Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Końcówka kwietnia upłynęła pod znakiem dwóch bardzo ważnych dla George'a wydarzeń. Po pierwsze dowiedzieli się, że udało się dokonać "rewanżu" za 7 grudnia, gdy podczas działań bojowych zatopiono 6 wrogich pancerników, a kolejny uszkodzono. Drugą wiadomością był fakt, że USS Shark przeszedł poprawnie próby morskie i wkrótce mógł zostać wysłany w kolejny patrol. I rzeczywiście. Pierwszego maja, w piątek, kapitan Hardy został wezwany do komandora porucznika Percifielda, nowego dowódcy 21 DOP (do którego po reorganizacji należał USS Shark, a który liczył tyle okrętów, co dwa standardowe dywizjony). Powód takiego przerostu formy został wyjawiony już na odprawie.
-Komandorze podporuczniku Hardy. Macie duże doświadczenie z operowania na Morzu Jawajskim i dlatego kilka minut po północy z poniedziałek, zabierzecie okręt na patrol na tym obszarze. Patrol będzie połączony z transferem waszego okrętu do Pearl Harbor, gdzie zostanie poddany remontowi. W zasadzie cały dywizjon kolejno będzie tak przerzucany. W każdym razie, możecie atakować dowolne cele według uznania, a następnie rozpocząć powrót do Pearl Harbor. W dniu w którym opuścicie strefę patrolową, przechodzicie pod dowództwo 22 DOP z Pearl Harbor i podlegać będziecie ComSubPac... W zasadzie to wszystko. Czy macie jakieś pytania, komandorze podporuczniku?
Dowódca zamyślił się:
-W sumie to nie mam tu wytycznych i zostawię to wam do ocenienia. Jak zameldujecie się, to możecie ostrzec Japończyków o obecności okrętu w waszym rejonie... a was już tam nie będzie. Więc wtedy oni mogą zacząć was szukać. I marnować swoje środki. Jednak jak was odnajdą, możecie mieć problemy. Zostawię to waszej ocenie. Uznacie, że możecie bezpiecznie zameldować swoje przejście pod dowództwo Pacyfiku, meldujcie. Uznacie, że trzeba zachować ciszę radiową, zachowujcie.
Jim nie był zachwycony rozkazami:
-A nie lepiej od razu płynąc do Pearl Harbor, skipper? I patrolować bliżej Hawajów? Jak coś się nam stanie, to będziemy musieli wracać do Australii... W każdym razie...
Mamy trzy dobre możliwości wejścia.
Najpłytsza, cieśnina Sunda, prowadzi prosto do strefy patrolowej. (A)
Cieśnina Lombok z drugiej strony jest głębsza, ale na niej, podobnie jak na pobliskich, można spodziewać się zwiększonej aktywności Japońskiej, bo to najprostsza trasa (B).
Za to najgłębsze i najszersze wody obiecuje Morze Banda... zresztą nim wracaliśmy ostatnio. (C). Ale to i najdłuższa droga.
Którędy popłyniemy, Skipper?
Gdy w nocy z 13 na 14 maja okręt forsował na powierzchni cieśninę Lombok, pogoda pogorszyła się. Choć zazwyczaj marynarze nie lubią takiej pogody, ta była dla nich prezentem. Pogoda pozwoliła im ominąć bez kontaktu japońskie patrole i już przed świtem 14 maja, okręt znajdował głęboko na Morzu Jawajskim. Jim uśmiechnął się nad mapą, zaznaczając obecną pozycje i zapytał:
-Skipper. W którym miejscu zapolujemy Morza zapolujemy na Japsów?
-Może do Surrabayi? To duży port... A ja osobiście słałbym konwoje z Morza Południowo Chińskiego. To dalej od naszych brzegów.
Trzeci oficer miał inne zdanie:
-Moim zadaniem posiłki przypłyną z Morza Celebes. To "cieńszy" akwen i łatwiej im go upilnować, niż ogromne morze.
-Dwa!
Głośny głos Jima wyrwał kapitana z zamyślenia i oderwał wzrok od mapy na której znajdowało się podejście do Surrabayi, gdzie spodziewali się większego ruchu statków, a napotkali tylko puste morze, zupełnie, jakby Japończycy zabunkrowali się na wyspach i wegetowali na nich. George podniósł głowę i spojrzał w kierunku XO, który z trzecim oficerem i oficerem torpedowym stali za sternikiem.
George wrócił do mapy i spojrzał na leżące obok obliczenia XO:
Cytat:
Powrót do Pearl Harbor. 5000 mil. 26d ostrożnie, 11d normalnie. 64k gal
Wieczorem w ich zbiorniku znajdowało się około 66 tysięcy galonów ropy, co oznaczało, że najpóźniej następnego wieczora muszą udać się w drogę do Hawajów. W tej chwili George złapał się na tym, że nie rozmawiał o tej sytuacji z Jimem teraz tylko dlatego, że Jim miał łapać namiary na gwiazdy. George spojrzał znów na Jima, który głośno powiedział:
-Jeden! - cały czas spoglądając zza pleców sternika na jakiś zegar. George podszedł do zebranych i zza pleców spojrzał za nimi na licznik przebytych mil, który wskazywał 11110 i powoli przeskakiwał na kolejną milę.
Chwilę potem nastąpił wybuch owacji związany z 11 111 milą patrolu bojowego, a Jim wrócił do pracy. George czuł się niepocieszony. Po raz drugi podczas tej wojny miał wracać bez zatopień, choć tym razem przynajmniej nie zmarnował żadnej torpedy.
23 maja 1942 w nocy okręt opuścił wody Morza Jawajskiego i skierował się ku cieśninie Makassar, w której nastąpiło spotkanie z wrogiem, choć nie takim, jakiego George oczekiwał.
Zbliżała się 23:00, a okręt znajdował się około 150 mil od Balikpapan, gdy zabrzmiał dzwon alarmowy. George zaraz po nim dostał się na pomost, wyprzedzając Jima. Trzeci oficer, zauważywszy kapitana, zameldował:
-Skipper. Jakaś niewielka jednostka na prawej burcie. Namiar 40. Wygląda na duży trałowiec.
Jim przytaknął i chwycił włączając interkom rozkazał:
-Uwaga załoga! Olinowanie do boju nawodnego*. Obsadzić działo pokładowe!
Pod pokładem powstało małe zamieszanie, gdy obsługa działa i podający amunicję pędzili na swoje stanowiska i meldowali zajęcie stanowisk. W tym czasie XO nakazał zwrot o 20 stopni na bakburtę, aby 3 calowe działo (znajdujące się za kioskiem) miało czyste pole ostrzału. Po chwili, Jim zameldował:
-Skipper. Okręt gotów do otwarcia ognia.
[Rodzaje ognia:
-Strzelać tak szybko, jak się da - Nie ma czasu na ocenianie szkód. Strzela się, aż jednostka zacznie tonąć (co może być widoczne "o wiele pocisków za dużo"). Zajmuje mniej czasu.
-Strzelać oszczędnie - Co kilka strzałów (najpierw po kilkunastu) oceniany jest efekt ostrzału. Zatopienie jednostki może zająć więcej czasu, przy mniejszym zużyciu amunicji.]
*W US Navy w latach 2WŚ wciąż do rozkazów używano terminologii z żaglowców. I np. dosłownie tłumacząc, przygotowanie okrętu do zanurzenia brzmiało jak rozkaz stawiania żagli do zanurzania okrętu.
W stronę małej jednostki wystrzelono około 20 pocisków, po których jednostka stanęła w płomieniach i zaczęła przechylać się na burtę. W świetle płomieni można było dostrzec japońską załogę w pośpiechu opuszczającą skazany na zagładę statek i Jim rozkazał wstrzymać ogień. Bosman pilnujący łusek zameldował:
-22, panie poruczniku.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum