Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
-To wiem, skipper. Przydział służbowy. Ale morale siadło dopiero, gdy poprzedni kapitan się załamał. I staram się teraz utrzymać ten okręt w kupie, aby pan mógł dowodzić, skipper. Ucieczka z Filipin nie poprawiła morale. Załoga ma defetystyczne nastroje. Nie przykładają się do pracy. Zatłoczenie uniemożliwia nawet skuteczne przeprowadzanie ćwiczeń. Staram się robić, to, co uważam za najlepsze dla okrętu.
-Nie chodzi o morale, skipper. Chodzi o skuteczność. Mogą mnie nienawidzić. Ale sprawność okrętu określa najsłabsze ogniwo. Jak to ogniwo będzie działało idealnie, to mogą nawet życzyć mnie śmierci, a moje zadanie będzie wykonane.
-Kapitanie. Tu nie chodzi o brak umiejętności, a o brak karności. Ja tym ludziom nie powierzyłbym swojego życia, a nasze życie zależy od tego, czy możemy im je powierzyć. Skipper. Jak wjedziemy na Morze Jawajskie, przygotuje im takie ćwiczenia, że będą cieszyć się, gdy zobaczą Darwin albo wroga.
8 stycznia 1942
USS Spearfish o poranku zanurzył się po raz kolejny, zgodnie z założonym planem. Około północy powinni znaleźć się na Morzu Jawajskim i dalszy plan zakładał marsz na powierzchni i dotarcie do Darwin o poranku 16 stycznia. Marty zgodnie z wszystkimi procedurami, przyniósł kapitanowi pozycję, zliczoną z gwiazd tuż przed świtem. Oczy Frankiego zatrzymały się na jednej literze. "S". Od kilku godzin płynęli na półkuli południowej.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#50 Wysłany: 8 Listopad 2016, 22:42
No i fajnie.
(A ja tu wszystko robię pod całą załogę... Nie tylko Sonar by się przydał. Nitro, Stefanek, Jackson, por. Lake... No wszyscy w sumie Może z jednym wyjątkiem )
Kolejny spór na pokładzie zdarzył się około południa. Dawny XO na Sealionie - Kowalski - wykłócał się o coś z porucznikiem Pascalem. Kapitan usłyszał podniesiony głos XO i wyszedł z kabiny do centrali. Marty robił się aż czerwony, gdy krzyczał w twarz Kowalskiemu:
-JESTEŚMY NA PATROLU BOJOWYM, A NIE REJSIE LINIOWCEM, PORUCZNIKU, A PAN JEST TYLKO PASAŻEREM!
-Ale to tradycja! - Kowalski podnosił głos ciut mniej - Odcinając się od niej, nie okazujesz szacunku... - Kowalski spostrzegł kapitana i zwrócił się do niego - Panie kapitanie, może pan przemówi swojemu XO do rozsądku.
Marty obniżył głos, ale było w nim widać zdenerwowanie:
-Sir. Okręt idzie w gotowości bojowej*. Chrzest równikowy tylko dlatego, że tak każe tradycja, to zbędne narażenie okrętu i załogi.
-Skipper. Jesteśmy w pobliżu bazy wroga. Czy wróg będzie uważał za stosowne dać nam chwilę czasu, bo mamy chrzest morski? Czy jak niszczyciel wroga wychwyci śpiewy pod wodą, uzna, że "amerykanie świętują przejście równika", odejdźmy? To za duże ryzyko.
Kowalski był innego zdania:
-Niewiele ryzykujemy. Zanurzeni pod wodą możemy trochę odpuścić. Nikt nie każe nam przecież świętować, gdyby wykryto wrogi kontakt.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum