Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Dwa dni później USS Shark był w odległości niecałych 500 mil od bazy, gdy odebrano wiadomość, która rzucała trochę światła na całą sytuację:
Cytat:
ComSubPac do Wszystkich Okrętów X Wszystkie okręty mogące wesprzeć operacje na Midway, mają natychmiast przerwać wykonywane operacje i zająć pozycje w odległości 400-500 mil na zachód i południowy-zachód od Midway X Flota Japońska opuściła Wyspy i kieruje się ku Atolowi X Przybycie Floty Japońskiej spodziewane jest 29-31 stycznia XXX
Jim stwierdził:
-No, no. Skipper. Chyba za kilka dni dojdzie do decydującej bitwy o Pacyfik.
[priorytety dobre Wpierw przygotowanie do obrony p-lot Potem dopiero nadać sygnał Coś się boisz samolocika]
Samolot rzeczywiście okazał się "ich". Wodnosamolot obleciał dookoła okręt podwodny, wymieniając się sygnałami, po czym zaczął zataczać wielkie koła po okolicy, pilnując, aby nikt nie przeszkodził w rejsie USS Shark.
Noc z 25 na 26 stycznia okręt spędził samotnie i gdy do południa 26 stycznia nie pojawiał się żaden samolot na niebie, Jim wykazał pewne zdenerwowanie:
-Ja wiem, skipper, że mamy jeszcze około 150 mil do bazy, ale ten brak samolotów działa mnie na nerwy. Gdzie nasi się podziali?
-Nie, abym się martwił, skipper, ale był jeden okręt podwodny, który zaginął 200 mil od Hawajów. Podejrzewano, że wpadł na wrogi okręt podwodny. A im bliżej jesteśmy Hawajów, tym... cóż. Wtedy nasza trasa jest bardziej przewidywalna, niż zwykle.
Dwie godziny później wreszcie odebrali rozkazy dla nich. Punkt spotkania z eskortowcem wyznaczono 50 mil od Pearl Harbor o świcie. Jim spojrzał na ten rozkaz i powiedział:
-W naszym tempie, to o świcie moglibyśmy być w Pearl. Wyznaczony punkt osiągniemy blisko północy, skipper.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#93 Wysłany: 18 Kwiecień 2017, 21:40
No bo dziś mam lenia i nie chce mi się pracować z polotem. To wszystko przez tą zimę wiosną
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Czekamy jeszcze godzinę jak się nikt nie zjawi wysyłamy zapytanie do bazy
Po godzinie wynurzono się i nadano wiadomość. Odpowiedź otrzymano szybko... od eskortowca USS Adroit.... W wiadomości podano, że okrętu podwodnego nie było na ustalonej pozycji i zataczają wielkie koło wraz z "jednostkami pomocniczym", próbując odnaleźć "zaginiony" okręt podwodny. A całość kończyła się prośbą o podanie dokładnej pozycji USS Shark.
Jim odpowiedział:
-Skipper. Brałem przed chwilą pozycję na słońce i jesteśmy na pewno na właściwej pozycji. A nawet jak przez te 10 minut nas zniosło, to przecież byśmy byli w zasięgu wzroku. To tamci musieli się zgubić. Więc co mam w zasadzie przeliczyć? Namiary z nocy? Te zawsze sprawdzam dwukrotnie. A jak pomyliłbym się w pomiarze i źle zapisałem, (pominę, że kilkukrotnie robiłem pomiary w ciągu nocy, więc na pewno są dobre), to już danych z nocy nie mogę przecież "odzyskać". Zmierzyłem, zapisałem, sprawdziłem. Jesteśmy na właściwej pozycji.
Wtedy też radar zameldował:
-Kontakt z samolotem. Odległość 3,5 mili.
Samolot (nawet wodnosamolot) okazał się sojuszniczy, a wkrótce po nim przybył także i trałowiec. Po zebraniu "wesoła gromadka" ruszyła w stronę portu. I wtedy nadano z trałowca wiadomość, która wywołała oburzenie w mesie:
"Jak się spóźniacie, zawiadomcie, ile na was czekać. Myśleliśmy, że zgubiliście się"
Na szczęście na tym "dziwna" rozmowa się zakończyła i wczesnym popołudniem USS Shark wszedł do bazy.
Wejście nie różniło się niczym od wszystkich innych. Na okręt oczekiwały osoby wolne od służby, po położeniu trapu Jim objął dowodzenie, a George mógł udać się do komandora porucznika Percifielda. Już pierwsze pytanie dowódcy wróciło tematem do "dziwnej" rozmowy:
-Gdzie to podziewaliście się przez ostatni dzień? W południe mieliśmy zacząć poszukania szczątków waszego okrętu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum