Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
David wracał do sił z każdym dniem i z radością powitał zaświadczenie, wydane ostatniego czerwca, że jest zdrowy, a za dwa dwa tygodnie ma zgłosić się na ostatnią kontrolę. Po tej przepustce, 15 lipca, mógł w pełni wrócić do służby. Akurat zgrywało się to z terminem wyjścia w morze Steelheada.
W Pearl David spotkał wielu znajomych. Dowództwo jakby gromadziło okręty na Dzień Niepodległości i z każdym dniem w bazie było coraz więcej okrętów. David mógł z dumą pokazać się z fioletową baretką na piersi, odznaczenie tym najstarszym odznaczeniem USA, którego korzenie sięgały do krańców Wojny o Niepodległość, powiązanej z uchwaleniem najważniejszego aktu, którego rocznice mieli wkrótce świętować.
Było piątkowe popołudnie, 2 lipca. David delektował się spokojem przepustki, siedząc na leżaku przy plaży. Cisza, spokój, gazeta... Czego chcieć więcej do relaksu. Ten weekend był dla niego. Z komandorem na spotkanie był umówiony dopiero na czwartek, więc mógł poświęcić się swoim pasjom... oraz odpocząć od tego poświęcania. Gazeta niosła same dobre nowiny. Pod Makin Amerykańska Marynarka zatopiła Cesarzowi kolejny lotniskowiec, nie dopuszczając do przerwania oblężenia wyspy, jego ulubiona drużyna wygrała na wyjeździe, a na deser został łam chwalący działania okrętów podwodnych, których ilość cały czas rosła. "Podwodna siła", głosił tytuł łamu, obok zdjęcia okrętu klasy Tambor z przedwojennym kioskiem. Prawie 2,5 miliona ton japońskiego tonażu na dnie, w tym duży lotniskowiec, o którym rozpisywano się, wspominając też o minach oraz o tym, że "jeden z okrętów podwodnych ostrzelał huty na wyspach japońskich". To na pewno było o ostatnim patrolu Steelheada. "Japończycy czują się bezsilni wobec naszych cichych myśliwych" głosiło następne, ciut przesadzone zdanie. David spojrzał na baretkę purpurowego serca. Jeżeli to była "bezsilność", to nie chciał spotkać się z silnością. Wrócił do czytania, gdy drugie serce, które posiadał, zwykle bardzo spokojne, nawet w stresowych sytuacjach,, zwiększyło ciśnienie w organizmie, gdy przeczytał:
Cytat:
Jak podkreślił kongresman Andrew Jackson May (Demokraci), nasze okręty podwodne są zabezpieczone przed atakami wroga, gdyż japońskie bomby głębinowe nie schodzą na głębokość, na której operują okręty podwodne podczas bitwy.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#2 Wysłany: 20 Lipiec 2019, 13:36
"Diabli by go wzieli. Tak to jest jak sie pierdzi w stolek tam gdzies w Waszyngtonie i jest sie przekonanym o swojej wielkiej misji i nieomylnosci, a caly swiat dookola i jego problemy przestaja miec znaczenie" w myslach rzucil kapitan, po czym wstal, podszedl do kiosku i wybral najpiekniejsza kartke z widokiem na Honololu. Wrocil na swoje miejsce i spokojnie popijajac dr... hawajska herbatke zaczal pisac list:
Kod:
Do
Andrew Jackson May
kongresmen
Dear Mr. May,
Jak powszechnie wiadomo sluzba na okretach powodnych to jedno z najlepszych zajec na swiecie. Zawsze goscimy i odpoczywamy na Hawajach, wsrod pieknych widokow i pieknych kobiet. Potem wyplywamy sobie w rejs gdzie w komfortowych warunkach lejemy sobie japonczykow tu i tam, popijajc sobie od czasu do czasu do czasu whisky o zachodzie slonca.
Jako ze panska praca jest bardzo wazna to zdaje sobie sprawe ze dobry wypoczynek jest sprawa prorytetowa. Dlatego goraco zapraszam Pana w ramach czasu wolnego na wspolny patrol. W ramach atrakcji zapewniamy strzelanie do japsow, zabawe w kotka i myszke, bardzo bezpieczna, w koncu japsy i tak nie potrafia nas zatapiac, wspolne barbeque po udanej akcji i wiele roznych innych atrakcji. Z racji panskiej pozycji formalnosci nie powinny byc problem. Wyplywamy juz 15 lipca ale jezeli termin koliduje z panska praca to zapraszamy na ponowny rejs za okolo 3 miesiace ... o ile dozyjemy.
Z powazaniem
D. L. Whelchel
USS Steelhead
Po czym zaadresowal i wrzucil list do najblizej skrzynki pocztowej. "Coz gorzej juz byc nie moze, pozostaje dobrze wypoczac i wracac w boj" stwierdzil wracajac do swego lezaka na plazy.
4 lipca zaczął się inaczej, niż zwykle. Choć był to wyjątkowy dzień, to zaczął się jeszcze bardziej niezwykle. David (i wszyscy dowódcy z 14 Flotylli, jak udało się Davidowi dowiedzieć) dostali zaproszenie na pokład USS Bushnell (AS-15), okrętu bazy flotylli, który poprzedniego dnia dotarł do bazy. Popołudniem w sali odpraw miały odbyć się niewielkie uroczystości związane z przybyciem okrętu bazy, dowódców dywizjonów oraz, oczywiście, Dniem Niepodległości.
Na pokładzie Bushnella (stojącego nieopodal Griffina, gdzie wcześniej mieściło się dowództwo) zaczęli zbierać się kapitanowie okrętów. Ku zaskoczeniu Davida, na pokładzie zauważył kolegę z roku, Thomasa Burtona Klakring. Thomas, w stopniu komandora porucznika, stał się jedną z gwiazd, gdy pozwolono mu udzielić jednego z niewielu wywiadów z kapitanami "Cichej Służby", podczas którego przechwalał się oglądaniem wyścigów konnych w nabrzeżnej wiosce w Japonii... Oczywiście z peryskopu. Obok kapitana Burton'a, był jednym z podwodnych asów, odznaczony trzema krzyżami marynarki i znajdował się w ścisłej czołówce, jeżeli idzie o zatopiony tonaż. Niestety, ze względu na tajność raportów i brak oficjalnych wyników, nie można było jednoznacznie określić, czy był pierwszy, czy drugi. Podobno jego okręt, USS Guardfish, został przedstawiony do Wyróżnienia Prezydenckiego.
Jego obecność była dla Davida zaskoczeniem, gdyż USS Guardfish nie należał do flotylli, a wszyscy raczej świętowali w swoich flotyllach.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#4 Wysłany: 24 Lipiec 2019, 09:47
Cytat:
Thomasa Burtona Klakring. Thomas, w stopniu komandora porucznika, stał się jedną z gwiazd, gdy pozwolono mu udzielić jednego z niewielu wywiadów z kapitanami "Cichej Służby", podczas którego przechwalał się oglądaniem wyścigów konnych w nabrzeżnej wiosce w Japonii... Oczywiście z peryskopu. Obok kapitana Burton'a, był jednym z podwodnych asów
Troche nie zrozumiale. Ilu jest tam tych Thomasow Burtonow?
"Witam Thomasie. Widze ze Tobie sie niezle powodzi."
Literówka. Drugi był Bruton, nie Burton Henry Chester Bruton, to ten, którego na Midway nie zastałeś, bo zdjęli go z dowodzenia okrętem
Thomas Burton Klakring, to ten z którym gadasz
======================================================
-David, miło cię widzieć. Tobie też słyszałem, że źle się nie powodzi i John (Longstaff) chce ci lada dzień przypinać Krzyż Marynarki. Coś jest z tym naszym rocznikiem, że nie odpuszczamy, nie? Za rok pewnie ty będziesz przez kogoś tak witany. Napijemy się? - zaproponował. Zanim przybył komandor Longstaff, Thomas wypytywał Davida o jego patrol, samemu opowiadając o swoich patrolach, czterech jak się okazało, i podejściach w nocy blisko brzegu, aby torpedować statki poruszające się równolegle do brzegu.
Komandor Longstaff przerwał rozmowy, stając przy mikrofonie i prosząc o ciszę, po czym wygłosił krótką przemowę. Mówił o rozwoju flotylli, o tym, że okręty znajdujące się obecnie w Pearl (bez Tinosy i Scampa, które były w morzu), będą tworzyć 141 Dywizjon pod dowództwem komandora porucznika George'a Edminda Petersona, który wcześniej operował w Szkocji przeciwko Niemcom i Włochom i to on, z związku z rozrostem dywizjonu, teraz był bezpośrednim przełożonym kapitanów. Drugim, 142 Dywizjonem dowodzić miał komandor porucznik Thomas Burton Klakring. To tłumaczyło obecność tego podwodnego asa na uroczystości.
Dalej mówił o toczącej się wojnie i tym, że pierwsze patrole 14 Flotylli były bardzo udane i z niecierpliwością czeka, na kolejne ciosy zadane Japonii. Zaczął skuteczny atak na wrogi pancernik pod Truk, zapewne ten kapitana Foxa, choć podobno pancernik uszedł, ostrzelanie zakładów stalowniczych w Japonii, czy też wiele ton statków posłanych na dno. Całość zakończył stwierdzeniem, że za pierwsze patrole, aż dwóch kapitanów zostało przedstawionych do krzyża marynarki, a to tylko jedno z odznaczeń, do których nominował swoich podwładnych. Dodał, kończąc ten fragment, że niecierpliwie czeka, aby móc przedstawić do najwyższych odznaczeń następnych podwładnych.
-Jest jednak jedna sprawa, o której muszę powiedzieć, a która trochę nie pasuje do radości tego święta - powiedział, wyciągając z dokumentów pocztówkę z przepięknym widokiem Honolulu - Dostałem to od cenzorów poczty. Posłuchajcie sami. Adresowane do kongresmena Andrewa Maya - zaczął czytać fragment - "Wypływamy sobie w rejs, lejemy Japończyków i popijamy whisky" - ten fragment wywołał raczej falę śmiechu - Zapraszamy na wspólny patrol, tu wymienione atrakcje, w tym grill na pokładzie. Po czym napisano, że okręt wypływa w morze... i następuje dokładna data! - komandor zagrzmiał - Dokładna data wyjścia w morze! Jeżeli w urzędzie pocztowym na Honolulu pracuje szpieg żółtków, to można spodziewać się, że będą wiedzieć o wyjściu okrętu! Takie łamanie tajemnicy wojskowej jest naganne i nie życzę sobie więcej takich cyrków w mojej flotylli! Wiem, że ci, którzy już słyszeli o wywiadzie kongresmena byli doprowadzeni do furii, sam też jakby May stanął przede mną, jak się dowiedziałem o tym, co powiedział, zastrzelił go w afekcie, ale nie tędy droga.
Dalej mówił do tych, którzy nie znali sytuacji o wywiadzie udzielonym przez kongresmena, wracającego do stanów po wizytacji baz na Pacyfiku, podczas którego wymsknęło mu się, że żółtki nastawiają za płytko bomby głębinowe, przez co nasze okręty są bezpieczne. Jeżeli ktoś nie znał sytuacji, na pewno był oburzony. Komandor uciszył głosy i powiedział:
-Ale nie tędy droga. Gwałtowna reakcja tylko utwierdzi żółtków, że polityk zdradził tajemnicę. Kontradmirał Lockwood zaproponował inne rozwiązanie i jego będziemy się trzymać. W dzisiejszym przemówieniu Charlie wyśmieje ten cudowne okręty i cudowną broń o której czyta w prasie, podkreślając niebezpieczeństwo i to, że marzyłyby mu się takie okręty i taka broń i chętnie od pismaków dowie się, gdzie można je dostać. I tak samo macie zrobić wy! Zasłaniać się tajemnicą, ale niechcący palnąć, że chcielibyście takie torpedy, takie okręty, czy takie wyposażenie, o którym piszą nieznający się na wojnie gryzipiórki.
Dalej przeszedł sprawnie do czekającej flotyllę przyszłości. Ciężkiej walki o wolność, krucjaty przeciwko złu i pokonaniu japońskiej bestii, która wyciągnęła swoje szpony na Azję, Australię i Pacyfik.
-Czeka nas wiele pracy, ale wiem, że z takimi kapitanami jak wy, damy radę! - zakończył Longstaff, po czym rozległy się brawa.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#6 Wysłany: 28 Lipiec 2019, 22:52
Cytat:
-David, miło cię widzieć. Tobie też słyszałem, że źle się nie powodzi i John (Longstaff) chce ci lada dzień przypinać Krzyż Marynarki. Coś jest z tym naszym rocznikiem, że nie odpuszczamy, nie? Za rok pewnie ty będziesz przez kogoś tak witany. Napijemy się? - zaproponował. Zanim przybył komandor Longstaff, Thomas wypytywał Davida o jego patrol, samemu opowiadając o swoich patrolach, czterech jak się okazało, i podejściach w nocy blisko brzegu, aby torpedować statki poruszające się równolegle do brzegu.
Dajemy im w kosc, w koncu to nasza robota. A tobie pozostaje pogratulowac sukcesow i awansow. Swietna robota. A moze znajdziesz czas na drinka? Powspominamy stare dobre i te nowe czasy? Mam jescze pare wolnych wieczorow zanim rozpoczniemy kolejny patrol?
Cytat:
Po przemowieniu ...
Kapitan zasmial sie pod nosem. To mamy przechlapane. Ale gdyby te bobki tak samo przykladaly sie do cenzurowania prasy, jak przykladaja sie do cenzurowania naszej poczty to nie byloby problemu ... i tak swietnego przemowienia.
Gdy 6 lipca w samego rana David miał zgłosić się do komandora na godzinę przed odprawą (na którą też miał się zgłosić), David spodziewał się wyciągnięcia sprawy pocztówki. Wszystko związane z Dniem Niepodległości, dziwnie przypominało o tej pocztówce. Tymczasem baza powoli pustoszała. 5 lipca w morze wyszło z 5 okrętów podwodnych, a i teraz z rana kolejny wychodził. Dowództwo chyba naprawdę chciało ich przetrzymać na czas święta.
Wreszcie David znalazł się w biurze Longstaffa, które było bardziej zagracone, niż wtedy, gdy urzędował na Griffinie. Czy to dlatego, że jego biuro robiło wtedy za salę odpraw, a może dlatego, że teraz miał więcej obowiązków. Jedno z dwóch biurek w biurze było całe zastawione dokumentami, a skraj drugiego, przy którym komandor prosił, aby usiadł David, zajmował wpół-rozkręcony zapalnik torpedowy. Komandor odezwał się:
-Zapewne zastanawiacie się, dlaczego was wezwałem. Otóż jest drobny problem biurokratyczny. Otóż, 15 lipca lekarze określą, czy możecie wyjść w morze. Dowództwo chce, aby Steelhead wyszedł w morze dwa dni wcześniej. Staram się wpłynąć na termin badania lekarskiego, ale fakt, że mogą mieć wynik negatywny, muszę wyznaczyć zastępstwo. Szczęśliwie jest jeden oficer, który ma wkrótce odlecieć do Stanów, aby objąć dowództwo nad nowym okrętem, a obecnie stacjonuje na Midway. Kapitan marynarki Thomas Dodge. - nazwisko obiło się Davidowi o uszy gdzieś - Otóż, jeżeli nie będziecie gotowi do służby do czasu wyjścia Steelheada w morze, on obejmuje dowodzenie.... - tu zrobił pauzę, jakby dla podkreślenia napięcia, po czym odpowiedział - Przy czym nikt nie określił czy wyjście w morze następuje na Pearl, czy na Midway. Ponieważ kapitan Dodge będzie czekać na Midway, nawet jak lekarze nie zgodzą się na przesunięcie terminu, to zaraz po uzyskaniu pozytywnego wyniku, pakuję was w samolot i ślę z rozkazem przejęcia dowodzenia na Midway. Wasz XO i tak bez was płynąłby sam na Midway, a raczej na tym rejsie między bazami to bez kapitana sobie dobrze poradzi. Niemniej na odprawie będzie obecny zarówno kapitan Dodge, jak i wy. Nie mogę być niepoprawnym optymistą i zakładać, że na pewno wynik badania będzie pozytywny... w 99 koma 99 przypadków jest, ale muszę choć zachować pozory. Chciałem tylko, abyście o tym wiedzieli przed oprawą, komandorze podporuczniku.
6 lipca w godzinach rannych komandorzy podporucznicy David Whelchel, James Hardy i Frankie Kanaron oraz kapitan marynarski Thomas Dodge spotkali się ponownie w sali odpraw na USS Bushnell.
Wkrótce na sali odpraw zjawili się komandor Longstaff i komandor porucznik Peterson. Odprawę zaczął komandor:
-Panowie, zanim zaczniemy chciałbym przedstawić panom kapitana marynarki Thomasa Dodge. Kapitan marynarki ma wkrótce objąć w Stanach nowy okręt podwodny, ale teraz wspomoże nas w najbliższej operacji. Nie mam ciągle potwierdzenia, czy lekarze wypuszczą komandora porucznika Whelchela na następny patrol, zaczynający się za tydzień, dlatego, jeżeli okręt wypłynie na patrol bez komandora podporucznika na pokładzie, kapitan marynarki Dodge przejmie go w Midway i weźmie udział w operacji Bryczka. Komandorze poruczniku? - zwrócił się do Petersona, który wyszedł naprzeciw.
-Panowie - zaczął - Sztab kontradmirała Lockwooda wyznaczył nasz dywizjon do udziału w operacji Bryczka. Celem tej operacji jest utrzymanie stałego szlaku dostaw między Stanami Zjednoczonymi, a filipińskimi partyzantami. - gdy mówił te słowa, adiutant rozwinął mapę Filipin. - W pierwszej fali operacji wezmą udział wasze trzy okręty, zabierając około 35 ton zapasów każdy, głównie amunicji, broni i leków. Oznacza to, że wszystko co zbędne, łącznie z balastem, będzie usunięte z okrętów. Na pokładzie USS Steelhead dodatkowo będzie płynąć doktor Quezon, który dołączy do sił partyzantów. Pierwszego sierpnia czasu Pearl Harbor w nocy partyzanci nadadzą kodem lokalizację punktu spotkania, do którego udadzą się pierwsze dwa okręty, to znaczy Steelhead i Pogy. Panowie, przypominam, że będziecie płynąć razem, więc proszę, nie zróbcie tego, co zrobili dwaj Brytyjczycy, którzy wycofali się spod Norwegii, bo U-Boot czaił się pod portem... A jak wyszło każdy zawrócił, bo wykrył drugiego. Na pewno u brzegów Filipin nie będzie Japońskiego okrętu podwodnego na patrolu. W wyznaczonym punkcie dokonacie wyładunku zaopatrzenia, a na pokład zabierzecie ziemię jako balast oraz osoby, które doktor Quezon zdecyduje, że muszą płynąć do Stanów. Z otrzymanych z Filipin wiadomości dowiedzieliśmy się, że z obozu jenieckiego uciekło kilku naszych. Oni też zostaną rozdzieleni na okręty przez doktora.
Do spotkania dojdzie zapewne 2 sierpnia, czasu Pearl Harbor, czyli 1 sierpnia czasu Filipińskiego. Podczas spotkania otrzymacie też wiadomość, dokąd 5 dni później ma udać się Hoe, wiozący kolejny ładunek zaopatrzenia. Panie Kanaron, pańskim drugim zadaniem będzie powiadomienie pana Hardego o miejscu drugiego spotkania. Właśnie. Oprócz zapasów wyładujecie też worki na piasek, aby Filipińczycy mieli do czego szykować balast dla dalszych okrętów.
Jeżeli doktor Quezon oceni, że jacyś Filipińczycy muszą zostać natychmiast ewakuowani, zostaną dostarczeni na pokład Steelheada, który natychmiast wyruszy do sojuszniczego portu. W razie wymaganego pośpiechu, skierujecie się do Australii, w innym wypadku kierujecie się do Stanów. Jeżeli natomiast stan ewakuowanych pozwoli na prowadzenie patrolu, waszym dalszym zadaniem, całej waszej trójki, będzie patrol wybrzeży Filipin. Pogy będzie patrolować Morze Filipińskie na wschód od Luzonu, Steelhead na południe od Mindanao, a pomiędzy wami miejsce zajmie Hoe. W tym obszarze atakujecie bez ostrzeżenia każdy statek i okręt, jaki znajdzie się w zasięgu, po czym wracacie do Pearl Harbor, pobierając w razie potrzeby ropę na Midway. W przypadku uszkodzenia okrętu, uniemożliwiającego dotarcie do Hawajów, macie płynąć na południe, do Australii.
Zanim przejdę do szczegółów - powiedział - są jakieś pytania?
Pierwszy odezwał się komandor podporucznik Hardy:
-Ja mam pytanie, panie komandorze. Czy pomimo konieczności zmniejszenia wagi nasze okręty zabiorą pełen ładunek torped?
-Tak - odpowiedział Peterson - Ograniczenie wagi odbędzie się przez usunięcie balastu i ograniczenie do minimum rzeczy określanych jako "zbędne". Wiem, że załogi mogą być niepocieszone, gdy weźmiecie mniej lodów, czy też mniej różnorodną żywność i napoje, ale dokonaliśmy analizy najczęściej zwracanych do magazynów zasobów i części i wśród nich szukano oszczędności. Oczywiście może okazać się, że akurat na waszym patrolu będzie potrzebny zapasowy element wału, który na 99 patrolach na 100 nie był potrzebny, ale to ryzyko, które musimy podjąć.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#11 Wysłany: 4 Sierpień 2019, 22:34
PL_CMDR Blue R napisał/a:
[puk, puk]?
Uhh, ciezko z czasem, a za chwile 2 tygodnie wakacji z ograniczonym dostepem. Moze plan B? David nie czuje sie za dobrze i zostaje
Dwa pytania. Jedno. Mozliwosci ataku. Jak daleko od Filipin mamy zaprzestac atakow i podchodzic skrycie. Drugie. Kod rozpoznania. Uzgadniamy go teraz aby uniknac poznej nieporozumien. Moze tez wyznaczymy dokladny punkt spotkania i date. Kto bedzie wczesniej ten czeka.
A kiedy cię nie ma? Daj znać, bo sporo osób w sierpniu wyjeżdża, to może po prostu pauzę się zrobi
===================================================
-Doskonałe pytanie - odparł Peterson - Zwłaszcza to o zaprzestanie ataków. Otóż, do samych Filipin powinniście podchodzić nie zwracając na siebie uwagi. Chyba tylko przechwycenie wrogiej grupy bojowej jest bardziej ważne od waszego zadania. Do waszego spotkania najlepiej, aby doszło właśnie 1 sierpnia czasu Pearl Harbor... gdzieś w sektorze BI15, używając ustalonego sposobu identyfikacji*. I dobrze by było, abyście razem ruszyli do wyznaczonego punktu spotkania. W razie ataku będziecie silniejsi, a podchodząc z jednego punktu jest mniejsza szansa na wykrycie was. A nawet jakbyście podchodzili z dwóch kierunków, to wykrycie jednego z was naraża całą misję na niepowodzenie, a drugiego na złapanie w pułapkę na płytkich wodach.
Longstaff wtrącił się:
-Oczywiście z dala od Filipin, gdy Żółtki nie będą wiedzieć, gdzie się kierujecie, bezbronne cele możecie atakować do woli. Ale unikajcie raczej konwojów i eskortowanych statków. Wasz ładunek jest cenniejszy.
*ten uznamy za ustalony na odprawie tak, że wy go znacie, nikt więcej.
Dziekuje za wyjasnienia. Jeszcze jedno. Ustalmy tez czas oczekiwania. Proponuje maksimum 3 dni. Jak ktos nie dotrze na czas to kazdy z nas dziala na wlasna reke. Co Panowie o tym sadza?
Peterson odpowiedział zdecydowanie:
-Nie. Czas spotkania okrętów jest ustalony. 1 sierpnia czasu Pearl Harbor. Wtedy Filipińczycy mają nadać informacje, gdzie macie dostarczyć zaopatrzenie. Ktoś nie dotrze na czas, drugi okręt popłynie sam. Filipińczycy nie mogą siedzieć kilka dni w jednym miejscu, czekając na nas.
8 lipca 1943, czwartek
Rankiem na Steelheada dotarł nowy rozkaz. David wraz z wszystkimi oficerami miał zgłosić się na nadzwyczajną odprawę na rufowym pokładzie USS Bushnell (AS-15) o godzinie 15:00.
Pogoda nie sprzyjała. Od rana zanosiła się na deszcz, ale o 14:30 zaczęła się ulewa, ledwie 15 minut po tym, jak dotarli na pokład. Ulewa zagoniła wszystkich pod pokład, ale na szczęście komandor wykazał zrozumienie i nadzwyczajną odprawę przełożono na 15:30 w kantynie pokładowej. Wszyscy zachodzili w głowę, w jakim celu zostali wezwani. Ktoś stwierdził, że chyba będzie publiczna nagana dla tego, który wysłał pocztówkę do Maya, ale że mówił to otwarcie przy Davidzie, nie zerkając na niego inaczej, niż na innych świadczyło, że nie wie nic o tym, kto wysyłał. Inny oficer twierdził, że stało się coś nadzwyczajnego i będzie odczytane ważne ogłoszenie, kolejny zaś stwierdzał, że na bank chodzi o sprawę torped, gdyż słyszał, że dowództwo wie o tym, że zapalniki są wadliwe.
Wreszcie o 15:29 zjawił się komandor Longstaff w towarzystwie obu dowódców dywizjonów. Towarzystwo zaczęło ustawiać się w rzędzie, co byłoby na pewno łatwiejsze na pokładzie, niż tu, gdy trzeba było stworzyć dwa rzędy. Davidowi przypadło miejsce w pierwszym rzędzie, gdy Longstaff rozkazał, aby w pierwszym rzędzie stanęli ci, którzy byli już na patrolu. Wreszcie, gdy zakończył się harmider, komandor zaczął przemowę.
-Panowie oficerowie, zebraliśmy się tutaj z kilku powodów. Zacznę od tego przychodzącego z najbliższej nam góry, ze sztabu Floty Pacyfiku i Dowództwa Okrętów Podwodnych Pacyfiku, a dotyczącego zapalników Mark VI. Admirał Nimitz i kontradmirał Lockwood uznali, że z powodu prawdopodobnego zastosowania przez przeciwnika środków przeciwdziałania lub zakłócania zapalników magnetycznych oraz nieefektywności zapalnika w pewnych okolicznościach, czy też niemożliwości osiągnięcia przez dowódców na patrolu warunków odpowiednich do zastosowania zapalnika magnetycznego, ogłoszono rozkaz, że zapalniki magnetyczne Mark VI mają zostać zdezaktywowane, a podczas ataku na wroga macie używać zapalników kontaktowych.
Dalej komandor przypominał, że zapalnik kontaktowy niesie mniejszą siłę zniszczenia, niż magnetyczny i na koniec dodał:
-Wolę, abyście wystrzelili zawsze torpedę więcej, ale zatopili cel, niż wracali do bazy z meldunkiem, że tylko uszkodzono cel... - zrobił pauzę i powiedział - Drugi powód dla którego się spotykamy... I który również przyszedł z samej góry. Komandorze podporuczniku Whelchel, komandorze podporuczniku Hardy, poruczniku marynarki Doss, wystąp! - ostatnie słowa zagrzmiały głośno, a Longstaff spojrzał prosto w oczy Davida, a jego twarz była śmiertelnie poważna.
Wyszli w trójkę. Komandor skinął na adiutanta i podszedł przed trójkę. Stanął kilka stóp przed Davidem i spojrzał na jakiś trzymany dokument i zaczął głośno czytać:
-Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki ma przyjemność w odznaczeniu komandora podporucznika Davida Whelchel z Marynarki Stanów Zjednoczonych Srebrną Gwiazdą za waleczność i odwagę podczas służby jako dowodzący oficer USS Steelhead podczas Pierwszego Patrolu Bojowego na Pacyfiku, trwającego od 17 kwietnia do 8 czerwca 1943. - gdy mówił te słowa, zza komandora wysunął się adiutant, trzymając trzy pudełka na medale. Komandor kontynuował czytanie - Jego dzielne działanie i poświęcenie się służbie bez względu na własne życie, były zgodne z najwyższymi tradycjami służby wojskowej i odzwierciedlały jego wielkie oddanie załodze, okrętowi oraz Siłom Morskim Stanów Zjednoczonych.
Komandor zamknął dokument, uśmiechnął się i wyciągnął dłoń w kierunku Davida, mówiąc:
-Gratuluję komandorze podporuczniku - po czym ciszej dodał - A o Krzyż dalej walczę.
[ok. Mnie cieszy, że jest w ogóle, bo myślałem, że twój wątek będzie czekać na twój powrót ]
Następnie dłoń uścisnęli także pozostali oficerowie ze sztabu, w tym komandor porucznik Peterson, który powiedział:
-Szczere gratulacje. Burt mówił, że pokłada w tobie wielkie nadzieje. Liczę, że nie raz na wręczaniu medali się spotkamy. Uważajcie na patrolach i wracajcie szczęśliwie do domu
Następnie komandor minął porucznika Dossa i podszedł do Hardego, gdzie znów otworzył kolejny dokument, czytając decyzję o przyznaniu medalu Brązowej Gwiazdy:
-Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki ma przyjemność w odznaczeniu komandora podporucznika Jamesa Hardego z Marynarki Stanów Zjednoczonych Brązową Gwiazdą za zasługi podczas służby przeciw wrogom jako oficer dowodzący na pokładzie okrętu podwodnego Stanów Zjednoczonych. Jego zdolność oceny sytuacji doprowadziła do bezpośredniego sukcesu okrętu w zadaniu topienia wrogich statków. Jego skuteczność i opanowanie podczas kontrataku wroga pozwoliły na bezpieczne wyprowadzenie okrętu z zagrożenia. Jego postępowanie było inspiracją dla oficerów i ludzi na jego okręcie i było zgodne z najwyższymi tradycjami Służby Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Komandor również uścisnął dłoń i przypiął Hardemu medal, a gratulacje złożyli także członkowie jego sztabu. Na sam koniec komandor podszedł do porucznika i również odczytał uzasadnienie przyznania medalu:
-Prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki ma przyjemność w odznaczeniu porucznika marynarki Alfreda Dossa z Marynarki Stanów Zjednoczonych Brązową Gwiazdą za zasługi podczas służby przeciw wrogom jako oficer na pokładzie okrętu podwodnego Stanów Zjednoczonych. Jego zdolność do dostarczania swojemu dowódcy ciągłego przepływu cennych informacji bezpośrednio przyczyniła się do sukcesu jego okrętu w zatopieniu żeglugi wroga. Jego skuteczność i opanowanie podczas kontrataku przeciwnika w dniu 28 maja 1943 roku, gdy wskutek odniesienia ran przez oficera dowodzącego i pierwszego oficera porucznik przejął dowodzenie nad USS Steelhead doprowadziły do ocalenia okrętu i załogi znajdujących się w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Jego postępowanie było inspiracją dla oficerów i ludzi na jego okręcie i było zgodne z najwyższymi tradycjami Służby Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Komandor również i porucznikowi przyjął medal i wraz z oficerami złożyli gratulacje. David słyszał, jak komandor gratulując powiedział:
-Ja także wam dziękuję za sprowadzenie do bazy okrętu i załogi. Będę eskalował o przyspieszenie pańskiego awansu, poruczniku. Pokazaliście, że zasługujecie na niego.
Po tych słowach komandor zaczął wracać na "mównicę" wraz z oficerami, a "występujący" zaczęli wracać do szeregu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum