POLISHSEAMEN

[PL_Cmd_Jacek]

Zagraliśmy wczoraj po raz pierwszy misję Cuban Crisis. I chyba nie były tak źle jak na pierwszy test tego scenariusza. Pierwszy raz robiłem tak skomplikowaną (jak dla mnie) misję, z różnymi losowymi lokacjami początkowymi.

http://forum.polishseamen...p?p=86741#86741



Zagraliśmy w 6 osób. Ja z Pepe po jednej stronie, pozostali po drugiej.



Pierwszy raz miałem okazję płynąć Oscarem II. Podzieliliśmy się zadaniami z Pepe i pognałem na pozycję. Po jakimś czasie zostałem wykryty, a sonoboje pingały wokół mnie. Pojawiły się też torpedy, które szukały mojego okrętu. W międzyczasie Pepe określił pozycję wrogiej grupy. Ja zaś, zakładając, że nie będą miał już więcej okazji, zaatakowałem pełną salwą 14 pocisków SS-N-19 Shipwreck. W międzyczasie wyleciał z gry Olek, któremu net wysiadł. Zaś wcześniej Sailord, który zminimalizował grę i spowodował CTD. Ale rakiety były w drodze.



Pociski miały ustawione różne odległości aktywacji. Na nieszczęście dla Grindlera, znalazł się on na linii ognia i bum - został trafiony.



Niestety, główny cel nie został osiągnięty, gdyż wszystkie pociski zostały zestrzelone przez obronę przeciwlotniczą. Ponowna salwa 4 też nie była skuteczna.



Obrałem kurs na zbliżenie by wykorzystac torpedy i



przyładowałem w dno przechodząc przez cieśninę. Nie zauważyłem, jak nagle głębkokośc maleje i nagle zamiast 60 metrów miałem 20 .

No trudno. Zdarza się.

Grało się mi ciekawie. Myślę, że następnym razem inną trochę taktykę zastosuję.

Ważne dla mnie jest to, że gra się nie wysypała, gdy rozpocząłem atak rakietowy. Razem z pociskami obrony plot, było w powietrzu ich prawie 30. I gra utrzymała stabilność. Oby tak zostało.

Dzięki za grę i chęć przetestowania pracy jaką wykonałem tworząc ten scenariusz przez ostatnie 2 tygodnie.