Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Sądząc po ilości krwi, rana była poważna... (Medycyna: 2 pkt = sukces), ale na szczęście nie była to tętnica. Gorzej wyglądała sprawa "nerwowa". Bez znieczulenia dotarcie do miasteczka nie wchodziło w grę. Gdyby nie adrenalina, to dotarcie do lasu byłoby niewykonalne. Przekonał się o tym Kurt, próbując dostać się za najbliższe drzewo, co zajęło mu zdecydowanie za dużo czasu i bólu. Kurt oparł się o drzewo, zaciskając opatrunek na nodze i krzywiąc się z bólu.... Znalazł się w kłopotliwej sytuacji na pozycji, którą zajmował nieprzyjaciel..
Huk dział, warkot maszyn i terkotanie karabinów otaczało Kurta i było normalne. Gdy jednak w pobliżu świsnęły kule, stało się niebezpiecznie. Gdyby nie gruby pień drzewa, Kurt byłby zapewne postrzelony kolejny raz. Kurt jakby mógł zbiłby się w sobie jeszcze bardziej, aby tylko pień całkowicie go osłonił. Drzazgi frunęły w powietrzu i już wydawało się, że to koniec, gdy seria przeniosła się na pobliskie krzaki, a potem dalej. Wyglądało na to, że wróg tylko przeczesywał okolicę. Kurt ostrożnie wychylił się i dostrzegł kilka czołgów wroga. Te nie pchały się jednak do lasu, a zakręcały w stronę Hugeldorfu.
Świst pocisku i eksplozja na chwilę zamroczyły Kurta. Nie wiedział, jak znalazł się na plecach, ani dlaczego ściska w ręku pistolet. Nad sobą widział tylko korony drzew i chmury, nad którymi przelatywały samoloty. Wtem nad nim pochyliły się trzy osoby w mundurach z czerwonymi gwiazdami na hełmofonach, jakby spoglądające, czy on jeszcze żyje.
Kurt leżał tak przez chwilę, aż zmusił się, aby otworzyć oko... Nikogo obok niego nie było. Rosjanie jakby rozpłynęli się w powietrzu, ale to była jedyna dobra wiadomość. Złą był fakt, że teraz czuł ból na całym ciele.
Ból paraliżował całe ciało i Kurtowi z trudem przyszło w ogóle obrócić się na brzuch. Czuł, jakby leżał na rozżarzonych węglach. Nie był w stanie nawet powstrzymać się przed krzyknięciem z bólu. Widział niewiele. Wrak czołgu w pobliżu, ciała, dym i ogień. Wszystko było jakby w zawieszeniu...
Pierwsza, druga i piąta próba podniesienia zawiodły. Ból stawał się zbyt silny, gdy tylko Kurt próbował zebrać się na podniesienie. Wreszcie, za chyba 10 razem, Kurtowi udało się podnieść na kolana. Czuł, jakby stał na lawie, ale pomimo bólu, który zmuszał go do wrzasku starał się podnieść.
Rosjanin siedział 15 metrów od Kurta przy wraku swojego czołgu i przyglądał się na zmianę to płonącemu wrakowi i zabitym towarzyszom, to Kurtowi, który rycząc z bólu starał się podnieść. Ciężko było z jego twarzy odczytać jakąś emocję, poza wyrazem bólu, który malował się na zakrwawionej twarzy. Bardziej był biernym widzem. Gdy Kurt podniósł się na kolana, Rosjanin przełamał się i wyciągnął rękę, aby podnieść z ziemi zakrwawiony karabin.
Kurt zagryzł zęby z bólu. Musiał wstać. Musiał iść do miasteczka. Tam byli swoi. Tam był ratunek. I wtedy nastąpił huk wystrzału. Kurt momentalnie poczuł się lepiej. Ból minął. Było mu tak rześko, jak nigdy, gdy jego ciało bezwładnie upadło na ziemię.
-Nareszcie nie wyje - pomyślał Rosjanin, opuszczając karabin, opierając się o pniak i z trudem łapiąc oddech. Spojrzał ponownie na swoją rozszarpaną nogę i zaśmiał się. Jaki był sens tego, co działo się w okolicy. Zaśmiał się kolejny raz, głośniej i głośniej, aż zamilkł. Jego uśmiech zamarł, a głowa pochyliła się do tyłu, gdy dołączył do Kurta....
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum