Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Selonianka stała w progu, mierząc Kanarona wzrokiem, pełnym wrogości.
-Ja nie wiem, co ty kombinujesz, Jedi. - zakrwawiony język świadczył, że rzeczywiście się w niego ugryzła - A macie to chyba we krwi, patrząc na ostatnie wydarzenia. Nagle przypominasz sobie, że ktoś chciał, abyś mnie zabił... gdy ten ktoś stoi przeciwko twoim planom. - jej kiwanie głową wskazywało, że raczej ci nie dowierza - Chcesz walczyć z Imperium, jak twoi mistrzowie? - obróciła się wskazując dłonią na dach... chyba, że chciała pokazać sufit - To właśnie zabiłeś wielu sojuszników, a resztę oddaliśmy Imperium. Pogadaj z tym jeńcem, którego przywieźliśmy dla burmistrza. Wskaże ci cel do walki. Torangę. - obróciła się do Kanarona - Poza tym. Chcesz jednym starym krążownikiem walczyć przeciwko Flocie Imperium? Jesteś bardziej zdesperowany, niż myślałam. Może zapytaj kapitana Dao, co sądzi o takiej masakrze? No i wówczas Imperium na pewno przedstawi burmistrzowi lepsze waranki, niż teraz. Chcesz, aby Toranczycy ginęli, bo twoim mistrzom się nie udało wprowadzić dyrektury? - Kanaron zwrócił uwagę na to, że Selonianka zmieniła postawę. Mięśnie jej rąk były napięte, jakby gotując się do ciosu, gdyby ktoś próbował ją zaatakować... I raczej nie miała na myśli burmistrza.
Selonianka znów założyła ręce na piersi i odparła:
-Nie wiem, co kominujesz pod tym białym łbem, ale zostaję przy swoim, że Toranga nie ma innej możliwości, jak zgodzić się na warunki lub pójść z twoim planem doprowadzić do masakry, a na to nie pozwolę dla dobra moich ludzi.
-Nie ma mowy byśmy tutaj i teraz walczyli. Słyszałem o buntach na planetach nigdy nie będących po stronie Separatystów, i jeśli tak traktuje Imperium populację złożoną z nieludzi, nie dziwiłbym im się. Problemem jest, że o ile nie chcę przystawać na żadne warunki Imperium , nie mamy tutaj szansy na obronę. Zastanawia mnie , gdzie moglibyśmy uciec, w pobliżu nie ma planet , które mogą nas przyjąć. Jest jeszcze jedna rzecz, która mnie zastanawiała. Od kiedy powstało Imperium , zaczęły się tak skuteczne ataki piratów. Co, jeśli w ten sposób chcieli oni przejąć władzę i teraz jedynie zbierają siły na to, mydląc nam oczy pertraktowaniem? Możliwe, że tak naprawdę nie mamy wyboru i tylko czeka nas marny koniec tutaj albo poza planetą?
Burmistrz zwrócił się do Kanarona
-Co miałeś na myśli , mowiąc o propozycji oficera i trzech dniach , które mamy do namysłu? Czy rozmowa odbyła się w cztery oczy, czy przez jakiś komunikator?
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#86 Wysłany: 4 Sierpień 2019, 21:48
Jeśli chodzi o rozmowę z oficerem to była jedynie propozycja do mnie jako najemnika abym zabił Entę jeśli, oficer uzna, że zbyt sympatyzuje z władzami planety. Rozmowa była przez komunikator. Wtedy coś mi tu zaczynało nie pasować. Natomiast w sprawie trzech dni to jest zupełnie odrębna kwestia dotycząca ratowania planety. Ale zanim o tym wspomnę to Enta musi się określić czy chce ratować planetę czy zapewniać bezpieczeństwo oficerowi
-I to są właśnie Jedi. Najpierw zgódź się na moje, potem ci powiem, co hazardujesz. - powiedziała Selonianka, jakby bardziej do burmistrza - Ci piraci zaatakowali Torangę, gdyż uważali was za osoby wspierające działania pacyfikujące Imperium. Więc może to raczej maruderzy uderzają ślepca. Najwyraźniej z tymi piratami z CZKi powinniście sojusz zawrzeć... ale nie. Oni patrzą, zła Toranga, to zło Imperium, które jest oprawcą. Wy patrzycie, źli piraci, to zło Imperium, które jest oprawcą. A tu chutara nie ma Imperium, tylko walicie się nawzajem na tym wypiskowie, zwalając winę na cały świt! Jak cokolwiek stanie się oficerowi przyleci tu flota, aby go uwolnić, a potem będzie się słuchało, jak to niewinna Toranga została napadnięta... I chyba już wiem, skąd te plotki się biorą... Chcesz zarobić na czas? - obróciła się do kalamarianina - To daj oficerowi, co chce. Toranga to nie armia droidów! Jak oficer Imperium kazałby podwładnemu Dao zastrzelić go, myślisz, że ten bez mrygnięcia okiem zastrzeli jajogłowca? Więc dowódca Imperialny nad Dao to najlepsze zyskanie czasu... a może i rozładowanie całego kryzysu.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#88 Wysłany: 5 Sierpień 2019, 10:34
Kryzysu to nie rozładuje a jedynie zwiąże nam ręce na wystarczająco długi czas. Imperium chce zająć tą planetę i na to nic nie poradzimy a przy okazji wpadniemy wszyscy w ich ręce. Flota Imperium możliwe, że już się zbiera. Ten oficer jest tylko po to aby zająć nas na ten czas. Zgodzimy się na jego warunki, a za dwa tygodnie, może później dotrze tu flota Imperium i zajmie całą planetę. Więc co za różnica czy zatrzymamy oficera czy nie? Zostawiając oficera w spokoju będzie uważał, że nic nie podejrzewamy ale może nam utrudniać ratowanie planety. Za to zatrzymując go mamy większą swobodę działań ale pozostaje nam zgadywać kiedy flota tu przyleci. Może to nic nie zmieni. Decyzję pozostawiam burmistrzowi
Selonianka pokręciła głową:
-Jak wy nie widzicie różnicy między tym, że Imperium tu wpadnie i zastanie niewolonego ich oficera, a tu wpadnie i zastanie półpracująca planetę i uważacie, że to drugie jest gorsze, to nie wiem, jaką logiką się kierujecie. I cały czas mówicie, jakby to wszystko było pewne, sprawdzone. - Selonianka podeszła do Kalamarianina tak blisko, że mógł poczuć jej oddech - oże powiedzcie, skąd macie takie informacje, że Imperium chce zająć ten układ? A jak naprawdę podjęto taką decyzję, to co możemy zrobić, poza zostaniem zmasakrowanym i pogorszeniem sytuacji Torangi?
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#90 Wysłany: 5 Sierpień 2019, 18:16
Zapominasz chyba kim jestem, albo bardzo mało wiesz o Jedi. A tłumaczenie ci teraz wszystkiego zajmie zbyt wiele czasu. Przyjmij więc do wiadomości za pewne, że flota Imperium zajmie tą planetę czy tego chcemy czy nie. Zwrócę też uwagę, że im dłużej rozmawiamy tym bardziej oficer może być podejrzliwy, więc podejmijmy jakąś decyzję, a nie tłumaczmy się z umiejętności Jedi
Enta prychnęła w twarz Kalamarianina i odwróciła się mówiąc jakby do niego, ale patrzą na burmistrza:
-A widzisz tu gdzieś kapitana Dao? A może on niegodny reprezentanta zakonu, co doprowadził do wojny i prawie zdobył władzę? Ja przedstawiłam swoje stanowisko i nie ukrywam nic, w odróżnieniu od niektórych. - te słowa były chyba skierowane do burmistrza, choć mówiły wyraźnie o białym Kalamarianinie.
Brumistrz znacznie już spokojniej odparł.
-My nie mamy nic do ukrycia. Ani specjalnie nic cennego, bo metal jaki my mamy nadaje się przede wszystkim do statków handlowych. Dopiero teraz widzę, że bycie blisko bazy Imperium może mieć takie znaczenie. Rozumiem, jakbyśmy byli jakąś silnym militarnie systemem. Ale nie rozumiem czemu mieliby po prostu tu wejść . Po co? Myślę, że obydwoje macie rację. Skoro Imperium tak przedstawia sprawę, to najpewniej będzie chciało przejąć system, choć częściowo. Ale próba zbrojna albo uwięzienie oficera jest bezsensowne, bo nie ma nadziei na powodzenie. Myślę, że będziemy negocjować. Co do rozmowy. Skoro była na komunikatorze, może można ją odczytać. Nie usuwaliście jej z komunikatora? Możecie go nam pokazać?
Tu zwrócił się do Selonianki.
-Jeśli Imperium chciałoby was zamordować, w moim zdaniu oddanego oficera, czemu robić to w tak podły sposób, jeśli jest to prawda. Co zrobilibyście, kapitan , jeśli jest to prawda?
Po chwili dodał.
-Musimy przedstawić sprawę Dao-Zanowi. Bez inwazji Imperium, o ile jest to prawda.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Ostatnio zmieniony przez PL_Hrothgar 5 Sierpień 2019, 20:12, w całości zmieniany 1 raz
[ps. od kiedy rozmowy na komunikatorach w SW są rejestrowane?]
Selonianka powiedziała:
-Zaraz... Najemnik Torangi najpierw morduje kapitana, potem wieżują oficera... Czy to nie układa się w całość? - spojrzała na Jedi - Vuzsa szuka pretekstu... prowad... prowek.. prowakacji. - powiedziała i znów spojrzała na burmistrza - Ja dla Vuzsy nic nie znaczę.... A dziwne, że potrzebowali mnie do przewiezienia oficera, a nie swojego okrętu.. I to wiedząc, że mam niepełną załogę i ograniczone możliwości.... Tak.... nawet jakbyście w panice ostrzelali i zniszczyli Quartzone'a, to Vuzsa nic nie traci. Ale macie rację, kapitan Dao musi zapoznać się z alternatywami... - obróciła sie do Jedi - Alternatywami, a nie "róbcie, co wam powiem, bo wiem, że mam rację".
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#94 Wysłany: 5 Sierpień 2019, 21:33
Przedstawię dwie opcje, a na podjęcie decyzji jak mówiłem mamy trzy dni. Ale nie mam zamiaru przedstawić tych opcji oficerowi lub komukolwiek z Imperium, bo jaki to by miało sens? Może to jak mówiłem trochę potrwać, a chyba czasu nie mamy zbyt wiele. Przypominam po raz drugi, że oficer może zacząć być podejrzliwy więc chyba warto na teraz podjąć jakąś decyzję
[czy mi się wydaje czy każdy z nas widzi tą sytuację kompletnie inaczej?]
-I podjęliśmy, a w zasadzie burmistrz, jako przedstawiciel władzy, że kapitan Dao musi się poznać z ultramatum, prawda? - powiedziała Selonianka do burmistrza
-I dopóki nie będzie innej realnej opcji, jedyną normalną opcją jest negocjować i mieć nadzieję, że w ogóle chcą rozmawiać.
Dodał zmęczonym głosem burmistrz.
-Czy ktoś mógłby mi dać jakikolwiek kontakt do oficera, bo chcę się dowiedzieć , ile czasu mamy na zapoznanie się z tym wyjątkowym wyborem? Znaczy do jutra, tydzień, jakiekolwiek dodatkowe rozmowy czy to tyle?
W tym też czasie z kosmoportu przyszła wiadomość na komunikator burmistrza, który zajrzał do niego i rzekł.
-Dao-Zan będzie tutaj za jakieś osiem godzin, jeśli utrzyma tempo. Napiszę do niego, by nie był totalnie zaskoczony , gdy tutaj przyjedzie.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
-Mówił , że mamy dwa tygodnie, ale nie uściślił, czy na całość, czy na to , co nam powiedział... szaleństwo. Totalne szaleństwo. Dobrze. Idę porozmawiać z tym Pellaeonem , ile mamy czasu.
_________________ Ma Anglia Nelsona i Francja Villeneuve'a,
Medina-Sidonia w Hiszpanii żył,
A kto dziś pamięta Arenda Dickmanna?
To polski admirał, co z Szwedem się bił.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum