Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Andrev poprawił mundur i wszedł do sztabu drugiej flotylli okrętów podwodnych. Sytuacja przez ostatnie dni zmieniała się to na gorsze, to na lepsze i nie chodziło o odległą bitwę pod Guadalcanal podczas której zadano Japończykom znaczące straty. Chodziło o sytuację w Pearl Harbor. Pod koniec sierpnia kontradmirał Bob English, ComSubPac, na własną prośbę został przeniesiony. Oznaczało to podanie się do dymisji. Jego miejsce miał zająć podobno dowódca flotylli Azjatyckiej, kontradmirał Charles Lockwood. Takie zmiany nigdy nie wpływały dobrze na dowodzenie.
Na dodatek w połowie sierpnia z patrolu powrócił drugi z PPP, USS Pompano. Choć udało mu się pod Guam zatopić mały parowiec (góra 900 BRT), to świeżo wyremontowane silniki sprawiły tyle problemów, że okręt znów wylądował w suchym doku na kolejny remont silników. Biorąc pod uwagę, że wszystkie okręty flotylli, które przypłynęły z Australii skierowano na remont i montaż radarów, USS Plunger był jedynym okrętem flotylli gotowym do boju. Oczywiście w Pearl Harbor stacjonowały jeszcze dwie inne flotylle, które nie miały takich problemów, jednak stawiało to 2FOP w dość dziwnym położeniu.
USS Plunger, zmodernizowany o antenę radaru poszukiwania nawodnego SJ (nie zamontowaną podczas remontu, gdyż radary dopiero na początku sierpnia dotarły do Pearl Harbor), dość eksperymentalne urządzenie, jednak testy przeprowadzone na początku roku podobno wypadły bardzo dobrze. "Podobno". To słowo zbyt często pojawiało się ostatnio w użyciu. "Podobno torpedy nie działają", "Podobno są sprawne", "Podobno Japończycy mają jakąś cudowną broń", a "Podobno już nie pływają, a tylko latają". "Podobno" i "Podobno" mnożyły się.
Wezwanie do komandora porucznika Wilisa Percifielda, dowódcy 2FOP, świadczyło, że dostaną nowe rozkazy. Andrev wszedł korytarzem do biura, mijając się z adiutantem przełożonego:
-Niech pan chwilę poczeka - powiedział ten wychodząc z jakimiś papierami - Pan komandor właśnie ma spotkanie.
Andrev chcąc nie chcąc musiał poczekać. Stojąc w korytarzu, spostrzegł, że drzwi do biura nie były w pełni zamknięte, co podczas lata na Hawajach nie było niczym szczególnym. Szczególny był głos dowódcy, który było słychać przez uchylone drzwi. Dowódca był najwyraźniej czymś mocno zirytowany
- (....)jakieś zastrzeżenia? Może obszary patroli nie są właściwe? (....) Chcecie im dowieźć paliwo?
Andrev nie słyszał wyraźnie odpowiedzi, tylko niewyraźny głos. Czy to wrodzona ciekawość, czy też coś innego go pchało, ale zbliżył się do drzwi i usłyszał już cichszy głos dowódcy:
-Zorganizuję wam przyczepkę z paliwem i możecie im je dowozić.
-Komandorze poruczniku, bez żartów, staram się powiedzieć coś sensownego. - odpowiedział rozmówca. Andrev nie rozpoznawał tego głosu.
-To wy zaczynacie. Dobrze. Wystarcza paliwa na 2 tygodnie. I jak chcecie je wydłużyć? - zapytał dowódca, drugi głos odpowiedział:
-Nie wysyłać okrętów pod Japonię, bo z mojej wiedzy rzadko kiedy spotykane są tam okręty japońskie. Mysle że Japończycy pływają okrężną trasa ponieważ wiedza że okręty Amerykańskie są tam wysyłane.
Wyglądało na to, że za drzwiami właśnie toczy się dyskusja o jego strefie patrolowej... Bo raczej nie o strefach dla okrętów, które wylądowały w doku.
[tzn. możesz dalej podsłuchiwać lub uznać "co ja robię!" i odsunąć się, albo też "puk, puk", przepraszam, proszono mnie, abym się zgłosił - i dołączyć do rozmowy ]
Andrev kończył papierosa, gdy spostrzegł, jak "drugi rozmówca". Ku zaskoczeniu Tannena nie był to żaden wyższy stopniem. Oficer, który opuścił biuro także był komandorem podporucznikiem, a na jego piersi widniała srebrna gwiazda. Andrev nie znał tego kapitana, ale słyszał o nim. Z drugiej strony ciężko było o nim nie słyszeć, gdyż zawsze zwracał na siebie uwagę. Alan Christian ,,Thorn" Firth - najskuteczniejszy, ale i najbardziej gwiazdorzący kapitan okrętu podwodnego, irytujący wielu tworzeniem listy najskuteczniejszych, na której był pierwszy (a złośliwi dodawali, że jakby nie był pierwszy, nie interesowałby się tak tematem).
Zaraz za Alanem z biura wyjrzał komandor porucznik Percifield i spostrzegłszy Andreva powiedział:
-Komandorze podporuczniku Tannnen. Jak skończycie papierosa, zapraszam do biura.
Chwilę później Andrev witał się ze swoim przełożonym, który był spokojny, choć widać było, że nie tak dawno mocno się zdenerwował. Rozmowa zaczęła się od pytania o urlop i stan okrętu, po czym dowódca podszedł do mapy i powiedział:
-Komandorze podporuczniku Tannen. Chciałem was wysłać w następny patrol znów pod Japonię, abyście uderzyli w samo serce wroga. W związku z przerzucaniem sił na południe, nie mamy już tam tylu okrętów co ostatnio, ale utrzymanie naszej obecności w tym regionie przez sam fakt jej utrzymania może dezorganizować transport Japoński. Niemniej, słyszę głosy, że pływanie pod Japonię to marnotrawienie środków i powinniśmy poszukać bliższego celu. Na przykład, tutaj - wskazał mapą na Truk w Archipelagu Karon - Wysunięta baza wroga na Truk. Dociera na nią zaopatrzenie z Japonii, a i flota Japońska stąd może wyjść w kierunku Salomonów, aby stoczyć kolejną bitwę. Przyznam, że planowałem wysłać Plungera i Pompano w oba miejsca, jednak awarie toczące USS Pompano pozostawiły mnie z tylko jednym okrętem. Jak uważacie, w którym miejscu sprawdzicie się lepiej, komandorze podporuczniku?
-Ale jak to chcecie sprawdzić? Wpłyniecie do środka atolu? A bazę wypadową mają tam od początku wojny. Jakby ją założyli w zeszłym miesiącu, to bym się zgodził z wami, że coś jest na rzeczy... Ale dobrze. A więc Truk. Nie wiem, czy operują tam sojusznicze okręty podwodne, ale jak tak, to dam wam znać, zanim wypłyńcie. W każdym razie waszym zadaniem nie będzie rozpoznanie... ale jak je zrobicie, to nikt was pod sąd za to nie postawi... Waszym celem są okręty wojenne oraz statki zaopatrzeniowe... Zresztą nic innego w tym regionie się raczej nie pojawi.
Pamiętajcie, to druga, po Japonii, główna baza wroga. W okolicy znajduje się dużo patroli wroga, zarówno lotniczych z którymi powinniście sobie poradzić radarem SD, jak i nawodnych.... A nie muszę chyba dodawać, że to środek obszaru Japońskiego i na pomoc raczej liczyć nie będziecie mogli. Macie jakieś pytania, z czym mogę wam pomóc?
Pokład USS Plunger, wczesne popołudnie
-I tak to wygląda, skipper - powiedział XO nakładając na mapę pozycje sektorów przydzielonych im, USS Cuttlefish oraz USS Kingfish, a także trasę dojścia do sektora.
-Jeżeli będziemy poruszać się cały czas na powierzchni, dotrzemy do wyznaczonego sektora w dwa tygodnie. Każdy dzień, który spędzimy w zanurzeniu, skraca czas pobytu w strefie patrolowej o około trzecią część dnia. Teraz paliwa wystarczy na około trzy tygodnie.
EDIT
Tak to jest, jak się coś robi na szybko.
Plik powinien nazywać się oczywiście T01_USS Plunger_a, ale treść jest poprawna.
T01_USS Spearfish_b.jpg Rozdzielałem polami, ale linie powinny stykać się w Truk, tak więc jakbyś chciał podejść pod samą bazę, to droga wolna (od zachodu).
Zarówno wyjście z Pearl Harbor, jak i pierwszy tydzień minęły bez większych wydarzeń. Przez pierwsze dni września Cataliny z Pearl pilnowały, aby nikt nie zbliżył się do okrętu podwodnego, a później okręt został sam na sam z oceanem na około tydzień.
10 września USS Plunger znajdował się 1800 mil od Pearl Harbor, a od dwóch dni poruszał się na wodach, gdzie można było spodziewać się patroli wroga. O dziwo, tych wcale nie było... aż do owego 10 września.
9:50
XO wpadł do mesy i zameldował odpoczywającemu kapitanowi:
-Skipper. Kontakt radarowy. Samolot. 10 mil.
[Andrev. Radar SD nie podawał namiaru, a tylko odległość. Dopiero radar SV podawał też kierunek. Do tego na głębokości peryskopowej hydro może nie słyszeć najlepiej.... Więc proszę o sprecyzowanie]
EDIT
(po konsultacji na Skype)
Po zanurzeniu się na głębokość peryskopową, radar zanotował, że samolot zbliża się.
-Zanurzenie 90 stóp - rozkazał Andrev.
XO sprowadził okręt na nakazaną głębokość. Szczęśliwie nie spadły żadne bomby, co mogło świadczyć, że nie zostali wykryci.
-Utrzymać kurs? - zapytał David
-Słychać coś na hydro? - zapytał Andrev w kierunku hydroakustyka. Mat Kirk zaprzeczył ruchem głowy i odpowiedział:
-Nie ma nic w pobliżu, skipper. Zaczynam dokładne przeszukiwanie.
Andrev uśmiechnął się. Kirka "Superuszy" chciano mu zabrać z pokładu podczas remontu i pamiętał ile wysiłku zajęło mu zatrzymanie go na pokładzie. Teraz miał pewność. Jak Kirk nie słyszał nic w pobliżu, nic w pobliżu na pewno nie było.
-Utrzymać kurs. Płyniemy w zanurzeniu. - rozkazał Tannen
-Tak jest. - zameldował XO i zapytał: - Jak długi Skipper?
Andrev zatrzymał go gestem i spoglądał na Kirka, który wolno, stopień po stopniu nasłuchiwał. Wreszcie mat zdjął słuchawki i zameldował:
-Nic nie słychać, skipper.
Po wynurzeniu się, radar nie złapał żadnych kontaktów. Także i następne dni minęły pod znakiem niskiej i gęstej pokrywy chmur, która nie zachęcała do latania. Radar także milczał, aż do 13 września, gdy okręt znajdował się około 120 mil od Emowetok.
Był lekko mglisty poranek, a USS Pluger z prędkością 8 węzłów kierował się w stronę Truk. Andrev jadł właśnie śniadanie, gdy z głośniczka zameldowano:
-Tu radar. Kontakt z samolotem. Dystans 6 mil!
Gdy okręt znalazł się w zanurzeniu, znów hydro przeszukiwał dwukrotnie okolicę, raz szybko, raz wolniej, ale i tym razem nic nie wykrył.
-Najwyraźniej utrzymują tylko patrole lotnicze, skipper. - stwierdził XO.
Kolejny dzień upłynął na szczęście bez samolotów, podobnie jak następny. Brak patroli lotniczych 15 września był jednak zaskakujący, gdyż USS Plunger zbliżył się już na około 150 mil od bazy Truk. Wyglądało na to, że wywiad się mylił, a skuteczniejsze patrole były na wyspach Marshalla, niż w okolicach Truk.
=================================
Post informacyjny
=================================
W nocy z 15 na 16 września 1942 USS Plunger przekroczył linię oddzielającą ich strefę patrolową, od strefy patrolowej USS Cuttlefish. Wydarzenie zapewne pozostałoby bez wspomnienia w rozkazach, poza wyznaczeniem dokładnego miejsca patrolu, gdyby nie jedna wiadomość, którą dostali z Pearl Harbor:
Cytat:
ComSubPac do wszystkich okrętów podwodnych US Navy X Próby torped Mk14 wykazały, że w warunkach bojowych torpedy idą około dwukrotnie głębiej od nastawionej głębokości X Podczas nastawiania głębokości torped należy wziąć to pod uwagę X W związku z niepewnością co do głębokości biegu, kapitanowie mają prawo do zdecydowania o odłączeniu zapalników magnetycznych i nastawiania torped na płytki bieg z zapalnikiem kontaktowym X Szczegółowe instrukcje zostaną wydane na pokład okrętów po powrocie do bazy X Do tego czasu za nowe instrukcje odpowiada szef działu torpedowego X (...)
9 miesięcy toczyła się już wojna, a dopiero teraz ktoś znalazł powód niezwykle niskiej skuteczności torped.
-To może być prawda, skipper - odpowiedział główny torpedysta - Jak torpeda idzie zbyt głęboko, zapalnik magnetyczny nie wykryje statku. A jak piszą o dwukrotnie większej głębokości, to mówimy o ogromnym rozrzucie. Tak głęboka eksplozja wywołuje też o wiele mniejsze uszkodzenia, niż odpowiednia.
XO spoglądał na tą wiadomość i powiedział:
-A więc teraz w zasadzie mamy dwie sprawy do rozważenia, skipper. W którym miejscu naszego sektora zaczniemy nasze poszukiwania wroga i co zrobić z torpedami.
Torpedysta wzruszył ramionami:
-Nie wiem sam... Jakbyśmy dostali dokładne wyniki testów, wiedziałbym dokładnie, jak nastawiać. "Dwukrotnie głębiej", to zbyt dokładny wynik, jak na próby. Podejrzewam, że to wynik przybliżony, który ma pozwolić nam działać "jako-tako", aż wrócimy do Pearl Harbor. Osobiście radziłbym przygotować torpedy "mieszanie" i strzelać parą "płytki kontakt" i "głębszy magnetyk". Wtedy będziemy mieli pewność, że któraś zadziała poprawnie.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#19 Wysłany: 19 Luty 2017, 21:06
PL_CMDR Blue R napisał/a:
Osobiście radziłbym przygotować torpedy "mieszanie" i strzelać parą "płytki kontakt" i "głębszy magnetyk". Wtedy będziemy mieli pewność, że któraś zadziała poprawnie.
17 września rozpoczął się mgliście. Niska pokrywa chmur i mgła znacząco ograniczało widoczność... oczu. Zbliżała się 9:20, gdy po raz pierwszy operator radaru SJ mógł się wykazać.
-Skipper! Kontakt radarowy. Namiar 45. Dwa echa. Odległość 16 000 [jardów]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum