POLISHSEAMEN Strona Główna POLISHSEAMEN
**** Forum Klanowe PolishSeamen ****

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki

Zaproszenie

 Ogłoszenie 


ZAPRASZAMY NA SERWER GŁOSOWY DISCORD


Uwaga ! Uwaga ! W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen. Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego. Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika. Adres się nie zmienia. Dalej jest to

www.forum.polishseamen.pl

Zachęcamy wszystkich do ponownego zarejestrowania się u nas i do czynnego udziału w naszej społeczności.

Przepraszamy za problemy. Pozdrawiamy Administracja PolishSeamen.

Odpowiedz do tematu
Poprzedni temat :: Następny temat
South Assault
Autor Wiadomość
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #1  Wysłany: 19 Październik 2015, 15:25   South Assault

No to tym razem spojrzałem z drugiej strony. Do gry dołączył Andrev, który umiał tylko pływać i zająłem się nauką podstawowych stacji uznając, że mam jeszcze czas. Niestety, Pepe postawił na Blitzkrieg.



Gdy Olek konsultował z Pepe "jak wypuścić helikoptery", Pepe zaatakował, topiąc jednostki nawodne Czerwonych. No i zaczęły się kłopoty. Byłem moją Ladą w pobliżu, na płyciźnie, a atak się zaczynał.

Zmniejszyłem prędkość do 3 węzłów uznając, że cisza na pokładzie, to moja jedyna szansa wobec zbliżających się nieprzyjaciół. Przy okazji z rozmów poznałem rzecz, której nie umiałem, czyli zaznaczenie celów w Narrowbandzie. Złapałem kontakt z "konwojem" i Perrym i wtedy się zaczęło. Najpierw spadła boja z helikoptera, potem, gdy Pepe ruszał do ataku, AI zdecydowało, że helikoptery same zaatakują (zazdrosne były Pepe!). Niestety, wabik i unik nic nie dały. Dostałem jedną, a potem druga torpedę.



A potem Jacek i Pepe przystąpili do nauki Andreva, który docierał dopiero w pobliże :D I Andrev zawstydził poprzedni patrol topiąc Jacka (który się wystawił oczywiście do wykrycia) jedną torpedą.

1.jpg
Plik ściągnięto 291 raz(y) 211.57 KB

2.jpg
Plik ściągnięto 250 raz(y) 233.45 KB

_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 19 Październik 2015, 15:25, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #2  Wysłany: 19 Październik 2015, 16:09   

Heh, znów ta retoryka "my dobrzy i niewinni" a Pepe "podstępny i zły".
ja popłynąłem według jakiegoś tam szkicowanego na szybko w myślach planu. Zapytałem Jacka po której stronie chce mieć konwój i odpowiedział, że wschód. Dlatego dostosowałem się do tej koncepcji. Postanowiłem przejść przez grupę desantową (dosłownie między pierwszym a drugim okrętem) i nie odpływając od niego za daleko "zaglądać" za wyspy od wschodu. Olek sam mi się pokazał kiedy mój smigłowiec był niemal gotów do wystartowania. Włączał co jakiś czas radar, nie grał uważnie. Podczas waszej nieustannej dyskusji ustawiłem 4 harpoony do ataku w taki sposób, by mozliwei w jednaj chwilo uderzyły w cel (O.H.P wzglednie długo je przeładowuje i mozna to uzyskać wydłużając pierwszą drogę przez daleki waypoint a dla każdego kolejnego Harpuna je zmniejszać). Wystrzeliłem harpoony, które jednak parą minut lecą. Wtedy mój śmigłowiec był bliski startu. Przypomniałem sobie, że Olek może nie wiedzieć, że drugi też trzeba wystartowac ręcznie i mu to powiedziałem. Miał jeszcze sporo czasu przed uderzeniem (mniej więcej wtedy wystartował mój Seahawk). Olek nie zareagował na zniszczenie PAUKA, na którego skierowały się harpoony (nie wiedziałem że tam jest, nie był przeze mnie wykryty). Za to obliczając na mapie odległośc zobaczyłem że Udaloy jest w zasięgu moich maleńkich rakiet SM1. Jednak żeby je móc wystrzelić musze mieć namiar radarowy. Dlatego włączyłem radar, który musi się kilka razy obrócić - nie pokazuje od razu). To był kolejny moment, kiedy Olek dostał informację z EW o namierzeniu. Minęło około 30 sekund i posłałem pierwszą rakietę. Później drugą, trzecią itd. One tez jakiś czas leciały, można było coś zrobić (łatwo powiedzieć trudniej wykonać po pojawia się chaos). Rakiety zniszczyły okręt Olka, który powiedział wam skąd poszedł atak.
Nie byłeś daleko Finek i jestem pewien, ze mogłeś przy odrobinie skupienia namierzyć zarówno mnie jak i konwój a tego nie zrobiłeś. Zanim śmigłowiec doleciał i zrzucił boję też minęło parę minut. W tym czasie nie zrobiłeś nic co mogło mi zagrozić.
Sonoboja zaczęła pingać i od razu Cię wykryłem (byłeś w zbyt oczywistym miejscu - chyba każdy by tam zrzucił boję). Ręcznie skierowałem śmigłowiec na wrogi okręt podwodny. w locie spadły torpedy.
I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE:
1) to że spadły to było dla mnie złe! Wyzrucił całe uzbrojenie na 1 OP podczas gdy to nie było potrzebne. Musiałem go zawrócić żeby wylądował i załadował nowe bo drugi śmigłowiec mógł wystartować dopiero za niecałe pół godziny!
2) myślisz, ze sam bym na Ciebie nie zrzucił torpedy? Jeśli tak to jesteś w błędzie bo to było moje zadanie: umożliwic siłom desantowym wejście pomiędzy wyspy. Twoje zadanie polegało na tym żeby je zniszczyć a Ty nic nie zrobiłeś.
3) Zarzucasz mi, że zagralismy taką misję zamiast jakiegoś treningu ale skąd mogłem wiedzieć, że Andrew ma za małą wiedzę na temat gry? Kiedy go spytałem czym chce płynąć powiedział że mu to wszystko jedno. Takie stwierdzenie słyszę najczęściej od osób, które w jakims stopniu mają opanowana każdą maszynę.

Bardzo fajnie Jacek, że wpadłeś na pomysł by resztę gry przeznaczyć na naukę. Ja wczesniej byłem bardzo pochłonięty wyszukiwaniem i przeprowadzaniem ataku. nie słuchałem dyskusji wręcz mi ona bardzo przeszkadzała. Za to jestem przekonany, za każdy inny gracz mający właśnie namierzonego najpoważniejszego przeciwnika rzuciłby wszystko w cholerę żeby tylko sobie trochę pobiadolić przez teamspeaka.

Masz Finek spory problem bo nie umiesz przegrywać. Ale to jest twój problem nie mój więc kolejne dywagacje będę po prostu ucinał.

Dodatkowo uważam, że misja wymaga wprowadzenia jeszcze kilku poprawek. Lada mogła spokojnie wyjść na dobre pozycje a Jacek na LA nie mógł dogonić konwoju by jednocześnie zapewnić sobie bezpieczeństwo. Trzeba albo oddalić konwój albo przybliżyć LA.

P.S. Nie nagrał mi się replay. Moze mi ktoś podrzucić?
Ostatnio zmieniony przez pepe 19 Październik 2015, 16:27, w całości zmieniany 2 razy  
 
     
PL_Cmd_Jacek 
Viceadmiral





Kraj:
poland

Imię: Jacek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 29 razy
Wiek: 49
Dołączył: 28 Gru 2008
Posty: 4428
Skąd: Będzin

 #3  Wysłany: 19 Październik 2015, 16:30   

Niestety, zapomniałem przełączyć atrybuty pliku i także nie mam replaya.

Co do gry ciężko mi było rzeczywiście wyjść przed konwój. Nie chciałem ciągle gnać 32 węzły i co jakiś czas zwalniałem, aby osłuchać otoczenie. Ale generalnie było ciekawie. Na drugi raz gram przeciwko Pepe :bokser: . Zamiast Blietzkriegu zrobię Ci Bagration :|| .

Muszę w końcu nauczyć się fregatą działać. Tak więc piszę się na najbliższą lekcję.
_________________
"Mówię tylko do tych, którzy chcą mnie słuchać
Ci, którzy nie chcą nie obchodzą mnie.
Po co mam czas tracić na mówienie do ściany
ściana i tak zawsze swoje wie"

 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #4  Wysłany: 19 Październik 2015, 16:34   

Bardzo fajnie gdyby w omówieniu fregaty wzięło udział jak najwięcej osób - nawet te, które nie zamierzają tym pływać. Nie ma to jak poznać siłę i słabości swojego wroga :) .
Nawet już zrobiłem misję pod RA 1.40
 
     
PL_Andrev 
Konteradmiral






Kraj:
poland

Imię: And
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 4398
Skąd: Gůrny Ślůnsk

 #5  Wysłany: 19 Październik 2015, 19:17   

A ja, ze swojej strony, bardzo chciałbym podziękować kolegom za lekcję nauki gry.
Chciałbym też przeprosić że jedna drużyna była osłabiona, a druga miała łatwe cele - czyli za rozwałkę balansu. Od dziś trenuję.

Generalnie, bardzo fajnie się grało.
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #6  Wysłany: 19 Październik 2015, 19:42   

Nie ma co przepraszać, każdy się musi jakoś nauczyć. Niestety ja nie mam "daru" przekazywania wiedzy. Za to dobrym nauczycielem okazał się Jacek. Posiada sporą cierpliwość cechę, której chyba nigdy nie nabędę.
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #7  Wysłany: 19 Październik 2015, 20:22   

Cytat:
I TERAZ NAJWAŻNIEJSZE:
1) to że spadły to było dla mnie złe! Wyzrucił całe uzbrojenie na 1 OP podczas gdy to nie było potrzebne. Musiałem go zawrócić żeby wylądował i załadował nowe bo drugi śmigłowiec mógł wystartować dopiero za niecałe pół godziny!
2) myślisz, ze sam bym na Ciebie nie zrzucił torpedy? Jeśli tak to jesteś w błędzie bo to było moje zadanie: umożliwic siłom desantowym wejście pomiędzy wyspy. Twoje zadanie polegało na tym żeby je zniszczyć a Ty nic nie zrobiłeś.
3) Zarzucasz mi, że zagralismy taką misję zamiast jakiegoś treningu ale skąd mogłem wiedzieć, że Andrew ma za małą wiedzę na temat gry? Kiedy go spytałem czym chce płynąć powiedział że mu to wszystko jedno. Takie stwierdzenie słyszę najczęściej od osób, które w jakims stopniu mają opanowana każdą maszynę.


Pepe? To ty chyba tą grę zbyt na poważnie bierzesz....
1 + 2 = właśnie o tym mówię. Że to AI przeprowadziło atak. Co nie zmienia faktu, że zaliczyło to na twoje konto, ale to AI przeprowadziło atak, a ty sam mówisz, że "zaatakował źle"... Więc ty zaatakowałbyś mnie inaczej... Czyli zatopił mnie atak AI. Gorszy od takiego, jak przeprowadziłbyś ty.
Nie zmienia to faktu, ze zatopienie, jakby prowadzić jakieś rankingi, należałoby dla ciebie.
Ale "fire" wcisnął AI. Nie ty.

Cytat:
Nie byłeś daleko Finek i jestem pewien, ze mogłeś przy odrobinie skupienia namierzyć zarówno mnie jak i konwój a tego nie zrobiłeś.


Nie namierzyłem, bo wcześniej bawiłem się w naukę Andrewa. A potem zacząłem namierzać, tylko o tym, że na wąskopasmówce można namierzać na mapę i TMA... dowiedziałem się dopiero podczas nauki Andrewa. Ale już namiar na OHP miałem (chyba, że coś miało podobną charakterystykę). Tylko na mapę nie mogłem tego przenieść.

Cytat:
Bardzo fajnie Jacek, że wpadłeś na pomysł by resztę gry przeznaczyć na naukę.


Co ja i Olek już od początku robiliśmy i chcieliśmy zrobić, przy twoich sprzeciwach? Chcieliśmy od początku to zrobić.

Cytat:
Masz Finek spory problem bo nie umiesz przegrywać. Ale to jest twój problem nie mój więc kolejne dywagacje będę po prostu ucinał.


Niestety, problem jest taki, że ty traktujesz tą grę, aż nazbyt serio i jak w nią wpadniesz, nie patrzysz, co dzieje się w około. Czym cię uraziłem? Że tego, że mnie AI zatopiło (co powinno być "obelgą" dla mnie, bo nie gracz, a samoczyna decyzja AI, czyli "gorsze technicznie")?

Ja przegrałem? Serio? Bawiłem się dobrze, a więc "wygrałem". A że mój OP zatonął? Pfi. Nie raz, nie dwa zatonie. Nie mamy też żadnego rankingu, aby "zatopienie" miało jakieś konsekwencje (nagrody nie dostanę!). Pfi. Mnie to akurat wisi... Więc jak mogę "nie umieć przegrywać", skoro mnie to wisi?

Sam piszesz, że skąd miałeś wiedzieć, że Andrev nie zna się. Toż na kanale gadaliśmy o tym ponad godzinę. I mówisz, że nauka Andreva tylko ci przeszkadzała. Niestety, skupiłeś się tylko na grze i nie widziałeś, co się dzieje. Olek ma problem ze startem helikopterów. Ty go atakujesz, a jednocześnie tłumaczysz mu. Przecież to pewne, że skoro skupia się na tym, jak się je wypuszcza, to nie zwraca uwagi na nic innego.

Pepe. Ja gram dla przyjemności. U ciebie widzę, że liczy się wynik.
Finek wyszedł tuż przed twoim atakiem "mieliśmy go na widelcu i byśmy go zatopili".
AI zaatakowało mnie (ale zaliczające się do twojego dowodzenia) i Finek to pisze z przyjacielskim pstryczkiem, że "AI cię ubiegło w ataku", ty się wkurzasz, jakbym ci nagrodę za 1 miejsce wyrywał. Albo jakbym kazał "wymazać ci wynik"
Finek i Olek mówią, że trzeba dla Andreva zrobić trening bez innych jednostek, ty się wściekasz, że tylko na takiej grze może się nauczyć i jeszcze nie słuchasz, co się dzieje, tylko "atakujesz".
Jacek wreszcie "łamię grę" i szumi dla Andrzeja i inne. Jak czytam twoje powyższe posty, to widzę, że ty byś Andreva zatopił i uznał, że "tak należało zrobić".


O't zatopiliście mojego suba po moim wyjściu w sobotę (nieszczęśliwie złożyło się kiedy nalano mi wodę)
O't zatopiliście mojego suba wczoraj (zająłem złą pozycję, a nauka Andreva odciągnęła moją uwagę i gdy zająłem się na serio śledzeniem było już zdecydowanie za późno, dodatkowo nie mam najwyższych umiejętności i to, co ty robisz w minutę, ja np. przez pięć minut).
No i? Przegrałem? Niby co? Wyrzucacie mnie z grona? Spadam w jakimś rankingu? Wyrzucą mnie z klanu? Więc... co niby przegrałem? Że zatopili mnie? Aha. O to chodzi w grze.


Pepe. Powiem ci coś na przykładzie.
Gość przyniósł trudną planszówkę do klubu. Ma być gra pierwsza, czyli tłumaczenie, jak się gra.
Rozłożone żetony, co dają premie na planszy (rozkłada się je na początku tury i potem zbiera na koniec). Nagle pyta mnie właściciel gry:
-Koniec tury?
Ja przytaknąłem. Moja tura skończona. I w tej chwili mój sojusznik, młody gracz, zbiera żetony. W końcu koniec tury! Nie zrozumiał, że nie tury, a mojej tury. A tu prowadzący:
-To teraz tura Maćka.
Mój sojusznik zaskoczony, rozkłada z powrotem żetony. I nagle oburzenie: "Ale nie możesz dokładać żetonów podczas tury! Rozkłada się je przed turą! Co z tego, że myślałeś, że ogłosiliśmy koniec tury. Możesz je zebrać, ale nie możesz ich dokładać! Przecież teraz może rozłożyć do obrony przed zagrożeniem Maćka! (detal, że było tak rozłożone). Teraz nie dokładasz żadnego i Maciej wygrywa! To twoja wina, że je zebrałeś, a z nimi byś się obronił!

Nigdy więcej nie grałem z tym gronem w tą grę. Mieliśmy spotkać się w przyjacielskiej atmosferze i zagrać w grę o wbijaniu sztyletów w plecy (Gra o Tron). Tymczasem prowadzący zaczął wbijać noże nad stołem. Co nie było przyjemne..


I tak samo jest tutaj.

Piszę do Olka, że dołączę do gry, jak ją opanuję. On pisze "co ty, w grze cię nauczymy".
Tymczasem widzę, że jak tylko będzie grał Pepe to o nauce nie ma mowy, a muszę działać na 1000% poważnie.
Nie można dać przyjacielskiego pstryczka, bo podnosi się larum, nie można zaproponować treningu "bo tak niczego się nie nauczycie!" (a ja z nasłuchiwania nauki Andreva sam nauczyłem się bardzo KRYTYCZNEJ i PRZYSPIESZAJĄCEJ namierzanie rzeczy).
Teraz na serio zastanawiam się, czy moje "wrogowie są na południu", nie było odebrane jako obrażanie was....

Teraz na serio zastanawiam się, czy w ogóle grać w DW, zanim nie nauczę się na 100% tej gry. Bo widzę, że potem będzie ostra rywalizacja, że osoba po drugiej stronie, to nie kumpel na którego polujesz, bo jest po przeciwnej stronie, a twój wróg.

Kiedyś dawno temu miałem podobne podejście do gry. To były czasy SH2vsDC. Ale bycie w klanie nauczyło mnie, że to psuje atmosferę. Pozbyłem się tego i sądzę, że moje granie nie odstrasza nikogo od gry.

I Pepe, na serio, tobie życzę tego samego.

W grze z Włochami, gdzie jest konkurencja. Rozumiem danie z siebie 100%, bo chodzi tu o "dobre imię", czy "prestiż". Ale gra towarzyska? Ma być dla przyjemności.
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #8  Wysłany: 19 Październik 2015, 21:26   

Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak bardzo zadowolony jak to opisujesz zamieszczał na forum tego typu tyrady.
Co do mojej oceny to zwyczajnie się mylisz ale "mylić się jest rzeczą ludzką".
Za to co do "parcia" na zwycięstwo to ja nie podchodzę do zmagań jeśli go nie mam. uwielbiam rywalizację i według mnie nie ma sensu grać jeśli nie chcesz wygrać. Niezależnie czy gram w karty, badmintona, czy Dangerous Waters. I nie przeszkadza mi to by przeciwnika i innych graczy szanować. Nie poczuwam się również by dawać innym "prztyczka". Po prostu lubię nazywać rzeczy po imieniu.
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #9  Wysłany: 19 Październik 2015, 21:36   

Wiesz, co.

Mamy różne podejścia do gry, możliwe, że przez nie patrzymy na drugiego i dlatego się nie dogadujemy. Bo moim zdaniem to ty się mylisz.

Mnie ubodło twoje oskarżenie, bo tak nie było. Ale jeżeli spojrzałeś na mnie, jako "silnie chcącego wygrać", to moje "zwykłe pogadanki" mogłeś tak odebrać, choć tak nie było. I nagle jak mnie ubodłeś, to post z 20:20 nie był zadowolony, choć ten pierwszy był.

Bo coś rozmowa się nie klei.
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 19 Październik 2015, 21:37, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #10  Wysłany: 20 Październik 2015, 00:08   

Słuchaj Finek: graj jak chcesz. Jeśli większą frajdę sprawia Ci uczenie kogoś niż samo operowanie platformą to twoja sprawa. Właściwie to nawet bardzo fajnie, zostaniesz naczelnym nauczycielem gry w DW skoro tak bardzo to lubisz.
Ja jednak wolę walczyć (co zresztą robiłem w grze). To są dla mnie spore emocje, zastrzyk adrenaliny kiedy atakuję wroga ale też kiedy unikam ataków. Zwróć tylko uwagę na to, że wasza dyskusja przyczyniła się bardzo do waszej przegranej.

Próbujesz "przytyczkami" sugerować, że:
- to nie ja Cię zatopiłem
- podstępnie zagadałem Olka
- Andrev zawstydził mnie i Olka bo tu zatopił Jacka a nam się nie udało w poprzedniej grze.
- śmigłowiec to AI mimo, że nie był przełączony w ten tryb (o czym nie mogłeś wiedzieć)
- nie przeprowadzałem na Ciebie ataku

Kogo chcesz oszukać? Siebie? Mnie? Może cała resztę?

Śmigłowiec jest integralną bronią fregaty i reaguje tak jak został zaprogramowany. Zrzucił torpedy kiedy Cię nim atakowałem, choć miałem faktycznie zrzucić je 5-10 sekund później. Natomiast sam atak rozpocząłem w momencie kiedy śmigłowcem zmieniłem kurs na kierunek Lady.

W poprzedniej grze stwierdziłeś, że musisz zakończyć przed czasem nie wiedząc, że byłeś de facto namierzony. My jednak nie wiedzieliśmy czy to twój okręt czy Jacka dlatego jak wszedłeś do nas na kanał wstrzymaliśmy się z atakiem. Nie oceniam tego źle, każdemu czasem coś wypadnie. Natomiast to właśnie Ciebie ubodło sformułowanie że "byłeś na widelcu". Odgrażałeś się, że gdybyś został to mógłbyś coś zdziałać. Tylko, że nie zostałeś i dalsza dyskusja co mogłeś zrobić jest akademicka. I to najlepiej dowodzi tego, że nie wiedziałeś co się za chwilę stanie z twoim okrętem. Bo gdybyś wiedział to by oznaczało, że zachowałeś się jak tchórz kończąc grę.

Sęk w tym, że postanowiłeś słownymi wywodami nadać inne znaczenie faktom. Tak samo stało się teraz. Stąd mój wniosek, że nie umiesz przegrywać.

Jacka i Olka podczas wcześniejszych sesji zatopiłem kilka razy. Sam też padłem od Grindlera i Jacka. I jakoś wszyscy wyrażali sporą radość z tych rozgrywek. Ja wręcz byłem z tego dumny, że pomimo moich starań Jacek mnie zatopił bo okręty na jakich płynęliśmy to złom. Nikt nie silił się na tłumaczenia na jakie silisz się za każdym razem kiedy kończysz w mule.
Do tego masz czelność wypominać innym (nie tylko mnie), że mają złe nastawienie (bo sprzeczne z twoim - jedynym słusznym). Ja się nie obrażam, jak mi Jacek zapowiada "Bagration".
Faktycznie tym różnimy się od siebie bo mnie taka zapowiedź mobilizuje do ostrzejszej walki i daje gwarancję prawdziwych zmagań a nie strzelanie do rozgadanych przeciwników, którzy nawet nie zauważyli, że walka się toczy już od kilku minut. I ja nie robię z tego powodu nikomu wyrzutów, które Ty maskujesz mianem "prztyczków".

Na koniec upominam Cię żebyś nie szafował tak często tym swoim "Czym cię uraziłem?" robiąc z siebie ofiarę. Naprawdę nikt się na to nie nabiera. Niczym mnie nie uraziłeś. Po prostu próbujesz umniejszyć moje zwycięstwo, w które włożyłem sporo pracy i sprawiło mi ono dużo radości. Wiem, że to właśnie z tego powodu dodajesz tam łyżkę dziegciu. To zwyczajna zawiść.

Na koniec:
Cytat:
Nie namierzyłem, bo wcześniej bawiłem się w naukę Andrewa. A potem zacząłem namierzać, tylko o tym, że na wąskopasmówce można namierzać na mapę i TMA... dowiedziałem się dopiero podczas nauki Andrewa. Ale już namiar na OHP miałem (chyba, że coś miało podobną charakterystykę). Tylko na mapę nie mogłem tego przenieść.

Cytat:
Bardzo fajnie Jacek, że wpadłeś na pomysł by resztę gry przeznaczyć na naukę.


Co ja i Olek już od początku robiliśmy i chcieliśmy zrobić, przy twoich sprzeciwach? Chcieliśmy od początku to zrobić.

Nie dość, że pokrętnie tłumaczysz się dlaczego nie wykonywałeś głównego zadania misji to jeszcze próbujesz nadać temu wyższa konieczność. Tymczasem różnica jest taka, że Jacek zaczął tłumaczyć wtedy kiedy było to zasadne a Ty wprost przeciwnie.
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #11  Wysłany: 20 Październik 2015, 07:18   

Pepe. Przykro mi czytać taki post.

Chętnie ci odpiszę, ale mam zasadnicze pytanie:
Potrafisz spojrzeć na sprawę, nie przez pryzmat tego, jak ty grasz, ale jak gra inny?
Bo jak nie, to mój post znów będzie dla ciebie tyradą skompleksiałego gościa.

Kiedyś graliśmy w grę RPG. Pod koniec fabuły gracz wkurzył się, że "boss był nie do pokonania". Mnie zaskoczyło, bo przeciwnika na bossa, wykreowali sami BG, wiedząc, że nie mają z nim szans. Długo trwała sprzeczka (przez forum), aż wreszcie spotkaliśmy się i podczas rozmowy padło:
On: No przecież gra się "tak i tak #1".
Mnie zaskoczyło i odparłem: "Ale ja prowadzę grę "tak i tak #2".
I po tym obaj spojrzeliśmy na argumenty drugiej strony. On na moje które pisałem ze strony #2, a on analizował ze strony #1, a ja odwrotnie.
I jak spojrzeliśmy z przeciwnych stron, zgodziliśmy się z argumentami przeciwnika, a ze swoimi nie. Co nie znaczyło, że przyznaliśmy rację drugiej stronie. Tylko znaleźliśmy kość niezgody. I wtedy można było się dogadać.
Po czym, wiedząc, gdzie jest problem, już w przyjaznej atmosferze zaczęliśmy gadać, jak będą prowadzone następne przygody i czego po nich oczekiwać (jako, że byłem MG, to zostało, że prowadzę #2, ale on teraz wiedział, że grając nie musi stosować się do zasad #1, które doprowadziły do spięcia, choć miały mi pomóc, za to może stosować się do zasad #2.

I tak samo jest tutaj.

Pepe. Końcówka twojego postu.
Cytat:
Tymczasem różnica jest taka, że Jacek zaczął tłumaczyć wtedy kiedy było to zasadne a Ty wprost przeciwnie.

A ja ci powiem, że różnica jest taka, że my robiliśmy to, gdy było zasadne, a ty wprost przeciwnie.

Tylko, jak nie spojrzysz z mojej strony i nie dogadamy się o STRONIE, a nie o tym, kto ma rację, to nic z tego nie będzie. Bo ty mówisz, ze swojej strony i nie próbujesz spojrzeć z drugiej strony (uwaga! Stronami nie jesteśmy ja i ty, a podejście do gry!) i wszystkie argumenty moje podciągasz pod swoją stronę. A wtedy ja zgodzę się, że nie mają sensu.

Ty masz nastawienie "BIORĘ" i masz widzę
Ja mam nastawienie "DAJĘ", ale wiedzy całej nie mam

Aby uczyć (do czego jestem chętny) muszę mieć wiedzę (którą mogę uzyskać od ciebie) i muszę "DAWAĆ". I chcę tego.

Tylko najpierw musimy się dogadać, bo jak nie dogadamy się i będziemy się gryźć, to gra nie będzie przyjemnością, ani dla mnie, ani dla ciebie.


Spójrz. Załóżmy taką sytuację.
Miałeś być gdzieś na 19:00, dotarłeś na 20:00.

Sytuacja A "DAJĘ", wpadnięcie do kumpla na piwo.
Kumpel: Miałeś być na 19:00
Ty: Wybacz, ale musiałem odprowadzić dziewczynę do domu po randce i utknąłem w korku wracając.

Sytuacja B "BIORĘ", wejście do biura i wpadnięcie na szefa.
Szef: Miałeś być na 19:00
Ty: Wybacz, ale musiałem odprowadzić dziewczynę do domu po randce i utknąłem w korku wracając.

To są dwa razy te same słowa, ale w innej sytuacji. I chyba zgodzisz się, że w sytuacji B i A, inaczej odbierze je mówiący "miałeś być na 19:00"?

Ja ci chętnie odpiszę na twoje wywody, dlaczego uważasz, że "nie umiem przegrywać" i pokażę ci dlaczego z nich wynika "Pepe: muszę wygrywać!", co jest problemem w/g mnie.
Ja już rozumiem twoją stronę i z TWOJEJ strony zgodzę się z twoim wywodem. Ale ze strony z której należałoby spojrzeć, nie zgodzę się, a nawet wychodzi całkowicie przeciwnie.

Miałem pisać:
PS. Jak mówiłeś, że pogadamy jutro, to myślałem, że wieczorem, a nie, że po północy. Tak to po kąpieli bym podszedł do TSa.

I teraz spójrzmy na to:
Z twojej strony by to pewnie wyglądało: "I jeszcze kłamliwie mówisz, że pogadamy jutro, a sam piszesz dalej!"
A z mojej strony to taki przyjacielski "kuśtyczek": Miało być jutro i słowa dotrzymałeś. Oj, ty cfany, oj ty cfany (grożąc palcem z uśmiechem).

To jak?
Mam odpisać, co ty zignorujesz lub uznasz za bezsensowne gadanie, bo nie spojrzysz z drugiej strony, czy mam ci odpisać i pokazać drugą stronę? Potrafisz spróbować spojrzeć na sytuację nie z punktu BIORĘ, a z punktu DAJĘ?


Ps. Robisz akademickie wywody, "co bym zrobił było gdyby nie stało się" i sam mówisz "gdyby nie to co się stało, to ja bym zrobił"....
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 20 Październik 2015, 07:20, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #12  Wysłany: 20 Październik 2015, 12:14   

Nie spojrzę z drugiej strony bo mi się nie chce. Też nie musisz odpisywać bo coraz bardziej brniesz w niedorzeczne przykłady, których za bardzo nie rozumiem (jak się ma odprowadzanie dziewczyny, rozkładanie żetonów itp do TAMTEJ bardzo konkretnej gry w DW?). Nie jestem żadnym kłamcą, prosiłem Cię zebyśmy przełożyli rozmowę na dzisiaj i ciągle to podtrzymuję. Ty chciałeś rozmawiać na TSie kiedy pewnie większość z dość licznych osób nie miała na to ochoty. Odpisałem później bo wcześniej byłem zajęty - to wszystko.
Nie rób dramatu i nie kreuj się na "dobrego wujaszka grożącego paluszkiem małym dzieciom" bo stajesz się coraz bardziej groteskowy.
Ja nie jestem na Ciebie zły, wściekły ani nic z tego co o wypisujesz. Próbujesz mnie atakować, że jestem taki czy owaki, że "muszę wygrywać". Wcale nie muszę ale gram po to by wygrać a to zasadnicza różnica.

Twoja "zasadność" nauczania Andrev podczas bojowej akcji przyczyniła się do klęski całego waszego zespołu czego nie można powiedzieć o momencie, kiedy to Jacek zaczął wyjaśniać koledze podstawy.
Sam w kilku wcześniejszych postach wspominałem, że na grze MP jest ten czas bo zazwyczaj długo się dopływa by zająć pozycje i nie masz wtedy za wiele do roboty. To nie znaczy, ze masz na to całą grę. Masz początek gry. Ty po prostu przegapiłeś moment, kiedy trzeba było zacząć grać.

Do reszty nawet trudno mi sie jakoś ustosunkować. Zauważ jednak, że nikt poza Tobą nie poczuwa się do dawania przyjacielskich prztyczków/kuśtyczków czy jak tam "dzidzia" grożąca paluszkiem (za to z uśmiechem) sobie to nazwie.
Może warto przemyśleć czy jest to naprawdę potrzebne. Czy na serio musisz tymi gestami zaznaczać, że zawsze wiesz lepiej?

[ Dodano: 20 Październik 2015, 14:08 ]
Ok Finek, naprawdę nie chce mi się już dłużej tego ciągnąć. Przyjmij zatem do wiadomości, że ja MUSZĘ wygrywać. Możesz to zaakceptować lub nie.
To jak, będziesz grał z tą świadomością czy nie?
Ostatnio zmieniony przez pepe 20 Październik 2015, 14:11, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #13  Wysłany: 20 Październik 2015, 13:38   

Cytat:
. Próbujesz mnie atakować, że jestem taki czy owaki, że "muszę wygrywać". Wcale nie muszę ale gram po to by wygrać a to zasadnicza różnica.


Pepe.
Tylko to ty mnie zaatakowałeś, a teraz dla mnie grosetką jest twoje zachowanie. Bo mój opis gry traktujesz jako atak.
Uważasz się za najlepiej wiedzącego, tylko twoja racja jest prawdziwa i Finek, który ma priorytety:

1. Gracze
2. W co gramy?
3. O co chodzi?
4. Wygrywanie

To niedorzeczny kłamca, który SWOJĄ pierwszą i najważniejszą pozycję, czyli wygrywanie próbuje zasłaniać "graczami" i jeszcze brnie w te ośmieszenia, coraz dalej.
Już weźmy 3. Pytam, o co chodzi z tymi wyspami. Dla ciebie to nie ma znaczenia żadnego. I pewnie uważasz, że ja "się czepiam". Ale ja lubię wiedzieć "w jakiej sytuacji mnie postawiono"

Serio Pepe, wygranie tej gry było dla ciebie tak ważne, że miałeś gdzieś innych graczy?
Wybacz, ale jak tak grasz, to masz poważny problem.

Cały czas zasłaniasz się wygraniem/przegraniem misji, jakby to była najważniejsza rzecz na świecie! Serio? Ta głupia rozgrywka, jest tak ważna, że zaczynasz atakować ludzi?

A ja ci mówię, ze nie jest i proszę, abyś spojrzał z innej strony.
Podaję ci przykłady, aby zobrazować, ale widzę, że niestety, tak jesteś pewny swojej JEDYNEJ i prawdziwej racji, ze nawet sam jeden określasz, ze moje zdanie jest w mniejszości. Wyglądasz z tym, że ja jestem w mniejszości względem ciebie samego, niczym Yosemithe Sam ze Zwariowanych Melodii, gdy mówi "Mam przewagę liczebną jeden do jednego!"


Pepe. Uważałem cię dotąd za poważną i umiejętną osobę. Tymczasem widzę, że jak nie bije się przed tobą pokłonów, to zaczynasz atakować.

Wczoraj o 15:25 napisałem opis misji według Finka
Nie minęła godzina, zacząłeś mnie atakować, próbując mnie postawić w roli zakompleksionego gościa. I mówisz, że to ja atakuję?

Ja Pepe już widzę, kość niezgody.
To priorytety podczas gry. I trzeba o nich pogadać, aby dojść do zgody. Ty mówisz "Nie, ja mam tylko rację".

Cóż. Szkoda. Więc tylko odpiszę na twoje uwagi:



Cytat:
Próbujesz "przytyczkami" sugerować, że:
- to nie ja Cię zatopiłem
- podstępnie zagadałem Olka
- Andrev zawstydził mnie i Olka bo tu zatopił Jacka a nam się nie udało w poprzedniej grze.
- śmigłowiec to AI mimo, że nie był przełączony w ten tryb (o czym nie mogłeś wiedzieć)
- nie przeprowadzałem na Ciebie ataku


ad 1. Zatopienie Finka
Tak, zatopił mnie atak helikoptera, którego nie nakazałeś. Co jest faktem i co sam przyznajesz.
Ale oczywiście zaliczane jest to na twoje konto, co napisałem, bo helikopter podlega pod ciebie.
Niemniej, jak widzę, nie wspomnienie tego sukcesu jako całkowicie twojego ataku (mimo, że sam wspominasz, ze poszedł "automatycznie", zanim kazałeś go wykonać, uważasz za atak na ciebie?
Nie widzisz, jak to brzmi grosetkowo właśnie? Kłócisz się o coś, co się stało i choć Finek przyznaje ci, że został przez was zatopiony, gdy AI przejęło kontrolę nad atakiem, to ty się wkurzasz, jakbym cię obdzierał ze skóry co najmniej.

ad 2.
Co niniejszym pokazujesz, że gdy Olek nie znał gry, to "jego problem" i mógł uważać!
Ja w życiu nie postawię zwycięstwa nad gracza, co ty niestety czynisz. Może w zawodach poważnych to jest ważne, ale nie w towarzyskiej grze. Chyba, że uważasz nasze gry za poważną rywalizację?

ad 3. zatopienie Jacka
Widzę, że takie przyjacielskie teksty do ciebie nie trafiają. To bardzo smutne, że tak poważnie traktujesz tą grę. I właśnie dlatego to nie ja, a ty masz problem, że "musisz wygrywać".
Nie jest zabawna sytuacja, ze gdy Jacek był atakowany przez was i nie znał, skąd idą ataki wytrwał tak długo, a torpeda, którą dobrze wiedział, skąd i kiedy poszła go zatopiła?
Czyżby dlatego, że to, ze go zatopiła, to już "skaza na zwycięstwie", które musi być twoje?

ad 4. Helikopter AI
A o tym mnie sam poinformowałeś, gdy uczyliście Andreva, a potem potwierdzałeś.

ad 5.
Co sam piszesz, że gdy dopiero ustawiałeś helikopter na pozycji do ataku, to AI zaatakowało.

Potem piszesz, że "ja akademicko wywodzę, co bym zrobił, jakby nastąpił atak na mnie" w sobotę. Tutaj ty akademicko wywodzisz, że w niedzielę "i tak za chwilę byś zaatakował". Owszem. Ale może jakby helikopter nie odpalił 100% uzbrojenia, to chwilę dłużej bym uciekał? Tego się nie dowiemy. Faktem jest, ze AI zdecydowało się na atak, zanim to zrobiłeś ty, zaatakowało mnie trochę inaczej, niż chciałeś i na twoje konto AI zatopiło mnie.
Niemniej sam obrazek, co zamieściłeś, gdzie ostro na czerwono zaznaczasz moje zatopienie, świadczy, że to na nim ci zależało, a nie na grze w naszym gronie. Co jest smutne.




Nigdzie nie napisałem, że zatopienie się tobie nie należy (gdyż wykonał je helikopter AI pod twoją komendą). Tymczasem widzę, tobie zależy na wygrywaniu, gra 100% poważnie i moje "luźne, przyjacielskie gadki", traktujesz jako ataki.
Słuchaj. Może zaprosimy neutralne osoby, które to poczytają i ocenią, skoro uważasz, że ja jestem grosetkowy, a ja, że to ty brniesz w złą stronę?
Choć, jak widzę, twoją postawę, to widzę, że ty już uznałeś, że ty jeden masz rację i ja jestem "zakompleksionym graczem, co nie umie wygrywać" i wszystkie moje testy podciągasz pod ten argument.

Niestety, BYŁEM graczem, co ze wspólnej gry Dangerous Waters czerpał przyjemność, któremu skutecznie obrzydzasz tą grę, swoim "muszę wygrywać! MUSZĘ!! A jak ktoś tego nie uznaje, to on mnie atakuje i muszę atakować go!"


Ja na twoim miejscu, gdy Olek ma kłopoty, nie atakowałbym go, albo nawet bym wspomniał, np. "a pilnujesz w ogóle okolicy, czy skupiłeś się na startach?". Bo gram fair. A granie fair, to nie granie na 100% wykorzystania reguł, gdy wiadomo, że przeciwnik nie zna zasad/możliwości.
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
Ostatnio zmieniony przez PL_CMDR Blue R 20 Październik 2015, 13:51, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
     
PL_olek0849 
Kapitan zur See




Kraj:
poland

Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3
Pomógł: 4 razy
Wiek: 26
Dołączył: 20 Lut 2014
Posty: 2413
Skąd: Kraków

 #14  Wysłany: 20 Październik 2015, 15:47   

Możecie skończyć, bo robi się mały :OFF TOPIC

Finku a to że mnie zniszczył to tylko moja nie uwaga gdyż jak później patrzyłem na replayu miałem jego namiary i jeszcze jechałem na radarze.Była to kompletnie moja wina a nie że mnie za gadał.
Ostatnio zmieniony przez PL_olek0849 20 Październik 2015, 15:50, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #15  Wysłany: 20 Październik 2015, 15:50   

Możemy :)
 
     
PL_olek0849 
Kapitan zur See




Kraj:
poland

Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3
Pomógł: 4 razy
Wiek: 26
Dołączył: 20 Lut 2014
Posty: 2413
Skąd: Kraków

 #16  Wysłany: 20 Październik 2015, 15:58   

Dziękuje... Dwaj moderatorzy a się gryzom ja dzikie koty wy tu macie przykładem świecić tak?
 
 
     
PL_CMDR Blue R 
Kapitan zur See






Kraj:
poland

Imię: Rafał; Finek
Ulubiona Gra: Silent Hunter III
Pomógł: 117 razy
Wiek: 38
Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 19423
Skąd: Dąbrowa Górnicza

 #17  Wysłany: 20 Październik 2015, 15:59   

Ja to od początku uważam, że ten temat źle idzie i poza postami opisowymi nadaje się do kosza. Tylko rozumiem też, że dopóki jest gorący, pepe nie chce go ruszać, aby nie było, że "cenzuruje" .
_________________
Czasami brak taktyki, to jedyna możliwa taktyka....
CMDR Blue R (Finek)
http://finektsc.deviantart.com/
http://pl.youtube.com/profile?user=FinekTSC
 
 
     
PL_olek0849 
Kapitan zur See




Kraj:
poland

Imię: Olek
Ulubiona Gra: SH3
Pomógł: 4 razy
Wiek: 26
Dołączył: 20 Lut 2014
Posty: 2413
Skąd: Kraków

 #18  Wysłany: 20 Październik 2015, 16:12   

Usunąć zbędne posty i po problemie
 
 
     
PL_Andrev 
Konteradmiral






Kraj:
poland

Imię: And
Pomógł: 37 razy
Dołączył: 09 Wrz 2008
Posty: 4398
Skąd: Gůrny Ślůnsk

 #19  Wysłany: 20 Październik 2015, 19:43   

Jednego nie rozumiem w tej grze:

Wygląda na to, że zajmujemy pozycje do ataku, po czym nasłuchujemy czy wykrywamy jakąś jednostkę czy nie - samo wykrycie zależy więc od prędkości i odległości obu okrętów (czyli największą szansę ma okręt udający dziurę w wodzie).

Czy tak?
 
     
pepe
[Usunięty]
Kommodore




 #20  Wysłany: 20 Październik 2015, 19:59   

Nie do końca. Każdy sonar ma określoną maksymalną prędkość z jaką działa. Przy czym rózni się ona przy maszynach konstrukcji zachodniej i wschodniej. Przykładowo na Los Angeles są dwa sonary holowane. Prawy jest bardziej czuły ale pozwala na dobre nasłuchiwanie do około 14 węzłów. Lewy jest odrobine mniej czuły za to pozwala na 18 węzłów. Ten sam okręt ma jeszcze sonar sferyczny (około 14 węzłów) i boczny, który jest najbardziej wrażliwy na prędkość i komfortowe użycie ogranicza do 8 węzłów.

Inną kwestia jest jak bardzo jesteś słyszany przez innych przy danych prędkościach.
Często w misji nie masz możliwości czekać w miejscu bo musisz przykładowo eskortoeać grupę nawodną. Dlatego trzeba uzywać wszelkich mozliwości by pomimo szybkiego poruszania się i hałasowania nie dać się zidentyfikować.
Ostatnio zmieniony przez pepe 20 Październik 2015, 20:02, w całości zmieniany 1 raz  
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Podobne Tematy
Temat Autor Forum Odpowiedzi Ostatni post
Brak nowych postów South Assault
PL_Cmd_Jacek Patrole MULTI 5 18 Październik 2015, 21:52
PL_UnnAmmEdd
Brak nowych postów Whrere There Is Discord - war in south atlantic
PL_CMDR Blue R Pozostałe gry 6 29 Styczeń 2016, 20:22
PL_CMDR Blue R
Brak nowych postów World in Conflict: Soviet Assault
PL_Adm.Lütjens Pozostałe gry 7 27 Marzec 2012, 00:50
PL_Adm.Lütjens
Brak nowych postów PURPLE BAY ASSAULT v0.95
Cpt. J.Key, PL_Cmd_Jacek vs PL_U-96, PL_olek0849, Pepe
Gość Patrole MULTI 1 10 Kwiecień 2016, 14:59
PL_Cmd_Jacek
Brak nowych postów PURPLE BAY ASSAULT - 27-04-2016
PL_Cmd_Jacek Patrole MULTI 0 30 Kwiecień 2016, 19:32
PL_Cmd_Jacek
Brak nowych postów PURPLE BAY ASSAULT 10-IX-2016
Gość Patrole MULTI 2 12 Wrzesień 2016, 12:38
PL_Cmd_Jacek
Brak nowych postów PURPLE BAY ASSAULT v0.95 14.04.2016
Pepe(Udaloy) + Olek (Akula) vs Cpt.J.Key (OHP) + BattleRabbit (Type 212 DE)
Gość Patrole MULTI 2 15 Kwiecień 2016, 16:46
PL_olek0849


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group