Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
-Bardzo dobry pomysł, kapitanie. Nie chcę pokoju, więc atakuję duży kraj i to zmusza mnie do mordowania cywili (doświadczenia po Chinach- dop. Finka). To własnie pokazuje, jakimi podludźmi są Japończycy. A Niemcy? I dobrze, zamknęliby mnie w obozie. Po tym jak Niemcy skończą wojnę, to albo będę uwolniony, albo Niemcy po wygranej mnie wyrzucą do innego kraju (o tym, że obozy koncentracyjne były nie "więzieniami", a "obozami śmierci" dowiedziano się (poza najwyższymi kręgami) dopiero pod koniec wojny, gdy wyzwalano obozy. Choć wcześniej znano nienawiść do żydów, to skali nie przypuszczano). Byłbym ranny i bezbronny. To Niemcom mogę się poddać i przeżyć wojnę. A Japońcy? Poddam się, to mnie zakatują. Naprawdę, bardzo fajny wróg. Nie wiem kapitanie, jakbyś mógł z kimś, kto gdy będziesz bezbronny będzie cię katować, mógł żyć dom w dom. Odbije takiemu szajba, to będzie gorszy od meksykan. Zacznie strzelać do wszystkich "bo musi walczyć ze wszystkim, bo wszyscy mają nad nim przewagę". A Niemcy? Przyciśnie się ich jak podczas poprzedniej wojny, to wywieszą białą flagę.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#22 Wysłany: 27 Grudzień 2016, 21:39
Mam nadzieję że masz rację co do niemców i ugną się w końcu, a po biwie pod Wake, japończycy się już nie podniosą, stracili trzon swojej floty pancernej, pozostały im lotniskowce, jak dobrze pamiętam od początku wojny stracili 7 pancerników i lotniskowiec, myślę że nie jest źle, chociaż patrząc na to że my straciliśmy 6 pancerników w Pearl a brytole stracili Prince of Wales, to dopiero się zrównujemy stratami z nimi, w dodatku zajęli oni bogate w zasoby tereny Indonezji i Malaji.
-Ale za nami stoi najpotężniejsza gospodarka świata, skipper. Gdyby nie "czynnik ludzki", to moglibyśmy i tracić 10 okrętów na 1 zatopiony wrogi i w końcu byśmy wygrali. - zaśmiał się nagle - Co za ironia. Przed wojną wszyscy wpajali nam, że to okręt jest cenniejszy, niż nasze życie, a teraz wychodzi, że możemy tracić okręty, ale nie ludzi.
[ps. rozmowę możemy ciągnąć, aż Tes wyjdzie w morze]
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#24 Wysłany: 27 Grudzień 2016, 23:39
- Nasz kraj jest mocno zadłużony po wielkim kryzysie Felixie, zanim nasza gospodarka nastawiona na wojskowość się rozpędzi trochę minie, a do tego czasu będziemy przyjmować japońskie ciosy i będziemy musieli je dzielnie znosić. Alexie a jaka jest Twoja opinia?
[Mi to odpowiada]
[PS w sumie jestem bardzo ciekaw co by się stało gdybyś losował atak na Pearl Harbor, jak by on wyszedł Japończykom]
_________________
Ostatnio zmieniony przez pingwin9314 27 Grudzień 2016, 23:48, w całości zmieniany 1 raz
[Że jakby osiągnęli mniejsze zwycięstwo, to by wygrali wojnę na Pacyfiku, jak twierdzi uczestnik ataku Mitsuo Fuchida? Tzn. Odnieśli za duże zwycięstwo, aby wygrać wojnę na Pacyfiku zgodnie z planem i za małe, aby wygrać wojnę niezgodnie z planem]
-W zasadzie to Wielki Kryzys minął. Przecież Roosevelt przeprowadził odpowiednie reformy. Ale moim zdaniem, to za kryzys powinien pociągnąć do odpowiedzialności tych, co go stworzyli. Banki i inwestorzy. Szastali pieniędzmi na prawo i lewo, aż im brakło i zwijali interesy.
Imię: Michał
Wiek: 32 Dołączył: 31 Mar 2014 Posty: 1088 Skąd: Pozek
#26 Wysłany: 28 Grudzień 2016, 14:25
- Wiadome, reformy przeprowadzone są ale gospodarka mocno nadwyrężona potrzebuje czasu by się stabilizować a tego czasu nie mamy przez tą wojnę która trwa na wszystkich kontynentach z wyjątkiem ameryki południowej i Antarktydy.
Niezależnie od motywacji, wojna nie dawała na siebie czekać. W pierwszych dniach maja USS Perch dotarł do strefy patrolowej, w której jednak nie napotykali na żadne statki wroga.
10 maja tuż przed świtem, po prawie tygodniu bezowocnego patrolu, USS Perch został zanurzony na kolejny dzień. Zanurzony okręt poruszał się powoli i ślamazarnie w porównaniu z wynurzonym, ale pozostawał poza zasięgiem wrogich samolotów... bo o statkach nie było mowy. Co gorsza, wiadomości o zajęciu Wake przez Japończyków mieszały trochę w planach. Felix tuż przed obiadem zameldował:
-Skipper. Przez utratę Wake, wydłuża nam się znacząco droga, którą musimy pokonać w obszarze wrogiej dominacji. Mieliśmy wracać 14 maja, a będziemy musieli wrócić już 12*.
Ledwo skończył meldować ten fakt, gdy z głośników zameldowało:
-Skipper. Tu hydrolokacja. Mamy cichy namiar na zachodzie.
*takie pływanie na akumulatorach nie należy do ekonomicznych.
Okręt płynął w zanurzeniu na zachód z prędkością 6 węzłów (wyciągnie więcej, ale wówczas w godzinę-dwie by akumulatory padły), a załoga zjadła obiad, który nazwano "ostatnim posiłkiem przed walką". Niestety, około 14:00 kontakt zaczął się urywać, co hydro skwitował:
-Nie zbliża się, a wydaje się, że się oddala od nas.
Felix spojrzał w górę, jakby przez metalowy sufit dało się coś dostrzec.
-Dowództwo naciskało, aby tego nie robić, ze względu na samoloty wroga. Jak nas podziurawią tak, że nie będziemy mogli się zanurzyć, to jesteśmy trupami... A wolałbym nie stanąć po wojnie przed sądem wojennym, oskarżonym o utratę okrętu przez narażenie go... ale nie wiem, czy bez tego damy radę dopaść cel.
[ps. jak o samo paliwo idzie, to się nie martw. Najwyżej 1 dzień się utnie z patrolu.
Bardziej o samoloty i to, że dowództwco cię powiesi, jak po takiej akcji coś się stanie, się martw]
50 godzin później.
Alan wszedł do centrali, gdy Felix kreślił kurs i liczył:
-Miesiąc drogi.... o, skipper. Wyznaczyłem kurs do Pearl Harbor. Jak tylko nie wpadniemy po drodze na żaden sztorm, powinniśmy dotrzeć do celu 13 czerwca z 1 dniowym zapasem paliwa.
Felix spojrzał zaskoczony na kapitana i odpowiedział:
-Skipper. Dziś już jest 12. Wieczorem musimy postawić okręt na kurs do Pearl Harbor jak chcemy te tysiące mil pokonywać nocnymi skokami.
USS Perch zbliżał się do Pearl Harbor. Kilka dni temu okręt zameldował się, gdy znalazł się 1000 mil od bazy, a obecnie oczekiwano, że wkrótce wyznaczony zostanie punkt spotkania z eskortą, która doprowadzi ich do bazy. Niemniej, gdy okręt znajdował się około 400 mil od Pearl Harbor, odebrano nowe wiadomości. Jedna spośród nich dotyczyła ich.
Cytat:
(...) Komandor podporucznik Alan Firth (USS Perch (SS-176)) został odznaczony Srebrną Gwiazdą
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum