Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
8 grudnia 1941, Pearl Harbor
Tannen zastanawiał się, czy się cieszyć, czy płakać. Jego okręt został wyznaczony przez dowódcę dywizjonu do zainstalowania radaru SD. Andrev znał dobrze to urządzenie jeszcze ze Stanów. Awaryjne, siejące silnym sygnałem po pasmach (co umożliwiało jego namierzenie), ale mogący wykrywać samoloty z odległości nawet 10 mil (choć skuteczniej z około 5) i to z okrętu zanurzonego na głębokości peryskopowej. Nie miał wiele jednak do powiedzenia w tej sprawie, poza faktem, że mógł z radaru nie korzystać. Instalacja radaru oznaczała też, że liczebność załogi zwiększyła się o specjalistów, których Andrev poznał około południa.
Popołudniem Tannena zaprosił do siebie ComSubPac, kontradmirał Thomas Withers Junior. Rozmowa tyczyła się głównie radaru SD i jego możliwości wykorzystania przeciwko wrogim samolot.
-Komandorze - powiedział wreszcie Withers - Nie wezwałem tu pana jednak tylko po to, aby porozmawiać o kwestiach technicznych. Jak pan dobrze wie, Ameryka domaga się odwetu na Japonii za wczorajszy atak. Niemniej, operowanie wokół Wysp Japońskich wiązać się będzie z zagrożeniem atakami lotnictwa. I tu wchodzi do gry pański okręt, wyposażony w radar SD. Zdaję sobie sprawę, że radar jest instalowany na pańskim okręcie dopiero dzisiaj, ale chciałbym, aby jak najszybciej USS Plunger udał się w podróż pod Japonię. Chciałbym się dowiedzieć, co pan myśli o skróceniu prób do absolutnego minimum, aby okręt mógł wyjść w morze w przeciągu tygodnia?
Propozycja brzmiała ryzykownie. Wyjście w morze okrętu bez długotrwałych prób (nawet miesiąc-dwa) mogło wiązać się z tym, że urządzenie zepsuje się podczas patrolu, albo załoga nie będzie umiała go dobrze obsługiwać. Z drugiej strony, nawet po próbach radar SD pokazywał, że nie jest urządzeniem na którym można bezgranicznie polegać.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#2 Wysłany: 19 Październik 2016, 18:52
- Zgadzam się z panem, Admirale. Tydzień całkowicie wystarczy - Japsy muszą poczuć że zadarli nie z tymi co trzeba. nasze szanse rosną, bo Japsy nie przypuszczają że zachcemy kontratakować tak szybko. Trzeba pokazać im kto rządzi na Pacyfiku.
Ciekawe - pomyślał Tannen - czy admirał wie dlaczego nazywają mnie za plecami "wściekły pies" i jaki to miało wpływ na powierzenie mi tej szalonej misji...
Pierwsza odprawa przed operacją "Odwet" została zwołana 10 grudnia. ComSubPac, dowódca 34DOP (komandor porucznik Norman Ives), dowódca 61DOP (komandor porucznik Charles Edmunds) oraz kapitanowie William L. Anderson (USS Thresher, 61DOP) i Tannen zabrali się w sztabie nad mapą Pacyfiku.
Kontradmirał Withers powiedział:
-Wkrótce obaj panowie wypłyniecie na wody w pobliżu Japonii, aby zadać przeciwnikowi pierwszy, ale nie ostatni cios. USS Thresher zajmie pozycje na południe od Nagoyi, USS Plunger zajmie pozycje na wschód od portu. Waszym celem będzie każda jednostka pływająca pod znakiem czerwonego słońca. Nie ostrzegajcie o ataku. Atakujcie z zaskoczenia. Japsy nie miały żadnych skrupułów podczas ataku na nas. Muszę was też prosić o ostrożność. W tak dalekim patrolu nie możemy wam udzielić żadnego wsparcia. Jeżeli zostaniecie zaskoczeni przez samolot i stracicie możliwość zanurzenia, marnie widzę wasze szanse na powrót*. Dlatego zachowajcie ostrożność. Nie zdradzajcie waszej pozycji, jak ukaże się wam nic nie warty cel, który narazi was tylko na wykrycie. Sugerowałbym atakowanie z zanurzenia. Z peryskopu w nocy i z wykorzystaniem TDC ze 100 stóp za dnia. Zachowacie całkowitą ciszę radiową, którą przerywać będziecie tylko, jeżeli wykryjecie Cesarską Flotę wychodzącą w morze. Gdy tylko będziemy posiadać jakieś użyteczne informacje, będziemy je wam przekazywać. Łączność będzie nawiązywana między godzinami 22:00 i 2:00 czasu Tokyo. Wiadomości będą numerowane i powtarzane wielokrotnie. - przerwał i po chwili powiedział - To w zasadzie wszystko. Macie panowie jakieś pytania, czy wszystko jest jasne?
*Mnie się udało w SH4 na 1 patrolu Na 4% integralności, ale wróciłem
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#4 Wysłany: 19 Październik 2016, 19:36
Tannen rzucił tylko okiem na mapę. - Admirale, co prawda nie jestem strategiem, ale patrząc na sytuację taktyczną można spodziewać się intensyfikacji działań Japonii w kierunku południowym i południowo-zachodnim. Wątpliwe aby ich celem było Midway - w końcu zaatakowali Pearl Harbour, a baza na Midway nie została zaatakowana.
Wydaje się więc, że moja rola to raczej dozór i ryzykowna eliminacja floty przybrzeżnej wysp japońskich - dobrze myślę?
Chyba że wie Pan o czymś, czego ja nie wiem...
-Japończycy uderzyli raz, mogą uderzyć i drugi raz, komandorze - powiedział ComSubPac - Flota azjatycka zajmuje się kierunkiem południowym. Do naszej odpowiedzialności należy kierunek wschodni. I obawiamy się, czy nie pójdą nie tylko na Midway, ale czy nie wrócą na Hawaje. Atak na Pearl Harbor był wykluczany i widzieliście do czego to doprowadziło, komandorze. A nawet jeżeli waszym celem będą tylko frachtowce, to zawsze osiągniemy drugi cel. Będą musieli wydzielić siły do ich ochrony, a to rozproszy ich siły. Gdy Japończycy uderzą i będziemy wiedzieć gdzie, będziemy mogli was przesunąć w rejony, gdzie będziemy spodziewać się statków zaopatrzeniowych.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#6 Wysłany: 19 Październik 2016, 20:31
Aye-aye, sir - Tannen zasalutował do daszka uznając to za koniec odprawy.
Nie tylko chłopcy z okrętu ale i on sam nie mógł się doczekać aż dokopie za Pearl Harbour tym skośnookim diabłom.
15 grudnia 1941, Pearl Harbor
USS Plunger stał przy statku-bazie, a załoga kończyła ostatnie przygotowania okrętu do wyjścia w morze. To był bardzo ciężki tydzień. Niemniej widok pobitej Floty Pacyfiku (z 8 pancerników, tylko 2 utrzymywały całkowicie o własnych siłach na wodzie, ale wkrótce miały być odesłane na remont) wzmagał chęć odwetu. Gorzej wyglądało od strony technicznej.
Radar SD działał, niemniej brakowało czasu na dokładne testy. Niemniej 15 grudnia, gdy okręt miał zostać przygotowany do wyjścia w morze nadszedł wielkimi krokami. Gdy do wyjścia w morze pozostało tylko kilka godzin XO, zapytał kapitana nad mapą:
-Skipper. Nie mam zaufania do tej elektroniki. Proponuję, jak dotrzemy w pobliże Japonii iść w zanurzeniu za dnia.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#8 Wysłany: 28 Październik 2016, 16:50
Zgadzam się i właśnie tak będziemy robić.
Gdyby to były czasy pokoju... ale teraz wróg może czaić się dosłownie wszędzie - nie będziemy ryzykować, zwłaszcza że nasz patrol odbywa się dość blisko wysp japońskich.
-Skipper. To będzie około 25-30% paliwa na rejs w jedną stronę. Z zapasem liczyłbym 1/3 zbiornika na powrót. Czyli około 2 tygodnie patrolu bojowego - powiedział XO szacując pozycje na mapie - Do Japonii dotrzemy na Nowy Rok. Akurat to chyba święto, które obchodzą...
-Nic mnie nie wiadomo, abyśmy mogli zabunkrować tam paliwo*, skipper - odparł XO - Rzeczywiście, jakby czekał tam na nas zbiornikowiec, byłoby lepiej. To mogłoby wydłużyć czas patrolu... Niemniej prawie dwa miesiące, skipper, to bardzo dużo czasu. Nasz okręt zabiera tyle paliwa... Chyba, Skipper, że do celu popłyniemy wolniej... Zajmie nam to około 20-25 dni, ale zyskamy kilka dni patrolu... i rezerwę na ewentualne pościgi.... Tylko czy warto? W dwa tygodnie chyba wystrzelamy się z torped.
*Z tego co mnie wiadomo, paliwo na Midway zaczęto pobierać dopiero w roku 1943, gdy otworzono tam wysuniętą bazę dla okrętów podwodnych, co związane było z przesunięciem działań bliżej Japonii. W opisie patroli do bitwy o Midway, nie widzę żadnej wzmianki o tankowaniu tam paliwa. Za to jest, że jeden okręt szedł do Japonii oszczędzając paliwo ponad 3 tygodnie!
Wkrótce po ustaleniu trasy, ComSubPac - kontradmirał Thomas Withers, zaprosił kapitana Tannena na ostatnią odprawę. Podczas niej nakazał kapitanowi zachować najdalej posuniętą ostrożność.
-Nie wiemy, czy na trasie między Pearl Harbor, a Japonią nie czają się wrogie okręty podwodne. Nie wiemy też, czy wróg nie dysponuje jakąś nieznaną bronią. Do licha - przeklął - nie wiemy nawet, czy wróg dysponuje radarem. Dlatego w promieniu 500 mil od wrogich baz za dnia pozostawajcie w zanurzeniu. Zachowajcie całkowitą ciszę radiową. W nocy, około 22:00 czasu Tokyo, będziemy wysyłać wiadomości. Każda będzie powtarzana trzykrotnie, o 23:00, 1:00, 2:30 i 4:00. Bardzo ważne wiadomości będą powtarzane także kolejnej nocy i będą numerowane, tak więc, będziecie wiedzieć, czy żadnej nie przegapiliście. W razie przegapienia wiadomości wolno wam złapać ciszę radiową o czasie nadawania i zażądać powtórzenia. Mam nadzieję, że to rozumiecie. Wyprawa jest daleka. Oszczędzajcie paliwo najlepiej jak potraficie. Zależy nam, abyście jak najdłużej pozostali na patrolu. Im dłużej będziecie pod Japonią, tym macie większe szanse na zadanie potężnego ciosu wrogowi oraz dezorganizację jego floty handlowej.
Po czym ComSubPac przeszedł do części odprawy, która nie mogła wywołać entuzjazmu:
-W związku z przeniesieniem większości floty podwodnej do Azji, wysłaliśmy tam też większość torped, a produkcja nowych nie pozwoliła na uzupełnienie magazynów, a jak zapewne domyślacie się podczas działań wojennych ich zużycie będzie większe, niż podczas pokoju. Brakuje nam torped i nie wolno nam się z nich wystrzelać. Na statki handlowe używajcie jednej, najwyżej dwóch torped i pozwólcie zapalnikowi Mark VI dokonać działa zniszczenia. Unikajcie strzelania salwami. Jak braknie nam torped, okręty podwodne będą musiały czekać w bazie na nową dostawę, a tego chcemy uniknąć.
Po czym głównodowodzący przeszedł do kilku mniej znaczących kwestii, a na koniec zapytał:
-Macie jakieś pytania?
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#14 Wysłany: 29 Październik 2016, 21:01
Mina Tannena mówiła wiele:
WTF? Iść najwolniej jak to możliwe? Problemy z zaopatrzeniem w torpedy?
Jedna torpeda na okręt? Stary oszalał?
Po chwili jednak "Mad Dog", pod karcącym spojrzeniem admirała zdołał wydusić z siebie:
- Rozumiem, sir. Pytanie w zasadzie tylko jedno: kiedy wyruszamy?
USS Plunger od wielu dni maszerował w kierunku Japonii. Ogrom pustego oceanu oraz napływające coraz to gorsze wiadomości (upadek Hong Kongu, większości Filipin, Wake Island i dołączenie do wojny Tajlandii po stronie Japonii) nie sprzyjały atmosferze świąt Bożego Narodzenia, pomimo wysiłków w mesie, aby kolacja była nad wyraz uroczysta.
Przez cały rejs doszło do 3 awarii z czego 2 udało się naprawić, a trzecią prowizorycznie obejsć*
Atmosfera, która miała poprawić morale załogi, szybko wygasła i 29 grudnia święta wydawały się tak odległe. David McClintock, XO, zameldował około 16:30
-Skipper. Za chwilę dotrzemy do strefy "500 milowej"**. Do zmierzchu zostało już niewiele czasu. Rozpocząć zanurzania za dnia od jutra, czy jeszcze dzisiaj?
*Zawór górny jednego zbiornika nie dał się zamknąć, wpuszczając wodę i jednocześnie utrudniaj-ac trymowanie i zdradzając pozycję okrętu bąbelkami.. Po demontażu jest zawsze zalewany podczas zanurzenia, ale chief opanował prowadzenie takiego okrętu. (praktycznie przez całą wojnę nigdy żaden okręt nie był w pełni sprawny. USS Wahoo z podobną awarią prowadził cały patrol)
**500 mil od wrogich baz
31 grudnia 1941 załoga nie była zbyt skora do przygotowań do świętowania nadchodzącego Nowego Roku. Już drugi dzień okręt szedł za dnia w zanurzeniu, przybliżając się do strefy patrolowej. 29 grudnia nie spotkano żadnych samolotów, a i następne dni nie przynosiły nic. Byli sami ze sobą. Gdzieś na oceanie "w pobliżu" (o ile pobliżem można nazwać obszar o promieniu 1000 mil) znajdował się tylko jeden okręt USA (USS Tresher).
XO zdjął wieczorny namiar na gwiazdy i gdy silniki zaczęły pchać okręt na powierzchni w tą sylwestrową noc, David poprosił kapitana nad mapę.
-Do ostatniego punktu na mapie pozostało nam 120 mil. 100 mil zrobimy do świtu i przed południem będziemy na środku naszej strefy patrolowej. Gdzie się potem kierujemy, skipper?
XO zakreślił linie na mapie i skacząc cyrklem powiedział:
-Skipper. To ponad 1000 mil po obwodzie w linii prostej. Cała Flota Cesarstwa mogłaby prowadzić tu ogromne ćwiczenia, a my byśmy ich nawet nie spotkali. Mamy się zdać na ślepy traf, że może na coś wpadniemy, skipper? Jakby rozpisać tą trasę na patrolową*, to wyjdzie około 2000 mil na jedno koło. Czyli cały nasz trzytygodniowy patrol na jedno koło.
*Czyli zawijasami. Raz w jedną, trochę wrócić. Dwadzieścia mil do przodu, dziesięć w tył, itd.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum