Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Cien Malty
U-Booty: VIIB (1942) lub VIIC (1942)
Czas misji: 1h 45min
Zaloga: zawodowcy (regular)
12 VIII 1942 g 05:15
Pogoda: srednie zachmurzenie, lekka mgla
--- TŁO HISTORYCZNE ---
9 sierpnia z Giblartaru wyplywa niezwykle cenny konwoj na Malte. Od jego powodzenia zalezy byc albo nie byc wyspy. Obie strony zdaja sobie z tego doskonale sprawe. 11 VIII 1942 zaczyna sie jedna z najbardziej zazartych walk konwojowych w historii WWII.
--- ODPRAWA ---
Do wszystkich jednostek na Morzu Srodziemnym. Zauwazono brytyjski konwoj na wysokosci Bizerte. Za wszelka cene przechwycic i zadac maksymalne straty.
Z dedykacja dla calego PS i W.A.R.D.C
PL_tes
===================================================
Początek patrolu to była praktycznie nuda, flaki z olejem itd... Gdy naglę zauważyliśmy atak włoskich torpedowców na konwój (eksplozje aż miło), jakieś 20-30min. później Luftwaffe dorzuciło co nie co od siebie.
Eskorta była dość zawzięta, miałem lekkie deja vu kiedy 20m. obok mnie przepłynął niszczyciel i nawet nie zwrócił na mnie uwagi... Dziwne...
Wpadłem gdzieś na obrzeża konwoju ale po 10 minutach byłem już praktycznie w środku... Konwój po prostu skręcił na mnie wykorzystałem to i jako pierwszy zatopiłem handlowca, dokładniej Cargo Steamera (tes powiedział że był wypakowany amunicją po patrolu) i podziwiałem piękną eksplozje, następnie okazji nie zmarnował wcześniej wymieniony pan zatapiając zaledwie kwadrans po mnie Old Passagera, w tym samym czasie Andrev dorwał Small Tankera, później wysłałem do Neptuna na piwko Large Merchanta a Tesu dokończył dzieła zatapiając T3.
Nie obyło się bez strat... Pierwszy KIA zanotował Iroks, kilkanaście albo kilkadziesiąt minut później Andrev przestał dawać znaki życia... Niestety przy próbie zatopienia Fiji, po wystrzeleniu torpedy za późno zacząłem schodzić w głębiny i po 4 bombkach też poszedłem zaprzyjaźnić się z Neptunem... Ja tam mam już kartę stałego klienta.
Tesu się nie dał 3-5 niszczycielom i ostatecznie przeżył patrol jako jedyny, gratuluje
==================================================
A imprezę rozkręcili:
Imię: Piotrek
Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 263 Skąd: Pomorze
#4 Wysłany: 9 Październik 2010, 23:48
który pasażerowie zatopiono ? ten z przodu czy z tyłu ? Jak ten z przodu to lekko ułatwiłem bo maszynowni to on sprawnej nawet w połowie raczej nie miał
Szkoda, ze tak szybko mnie zgnębili, płynę, kombinuje. Chwila nieuwagi i pingi. Po nich myśląc ze zgubiłem prześladowcę, ten bezczelnie zaczekał chwile za mną. Po zauważeniu peryskopu było tylko bul, bul, bul.
Imię: Marcin Pomógł: 13 razy Wiek: 43 Dołączył: 15 Lip 2007 Posty: 1878 Skąd: Gdańsk/Coventry
#5 Wysłany: 10 Październik 2010, 10:49
Mam niedzieje, ze nie nudziliscie sie za bardzo .
Zaczelo sie od szalenczego ataku wloskich kutrow torpedowych na zespol oslony.
Niestety, kruche lajby szybko padaly od niesamowice skutecznego ognia eskorty.
Potem do akcji weszla Lufftwafe. Mimo szalencego ognia plot, Sztukasy osiagaja trafienie na jednym z krazownikow, ciezko go uszkadzajac. Bohaterem dnia okazal sie krazownik Dido, ktory skutecznie rozprawil sie z napastnikami.
Wykorzystujac zamieszanie wilcze stadko, powoli skradalo sie do konwoju. Jednak, ktos okazal sie nieuwazny i zdradzil nasza pozycje. Slono za to zaplacil..
Nasza zaloga spokojnie zmierzala do konwoju. Jako pierwszy cel obrano krazownik klasy Dido, jednak w szalenczym zwrocie w prawo wymanewrowal torpede. Pozolstali nie proznowali. Ktos trafil statek amunicyjny i ogromna kula ognia rozswietlila konwoj.
Tymczasem konwoj ostro zygzakowal. Kolejne dwie torpedy w Dido i znowu pudla . W koncu karta sie odwraca, podplywa tlusty OPL'ek. Salwa 3 torped okazuje sie zabojcza, posylajac statek do wiecznosci. Jenak eskorta nie proznuje, non stop kogos obrzucaja i w koncu zatapiaja, mimo tego kapitan Andrew posyla na dno takowiec, a Adik Large Mercha.
W miedzyczasie nasza zaloga obiera za cel najwazniejsza jednostke w konwoju, tankowiec Ohio. Dwie celne torpedy koncza jego zywot. Spitfire'y uziemione
To zatopienie rozwscieczylo eskorte, momentalnie kieruja sie w nasza strone i przez kolejne 45 min. walczymy o zycie. Na szczescie zimna krew kapitana ratuje zaloge, choc momentami bylo naprawde goraco.
Tego szczescia zabraklo Adikowi, mimo powaznego uszkodzenia kolejnego krazownika, zostaje wykryty i zatopiony.
The end
PostScriptum
Nieznane sa losy kapitana Andreva, podobno ktos pomylil zawory i zamiast wynurzyc sie ...
Tak na szybko. Andrev rozlaczylo z dala od konwoju. Uzgonilismy jego status na DISC - KIA nieliczony. No chyba, ze ktos sie rozmyslil
Znaczy już był po ataku na konwój i był bezpieczny? To wtedy możecie nawet SURV ustalić, jeżeli jego status był pewny...
Widzę, że byli obserwatorzy, więc macie dokładne dane.
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#10 Wysłany: 10 Październik 2010, 17:09
Zająłem dobrą pozycję i się cieszyłem, niestety... postanowiłem się wynurzyć i zobaczyć co się dzieje, niestety właśnie pod nadpływającego DDka.
Przyjąłem walkę.
Na 3 wystrzelone torpedy jedną oberwał w tył, ale ku mojemu zdziwieniu zachował się "klasycznie" jak w SH4, tj. odpłynął.
Ucieszony wielce zacząłem się rozglądać. Mój wybór padł na old passengera, jednak nieco wcześniej (i bliżej) pojawił się small tanker. A że był ledwie 700m dalej nie zastanawiałem się długo.
Podczas przeładowania torped (została jedna w wyrzutni) zostałem wykryty, lecz udoło mi się uciec, a po kilkunastu atakach i zgubić eskortę. Naturalnie zrezygnowałem z dalszego ataku i na 170m zacząłem wychodzić z konwoju, co jakiś czas sprawdzając hydrofonem obszar wokół mnie.
No i w pewnym momencie szlag trafił aplikację.
Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III Pomógł: 29 razy Wiek: 49 Dołączył: 28 Gru 2008 Posty: 4428 Skąd: Będzin
#13 Wysłany: 10 Październik 2010, 18:59
status Andreva zmieniony
_________________ "Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum