bitwie, mam nadzieję że będziemy świętować jeszcze wiele zwycięstw, a nasz wysiłek zostanie uwieczniony klęską państw osi przez które zginęło tak wielu.
Po ceremonii okręty zaczęły się powoli przerzedzać. Kapitan Davis, zgodnie z rozkazami wiceadmirała Kanarona, zostawił na okręcie tylko szkieletową załogę, podczas gdy reszta załogi zeszła na ląd. Przez chwilę Scapa Flow wyglądało jak region koncentracji wojsk, gdy ogromna liczba marynarzy (z praktycznie wszystkich okrętów) rozpoczynała przepustkę.
-Kontradmirale - powiedział wiceadmirał Ingersoll przygotowując się do zejścia z okrętu - Popołudniem lecę do Londynu, spotkać się z Brytyjską Admiralicją. Może i pan wybierze się do tego wspaniałego miasta? Odrobina zejścia na ląd dobrze panu zrobi.
Felix obserwował wchodzące do portu niszczyciele. Kilka Huntów wprowadzało do portu kilka większych jednostek i jedna z nich przyciągnęła uwagę amerykańskiego kontradmirała. Okręt, który szedł za niszczycielami nie miał dziobu i pchał przed sobą wodę jak pług śnieżny. Nadbudówki i pokład tego okrętu zryte były wyrwami i śladami po eksplozjach. Z dziurawego komina spaliny uciekały nie tylko głównym otworem, ale też przez wszelkie przestrzeliny. Felix nie mógł nawet rozpoznać klasy jednostki. I wtedy dostrzegł gwieździstą banderę zawieszoną na resztce masztu. Czym prędzej złapał za lornetkę i spojrzał na tą jednostkę. Trzymał się nadziei, że to inny okręt, ale nazwa na burcie nie pozostawiała wątpliwości. To USS Rowan, jeden z niszczycieli TF99, który miesiąc temu wyszedł z konwojem do Rosji...
18:30
Ambulanse odjeżdżały od stojącego niszczyciela, zabierając z pokładu rannych, podczas gdy załoga starała się doprowadzić okręt do względnego porządku. Jego stan nie wyglądał dobrze. Powrót na linię w roku 1943 stawał pod znakiem zapytania, co mogło wpłynąć na decyzję admiralicji, czy okręt będzie złomowany. Na ponad 150 osobową załogę, w walkach śmierć poniosło 26 marynarzy. Komandor podporucznik Harrison, gdy spotkał się z kontradmirałem zameldował:
-Sir. Gdy pomiędzy 1 i 2 sierpnia okręt przeciwlotniczy wypadł z konwoju, my przejęliśmy jego rolę. Od tamtej pory skupiły się na nas ataki lotnicze. Pomiędzy 4 i 5 sierpnia zostaliśmy kilkukrotnie trafieni bombami, a później jeden z bombowców torpedowych trafił nas torpedą. Za to nasi strzelcy zestrzelili przynajmniej 12 bombowców wroga, panie admirale.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#134 Wysłany: 30 Wrzesień 2016, 11:22
Chyba ktoś tutaj dowodzi bez najmniejszego pomyślunku o ludziach pływających na okrętach, jak można było pozostawić konwój pod eskortą jednego silnego niszczyciela, mogli go zatrzymać a nie pchać ledwo broniony konwój plot przeciw całej potędze luftwaffe. Ile zatonęło okrętów z konwoju?
Kapitan zastanowił się i powiedział:
-Jeden frachtowiec, który staranował brytyjski niszczyciel, zawrócił do Rosji, potem dwa, jeden.... trzy..... Ogólnie utraciliśmy około połowy prowadzonych frachtowców. Tak więc około 10, sir.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#136 Wysłany: 30 Wrzesień 2016, 11:59
Czy ten brytyjski niszczyciel zatonął? Myślę że ten konwój to była największa porażka brytyjskiej floty jeśli chodzi o konwoje, napiszę listy kondolencyjne rodzinom załogantów z niszczycieli.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum