Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Dokąd najdalej wysłało Was nieomylne w swoich decyzjach Befehlshaber der U-Boote? No ja myślałem, że dalej niż na Karaiby to się nie da.
Otóż da się. Mnie wysłali do GR82. Taa, pod Kapsztad. Z początku myślałem, że nie wrócę; nawigator określił największy zasięg na ok. 21.000. km, a do celu było niecałe 12.000 km (wyruszałem z Lorient - labirynt!). Ale pomajstrowałem przy prędkości zadanej i stwierdziłem, że być może chyba da radę - jak będzie dobra pogoda.
I doszedłem do GR82. Oczywiście, na miejscu nic ciekawego nie zastałem. W drodze powrotnej zawitałem w porcie Kapsztad. Jest to chyba największy port, jaki istnieje. No, może Nowy Jork jest odrobinkę większy (a tak, byłem se raz w New Yorku, coś tam zatopiłem, już nie pamiętam co). W porcie Kapsztad posłałem na dno frachtowiec C-2 oraz tankowiec T-2. Przy okazji zajrzałem jeszcze do Freetown (nadal myślicie, że p. Abraham Lincoln był wielkim przyjacielem Murzynów?), ale tam nic ciekawego nie znalazłem.
Łącznie zatopiłem ok. 46.000 ton. Dobrze jest zyskiwać co najmniej 40.000, bo za to wlepiają ten najlepszy medal. Jednak najbardziej korzystne są krótkie patrole wokół Wielkiej Brytanii.
Jaki z tego wniosek? Dalekie wypady na Ocean są bez sensu. No, może mają sens w celach rozpoznawczych.
P.S. Korzystałem z okrętu typu IXD2 - w pełni uzbrojonym. Wyszedłem z Lorient 27 lutego 1944 r. Rejs trwał do 2 maja or.
Aż musiałem sam sprawdzić. IXD2 ledwo pod Kapsztad się dowlokła? Przecież IXC tam docierały. Tak. IXD2 może na 7 węzłach 36 tys. km. pokonać, IXC 34 tys. km.
Cytat:
Jednak najbardziej korzystne są krótkie patrole wokół Wielkiej Brytanii.
Jaki z tego wniosek? Dalekie wypady na Ocean są bez sensu. No, może mają sens w celach rozpoznawczych.
W grze, gdzie jesteś samotnym U-Bootem (gra nie symuluje innych) - tak (zwłaszcza czystej, gdy samoloty są niegroźne). W rzeczywistości - nie.
Jakby się skończyło, gdyby wszystkie U-Booty chodziły pod WB? Wielka Brytania byłaby w stanie wystawić nawet 2-4 eskortowce na każdy statek wychodzący z WB i wracający do niej. Przenoszenie wojny na inne akweny miało:
a) rozproszyć siły brytyjskie (przez potrzebę konwojowania statków na dalekich akwenach)
b) pozwolić na zaatakowanie nieeskortowanych statków (pierwsze konwoje na trasie Cape Town-Freetown wprowadzono dopiero, gdy U-Booty zaatakowały w tym regionie. Wcześniej statki samotnie dopływały do Freetown i dopiero tam formowano konwoje SL.). Do tego (zwłaszcza w początkowym okresie) eskortowano statki tylko przez część trasy konwojowej (tam, dokąd docierały U-Booty).
Do tego, gdy lotnictwo zapewniało WB dominację nad wyspami (w grze tylko zmodowanej może, gdzie zmniejszono liczbę samotnych frachtowców i wzmocniono samoloty), patrole pod WB to było samobójstwo. Dlatego U-Booty wysyłano właśnie pod USA i na środek Atlantyku. Później, gdy USA zaczęło wzmacniać ochronę na wybrzeżu, dołączono Karaiby, aby rozproszyć siły USA i znów znaleźć nieeskortowane cele. Tak samo patrole do Afryki.
Gdy wiosną 1942 Japonia zaczęła zagrażać oceanowi Indyjskiemu, patrole na południowym Atlantyku powodowały, że WB musiała zapewnić dla statków z Indii eskortowanie na CAŁEJ trasie z Indii do WB. '' A nie trzeba mówić, że to znaczące obciążenie dla floty. Już pomijając samo zaopatrzenie eskorty, ale samą ilość potrzebnych okrętów.
Tak więc patrol okrętem typu IXD2, o zasięgu około 35 000 km przy prędkości 7 węzłów, pod Cape Town jest jak najbardziej uzasadniony.
Cytat:
(nadal myślicie, że p. Abraham Lincoln był wielkim przyjacielem Murzynów?)
A to wtrącenie tak dlaczego? (czy tylko nawiązanie do historii miasta Freetown, które nawiązujesz do wydarzeń późniejszych, które nawiązują do późniejszych, które dopiero pozwalają na podjęcie wątku?)
*Bibliografia
Clair Blair: Hitlera Wojna U-Bootów (Tom I i II)
Bernar Edwards: Śmierć w Otchłani: Nieznane epizody bitwy o Atlantyk
Imię: Johann
Dołączył: 04 Paź 2015 Posty: 11 Skąd: U-96
#3 Wysłany: 20 Listopad 2016, 12:39
Pisałem wyłącznie o świecie gry. Z punktu widzenia gracza takie dalekie patrole, szczególnie w 1944 i 1945 roku, były nieopłacalne. W tym samym czasie można było wykonać trzy, a nawet cztery patrole skutkujące zatopieniem takiego samego tonażu. Ale prawdziwa gratka to samoloty Short Sunderland. Te to można trzaskać tuzinami! Niejednokrotnie opóźniałem powrót do bazy, byle tylko wystrzelać całą amunicję przeciwlotniczą. Jednak na dalekich patrolach niewiele sobie postrzelamy.
Jeżeli chodzi o zasięg IXD2, to nie wiem, ile wynosił on w rzeczywistości, ale ja z tego Kapsztadu wróciłem do bazy z zapasem chyba niecałego 1000 km. Może nie udoskonaliłem jeszcze wtedy silnika? Nie pamiętam. Warto wiedzieć, z czego nie każdy zdaje sobie sprawę, że minimalna prędkość nie jest wcale najbardziej ekonomiczna. Dla okrętu IXD2 to jest chyba 11 w. Dlatego na dalekich patrolach zawsze ręcznie ustawiam prędkość.
A jeśli chodzi o cel podróży, to nie należy podejrzewać algorytmu gry o jakiś rozsądek, jeżeli w kwietniu 1945 r. wysyłają mnie na Karaiby. Komputer najwyraźniej losuje jakiś kwadrat i tyle.
*****
A wtrącenie o Lincolnie to tak przy okazji historii, bo gramy przecież w grę trochę historyczną (Lincoln nie miał bezpośredniego związku z Freetown, ale - jako zadeklarowany rasista - bardzo chciał mieć).
Tak, komputer losuje kwadrat. I rzeczywiście dla gry najlepsze są krótkie patrole. Tak samo jak w grze można bez problemów topić statki w porcie (co w rzeczywistości było zadaniem niezwykle niebezpiecznym, a nawet samobójczym).
I na "czystym" (bazowym) okręcie, mylisz się z 11 węzłami. Zasięg jest wtedy znacznie mniejszy, niż na 7 węzłach. (a przynajmniej tak melduje nawigator zapytany o zasięg na różnych prędkościach).
Swoją drogą. Polecę ci mod GWX 3.0 do gry.
Ja w czystej wersji gry w 1945 roku zrobiłem patrol (cały na powierzchni) z Bergen, przez Dover, dookoła Wielkiej Brytanii i do Bergen. O't taka rundka wokół. Zestrzeliłem kilkasamolotów (właśnie np. te Sunderlandy), zatopiłem kilka celów.
Zagrałem to samo w GWX (gdzie są odpowiednio wzmocnione samoloty, że nie są papierowe, a i U-Boot nie jest pancerny, jak w grze czystej). Nie udało mnie się pokonać Morza Północnego. Pierwszy samolot udało mnie się zestrzelić, ale wezwał kolegów. Zmasowany nalot Liberatorów wykończył mojego U-Boota.
I wtedy lepiej się czuje klimat 2WŚ. Bo mimo niektórych wad moda GWX, to samoloty się im udały. Myśliwce strzelają z działek w załogę, a nie tylko zbliża się powolna krowa, aby rzucić bombę.
A co do Lincolna... Właśnie tak myślałem... Ale to jakby teraz do zdania o ataku liberatorów wstawić "Mieszkańcy miasta Brisbane robili wspaniałe piwo".... Bo kiedyś kapitanem Liberatora był Australijczyk z tego miasta. Przecież to tylko zaburza czytelność wiadomości, jak się wstawia wyrwane z kontekstu dopiski, nie związane z wypowiedzią.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum