Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Czy to bieganie, czy też zamieszanie z rakietą, czy może Wittman machający łopatą, dość, że Leopard zatrzymał się i nawet do nich cofnął kilka metrów. Dowódca czołgu wystawił głowę z włazu i powiedział:
-Franz, a ja właśnie do ciebie jadę. Myślałem, że jesteś u siebie - tu wskazał na czołg Franza
-Tam jest tylko Meyer - mruknął Scheerer, na co Wittman zapytał:
-A to nie wyciągnęliśmy go z maszyny?
-A wyciągałeś go?
-Nie - odpowiedział Wittman
-Więc dalej siedzi na moim miejscu.
Tymczasem dowódca czołgu 323 powiedział:
-Stary kazał naprawić nam moje radio... lub zamontować u mnie twoje i najpóźniej na 8:00 twój przygotować czołg do holowania pod tamte wraki na zachodzie. Co tam się u was zepsuło? Skrzynia biegów, czy ogólnie silnik do wymiany?
-Szorujecie wanną po ziemi? To ja was chyba nie ruszę - powiedział dowódca czołgu 323, gdy wtrącił się Scherer:
-Nie, tak źle nie jest. Wóz stoi na gąsienicach, tylko prawą trzeba zdjąć, aby nas zholować.
Dowódca czołgu 323 przytaknął i powiedział:
-Właźcie na pancerz. Podrzucę was ten kawałek. Tylko patrzcie, czy do nas nie walą. Na hasło "rakieta" dajemy gazu.
Szczęśliwie nikt się nimi nie zainteresował i po krótkiej przejażdżce, Leopard 323 został zatrzymany, lekko schowany za czołgiem von Kanarona. Dowódca czołgu powiedział:
-Mój kierowca i ładowniczy mogą pomóc twoim chłopakom przygotować wasz czołg do holowania. Mamy mało czasu... To co robimy z radiem? Przemontowujemy twoje (pewnik, że zadziała, bo jak coś jest zepsute poza samym radiem to naprawi się w minutę osiem - dop. Finka), czy wyciągasz swój "magiczny zestaw" i będziesz dłubać w moim (tu będzie test, czy ci się uda - dop. Finka).
[Oczywiście nie ma czasu na oba jedno po drugim, że najpierw spróbujesz naprawić, a potem przemontować jak coś, bo macie mało czasu. To nie gra komputerowa, że co do minuty będziesz wiedzieć ile zajmie przemontowanie radia]
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#130 Wysłany: 6 Wrzesień 2017, 20:42
[No nie miałem na myśli najpierw naprawić, a jak coś to zamienić. Raczej bym wolał najpierw zamienić i od razu potem podłubać przy zepsutym. Tylko nie widzę jakie by tu były przeciwwskazania? O ile jakieś są]
Takie, że czasu na naprawę może ci nie wystarczyć. Tylko takie. Więc najpierw "przemontowywanie", potem ewentualne naprawy tego, co "poza radiem" uszkodzone, a potem, jak coś bierzesz się za to zepsute? No, chyba, że wymontowujesz z obu i ty siadasz do tego zepsutego, a załoga montuje to sprawne.]
Franz otworzył właz Leoparda i wskoczył do środka czołgu, zaraz za Wittmanem. Ledwo znalazł się w czołgu, jego wzrok spoczął na Meyerze. Ich poległy kamrat wciąż był w czołgu...
Odkręcanie radia zajęło krótką chwilę, podczas której Franz mógł obserwować, jak czołg Gofersteina przemyka mostem do Talen, a dowódca krążył na południe od nich, najwyraźniej obserwując Wittburg. Franz uśmiechnął się z ironii sytuacji. Po naprawieniu radia dość długo i dokładnie przykręcał wszystkie przewody, a teraz musieli je rozpiąć, a Wittman mruczał pod nosem na to, jak porządnie są przykręcone. Wtem Scherer pospiesznie wskoczył do czołgu z krzykiem:
-RAKIETA!!
Franz spojrzał przez peryskop, ale nic nie dostrzegł, a wtedy Scherer zatrzaskując właz krzyknął:
-Z EBEN!!
Franz zdążył tylko obrócić wzrok, aby dostrzec śmigającą z ogromną prędkością rakietę, a ułamek sekundy później nastąpiła eksplozja, gdy pocisk trafił w wieżę czołgu 323...
Ledwo Kanaron wyszedł na dach, gdy dostrzegł, że czołg 324 ruszył i zakręcił mały obrót, oddalając się od czołgu Kanarona, ale jednocześnie ustawiając się przodem do Eben. Oznaczało to jednak konieczność przebiegnięcia około 30 metrów po otwartym terenie.
Po kilku minutach (z których część spędzono na kończeniu rozkręcenia radia), Franz dopadł pod czołg 324. Dwukrotne uderzenie w pancerz wystarczyło, aby otworzyli właz. Dowódca czołgu był raczej jednak niechętnie nastawiony na wizytę:
-Franz, nie teraz! Chyba nie chcesz ładować się do mojego czołgu, jak do nas strzelają?! Z holowania nici. Nie podepnę was, jak do nas strzelają.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum