Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
12 Lipca 1942
Jedyne, co było w tej okolicy, to chyba tylko niszczyciele i samoloty, a Plunger był szczęśliwym okrętem, że ich nie napotykał. USS Growler, który miał patrolować 300 mil na północny-wschód od nich, zameldował do dowództwa, że został zaatakowany przez samolot o którym nie ostrzegł go radar.
Tymczasem w sektorze Plungera nie było nawet samolotów... albo radar też o nich nie ostrzegał, a lotnicy nie wykryli ich. XO przeglądając wiadomość z Growlera zapytał kapitana:
-Skipper. Nie uważa pan, że ta dziwna pustka w tej okolicy może być spowodowana jakimś zakłócaniem naszego radaru? Przecież w ciągu tygodnia powinniśmy choć raz wpaść na jakiś samolot. A tu nie ma absolutnie nic.
16 lipca David (XO) przyszedł do kapitana z codziennym meldunkiem, który od dłuższego czasu brzmiał tak samo: "Żadnych kontaktów, żadnych problemów, żadnych ważnych wiadomości".
-Skipper - dodał, gdy już miał opuszczać Andreva - Za tydzień musimy wracać do bazy. Mam nadzieję, że druga połowa patrolu będzie owocniejsza od poprzedniej.
Gdy okręt zanurzył się na głębinę i zwolniono bieg, hydro zaczął przeszukiwać okolicę. Najpierw wykonał szybkie koło, a następnie zaczął obracać je wolniej. Gdy skierował słuch na północ, nagle zatrzymał pokrętła i słuchał, kilkukrotnie zmieniając kierunek o kilka stopni w jedną i w drugą stronę i ręką dając znać, aby wszyscy byli cicho. Po chwili zdjął słuchawki i zameldował:
-Kontakt. Szybko obracająca się śruba, bardzo daleko. Namiar 35.
Po godzinie rejsu, hydro już z trudnością łapał jakiekolwiek namiary i wreszcie zamldował:
-Skipper. Utraciłem kontakt. Oddalili się za daleko lub zwolnili.
Do zmroku nie odzyskano kontaktu. Gdy okręt wynurzył się, David zaproponował:
-Skipper. Proponuję pójść z pełną prędkością za wrogiem i zanurzać się co dwie godziny, aby spróbować odzyskać kontakt.
Gdy o świcie zanurzono okręt po raz ostatni, Tannen już nie miał nadziei, że znów wykryją wroga. David widać trzymał się jeszcze tej iskierki, gdyż informacja z hydro, że "niestety, dalej cisza", podziałała na niego demotywująco i skwitował ją tylko "Tannenowskim":
-Uhm
Do końca patrolu pozostały jeszcze 3 dni
[post do uhm-nięcia. Wtedy zauhmniecie się wzajemnie]
24 lipca 1942 godzina 8:00
XO wyznaczył kurs do bazy i zameldował:
-Skipper. Mamy paliwo na około 20 dni, a do powrót do Pearl Harbor zajmie 19 dni. Biorąc pod uwagę, że możemy być zmuszeni po drodze do zanurzeń wskutek działania lotnictwa, proponuję zawrócić do bazy.
Jeszcze przez kilka dni część załogi trzymała się nadziei, że przecinając szlaki z północnej Japonii do południowego Pacyfiku, natkną się na jakieś statki lub konwoje, ale im dalej oddalali się od Japonii, tym resztki optymizmu uciekały. Gdy w nocy z 28 na 29 okręt przekroczył linię 500 mil od wrogich baz, praktycznie pewne stało się, że wroga już nie spotkają.
Z każdym stuknięciem silnika mogło zdawać się, że okręt sam powtarzał litery "P...P....P".
Następne dni miały na rutynie wacht. Nie licząc wiadomości o lądowaniu nowych sił na Gudalcanal oraz krótkiej wymiany informacji o przekroczeniu linii 1000 mil od Pearl Harbor, nic na pokładzie się nie zmieniało.
Pierwsza zmiana w rutynie nadeszła dopiero o poranku 8 sierpnia, gdy okręt znajdował się około 250 mil od Pearl Harbor.
-Skipper. Kontakt radarowy. Odległość 9 mil. Zbliża się.
XO natychmiast dodał:
-To zapewne nasza eskorta lotnicza.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum