Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Z odzyskiwaniem sił było źle. Każda próba podniesienia kończyła się ogromnym bólem, a bosman niewiele mógł pomóc, poza stwierdzeniem, że "skoro boli to nie paraliż" i kilku bezskutecznych próbach pomocy. Wreszcie stwierdził:
-Sir, tu potrzeba chyba chirurga. Miał pan złamane żebro i jakiś odłamek musi gdzieś tkwić w pana brzuchu.
Następnego dnia trzeci miał nietypowy pomysł i ku niezadowoleniu bosmana postanowił go przedstawić kapitanowi:
-Sir, może pan leżeń. Nie może pan zginać się. Może więc pana postawimy na nogi bez zginania?
-A jak wtedy odłamek przesunie się i nawet przy położeniu będzie powodował stan zapalny? - odpowiedział bosman - Jako pokładowy medyk sugeruję, aby kapitan leżał do czasu operacji. Może pan przewracać się na bok z naszą pomocą, aby uniknąć odleżyn, ale zalecam leżenie.
Do 28 maja był spokój, gdy w nocy obudzono kapitana.
-Sir - zameldował XO, mówiąc ciut głośniej, aby przekrzyczeć hałasujące diesle - Radar wykrył kontakt zbliżamy się.
Nie minęła godzina, gdy Xo wrócił meldując o grupie:
-Sir, to jakiś duży transportowiec z eskortą. Za pozwoleniem, przeprowadzę atak z około półtorej mili z użyciem radaru.
Jeden sypia za zasłonką, drugi gada przez tuby... Interkom Amerykanie mieli
========================================================
David nie czuł się najlepiej będąc widzem i to w najgorszym rzędzie. Po hałasie silników wiedział kiedy omijali wroga, a kiedy pochodzili na pozycję. Gdy silniki zamilkły robiąc tylko cichy warkot, wiedział, że zaraz odpalą torpedy. David był w stanie nawet rozpoznać, że Wales strzela z rufy. Potem nastała cisza, trwająca może minutę, którą przerwał odgłos świstu. Zaraz potem zabił gong, a interkom odezwał się głosem trzeciego:
-Zanurzenie alarmowe!
Silniki diesla ruszyły z hukiem, zagłuszając padające rozkazy, a Davida doprowadzając do wściekłości. Nawet nie wiedział, co się dzieje.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#169 Wysłany: 11 Czerwiec 2019, 21:35
To chyba nie ten kapitan Finku
David lezal sobie spokojnie w kajucie czytajac historie wojny o niepodleglosc. Poza gazeta codzienna, podrecznikami obslugi czy raportami wywiadu, dawno juz nie mial czasu przeczytac dobrej ksiazki . Paradaksalnie jego stan byl w pewnym stopniu wybawieniem. W koncu mogl chwile odpoczac od wariactwa wojny. Dzwiek alarmu nie wzruszyl kapitana. To nie pierwszy raz i mial nadzieje, ze nie ostatni. "Jak pierwszy chce byc w przyszlosci porzadnym kapitam to musi sobie pradzic i w takich chwilach.", usmiechnal sie pod nosem. "A jak mamy teraz pojsc do wszystkich diablow, to lepiej zrobic to z dobra ksiazka w reku."
(okej, niech będzie Zapiszę sobie w aktach)
I dodam, że wyjątkowo nie jesteś w swojej kajucie. Pisałem ci, gdzie jesteś.
=================================
Gdy niedługo po zanurzeniu dał się słyszeć odgłos sonaru, jedynym, co przeszkadzało Davidowi było ciemniejsze światło. Jakby był w swojej kabinie, mógłby zapalić sobie lepszą lapmpkę, a teraz... Popsuje sobie wzrok i go wyrzucą z marynarki.
Podobnie było z bombami. Konieczność trzymania książki i uczucie bólu, gdy okrętem rzucało na wszystkie strony było mocno niekomfortowe. A fakt, że zakładka uciekła pod łóżko był ważniejszy od faktu, że w drugiej maszynowni pojawiły się przecieki i że ekipa naprawcza z przekleństwami uwijała się w robocie. Na to nie mógł nic poradzić, a z drugiej strony, jak zginą, to choć "dowie się", kto wygrał pod Bostonem...
Trzeci atak był najgorszy i tylko nadludzkim wysiłkiem David utrzymał książkę mimo bólu. Nastała ciemność, której przełamanie zajęło ekipie naprawczej chyba z kilka dobrych minut. Wreszcie światło wróciło i generał Warren mógł umierać.
Przez interkom padały nowe rozkazy i meldunki. Motor numer 4 nie działał i nic nie wskazywało, że ożyje. Dopiero po chwili jednak David rozpoznał, że coś się zmieniło. Przez interkom mówił porucznik Doss, a nie XO, jakby to on teraz dowodził okrętem.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#171 Wysłany: 12 Czerwiec 2019, 22:40
"Chyba czas odlazyc ksiazki. Jak tak dalej pojdzie to wrocimy z bosmanem jako dowodca." skontrastowal kapitan. "Doss tu kapitan, co sie stalo z Georgem? Jak sytuacja? Dasz rade opanowac okret? Mam nadzieje ze jestesmy gleboko zanurzeni, jak tak to po cichutku spiep..my stad. Jak wyjdziemy z tego bagna to prosze do mnie." rzucil szybko przez interkom.
David stracił rachubę czasu. Ataki trwały i trwały. O ile ilość zrzucanych bomb była niewielka, to jednak te spadały blisko okrętu podwodnego, który nabierał przechyłu na rufę. David mógł nawet dostrzec kilku marynarzy, którzy podawali wiadra z wodą w kierunku dziobu. Kolejne ciosy wyłączyły światło i David nawet nie mógł ""dowiedzieć się", czy Brytyjczykom udało się uciec z oblężonego Bostonu. Za to sądząc po krzykach załodze nie udawało się opanować przecieków na rufie. Na dodatek David dostrzegł w świetle latarek, jak dwóch marynarzy przytaszczyło w pośpiechu krzyczącego kolegę na koję, starając się jednocześnie tamować krwotok. Nie wyglądało to dobrze.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#175 Wysłany: 13 Czerwiec 2019, 17:19
Czyli interkomu tez nie mamy? Jak nie to coz i tak jestem obserwatorem. Jak mam to nadaj zapytanie do Doss'a. "Doss wszystko w porzadku? Podnies okret spowrotem na 250, sprobuj tez wyrzucic smieci. Moze japsy uznaja ze z nami juz amen. Za wszelko cene musimy utrzymac maksymalna cisze. I wsszytkich wolnych na rufe. Zatamowac przeciek i wywarzyc okret to drugi priorytet".
Czy to zadziała sztuczka po kolejnym ataku, czy po prostu Japsom skończyły się bomby i zrezygnowali było zagadką. Dość, że wkrótce po dwóch kolejnych atakach odpłynęli, ułatwiając załodze ratowanie okrętu, który powoli zbliżał się do granic pływalności.
Był już ranek, więc nie wynurzono okrętu, za to powoli przywracano go do gotowości. Doss zajrzał na chwilę do kapitana, po czym udał się na rufę, nadzorować naprawy w maszynowni numer 2. Wtedy też do kapitana dołączył George z obandażowaną dłonią i nogą, siadając na koi naprzeciwko. XO odezwał się:
-Przepraszam, sir. Musieli nas dostrzec podczas odpalania torped. Nie dość, że uciekli, to jeszcze... - nie skończył mówić, tylko zakręcił zdrową dłonią w powietrzu, pokazując całe to otoczenie.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#177 Wysłany: 13 Czerwiec 2019, 21:31
"No pieknie. Zostawilem tobie okret na pare dni i wyglada jak .... Zeby bylo tego jescze malo to ty wygladasz niewiele lepiej odemnie. Mam nadzieje ze to byla dobra szkola dla ciebie." usmiechal sie kapitan. "A jak okret i zaloga. Widzialem ze jeden z naszych nie byl w najlepszym stanie. Czas posprzatac balagan i wracac do domu. Kurs na Pearl lub pelna moca na Midway jezeli mamy ciezko rannych. Jutro opowiesz mi przebieg akcji ze szczegolami. "
-4 zabitych
-17 rannych
-Rozbite 2 diesle
-Uszkodzone stery rufowe
-Spalony 1 motor
-Brak 5'' na pokładzie.
Lista strat wyglądała, jakby ktoś wziął okręt, przeżuł go i wypluł. Bomby musiały wybuchać naprawdę blisko, skoro wyrwały działo z pokładu. Natomiast jeżeli idzie o atak, to na papierze wyglądał dobrze. Podeszli do wroga lekko od tyłu, ustawiając się cienkim profilem, po czym wykonali zwrot i wystrzelili rufowe torpedy. I zaraz potem zaczął się kontratak, najpierw ostrzałem na powierzchni, a potem bombami.
-Nie wiem jak nas wykryli, sir - powiedział XO siedząc na sąsiedniej koi - Chyba, że Japsy dostali nowe zabawki.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#179 Wysłany: 15 Czerwiec 2019, 16:15
PL_CMDR Blue R napisał/a:
-4 zabitych
-17 rannych
Finek ale nas obrzucali POD woda, nie nad.
"Ladnie nas poobijali. Trafiles na twardych graczy. Wracamy jak najszybciej na Midway, aby zdac rannych. Wyslij status okretu do bazy, jak bedziemy na bezpiecznych wodach.Czy potrzebujemy dodatkowej pomocy medycznej? Jak tak to nadaj prosbe do bazy. Moze beda w stanie zorganizowac nam jakas pomoc. I sprobujcie naprawic choc jednego diesla, nawet jak trzeba bedzie zlozyc jednego z dwoch."
Rejs powrotny przebiegał bez problemów, aż do 2 czerwca, gdy otrzymano wiadomość z Midway. Około 500 mil przed nimi na spodziewanej trasie, dostrzeżono japoński okręt podwodny i zalecono ostrożność.
XO, pomimo złamań pełniący w ograniczony sposób obowiązki i trzeci zgadzali się, że to nie problem
-500 mil, dotrzemy tam za dwa dni. - powiedział trzeci - Do tego czasu pewnie ich przegonią
-A niezależnie, powiemy chłopakom, aby zachowali czujność i będziemy na wszelki wypadek trzymać się z dala od innych okrętów - powiedział XO
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum