Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Mały dopisek do wcześniejszego.
Obraz w peryskopie to SH4 akurat. Z SH2 to grafikę peryskopu wyciąłem (w grach 256 kolorów i mniej łatwo się wycina obrazki)
Przez kilka najbliższych dni pojawiło się zwątpienie, czy odpuszczenie temu holownikowi jednej torpedy było dobrym rozwiązaniem. Morze wydawało się puste. I wreszcie, po długim i nudnym tygodniu, przerywanym tylko chowaniem się przed samolotami w nocy udało się złapać na radarze małą grupę, płynącą z prędkością około 10 węzłów w kierunku portu Muroran. Po zbliżeniu się przed grupę, David był w stanie dostrzec niszczyciel, mniejszy eskortowiec i większy cel, niż tydzień wcześniej... Ilość eskorty wtedy i teraz zdawały się być jakąś niezrozumiałą ironią...
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#142 Wysłany: 29 Maj 2019, 20:28
"W koncu." odetchal kapitan. "Ok, chyba wiecie juz co robic?" usmiechal sie. "Trzeba podejsc blizej i zidentyfikowac cel do ataku. Skupiamy sie na tym frachtowcu. Podejdziemy w zanurzeniu. Tylko prosze tym razem bez takich numerow ze wychodzimy do ataku tuz przed dziobem eskortowca."
Gracze atakujący z dalekiego dystansu za dnia lub dalekiego i średniego w nocy z wynurzenia oraz atakujący w nocy z użyciem peryskopu (o ile jest źródło światła pozwalające na atak), nie dostają żadnych dodatkowych informacji względem celów, poza ogólną klasyfikacją celu.
Idąc na peryskopie w nocy nie dostaniesz ani grama informacji o frachtowcu więcej*. Chyba, że podejdziesz w wynurzeniu (przynajmniej na sam koniec). Ale to podejście na około 1000 jardów do wroga.
Chcesz się tak blisko zbliżyć?
*Chyba, że zajdą jakieś sprzyjające okoliczności. Np. znajdzie się oświetlony przez flary/reflektory... Ale na to raczej przy udanym podejściu nie ma co liczyć.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#144 Wysłany: 3 Czerwiec 2019, 23:43
Ok
============
Problem techniczny Bylem na krotkim urlopie i nie oglem sie zalogowac na forum z mojego telefonu.
============
Tak wiec podejdziemy w polzanurzeniu na sredni dystans i odpalimy salwe 4 torped w kierunku frachtowca, po czym natychmiast sie zanurzamy najpierw na peryskopowa aby zaobserwowac efekt ataku. Jezeli eskorta zrobi nerwowe ruchy w naszym kierunku, zanurzamy sie glebiej i staramy sie ich uniknac
(spoksik Widziałem, że nie ma cię na forum, więc "nie pukałem" )
===========================
David obserwował przez peryskop, jak trafia pierwsza torpeda, a zaraz potem dwie następne. Zawahał się na chwilę. Torpedy powinny chyba trafiać w kilkusekundowych odstępach, a tu miał wrażenie, że dwie trafiły naraz. Zupełnie jakby jedna torpeda zdetonowała drugą. Niemniej już dwa trafienia powinny być wystarczające do zatopienia jednostki.
W związku ze zbliżeniem się eskorty, Steelhead został zanurzony, jednak wyraźnie słyszano jęczący, poddający się kadłub. I tu zakończyła się dobra część ataku. Do odgłosów ciszy dołączył się odgłos sonaru. Wrogi niszczyciel był przygotowany do starcia z okrętem podwodnym i zanosiło się na ciężki pojedynek. Pomimo wysiłków załogi, aby ustawiać się mniejszym profilem, około 25 minut po ataku na parowiec, Japończycy dopadli sonarem Steelheada. Niszczyciel posuwał się po prawej stronie okrętu, jakby starając się określić kurs jednostki i wtedy nastąpił atak z innej strony.
Wut-Wut-Ding-Wut-Wut-Ding-Wut-Wut-Ding
Dało się słyszeć na całym okręcie. Drugi z eskortowców nadpływał nad zanurzony na 250 stóp okręt.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#146 Wysłany: 4 Czerwiec 2019, 20:33
"Ster lekkie wychylenie w kierunku atakujacego, cicha predkosc, schodzimy powoli na 300. Jak tylko bedzie nad nami w martwej strefie, cala na przod i ster maksymalnie w kierunku atakujacego i maksymalne zejscie nizej. Po wybuchu bomb zupelna cisza i po chwili powoli (1w) odchodzimy.
Ilość bomb, które zaczął zrzucać wróg była ogromna. Jeżeli chcieli ugotować ocean, udało im się. Okrętem zaczęło wstrząsać na wszystkie strony, ludzie tracili równowagę, światło migotało i nawet David stracił równowagę.
Musiało go coś ogłuszyć, bo momentalnie hałas zniknął. Dudniło mu w uszach, przed oczami przelatywały różne obrazy, krzyczał na XO, wył z bólu, światło mieszało się z ciemnością... I dudniło. Obrazy były chaotyczne i chyba nie działo się to naprawdę... Wreszcie ciemność przebiło światło... ale jak we mgle, czy gęstym dymie. Cisza, którą przebijało tylko dudnienie i stłumione głosy. I głos XO:
-Sir? Słyszy mnie pan?
David zorientował się, że leży, a jakiś rozmyty kształt nachyla się nad nim i na tle mocnego, białego światła wyciąga dłoń.
-Widzi pan moje palce? - powiedział głośno głosem XO, ale David widział tylko rozmytą rękę. Próbował się ruszyć, ale wtedy paraliżujący ból wydusił z jego płuc całe powietrze. Czuł się, jakby potężny ciężar uderzył go w brzuch. Z jękiem łapał oddech, ale każdy większy wdech powodował potworny ból. Wales, rozpoznawany po głosie, powtórzył pytanie:
-Słyszy mnie pan? Widzi pan moje palce, sir?
Do kształtu człowieka dołączył drugi, w białym mundurku, wychodząc jakby zza gęstego dymu:
-Spokojnie, sir. To normalne. - powiedział nierozpoznany głos, a nagle oprócz dudnienia dał się słyszeć wesoły, radosny śmiech i śpiew:
-Gdy Fuhrer mówi, my są Rasów Panów, my hajlujmy, HAJL! - dało się słyszeć śpiew, zupełnie nie pasując do tego co się działo, jakby to co David widział nie było realne.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#148 Wysłany: 4 Czerwiec 2019, 21:20
Cytat:
Gdy Fuhrer mówi, my są Rasów Panów, my hajlujmy, HAJL! - dało się słyszeć śpiew, zupełnie nie pasując do tego co się działo, jakby to co David widział nie było realne.
Nie wiem co bierzesz, ale jest dobre
"A potem dolaczyl Stalin i wszyscy zaczeli sie bawic w koleczku..."
No nie jesteś w stanie najlepszym. Zwłaszcza, że sojusznikowi każesz się bawić w kółeczku z wrogiem (jakby to to Hirohito i Mussolini są z ekipy Hitlera).
A poważnie, to jak widać, nawet nie wiesz, czy jesteś na jawie, czy w rzeczywistości Ale możesz się domyślać. I potrzebuję, co powiesz.... Możesz też milczeć.... Itd.... I lecimy dalej w to, co brałem)
-Możemy mu dać alkohol? - zapytał głos XO
-Tak, sir, to nie zaszkodzi - odpowiedział drugi głos
A w tle ktoś śpiewał o Goringu mówiącym o tym, że nie spadnie tu żadna bomba, po czym dwie osoby zaczęły kłócić się, czy potem halowano Goringowi, czy Hitlerowi.
Szklaneczka czegoś mocniejszego na pewno pomogła, a przynajmniej zgrała się z odzyskiwaniem zmysłów i ich ostrości. I nagle i dudnienie stało się rozpoznawalne. To były diesle. 4 diesle Steelheada łomoczące na pełnej mocy. Ponieważ Dawid leżał na dole piętrowej koi, a białą ścianą było rozciągnięte prześcieradło, był w przedziale załogi... co też tłumaczyło hałas silników. Facet w bieli okazał się bosmanem-medykiem pokładowym... a o hajlowaniu najwyraźniej śpiewali jego marynarze.
Wales pomógł przytrzymać kapitanowi głowę, gdy bosman pomógł mu się napić. XO powiedział:
-Dobrze się pan czuje kapitanie?
Na co bosman dodał:
-Proszę leżeć i nie wstawać, sir.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#154 Wysłany: 5 Czerwiec 2019, 21:50
"Po tej szklaneczce nawet calkiem znosnie, jak na stan w ktorym sie znajduje" usmiechal sie kapitan choc nie bylo to latwe ze wzgledu na bol ktory ciagle mu doskwieral. "Gdzie jestesmy? Jak okret i zaloga? Wszyscy cali i zdrowi?" byly pierwszymi pytaniami zadanymi po przebudzeniu. "Wdze ze niezle poradziles sobie z tym balaganem, ktory tobie zostawilem"
Wales odpowiedział:
-Sir, nie licząc kilku pomniejszych ran, tylko pan odniósł poważne rany w tamtym ataku. Okręt jest cały, bez znaczniejszych uszkodzeń, a obecnie kierujemy się na wschodni kraniec naszej strefy.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#156 Wysłany: 6 Czerwiec 2019, 18:17
"Dobra robota. Co powiedzieli tobie o mnie? Ja tu na lozku nie zamiezam wegetowac, ale pewnie przez nastepne pare dni bedziesz musial mnie zastapic w wiekszosci zadan. Wezmiemy tez trzeciego do pomocy."
Wales odpowiedział:
-Jakby pan nie odzyskał przytomności, gnałbym teraz do Midway, ale teraz... przepraszam sir, ale jak jest pan przytomny, chciałbym kontynuować patrol.
A wtedy w tle odezwał się śpiew
Gdy Fuhrer mówi, my są Rasów Panów, my hajlujmy, HAJL! Bo nie kochać Fuhrera to wielki wstyd, więc hajlujemy, Hajl!
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#160 Wysłany: 7 Czerwiec 2019, 12:08
"Ok. ok. Ja tu mowie ze jak dam rade to tobie pomoge a jak nie to trzeci ma tobie pomoc a ty mi marudzisz ze moglismy wracac. Czy mam podeslac tu bosmana aby i ciebie sprawdzil?" usmiechnal sie David.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum