Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Abt odpowiedział:
-Powyżej 3/4 stanu, Herr Feldfebel. Gorzej z ładowniczym.
-Hej - odburknął ranny Hoffman
-No, co? Ty musisz raczej być w lazarecie, niż u nas teraz. - odpowiedział Abt, po czym zwrócił się do dowódcy:
-Ale skąd mamy ich osłaniać w zasadzie?
Podkładając je, czy strzelając? Bo jak chcesz oczyścić z przeszkód (zwalone drzewa to też przeszkody, a nawet lepsze od stojących) strzelając, to przyda ci się tir amunicji.
Kurt myślał, że pilnowanie Rosjan, aby nie podeszli od strony lasu będzie jego największym zmartwieniem, ale wkrótce po 6:00 w las, obok którego się znajdowali, zaczęła bić artyleria. Kurt był wdzięczny opatrzności, że znajdował się wewnątrz pancernego kadłuba, gdy pociski zaczęły eksplodować naprawdę blisko. Niezależnie od tego, kto strzelał, pewne było, że ten ogień wykonywał za Kurta zadanie pilnowania lasu.
Kurt cieszył się z bycia zamkniętym w stalowym bunkrze na gąsienicach. Pociski trafiały w ziemię nieopodal i co chwila odłamki z brzdękiem uderzały o pancerz, a oni byli bezpieczni. Po dłuższej chwili ostrzału w radio odezwał się dowódca:
-Schowajcie się. Zamknijcie włazy. Leutnant Wunsch postara się coś zrobić z tym przyjacielskim ogniem.
I wówczas nastała minuta względnego spokoju. Ogień artylerii został przeniesiony bardziej na północ, na las. I wówczas, gdy Kurt zaczął się odprężać, nastąpił ogromny huk. Czołg zatrząsł się od trafienia, a huk eksplozji był tak ogromny, że Kurt aż podskoczył, nabijając sobie guza. Do tego wszystkiego dołączył się krzyk Hoffmana, który został w pojeździe do czasu odjazdu technicznych i właśnie uderzył się w ranne ramie.
-Wszyscy cali? - krzyknął Kurt
-Tak jest, Herr Feldfebel - odpowiedziała załoga.
Pewne było, że pocisk artylerii nie przebił pancerza. Pozostało pytanie, co zrobił na zewnątrz pancerza. Niemniej wychodzenie z pojazdu pozostawało poza zbiorem działań rozważnych, gdy kolejny pocisk trafił w pobliże, dzwoniąc o kadłub czołgu seriami odłamków.
-Tak jest, Herr Feldfebel! - odezwał się cicho Petereit, uruchamiając silnik. Teraz to już Kurt nie byłby w stanie go w ogóle usłyszeć, a chyba kierowca coś mówił. Najgorsze było, że Kurt słyszał go przez pojazd, a nie komunikację wewnętrzną. Szybki rzut oka pozwolił zdiagnozować problem. Podczas trafienia Kurt musiał wyszarpnąć wtyczkę słuchawek. Szybkie podłączenie kabla rozwiązało problem.
-Peterheit, powtórz! - rozkazał Kurt
-Herr Feldfebel. Dokąd mam zabrać nasz czołg? - odezwał się wyraźnie w słuchawkach Peterheit.
Kurt musiał wspomóc kierowcę przy cofaniu, co było ciut utrudnione przez trzy szczepione pojazdy. Ameryka Lindemanna stała najbliżej, a jej wieżyczka, zmieciona przez ostrzał, leżała obok. Ciut dalej stał Bergepanzer, którego dźwig kiwał się niebezpiecznie w obie strony przy każdym wystrzale. Obok był też czołg Rudiego, w którym musiało dojść do zwarcia elektrycznego, gdyż światła pojazdu zapalały się i gasły w nieregularnych odstępach.
Po wyminięciu tych przeszkód, mogli spokojnie się wycofać, aż pod czołg Gofersteina. Zatrzymawszy pojazd w bezpiecznej odległości, Kurt odetchnął i wsłuchał się jak cicho było za pancerzem. Za cicho. Kurt obrócił peryskop w stronę lasu i dostrzegał już tylko opadający kurz. Artyleria przestała strzelać.
Na usta Kurta (oprócz brzydkich słów) cisnęło się stwierdzenie "Akurat TERAZ?"
Gdy wrócili na starą pozycję, również i techniczni opuścili swoje pojazdy sprawdzając uszkodzenia. Okazało się, że w wyniku ostrzału poniesiono dwie straty. Ameryka Linemanna straciła wieżyczkę, a czołg Kurta stracił całą skrzynię zapasów. Wszystkie części zamienne, żelazne racje i nieliczne rzeczy osobiste zabrane z obozu (jak szczęśliwa szczoteczka do zębów Abta) przepadły, gdy (najwyraźniej) pocisk trafił w skrzynkę.
Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3 Pomógł: 4 razy Wiek: 26 Dołączył: 20 Lut 2014 Posty: 2413 Skąd: Kraków
#160 Wysłany: 25 Wrzesień 2017, 21:10
Chcesz powiedzieć że nie mamy żarcia?
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wracamy do Czołgu zgłaszamy Rudiemu Utratę Skrzyni z Zapasami
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum