Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Szalupa oprócz załogi i dwóch marynarzy zawierała skrzynię. Jeden z marynarzy miał służyć jako pilot, drugi miał pomóc ze skrzynią. Ta zawierała części, za pomocą których pokładowy elektryk z pomocą inżyniera powinni móc złożyć radio.
I tu pojawił się pierwszy z problemów. Frankie dobrze go znał, jednak Thomas powtórzył je na głos:
-Tylko nasz inżynier jest ciężko ranny i raczej nie siądzie do tej układanki.
I ostatecznie, 5 czerwca 1943, USS Pogy dotarł na Midway. Na "nabrzeżu", za które klasycznie służyły cumujące tu okręty, czekali już sanitariusze i zaraz po zacumowaniu zaczęto wyprowadzać rannych. Thomas zniknął w tym czasie w bazie, załatwiając sprawy papierowe, którymi normalnie zająłby się Kowalski. Wyciągano właśnie Iana na pokład, gdy komandor Styer, dowódca flotylli okrętów podwodnych na Midway, jakoś przemknął niezauważony na pokład i Kanaron spostrzegł go dopiero, gdy ten odezwał się zza jego ramienia.
-Kto was tak załatwił?
Zaskoczony Frankie, do tej pory nadzorujący wyładunek rannych, oderwał wzrok od wyciąganego Kowalskiego i spojrzał na starszego stopniem, który sprawił wrażenie, jakby niczym duch pojawił się za jego plecami.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#546 Wysłany: 24 Czerwiec 2019, 21:23
Obecni ranni oraz zniszczenia okrętu w tym radia to japońskie niszczyciele. Ale nie pozostaliśmy im dłużni, sir. Lekkie rany jednego marynarza oraz moje i trzech zabitych to skutki ataku amerykańskiego samolotu sprzed trzech dni
-Sprzed 3 dni? - zapytał zaskoczony komandor - To wy jesteście tym okrętem, który strzelał się z Cataliną kilka dni temu? - po sekundowej pauzie komandor dodał spoglądając na rannych - W sumie też bym odpowiedział ogniem na atak. - po czym znów spojrzał na Frankiego i powiedział głosem wskazującym na rozkaz - Komandorze podporuczniku. Przyjdźcie do mnie zaraz po wyładunku rannych.
Kanaron dotarł do biura komandora Styer. W porównaniu z biurem komandora Longstaffa, to było bardziej przestronne i składało się z dwóch pomieszczeń. Pierwsze przypominało salę odpraw. Na ścianie wisiała wielka tablica z nazwami okrętów, które kierują się na Midway i Frankie mijając ją pomyślał, czy wychodząc nie spojrzy na nią, ocenić, czy zmierzają tu jacyś jego koledzy. Obok tablicy wisiała wielka mapa Pacyfiku w którą była wbita ogromna ilość pinezek z jakimiś małymi flagami. Szpieg w tym pomieszczeniu miałby masę radości, co tłumaczyło strażnika przed wejściem.
W drugim pomieszczeniu było bardziej biurowo, a ściany zdobiły zdjęcia okrętów, a także osobiste zdjęcia komandora dekorujące przebieg jego służby. W kącie siedział przy mniejszym biurku jeden z oficerów, pisząc coś na maszynie. Frankie nie miał jednak czasu na podziwianie pomieszczenia, gdyż zaraz po wejściu komandor poprosił Frankiego, aby ten usiadł i otworzywszy teczkę z dokumentami, wyciągnął pióro i powiedział:
-Opowiedzcie mnie o tym ataku. Tylko proszę nie spieszcie się, gdyż Joe - tu wskazał piórem na oficera za maszyną - nie jest maszynistą w kancelarii i nie pisze tak szybko. Jeżeli jakiś marynarz ginie podczas mojej służby, żądam odpowiedzi dlaczego zginął. Wiemy już kto pociągnął za spust. Ja chcę wiedzieć dlaczego pociągnął. Proszę, mówcie co wydarzyło się tej nocy. - powiedział przykładając pióro do pustej kartki
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#551 Wysłany: 28 Czerwiec 2019, 18:16
[wiem wiem, jutro napiszę, nie chciałem przed dzisiejszym egzaminem, bo dajcie spokój 120 pytań tak szczegółowych, że 8 stron A4 zajęły, a opracowanie większości pytań to 60 stron A4... Ale ostatecznie nie było dramatu, tylko chcę teraz po tym odpocząć]
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#556 Wysłany: 2 Lipiec 2019, 09:00
[dobra, trza to machnąć...]
2 czerwca w nocy radar wykrył samolot. Wiedzieliśmy, że nic o nas nie wiedzą więc wywiesiliśmy flagę USA i nadaliśmy morsem naszą identyfikację. Wszystko wydawało się być w porządku gdy samolot zataczał szerokie koło wokół nas. Wtedy nas nagle ostrzelał z karabinów i zrzucił niecelnie bombę. Rozkazałem zanurzenie alarmowe ale poza mną nikt z pomostu nie schodził tylko krzyczeli. Nie wiedziałem czy krzyczą, bo wszyscy są ranni czy dlatego, że widzą jakieś uszkodzenia okrętu, które uniemożliwiają zanurzenie. Wstrzymałem zanurzanie i wyszedłem zobaczyć co się dzieje. Thomas wydał rozkaz ponownego zanurzenia alarmowego. Na pomoście był jeden nieprzytomny lub martwy, jeden bez ręki pod tym nieprzytomnym, jeden przygnieciony KM'em i jeden na nogach i w szoku obsługujący lampę, który cały czas nadawał naszą identyfikację. Skoro już byłem na pomoście postanowiłem uratować tylu ilu się będzie dało przed zanurzeniem. Wybrałem marynarza obsługującego lampę. Gdy zaciągałem go pod pokład samolot włączył reflektor i posłał kolejną serię z karabinu, która tym razem trafiła mnie w plecy. Udało się uratować tylko tego marynarza, a moja rana okazała się nie być poważna. Z samego ataku to by było tyle
-Moment - powiedział Komandor - Kim jest ten Thomas, który wydawał rozkazy na okręcie? To brzmi, jakby na pokładzie było dwóch dowódców. Kto dowodził okrętem podczas ataku?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#558 Wysłany: 2 Lipiec 2019, 16:57
To PCO, który spał w chwili ataku. Zasadniczo po spotkaniu z japończykami jedynymi osobami zdolnymi do dowodzenia byłem ja i Thomas. W chwili ataku ja dowodziłem. Być może ze zmęczenia lub w efekcie szoku po wstrząsie z wybuchu bomby wydał rozkaz zanurzenia
-A pan nie sprostował tego rozkazu? - zapytał komandor - Jeżeli dobrze rozumiem, to pańscy ludzie umierają na pokładzie, rozkazuje pan przerwać zanurzenie, a oficer w stanie w którym nie powinien wydawać rozkazów, przemęczony lub spanikowany, każe zanurzyć okręt. Rozumiem, że po ataku samolotu był najwyżej jeden zabity. Dlaczego ponownie nie przerwał pan zanurzenia, jeżeli było to wbrew pańskim rozkazom? Ta decyzja pozbawia życia co najmniej 2 osoby za które jest pan odpowiedzialny.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#560 Wysłany: 3 Lipiec 2019, 21:14
Z początku nie dotarło do mnie że wydał jakikolwiek rozkaz. Nie spodziewałem się w takiej sytuacji sprzecznego rozkazu. Co powiedział dotarło do mnie gdy już byłem na pomoście i się zorientowałem, że się zanurzamy. Wydałem mu rozkaz żeby przejmował rannych, których mu podam. Nie wiem czy rozkaz zanurzenia wydał po tym czy przed. W każdym razie gdy się już zorientowałem to nie było czasu na cokolwiek. Samolot nas ostrzelał, ja dostałem, Thomas z marynarzem wciągnęli mnie pod pokład
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum