Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Kapitänleutnant Franc von Kanaron
Przygotujcie okręt do wyjścia w morze na początku grudnia 1940. Ze względu na duże zagęszczenie U-Bootów w pobliżu wysp brytyjskich, wróg tam właśnie koncentruje swoje środki do zwalczania okrętów podwodnych. Waszym zadaniem będzie udanie się głębiej na Atlantyk, aż do kwadratu BD22 i tam atakowanie żeglugi wroga.
Korvkpt. Heinz Fischer , 2 Flotylla U-Bootów
Zadanie:
U-27 oczekuje na załadunek torped i wyznaczenie trasy do ruszenia. (mapka będzie w głównym temacie, jak skończę wszystkie U-Booty słać w morze)
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#2 Wysłany: 4 Październik 2014, 17:54
-Hans, torpedy ładujemy tak jak zwykle, elektryki do magazynów, wyrzutnie zostają jak są, najlepiej niech je jeszcze sprawdzą zanim wypłyniemy. Niech nawigator Hans wyznaczy trasę, dużo roboty mieć nie będzie: płyniemy do BF55, a potem prościutko do BD22. Płyniemy prędkością poszukiwawczą od BE.
Rejs przebiegał praktycznie bez problemów. Tylko w kwadracie BF55 wachta podniosła alarm o zauważonym samolocie i U-Boot musiał chować się pod wodę. Nie nastąpił żaden atak, ale zanurzenie też nastąpiło tak idealnie, że lotnik mógł zwątpić w sens ataku.
Od 5 dni U-27 szedł samotnie, kręcąc się we wszystkie strony w sektorach. Nie napotkano jednak żadnego parowca. Gdy U-Boot wszedł do kwadratu BE37 zaczęło mocno padać. Widoczność spadła prawie do zera, ale zanurzenie wykonane rutynowo o świcie nie wykazało, żeby w okolicy znajdował się jakiś cel.
Nawigator nie był zadowolony z psucia jego pracy, ale nie jego stawianie kresek było celem patrolu. Pierwotny plan rejsu zakładał dopłynięcie do BD22 i akurat paliwo na powrót. Teraz na każdą godzinę trzeba było punkt zawrotu skracać o około 10 mil. Jednak możliwość, że właśnie wpadli na konwój była zbyt nęcąca, aby porzucać pościg dla postawienia kresek na mapie.
Kapitan leżał na koi, gdy nagle pierwszy oficer zakrzyknął:
-Mamy cel!
Kapitan był zdziwiony. Dźwięk nie był mocny, co świadczyło, że raczej są daleko od konwoju, jednak na horyzoncie widać było pierwsze statki. Im U-Boot bardziej zbliżał się do nich, tym wyraźniejsze stało się, że to nie jest konwój, a pojedynczy, eskortowany statek. Kto by eskortował pojedynczą jednostkę, łamał sobie głowę kapitan, aż wreszcie po kolejnej godzinie zbliżyli się na tyle, że można było z rejestru Lloyda zidentyfikować cel.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#5 Wysłany: 7 Październik 2014, 16:43
-Hmm, skoro jest eskorta to oznacza, że musi być coś cennego na pokładzie. Po cichu na peryskopowej podchodzimy na średnią odległość i posyłamy trzy rybki do niego (jeśli jest wieczór to czekamy do nocy i wtedy atakujemy z małej odległości). Zaraz po wystrzeleniu torped schodzimy na 120 metrów i oddalamy się po cichu w przeciwnym kierunku. Nasłuchiwać co robią niszczyciele.
Gdy ostatnia torpeda została wystrzelona, U-Boot stał się ślepy. Schodząc na głębinę, stracił możliwość obserwacji otoczenia. Wreszcie do uszy załogi dotarły odgłosy dwóch eksplozji, które hydroakustyk zawtórował słowami:
-W celu, Herr kaleun!
I potem nastąpiło istne piekło. Niszczyciele runęły w stronę z której przybyły torpedy. Przy eksplozjach bomb U-Bootem rzucało na wszystkie strony, jednak nie wyrządzając większych szkód. Niszczyciele długo nie ustępowały, dręcząc psychicznie załogę, tak, że nawet wiadomość, że "tonie, Herr Kaleun" nie przyniosła wielkiej radości, gdyż zaraz po niej na U-27 posypały się kolejne bomby głębinowe. Wreszcie 6 godzin po ataku, oba niszczyciele odpłynęły zostawiając na głębinie U-27 z mocno wymęczoną załogą.
Imię: Mati
Ulubiona Gra: Attack the Warship, SH, FSX, IL-2 Pomógł: 4 razy Wiek: 28 Dołączył: 03 Maj 2013 Posty: 4620 Skąd: Katowice
#7 Wysłany: 7 Październik 2014, 21:44
-Dobrze się spisaliście. Łyknijcie coś na uspokojenie i płyniemy dalej. Wychodzimy na peryskopową, upewniamy się że jesteśmy bezpieczni, wynurzenie i chcę mieć pełny raport o uszkodzeniach.
Peryskop nie wykazał nic, ale po wynurzeniu wachta zobaczyła na horyzoncie cienkie ślady niszczycieli, które się oddalały. Wokół nie było widać żadnych szczątków i rozbitków. Możliwe, że gdy jeden niszczyciel obrzucał ich bombami, drugi ratował, kogo się dało.
To by też tłumaczyło ich odpuszczenie. Załadowani rozbitkami nie mogli poświęcić dni na ściganie U-Boota.
Raport z uszkodzeń zawierał się w na małej kartce. Kilka stłuczonych żarówek, jedna rozbita osłonka wskaźnika, zupa kartoflowa w zęzie (utopione w brudnej, zęzowej brei kartofle z rozprutego worka) oraz pewna liczba guzów i siniaków. Nie było tam jednak nic, co wiązałoby się z potrzebą przerwania rejsu
OD: FISCHER
DO: U-27, U-104, U-124, U-138
Dostaliśmy informację o dotarciu do Francji wadliwej serii zapalników kontaktowych. Nie udało się ustalić, które okręty je dostały. Jeżeli kapitan uzna, że posiada torpedy z wadliwymi zapalnikami ma obowiązek przerwania patrolu i powrotu do Francji.
U-138 ma niezależnie od tego rozkazu pozostać w sektorze jeszcze 24 godziny.
A ja cały czas powtarzam, że magnetyczne zapalniki wycofano wiosną 1940 roku i nie było ich powrotu jeszcze.
Ps.
Pierwszy:
-Kapitanie, ale nasze torpedy chyba działają dobrze - powiedział wskazując na dziennik pokładowy i pozycję:
Yorkshire 10 000 BRT
-Wy chcecie w ogóle wrócić do Francji? - darł się niezadowolony smolarz po centrali, gdy trzeba było wprowadzić coraz to nowe obliczenia paliwa w zbiornikach. Choć teoretycznie za 2 godziny mieli zawracać do Francji, to huk konwoju w słuchawkach hydrofonu podziałał na załogę, jak płachta na byka. U-27 z rykiem ruszył w stronę celu, aż nagle wachta zameldowała:
-Konwój przed nami!
Kapitan idąc na mostek zadał pytanie nawigatorowi:
-Na jak długi atak mamy paliwo?
Nawigator wzruszył ramionami:
-Na styk. Możliwe, że do samego portu nas doholują. Jak chcemy wejść o własnych siłach do portu, atak musi być jak najkrótszy, Herr Kaleun.
Kapitan wspiął się na mostek i oglądał zbliżający się konwój. Stali prawie na jego kursie, ukryci w ciemności. Zimny, grudniowy wiatr nie zachęcał wachty do przebywania na zewnątrz. Kapitan miał nadzieję, że to samo się tyczy obserwatorów w konwoju.
Konwój szedł w ciszy i spokoju, aż nagle największym parowcem wstrząsnęła eksplozja torpedy. Parowiec stanął w ogniu, a załoga pośpiesznie zaczęła go opuszczać. Niszczyciele i korweta zaczęły przeszukiwać okolicę, ale nie mogły odnaleźć U-27, który już chronił się na głębinie.
-Tylko jedno trafienie? - zdziwił się kapitan.
-Ale za to jakie, Herr Kaleun! - dodał pierwszy.
Hydroakustyk śledził konwój, który zaczął się oddalać, aż nagle powiedział:
-Tonie. Dopadliśmy go.
Drugi rzucił:
-Jeżeli zapalniki są wadliwe, to dlaczego mamy 2 cele w książce. Moim zdaniem wprowadziliśmy złe dane i w małe cele po prostu spudłowaliśmy. Przecież nie mamy idealnych wyliczeń, jak w akademii.
Jego słowa przerwało wejście smolarza, który odezwał się:
-Ile mamy paliwa, pan pytał, kapitanie? Na powrót do Francji może wystarczy. O ile nie zużyjemy go całego na ściganie konwojów.
Włoski U-Boot Brin ścigał idący na południe krążownik HMS London, ale brakuje mu mocy, aby wyprzedzić i zaatakować. Obecnie znajdowali się na północny-zachód od U-27, ale ruszenie w pościg byłoby pewne z zostaniem bez paliwa na powrót.
Druga wiadomość była rozkazem BdU. Jej treść była jednak dość dziwna
(patrz rozkaz BdU w głównym temacie gry)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum