Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#101 Wysłany: 8 Listopad 2016, 23:32
*No i stuknela 100.
Ciesnine Makasarska (Masakrystyczna ) pokonujemy jeszcze w trybie wojennym (tj. zaunurzenie w ciagu dnia). Jak wyjdziemy na wody Morza Flores wowczas przejdziemy w tryb bardziej "pokojowy". Jezeli chodzi o predkosci, to chyba nie ma jakies waznej potrzeby aby przeciazac maszyny, prawda? Plyniemy normalnie. 15/01 brzmi ok.
12 stycznia 1942, godziny wieczorne
Wkrótce po zachodzie słońca załoga USS Porpoise zaczęła przygotowania do wynurzenia okrętu. Miało być to ostatnie "planowane" wynurzenie przed rejsem na powierzchni ku Australii. Wszystko przebiegało prawidłowo, do czasu, aż hydro zameldował:
-Skipper. Słaby odgłos śrub przed dziobem.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#103 Wysłany: 10 Listopad 2016, 13:51
"Hydro, Tylko jeden, zbliza sie, oddala?"
"Scott. To pewnie jeden z naszych, ale mimo to trzeba sprawdzic. Sprobujemy podejsc blizej i zdentyfikowac. Robimy to tak aby nas nie wykryli (wlacznie z zanurzeniem, jezeli to konieczne). Jezeli to bedzie nasz, tez skrycie omijamy. Jest wojna i nie potrzeba nam dodatkowych problemow. Tylko nie zmarnujmy za duzo czasu na to zadanie. Priorytet, to nie dac sie wykryc i naladowac baterie. Wykonac."
Po krótkim zbieraniu informacji wiedziano o celu coraz więcej. Była to jedna jednostka, zapewne niewielka, która poza zasięgiem obserwacji peryskopowej płynęła w kierunku Morza Banda. Także po wynurzeniu się, nie udało się dogonić jednostki, co przy niewielkiej prędkości okrętu nie powinno dziwić. Tymczasem zapadała noc, przez co tracono możliwość dostrzeżenia masztów jednostki. Scotty zaproponował:
-Skipper. Może popłyniemy bardziej na południe. W ten sposób rozminiemy się z tą jednostką.
Baza do której zmierzał okręt była coraz bliżej, co podniosło morale na okręcie. Zarówno marynarze, jak i oficerowie byli zmęczeni długim patrolem, o wiele dłuższym, niż kiedykolwiek odbywali, a na dodatek pod zagrożeniem atakami wroga, który cały czas posuwał się na południe. Scotty zameldował:
-Skipper. Jutro będziemy meldować chęć wejścia do Darwin. Poinformowałem wachtę, aby w razie wykrycia samolotu nadali sygnał identyfikacyjny.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#107 Wysłany: 13 Listopad 2016, 17:54
"Zrozumialem. Kontynuowac bezpieczne podejscie do bazy. Jeszcze chwila i jestesmy w domu."
Po chwili, na stronie: "Scott. Czy myslisz moze o tym aby w jakis szczegolny sposob przygotwac okret do wejscia? Koniec, koncow mamy trzech na koncie, a zaloga dala z siebie wszystko. Chyba nalezy im sie, prawda?."
-Nie możemy zrobić 50 mil po basenie portowym? - zapytał głosem proszącego dziecka chief, wskazując na cyfry 4950 - Byłoby ładne 5000 mil na jednym patrolu.
Kapitan Moore znał jednak chiefa za dobrze, aby nie rozpoznać, kiedy robił sobie żarty. Okręt właśnie kończył dokowanie do USS Spearfisha, który stał obok kolejnego okrętu klasy Porpoise, który stał przy USS Holland. Sposób dokowania pozwalał jednocześnie korzystać z okrętu bazy wielu jednostkom, ale jednocześnie uniemożliwiał szybkie ich rozczepianie. Niemniej tutaj nie wyglądało na to, że będą musieli się czegokolwiek obawiać. W odróżnieniu od Filipin, Australijskie Królewskie Siły Powietrzne stanęły na wysokości zadania i osłaniały bazę.
Gdy tylko okręt został zatrzymany, Scotty powiedział:
-Skipper. Zajmę się cumowaniem. Może pan bez obaw udać się do dowódcy, nic się naszemu okrętowi nie stanie pod moją opieką.
Kontradmirał* Wilkes powitał kapitana Moore'a z radością:
-Miło was widzieć, kapitanie. Jeszcze tylko wróci Permit oraz Saury i wszystkie okręty, które po 8 grudnia opuściły Cavite będą w komplecie. Jak się wam udał patrol? Uszczknęliście krwi Japsom?
*Coś ComSubAsiatic ma pecha. Najpierw mylę nazwę, a potem także rangę
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#111 Wysłany: 13 Listopad 2016, 23:15
"Dam hard but we scored some hits, sir." odrzekl kapitan. "Mielismy troche klopotow technicznych i pare ciezkich przepraw z wrogiem ale udalo sie zadac wrogowi straty w postaci trzech zatopinych frachtowcow. Nie sposob rowniez pominac wspanialej postawy mojej zalogi. Dali z siebie wszytko i wlozyli kawal ciezkiej roboty abysmy mogli sie znow spotkac i cieszyc sie z naszych skromnych sukcesow. Sa tez i ciemnejsze strony naszego patrolu. Wrog okazal sie bardzo wymagajacy. Posiadaja bardzo dobrze wyszkolone jednostki, a co grosza ich eskortwce wyposazone sa w sonar. Moj XO, Ltn. Scott Walters przygotowal krotki opis japoniskich taktyk ataku, ktory dolacze do mojego pelengo raportu z misji. Oczywiscie nie jest regula trafic na tak dobrze wyszkolone jednostki ale warto ostrzec naszych kapitanow, aby nie lekcewazyli przeciwnika."
"A jak systuacja na froncie?" dodal po chwili kapitan. "Dajemy rade?"
-Skoro prezydent nakazał nie przerywać sezonu baseballowego, to Ameryka jest bezpieczna. Gorzej jednak wygląda sytuacja na naszym podwórku. Japończycy wgryzają się w Borneo ze wszystkich stron, w zasadzie jeszcze tylko Balikpapan jest ostatnim znaczącym bastionem Holenderskim. Uderzyli też na Celebes, a na zachodzie zbliżają się do Singapuru. Teraz cała nadzieja w zatrzymaniu ich na Barierze Malajskiej. Z dobrych wiadomości można podać taką, że zaczynają do nas docierać posiłki. W przypadku wcześniejszych bitew Japończycy je mieli, nasi sojusznicy, a także my, nie. Utrzymanie Bariery Malajskiej będzie miało kluczowe znaczenie. Singapur to potężna twierdza, ale bez dostaw drogą morską upadnie. Jawa to dla Holendrów druga ojczyzna. Są zdeterminowani, aby jej bronić, a i my wesprzemy ich wszelkimi środkami. Japończycy są zdradzieccy. Dużo ich obecnych sukcesów wynika z zaskoczenia. Ale nie mam wątpliwości, że w ostatecznym rozrachunku przegrają. Bariera Malajska będzie tym kamieniem, na którym połamią zęby.
Co do floty Japońskiej, to słyszałem już takie raporty i bardzo mnie to martwi. Kto wie, co jeszcze przed nami ukrywają. W każdym razie, teraz skupmy się na przywróceniu waszej załodze energii do kolejnego patrolu. Jutro z rana wypłacony zostanie żołd i załoga dostanie przepustki, a od was oczekiwać będę raportu, abym mógł się zapoznać dokładnie z tym, co się działo. Chyba, że jest coś ważnego, co chcecie mnie przekazać, komandorze podporuczniku?
-Z niecierpliwością będę czekał na raport, kapitanie. Już mam dla was wszystkich gotowe odznaczenia bojowe. - powiedział dowódca i pożegnał się. Gdy kapitan wrócił na okręt, minął się z głównym stoczniowcem z Hollanda, który schodził właśnie z okrętu, a Scotty znikał w kiosku okrętu z miną skrzywioną, jakby zjadł wiadro cytryn.
Kapitan spotkał ze Scottym w centrali pełen obaw, czy nie chodziło o wyrzutnię, ale sprawa okazała się jeszcze bardziej błaha.
-Skipper - powiedział XO - Zapytali, czy zabraliśmy ze sobą łuski z działa, aby móc je przetopić w warsztacie. Większość łusek lądowała za burtą, przecież były gorące jak nie powiem co. Ale nie mogli wcześniej wysłać wiadomości, abyśmy zbierali łuski?
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#115 Wysłany: 15 Listopad 2016, 21:08
Kapitan ledwo powstrzymal sie od parskniecia smiechem. "No tak nastepnym razem trzeba wykombinowac jakis magazynek na te luski. Moze tam w kacie kiosku? Tylko co zrobisz jak w oddali zobaczysz wrogi okret? Chyba bedziemy musieli je napchac w nasze kieszenie i zniesc na dol No nic koniec zartow. Ide przygotowac raport dla szefa. Jak bedziesz mial chwile czasu to podrzuc mi prosze notatki o ktore poprosilem Ciebie po ataku tego pierwszego eskortowca. Zalacze je do raportu. Czy bedziesz chcial zrzucic okiem na raport zanim wyladuje na biurku Wilkesa?
-Oczywiście skipper. A ja zapytam inżyniera, czy przy dziale nie może w pokładzie zrobić jakiegoś schowka. Może nawet zalać się wodą. Jak skoroduje, nic złego się nie stanie przecież - powiedział Scotty
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#117 Wysłany: 18 Listopad 2016, 21:49
Nastepnego dnia wieczorem w kajucie kapitana. "Scott prosze oto raport z naszego patrolu. Czy masz jakies uwagi? Jezeli nie, to jutro rano laduje na biurku naszego dowodcy"
Cytat:
USS Porpoise - Patrol 1 - raport
-10/12/1941 - rozpoczcie patrolu w trojkacie: BE10, BF10 i BF11
- 12/12/1941 - zaobserwowano samotna jednostke handlowa około 250 mil od Hong Kongu w namiarze 60. Wyznaczono kurs na przechwycenie. Po kiku godzinach zblizono sie na tyle aby rozpoznac jednostke jako wrogi frachtowiec, okolo 2000 BRT. Postaniowino skrycie zaatakowac z bliskiej odleglosci, niestety bez rezultatu. Ponowiono atak z tylniej wyrzutni. 1 torpeda bez rezultatu. Polecono sprawdzic przyrzady pomiarowe. Po sprawdzeniu ponowiono atak z przedniej wyrzutni, 1 torpeda. Polecono obsludze hydrolokatora skupic sie na sledzeniu torpedy. Odnotowano brak reakcji zyroskopu torpedy na wprowadzony namiar. Polecono przerawanie ataku torpedowego, sledzienie celu i przygotowanie do akcji nawodnej o zmierzchu. Dodatkowo polecono sprawdzenie wszystkich urzadzenien odpowiedzialnych za prowadzenie atakow torpedowych, lacznie z samymi torpedami. Dzieki ofiarnej pracy Lee Gardnera, oficera odpowiedzialnego za uzbrojenie, pracujac dzien i noc, udalo sie zlokalowac i naprawic uszkodzenie w postatci zle podlaczonych kabli sterowania nastawmi teorped (dobrze?), tj. zamiast ustawic i strzelac torpede nr.1 ustawialismy torpede nr.3 a strzelalismy nr.1. Po naprawie nie odonotowano wiecej problemow z nastawami zyroskopu. O zmierzchu ponowion atak na cel z wykorzystaniem pokladowego dziala. Akcja artyleryjska przebiegla bardzo sprawnie. Po wystrzeleniu okolo 50 pociskow frachtowiec stanal calkowicie w ogniu i po okolo 10 minutach zatonal, przechylajac sie na lewa burte. Akcja zostala przeprowadzona na tyle szybko, ze wrog nie zdarzyl nadac sygnalow ostrzegawczych i/lub pomocy. Probowano podniesc z wody rozbitkow, jednak zdecydowanie odmowili, po czym natychmiast oddalono sie z rejonu ataku. Ustalono jedynie nazwe jednoski jako SS Kuramasan Maru (2000 BRT).
- 15/12/1941 - Otrzymano meldunek o zmiane rejonu patrolu.
- 21/12/1941 - Kilka dni po dotarciu do sektora patrolowego w nocy okolo godziny 2.00 nawiazno kontakt z dwoma jednostami nawodnymi, kierujacymi się na północny-wschód. Po zblizeniu i identyfikacji celami okazaly sie dosc malym japonski statek handlowy w eskorcie pojedynczego niszczyciela. Przystapiono do ataku ze sredniej odleglosci. Z dwoch wystrzelonych torped trafila jedna powaznie uszkadzajac jednostke (znaczny przechyl na lewa burte i spadek predkosci). Eskortowiec przystapil do natychmiastowego kontrataku. Jego atak byly wyjatkowo niebezpieczny. Podczas ataku wyraznie slyszany byl dzwiek sonaru. Szczesliwie, okret odniosl jedno nie grozne uszkodzenie w postaci zakleszczonych wlazow do dziobowych wyrzutni nr. 1 i 3. Niestety naprawa na morzu okazala sie nie mozliwa. Po odejsciu eskortowca zarzadzono powrot na glebokosci peryskopowa i przeglad sytuacji. Jak juz wczesniej napisalem okazalo sie atakowany cel jest powaznie uszkodzony. Postanowiono ponowic atak i wykrzystac okazje do przetestowania zapalnika kontaktowego. Niestety atak przeprowadzony z bardzo dogodnej pozycji zakonczyl sie niepowodzniem. Szczesliwie uniknelismy wykrycia i ponowilismy probe tym razem z uzyciem standardowego zapalnika. Strzal okazal sie celny. Jednostka wroga prawdopodobnie zatonela. Nie moglismy 100% potwierdzic ze wzgledu na natychmastowy atak wspomnianego wczesniej eskortowca. Wrog rowniez i tym razem wykazal sie bardzo duza inicjatywa. Jego ataki byly bardzo grozne i wykonywanie w sposob bardzo zorganiazowany i przemyslany. W zalaczniku nr.1 przedstawiono sposob ataku i przeszukiwania odnotowany i przygotowany przez mojego zastpce XO Scotta Walkersa. Kontratak trwal dobrze ponad 3h jednak nie zakonczyl sie zadnym dodatkowym uszkodzeniem naszej jednostki. Po ataku i upewnienu sie ze niszczyciel jest w bezpieczniej odleglosci zarzadzono powrot na glebokosc peryskopowa w celu rozeznania sytuacji na powierzchni. Po za oddlajacym sie niszczycielem nie zaobserwowano zadnych innych jednostek w poblizu. Dokladne sprawdzenie miejsca ataku niemozliwe ze wzgledu na pore dnia. Warto zaznaczyc wzorowa postawe zalogi podczas calej akcji. Zadnych oznak paniki, wszystkie polecenia byly wykonywane szybko i sparawnie. Po wynurzeniu o zmierzchu otrzymano rozkaz natychmiastowego udania sie do Zatoki Langayen w celu przeciwdzialania japonskiemu desantowi w tym rejonie. Polecono z pelna predkoscia udac sie we wskazany obszar.
- 22/12/1941 - Znajdujemy sie niedalego wejscia do zatoki. Wejscie szczelnie chronione przez japonskie niszczyciele. Staramy sie znalesc luke ale prawdopodobnie atak jednej z naszych jednostek powoduje wzmocnienie ochorony wejscia w zwiazku z czym mozliwosc wejscia uznajemy za zbyt ryzykowna, podejmuje wiec decyzje aby patrolowac podejscie i atakowac wszystkie jednostki wchodzace i wychodziace z zatoki.
- 24/12/1941 - Okolo 16:00. Nawiazujemy kontakt z wrogim transportowcem wojska w eskorcie 1 jednostki. Proba przechwycenia nieudana.
- 26/12/1941 - O poranku ponownie nawiazujemy kontakt z wrogim transportowcem wojska (okolo 4-5k.BRT) w eskorcie 1 jednostki. Udaje sie zajac dogona pozycje do ataku ze sredniej odleglosci. Z 2 wystrzelonych torped, jedna przedwczesnie wybucha, a druga pudluje. Kontratak japonski jest gwaltowny i skuteczny. Uszkodzone zostaja stery tylne przez co niebezpiecznie schodzimy 80 stop ponizej glebokosci konstrukcyjnej. Ofiarna postawa glownego mechanika i podleglej zalogi pozwala na opanowanie uszkodzen i powrot na bezpieczna glebokosc bez zadnych znaczacych uszkodznien. Przez kolejne kilka godzin eskortowiec utrzymuje niebezpieczna odleglosc caly czas probujac odszukac nas za pomoca sonaru. W koncu oddala sie i tracimy kontakt z obiema jednostkami.
-29/12/1941 - Okolo godziny 23.30. Kolejny kontakt z wrogim transportowcem wojska (ponad 5k BRT) w eskorcie 1 jednostki. Ponownie udaje sie zajac dogona pozycje do ataku ze sredniej predkosci. Atak ze wzgledy na prawdopodobna zmiane kursu celu nieudany. Obie wystrzelone toprpedy pudluja. Kontratak krotki, nieudany. Decydujemy sie wykorzystac warunki nocne, wynurzyc sie i obejsc ponownie cel. Obejscie udane. Ponownie zajmujemy dogodna pozycje do ataku z dystansu okolo 1500 jardow. Tym razem czekamy az cel zakonczy zygzak. Ponowny ataka zakonczony sukcesem. Obe wystrzelone torpedy trafiaja. Sonarzysta traci kontakt z trafiana jednostka. Jednostka prawdopodobnie zatopiona. Krotki polgodzinny kontratak japonski nie pozwala na 100% potwierdzenie. Wychodzimy na peryskop. Brak kontaktu z wrogiem. Z powodu braku torped podejmujemy decyzje o powrocie do bazy.
- 12/01/1942 - Kontakt z niezidentyfikowana mala jednostka. Bezpiecznie omijamy.
- 16/01/1942 - Wchodzimy do bazy w Darwin. Konice patrolu.
Podsumowanie:
- podczas patrolu zatopiono 3 jednostki wroga (w tym dwie prawdopodobnie) o laczmym tonazu 8-9 kBRT.
- wrog posiada sonar
- wrog eskortowce sa czesto dobrze lub bardzo dobrze wyszkolone.
- wrog potrafi zastosowac zaawansowane taktyki wyszukinwania i ataku z wykorzystaniem sonaru - patrz zalacznik 1
- zanotowano jeden przedwybuch
- skuteczniosc torped z zapalnikiem magnetycznym troche ponizej oczekiwan. Cel wielkosci okolo 1,5k BRT trafiony torpeda nie tonie tylko jest ciezko uszkodzony
mimo trafienia w okolicy srodokrecia.
- postawa zalogi wzorowa, brak objawow paniki mimo wielogodzinnych atakow wroga
- nalezy sprawdzic mechanizmy naprowadzania torped tuz przed lub po obuszczniu bazy aby zminimalizowac ryzyko wystopienia problemow, ktore spotkaly okret podczas pierwszego ataku
- kadlub naszego okretu wytrzymal krotkotrwale zejscie na kolo 330 stop bez wiekszych uszkodzen.
Podpisal
Ltn Cmdr Jhon Moore
DO USS Porpoise
Darwin 18/01/1942
* Ale napisalem elaborat
** Z wszystkie bledy ponosze calkowita odpowiedzialnosc. Zero litosci.
Scotty czytał raport i powiedział:
-Może do tego wątku o tym uszkodzeniu połączenia TDC-Wyrzutnie, dołączymy raport inżyniera, jako załącznik. Jak kogoś zainteresuje, to będzie mógł poczytać...., ale te "Konice patrolu" bym poprawił na Koniec patrolu, skipper - dodał Scotty - I pan nie ma na imię John, kapitanie?
*Miało być bez litości A jeszcze dowódca tego nie czytał
Ceremonia przyznania odznak bojowych odbyła się na pokładzie USS Porpoise. ComSubAsiatic gratulował załodze zdeterminowanej postawy, która w połączeniu ze wspaniałymi umiejętnościami załogi, skutkowała wspaniałym sukcesem. Okręt również został odznaczony gwiazdą bojową. Po ceremonii załodze wydano przepustki, wypłacono zaległy żołd i polecono zrelaksować się przed następnym patrolem, po czym okręt przekazano załodze rezerwowej. Nie podano dokładnej daty tego patrolu, ale sam fakt, że załoga miała w całości zostać zebrana po 3 tygodniach (9 lutego) raczej nie świadczył, że po tym terminie będą mieli czas wolny. Niemniej zmartwienia Scottiego okazały się słuszne. Niewielkie Darwin było przepełnione marynarzami z okrętów podwodnych floty Azjatyckiej, których pojawienie się w miasteczku było podobne do inwazji. Służby Australijskie stawały na głowie, aby rozwiązać problem, czego jednym z efektów (oprócz zwiększonych dostaw alkoholu i "australijskiego piwa" (które nie było w niczym podobne do amerykańskiego) były zorganizowane wycieczki do innych miast (z głównym punktem w postaci "nieograbionych" barów i restauracji).
Tymczasem słowa pochwalne, które dowódca wygłosił podczas ceremonii znalazły się także w opinii do raportu z pierwszego patrolu USS Porpoise. Nieszczęśliwie znalazło się też w nim zdanie, które później stawało ością w gardle wszystkim podwodniakom:
"Skuteczne ataki przeprowadzone po usunięciu uszkodzeń potwierdzają wysoką skuteczność torped z zapalnikiem Mark VI" - wielokrotnie później przywoływane przez dowódców ze stałego lądu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum