Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
22 kwietnia 1942, Brisbane.
Stare S-ki każdego tygodnia wychodziły w morze, po jednej na tydzień. Ponieważ było ich dokładnie tyle, ile tygodni przepustki dostał John, stanowiły pewnego rodzaju licznik. Gdy o poranku ostatnia S-ka (S-42) opuściła bazę (którą od około 18 kwietnia można było nazwać już bazą, a nie obozem), John wiedział, że wkrótce nadejdzie i jego kolej.
Popołudniem dowódca flotylli z Brisbane, kontradmirał Ralph Christie zaprosił Johna na odprawę. Fakt, że kontradmirał prowadził ją podkreślał tylko, jak niewiele interesującej pracy miał obecnie głównodowodzący. Po krótkiej rozmowie o przepustce i wspólnym skrytykowaniu lokalnego piwa, kontradmirał przystąpił do odprawy.
-Jak wam zapewne wiadomo, przez to całe zamieszanie z wojną przegapiliście przegląd okrętu. Niestety, stocznia w Cavite nie jest dłużej w naszych rękach, a najbliższa stocznia Marynarki Wojennej, które może dokonać takiego pełnego przeglądu, znajduje się w Pearl Harbor. I właśnie tam udacie się po skończonym patrolu, na który wyruszycie pojutrze, komandorze. Po drodze, zahaczycie o znane wam wody w okolicach archipelagu Bismarcka, które patrolowaliście ostatnim razem. Postaracie się tam zatopić wszystko, co tylko się wam nawinie pod okręt, a potem płyniecie do Pearl Harbor na przegląd. Wszystko jasne, czy macie jakieś pytania?
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#2 Wysłany: 27 Grudzień 2016, 11:51
"Dziekuje admirale. Jezeli mozna to mam pare pytan. Wracamy pod Rabaul czy mamy dowolnosc w wyborze rejonu? Wrog pewnie szykuje sie na Guadalcanal i mozemy sie ustawic gdzies po wschodniej stronie Bouganville, czychajac na ewntualne sily desantowe w tym rejonie. Jak sytuacja z Morzem Koralowym. Dalej zamkniete dla nas? No i ostatnie pytanie. W wiadamosciach podano iz pod Wake japonczycy stracili niemal wszystkie swoje pancerniki, a najwiekszy wklad mial tam USS Hornet, ktory jak sie nie myle ledwo co zostal oddany do sluzby. Czy to rzeczywiscie prawda, czy raczej ktos "poplynal" z wiadomosciami ku pokrzepieniu serc?
-Morze Koralowe jest otwarte. Pierwsze słyszę, aby było zamknięte, komandorze. Możecie tam normalnie operować. Niemniej wasza strefa patrolowa znajduje się na zachód od Bouganville, w pobliżu miejsca ostatniego patrolu. Na Salomonach patrolują już 3 okręty i więcej tam na razie nie potrzeba. Wróg do ruchów w głąb Salomonów potrzebuje zaopatrzenia, a to musi dopłynąć do Rabaul i właśnie przerwanie tej nitki jest waszym zadaniem. Jak dostanę nowe informacje o ruchach wroga, które wskazywałby na rychłe uderzenie na wschód, to możecie być pewni, że was zawiadomię i zezwolę na ruch ku wschodowi.
A co do Wake. Podobna wiadomość przyszła kanałami z danymi wywiadowczymi, więc na pewno jest to prawda. 7 grudnia został pomszczony.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#4 Wysłany: 27 Grudzień 2016, 17:24
"Dziekuje admirale. Az ciezko uwierzyc (po tylu porazkach), ale nasi lotnicy wykonali kawal naprawde solidnej roboty. Wyglada na to ze na chwile obecna japonczycy sa praktycznie pozbawieni pancernikow. Coz, pozostaje mi podziekowac za goscine w Brisbane i przygotowac okret do wyjscia w morze."
Juz mial John wychodzic, gdy przypomnial sobie jedna rzecz "Prawie zapomnialem. Mam przed wyjsciem jeszcze jedno pytanie. Jak wyglada sytuacja z torpedami? Czy wyszly moze jakiekolwiek nowe zalecenia, ktore moga nam pomoc podczas patrolu?"
Kontradmirał rozłożył ręce:
-Jedyne, co dotyczyło torped, to wiadomość, którą nadawano do Stanów. Admirał Lockwood zażądał przesłania dokumentacji z prób torped i zapalników, które przeprowadzono w Stanach celem konsultacji z kapitanami, którzy torped i zapalników używają w warunkach bojowych. Najwyraźniej chce poszukać, czy nie ma czegoś, co pomoże rozwiązać ten problem.... Bo rozumiem komandorze, że wiadomość "próby wykazały, że torpedy są sprawne, sprawdźcie zapalniki", połączone z wiadomością "próby wykazały, że zapalniki są sprawne, sprawdźcie torpedy", nie są tym, czego oczekujecie, komandorze... Oczywiście to streszczenie tych wiadomości. Komandorze. Nigdy nie wypuściłbym broni, która nie działa. - gdy powiedział te słowa, John zorientował się, na jaki grząski grunt wszedł. Przecież zarówno torpeda Mark XIV, jak i zapalnik Mark IV powstały, gdy działem uzbrojenia zajmował się właśnie jego rozmówca - W latach dwudziestych i trzydziestych strzelaliśmy setką torped w krążownik na półkuli północnej, południowej i na równiku. I to podczas biegu jednostki. Jedyne, co mnie przychodzi na myśl, to, że Japończycy demagnetyzują statki. Ale do cholery, zdemagnetyzowaliby każdą jednostkę pływającą? Coś jest nie tak. Albo z kapitanami, albo ze sprzętem. Może wada siedzi gdzieś, gdzie jej jeszcze nie szukaliśmy? Komandorze, żałuję, że nie jestem teraz w Stanach w Dziale Uzbrojenia. Zrobiłbym wszystko, aby rozwiązać ten problem. Teraz jestem tylko biernym obserwatorem... Ale liczę, że moi kapitanowie, którzy wyszli w morze, pozwolą wykryć problem. Co prawda nie używają nowych torped, a starsze, ale taka próba bojowa też przyniesie pewne owoce.
[zapisać w notesie:
"Zanim zwrócę się do jakiegoś oficera w sprawie torped, dowiedzieć się, gdzie pracował w latach 20 i 30"
Tak?]
Ehh. Nie mam mapki na uczelni. Zrobię na "starej"
=============================================================================
Scotty, gdy tylko dowiedział się o rozkazach przystąpił do pracy. Okręt mógł wyjść w morze najwcześniej w nocy z 23 na 24 kwietnia i tą datę, Scotty, przyjął do obliczeń.
-Skipper. Otwarcie Morza Koralowego, otwiera przed nami nowe możliwości - zameldował, gdy skończył obliczenia - Możemy zakraść się od strony Morza Koralowego (trasa Fioletowa) i dotrzeć do strefy 5 maja... Albo pójść bardziej od strony Morza Solomona i zakraść się do strefy jedną z dwóch dróg (granatowe).. te są nawet ciut lepsze, bo dłużej będziemy poza zasięgiem ich baz i wejdziemy na obszar dzień wcześniej.... No i oczywiście trasa, którą płynęliśmy tutaj (czerwona)... Ale wówczas dotrzemy do strefy około 12 maja. Niezależnie od wybranego akwenu, musimy znaleźć się w punkcie wyjścia (pomarańczowe O) najpóźniej 28 maja, skąd czeka nas trzytygodniowy rejs do Pearl Harbor. Co pan sądzi, skipper? Którą trasą powinniśmy popłynąć?
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#8 Wysłany: 28 Grudzień 2016, 15:02
"Wracamy na nasze porzednie miejsce patrolowe. Trasa do strefy tak jak na zalaczonej mapce."
Lee prosze do mnie na chwile. "Mam dla dla ciebie dobra i zla nowine. Dobra to ta, ze dowodctwo jest swiadome problemow z torpedami. Zla to ta, ze oni tak naprawde nic konktetnego w tej sprawie jeszcze nie zrobili i chyba licza na nas abysmy znalezli jakies rozwiazanie. Daj tobie wiec wolna reke. Jak znajdziesz cos ciekawiego i wartego wyprobowania, to daj mi natychmiast znac. Na patrolu za duzo opcji nie mamy ale licze na ciebie, ze jednak znadziesz cos co moze nam pomoc zwalczac zoltkow w bardziej skuteczny sposob."
Najbliższe 3 tygodnie, gdyby John pisał wspomnienia, zostałyby zawarte zdaniem "4 maja dotarliśmy do strefy patrolowej". Może wspomniałby też o australijskim niszczycielu, który ich eskortował przez pierwszy dzień oraz samolocie, który ich przejął, gdy niszczyciel odszedł, ale pomiędzy 24 kwietnia i 14 maja, byli sami. Co prawda 3 maja rankiem w oddali za dnia usłyszeli jakiś niszczyciel, ale gdy utracili kontakt w południe, nie nawiązali go ponownie.
Lee, mamrocząc, że bez strzelania do kaczek, nie znajdzie nic nowego, rozkręcał i skręcał praktycznie każdy mechanizm w ich torpedach, powtarzał wszelkie instrukcje obsługi i konserwacji torped, ale z jego pracy wynikało, że wszystko jest w porządku, tak samo jak ostatnim razem... Ale wszyscy wiedzieli, że to nie jest obecnie żadna gwarancja.
Upadek Wake na początku maja był pewnym zaskoczeniem, choć informacja o zatopieniu 6 japońskich pancerników w bitwie podniosła morale. Oto 8 grudnia (czy 7 jak pisano w Stanach) został pomszczony.
Wydawało się, że patrol upłynie pod znakiem samotności, gdy 14 maja w godzinach wieczornych odebrali kilkukrotnie zakodowaną wiadomość. Ponieważ byli jej adresatem (wraz z okrętami z Brisbane), natychmiast przystąpiono do jej dekodowania. Wkrótce z maszyny deszyfrującej wypłynął tekst, zaczynający się słowami ULTRA. Takie wiadomości zawsze witano z radością.
Cytat:
ULTRA
Ś C I Ś L E T A J N E
15 maja 1942 o godzinie 18:00 Japoński zespół w skład którego wchodzą trzy lekkie lotniskowce (Ryujo, Unyo i Shoho) ma na pozycji CJ21 spotkać się z eskadrą krążowników (okręt flagowy Furataka, spodziewana obecność Kako, Takao i Chokai).
Okręty mają wspierać desant Japoński na wyspach Salomona.
Task Force 17 kontradmirała Fletchera operuje na Morzu Salomona w połowie drogi między Guadalcanal i Nową Kaledonią.
To tłumaczyło rozkazy, które dostali zaraz po tej wiadomości:
Cytat:
TF17 do Task Force 42 (okręty USA we wschodniej Australii, a więc też i oni) X Zachować ciszę radiową X W przypadku wykrycia wrogiego zespołu lotniskowców, meldować natychmiast X Nie przeprowadzać ataków, bez otrzymania potwierdzenia odbioru wiadomości XXX
Jednak Scotty miał złe wieści.
-Skipper. Ta pozycja jest ponad 400 mil od nas. Musielibyśmy teraz ruszyć na pełnej mocy maszyn i iść tam przez cały dzień, aby dotrzeć na czas.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#10 Wysłany: 29 Grudzień 2016, 00:42
Czy dobrze zrozumialem. Mamy zasuwac noc i dzien na pelnej predkosci na powierzchni, aby dorwac zespol z lotniskowcami? Czy ty naprawde uwazasz ze oni sa slepi? Jedyne co mozemy teraz zrobic to czekac. Pozstaniemy na CH21 i jak beda wracac to sprobujemy przeciac im droge w CJ21. Tak w ogole to o ktorej bysmy tam doplyneli idac maksymalna predkoscia w noc i a w dzien pod woda?
-A to nie lepiej od razu się tam udać, aby uniknąć sytuacji, gdy znów "spóźnimy się"? - zapytał Scotty, rozstawiając cyrkiel, którym zaczął skakać po mapie - Poruszając się na powierzchni tylko po nocach... odliczając przełączenie jednego silnika na ładowanie.... Dotarlibyśmy do celu pojutrze, pod koniec nocy
Sytuacja wyklarowała się dwa dni później, gdy 16 maja odebrano wiadomości o lądowaniu Japończyków na Guadalcanal i innych wyspach archipelagu Salomona, które niedawno opuścili Brytyjczycy. Scotty stwierdził:
-No to jak skończą operacje będą wracać do bazy, a wtedy możemy ich przechwycić.
Trzeci oficer nie był tak optymistyczny:
-Jak na tak dużą operację, to jest coś mały ruch w okolicach Rabaul. Moim zdaniem źle określamy ich bazę wypadową, którą ciągle jest Truk.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#14 Wysłany: 30 Grudzień 2016, 21:01
"Rowniez uwazam, ze Truk jest ich baza wypadowa. Nawet zaproponwalem patrol wokolo zachodnich brzegow Bougainville, jednak nasz dowodca swierdzil iz mamy tam wystrczajaca liczbe op. Coz najwidocznej nam przypadla niewdzieczna rola pilnowania Rabaul, tak w razie czego."
Rozszezamy obszar patrolowy o hex CI22 (tj. CH21<->CI22) pilnujac Rabaul z obu stron. Moze jakies niedobitki sporobuja tam wrocic.
18 Maja 1942 22:00
-Skipper - zameldował Scotty - Otrzymaliśmy nową wiadomość z Task Force 17.
Po czym wręczył kapitanowi kartkę:
Cytat:
Task Force 17 fo Task Force 42 X Japońska baza lotnicza na Bouganville została zniszczona X Wrogi zespół wykryto na północ od Guadalcanal X Skład zespołu: 3 lotniskowce, 6 krążowników, 12 niszczycieli X
-Skoro nie meldują o zatopieniach, to pewnie jutro ich zaatakują.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#16 Wysłany: 30 Grudzień 2016, 23:47
Dziekuje. Japonczycy wygladaja na dosc zdesperowanych. Posylaja swoje lotniskowce w miejsce gdzie mozliwosci manewrow sa dosc ograniczone. Dodatkowo dziwi brak lotniskowcow floty.
-A może właśnie dlatego ich nie ma, że pchają się między wyspy. Szkoda, że nie pozwolono nam patrolować w głębi Salomonów, skipper - stwierdził Scotty.
Przez cały następny dzień, USS Porpoise kierował się w stronę wschodu, ku Boguanville. Wieczorem znów otrzymali nowe meldunki, które wykazywały, że Japończycy wycofują się po ataku lotnictwa amerykańskiego. Johna martwił jednak kierunek ich wycofania. Wycofywali się w kierunku Truk.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#18 Wysłany: 31 Grudzień 2016, 17:44
Na to wlasnie czekalem. Damy rade jeszcze szybko przeskoczyc do CJ21 aby ich przechwycic? Jezeli tak to przechodzimy tam na 24h, a potem wracamy do pierwotnego rejonu patrolowego.
-Bez problemu, skipper. - zameldował Scotty - Będziemy tam około 2:00
20 maja 1942, godzina 2:00
Scotty skończył łapanie gwiazd i zszedł do centrali, nanieść pozycję.
-CJ21 - powiedział ni to do siebie, ni to do Johna - Skipper. Dopiero co księżyc był w nowiu. W tej ciemności możemy się z nimi rozminąć i nawet ich nie zauważyć, a z moich obliczeń wychodzi, że o świcie mogą już wpływać do CJ20.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#20 Wysłany: 1 Styczeń 2017, 16:12
"Zanurzenie. Sprawdzimy, moze cos uchwycic hydro. Potem znaurzamy sie co godzine w celu sprawdzenia kontaktow. Kierunemy sie w polnocno wschodnie rejony sektora"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum