Uwaga ! Uwaga !
W dniu 29 grudnia 2019 roku zmieniliśmy silnik naszego forum PoilshSeamen.
Ze względu na to że dotychczas używany silnik był przestarzały (pracował od maja 2005 roku), był pełen luk i błędów, podjęliśmy decyzję o zamknięciu tego forum i otwarciu nowego.
Stare (to) forum jest dostępne "tylko do odczytu". Nowe zaś wymaga ponownego zarejestrowania użytkownika.
Adres się nie zmienia. Dalej jest to
Dyskusja wydaje mi się bardzo dziecinna.
Myślę, że jak ktoś jest członkiem klanu skupiającego pasjonatów okrętów wojennych powinien znać podstawowe pojęcia związane z tą tematyką.
Dla wyjaśnienia, każda jednostka pływająca posiadająca banderę wojenną lub banderę pomocniczych jednostek pływających jest OKRĘTEM.
ORP (Okręt Rzeczpospolitej Polskiej)
Takie określenie było także w okresie kiedy Orzeł w godle nie miał jeszcze korony.
Było to uzasadnione faktem, że Polska Marynarka Wojenna nie poddała się w II Wojnie Światowej.
Dlatego nazywanie Okrętów łodziami, statkami, barkami i innymi ujmuje czci wszystkim co oddali życie w obronie honoru Polskiego Marynarza.
Wracając do tematu Okrętów Desantowych, są to bardzo dobre i ciągle przydatne jednostki.
Szkoda, że mamy już ich tak mało.
Kiedy ja na nich służyłem były dwa dywizjony po 12 okrętów i okręt dowodzenia ORP Warszawa.
Polska_bandera_wojenna.jpg Każdy polak przechodząc obok bandery powinien oddawać honor
Plik ściągnięto 13569 raz(y) 3.08 KB
8 FOWE.jpg
Plik ściągnięto 13569 raz(y) 7.19 KB
_________________ Witam Gość, Zapraszam na mostek.
Imię: Piotr
Ulubiona Gra: WoT Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 112 Skąd: Reda
#25 Wysłany: 11 Luty 2009, 22:30
I tylko uzupełnię przedmówcę.
I napiszę to dużymi drukowanymi literami:
NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK PMW !!!
JEST MARYNARKA WOJENNA RP - MW RP !!!
Proszę zastosować się do tego, bo resztę jestem wstanie na spokojnie tłumaczyć.
Okręty chodzą nie pływają !
Nie ma w MW RP minowców, tylko są niszczyciele min oraz trałowce !
Proszę w sprawie nazewnictwa korzystać np. z tego:
Choć na firmowej stronie też są pewne błędy ale nie dotyczą one akurat okrętów.
Osoby zainteresowane proszę by za nim coś napiszą, to niech poszukają w różnych źródłach.
Skoro ktoś kto służy na okręcie i w przeciwieństwie do 90% użytkowników, którzy okręty znają ze zdjęć, modeli i gier, wie o czym pisze, to proszę o zastanowienie się i przeanalizowanie tego za nim wda się w dyskusję.
Nie jestem alfą i omegą ale jak czytam niektóre wypowiedzi, to nóż sam się w kieszeni otwiera.
Pozdrawiam.
_________________ "O ile możności żyć bez zwolenników. Jak niewiele znaczą zwolennicy, pojmuje się dopiero wtedy, kiedy się przestało być zwolennikiem swoich zwolenników." Friedrich Wilhelm Nietzsche
Ostatnio zmieniony przez Kempczol 11 Luty 2009, 22:53, w całości zmieniany 3 razy
Imię: Piotr
Ulubiona Gra: WoT Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 112 Skąd: Reda
#28 Wysłany: 12 Luty 2009, 17:05
Nikt tego nie poda tutaj lub na innym forum, bo to informacja niejawna.
_________________ "O ile możności żyć bez zwolenników. Jak niewiele znaczą zwolennicy, pojmuje się dopiero wtedy, kiedy się przestało być zwolennikiem swoich zwolenników." Friedrich Wilhelm Nietzsche
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#29 Wysłany: 12 Luty 2009, 19:00
Kempczol napisał/a:
Nie ma w MW RP minowców, tylko są niszczyciele min oraz trałowce !
Minowiec = stawiacz min.
Czy "stawiacz min" to fachowa nazwa?
PL_Teo napisał/a:
Myślę, że jak ktoś jest członkiem klanu skupiającego pasjonatów okrętów wojennych powinien znać podstawowe pojęcia związane z tą tematyką.
Zdaje się, że kolega pomylił fora lub zapomniał o pewnej drobnostce, już cytuję:
PolishSeamen:
Jesteśmy grupą przyjaciół, których łączy wspólne zamiłowanie do symulatorów morskich, a zwłaszcza gier „Silent Hunter II” - „Destroyer Command” , "Silent Hunter III" oraz "Silent Hunter 4 Wolves of the Pacific" w trybie multi.
I gdzie tu pisze "klan skupiającego pasjonatów okrętów wojennych"?
Imię: Piotr
Ulubiona Gra: WoT Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 112 Skąd: Reda
#30 Wysłany: 12 Luty 2009, 19:36
Obecnie nie używa się sformułowania: minowiec.
A dlaczego...
Trałowiec to okręt przeznaczony do oczyszczania akwenów żeglownych z min za pomocą holowanych trałów.
Z uwagi na wielkość i możliwości rozróżnia się trałowce redowe (wyporność ok. 100-300 ton), trałowce bazowe (ok. 200-600 ton) i trałowce eskadrowe (ok. 600-1000 ton). Mniejsze jednostki klasyfikuje się jako kutry trałowe. Podział trałowców na powyższe podklasy ma jednak znaczenie głównie historyczne i obecnie jest rzadko używany, nie był też powszechnie przyjęty na świecie.
Do początku II wojny światowej trałowce do rozminowania stosowały jedynie holowane za rufą trały kontaktowe, wyposażone w podcinaki służące do przecinania łańcuchów (minlin) min kotwicznych. Po wypłynięciu takiej miny, niszczona jest ona ogniem artylerii pokładowej. Trałowce tego okresu uzbrojone były do samoobrony w jedno do kilku dział średniego kalibru (45 mm - 76 mm, rzadziej do 102 mm) oraz działa przeciwlotnicze. Część trałowców mogła stawiać do kilkudziesięciu min (przeważnie 20-30), lecz nie wszystkie typy miały taką możliwość. Rzadziej trałowce były wyposażane w zrzutnie bomb głębinowych lub miotacze bomb głębinowych - jednostki takie służyły często jako okręty eskortowe.
Począwszy od II wojny światowej, większe znaczenie zyskały trały niekontaktowe (elektromagnetyczne, akustyczne). Trały takie, holowane za okrętem, powodują takie same oddziaływanie na miny jak przepływający nad nimi statek, co aktywuje detonację min. Do wykrywania pól minowych współczesne trałowce posiadają najrozmaitsze stacje hydrolokacyjne, pod kadłubowe i holowane za rufą, które w zależności od typu przeszukują akwen przed lub za trałującym okrętem. Po wykryciu takiego pola trałowiec wchodzi na nie i przy użyciu różnego typu trałów magnetycznych albo akustycznych powoduje zazwyczaj wybuchy tych rodzajów min, które reagują na wysyłane przez trały sygnały. Oprócz sprzętu przeciwminowego jednostki te posiadają zazwyczaj 1-2 armaty kal. 23-76 mm przeznaczone do ograniczonej obrony przed lotnictwem, pociskami przeciwokrętowymi i innymi okrętami nawodnymi, czasem wyposażone są w zrzutnie bomb głębinowych jako obronę przeciw okrętom podwodnymi. Większość trałowców posiada możliwości stawiania zagród minowych, przeważnie zabierają do ok. 20-50 min.
Obecnie trałowce znajdujące się na wyposażeniu marynarek wojennych coraz częściej wypierane są przez niszczyciele min. Przyczyną tego jest fakt, iż trałowce stały się mniej skutecznym środkiem, gdyż nowoczesne typy min reagują na wszystkie czynniki, które wywoływać mogą statki, czasami nie tylko na magnetyczne i akustyczne, także np. na ciśnienie, których trałami się nie wywoła. W związku z tym kompleksowa akcja rozminowania przy użyciu trałowców jest praktycznie niemożliwa, gdyż okręty te nie mogą jednocześnie używać trałów stwarzających wszystkie potrzebne czynniki. Dlatego najskuteczniejsze są działania trałowców w dużych grupach, gdzie poszczególne jednostki wywołują różne oddziaływania, chociaż i to nie gwarantuje pełnego powodzenia rozminowywania. Tutaj z pomocą przychodzą niszczyciele min, które niszczą miny selektywnie i precyzyjnie, wykorzystując wiele środków ich wykrywania. Dodatkowym minusem użycia trałowców zawsze było także duże ryzyko wejścia na minę samego trałowca, który chcąc przetrałować akwen, wpierw sam musi na niego wpłynąć.
Pomimo tego, okręty klasy trałowiec są nadal często wykorzystywane w siłach morskich, ze względu na dużą szybkość i mimo wszystko sporą skuteczność, jeżeli chodzi o większość, ale oczywiście nie wszystkie typy min. Jednak większość min morskich to nadal miny tradycyjne, ze względu na ich prostotę oraz znacznie niższą cenę od min z zastosowanymi skomplikowanymi technologiami. W związku z tym trałowce dalej będą służyć, ale coraz częściej będą je wypierać skuteczne i nowocześniejsze niszczyciele min.
Niszczyciel min — klasa okrętów bojowych, zazwyczaj stosunkowo niewielkich (ok. 50 m długości i 500 t wyporności), przeznaczonych do selektywnego poszukiwania i zwalczania min morskich, głównie na akwenach przybrzeżnych.
Stawiacz min - klasa okrętów, przeznaczonych specjalnie do stawiania min morskich (w odróżnieniu od okrętów innych klas, mogących stawiać miny jako pomocnicze zadanie). Obecnie praktycznie zanikła.
PL_Andrev napisał/a:
Zdaje się, że kolega pomylił fora lub zapomniał o pewnej drobnostce, już cytuję:
PolishSeamen:
Jesteśmy grupą przyjaciół, których łączy wspólne zamiłowanie do symulatorów morskich, a zwłaszcza gier „Silent Hunter II” - „Destroyer Command” , "Silent Hunter III" oraz "Silent Hunter 4 Wolves of the Pacific" w trybie multi.
I gdzie tu pisze "klan skupiającego pasjonatów okrętów wojennych"?
I po co prowokujesz ?!
Chcesz być dalej ignorantem, to bądź, tylko w pewnych sprawach bądź uprzejmy nie wypowiadać się.
Ciekawe, że jakoś nie wypowiadam się w innych działach ?!
Bo jak nie wiem, to nie piszę.
I znów zaczyna się OT.
_________________ "O ile możności żyć bez zwolenników. Jak niewiele znaczą zwolennicy, pojmuje się dopiero wtedy, kiedy się przestało być zwolennikiem swoich zwolenników." Friedrich Wilhelm Nietzsche
Ostatnio zmieniony przez Kempczol 12 Luty 2009, 19:44, w całości zmieniany 2 razy
No to dopisz jeszcze jak już cytujesz
Interesujemy się historią II Wojny Światowej na morzach i oceanach
Wracając do prowadzonej dyskusji, wiadomo ze są to tajne informacje, ale miałem na myśli jakieś przybliżone koszty.
Mozę powiem inaczej, mianowicie jak ma się utrzymanie kosztów okrętów typu Lublin do utrzymania okrętów podwodnych typu Kobben, może na ten temat ktoś ma jakieś pojęcie.
Pewnie już wiadomo do czego zmierzam
Bo według mnie okręty o których toczy się ta dyskusja w obecnej sytuacji geopolitycznej są nam po prostu zbędne.
Imię: Piotr
Ulubiona Gra: WoT Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 112 Skąd: Reda
#33 Wysłany: 12 Luty 2009, 19:55
I znów odpowiem...
Nie można porównywać tych okrętów z okrętami podwodnymi.
Okręty typu Lublin, to okręty transportowo-minowe.
Gdyby nie były potrzebne, to by ich nie było.
Używane są dla potrzeb własnych i sojuszniczych z powodzeniem.
I wciąż będę zasłaniał się ustawą o ochronie informacji niejawnych.
_________________ "O ile możności żyć bez zwolenników. Jak niewiele znaczą zwolennicy, pojmuje się dopiero wtedy, kiedy się przestało być zwolennikiem swoich zwolenników." Friedrich Wilhelm Nietzsche
Imię: Piotr
Ulubiona Gra: WoT Pomógł: 1 raz Wiek: 51 Dołączył: 06 Lip 2008 Posty: 112 Skąd: Reda
#35 Wysłany: 12 Luty 2009, 20:22
Jemu będzie łatwiej. Służył na nich i to wystarczy.
Mnie nie opłaca się tracić poświadczenia bezpieczeństwa, by komuś udowodnić wyższość Bożego Narodzenia nad Wielkanocą.
_________________ "O ile możności żyć bez zwolenników. Jak niewiele znaczą zwolennicy, pojmuje się dopiero wtedy, kiedy się przestało być zwolennikiem swoich zwolenników." Friedrich Wilhelm Nietzsche
Ja nie chce porównywać ich (w domyśle zadania) ale koszty utrzymania jednego i drugiego.
Cytat:
Gdyby nie były potrzebne, to by ich nie było.
Używane są dla potrzeb własnych i sojuszniczych z powodzeniem.
W okresie ich projektowania może były by potrzebne ale teraz ? One zostały po poprzedniej doktrynie.
Wiesz przekonaj mnie że jest inaczej bo dla mnie to tak potrzebne jak lotniskowiec na Bałtyku.
Ostatnio zmieniony przez PL_Marco 12 Luty 2009, 20:36, w całości zmieniany 1 raz
Jakby ci zajęli okolice Darłowa to mógłbyś nimi desant przeprowadzić albo wypakować się koło Baltijska jakby 3 flo rozbiła FB w tym obszarze. To chyba do takich celów te okręty albo do podobnych zadań tyle, że przez NATO zleconych.
Więc jestem za tymi okrętami tak jak i za fregatami (ale fregaty to inny temat)
P.S. Taki desant z morza to zawsze kolejny robak w tyłku przeciwnika, który spać nie daje.
_________________ Korweta Flower
Ostatnio zmieniony przez PL_Matrose 12 Luty 2009, 22:30, w całości zmieniany 1 raz
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#38 Wysłany: 13 Luty 2009, 16:39
Pytanie, co to znaczy "koszt utrzymania" - to nie tylko koszty "utrzymywania w gotowości", ale np. remonty, płace załogi itp.
Dużym kosztem jest paliwo (HMS Hood spalał 4 litry ropy na METR) oraz koszt uzbrajania. Tych wielkości nikt rozsądny nie podaje, bo łatwo można wywnioskować o stanie operacyjnym takiego okrętu (czyli jak często bierze udział w manewrach, czy załoga szkoli się na prawdziwej amunicji czy też "na sucho").
Tutaj znalazłem, że w 1957, koszt utrzymania brytyjskiego niszczyciela "starego typu" to ówcześnie 8000£ na tydzień. Kalkulując że paliwo wtedy było dużo tańsze, nie używano aż tak zaawansowanego technicznie uzbrojenia, a siła nabywcza pieniądza była większa, można szacować koszta naszych okrętów na zbliżone.
Oczywiście, jak to wcześniej wspomniałem zależy to od aktywności lub też "nieaktywności" okrętu, służącego - być może - jako miła oku ozdoba nabrzeża portu wojennego, a rejs bojowy polega na zakotwiczeniu okrętu w zatoce.
Nasza armia bidna jest i musi to ukrywać. Pewnie się to "trochę" zmieniło, ale aby przybliżyć wam budżet, to 10 lat temu (koniec lat 90-tych) wojskowi załamywali ręce nad pokazem akcji antyterrorystów dla TV (bo za godzinę poszło 6 tys zł), a na roczne szkolenie żołnierza zasadniczej służby wojskowej przypadało 7 (słownie: siedem) naboi.
I jak tu się nie cieszyć że jesteśmy w NATO?
A tak nawiasem, czy orientuje się ktoś, czy własność wojskowa podlega kosztom ubezpieczenia?
Weź pod uwagę, że silniki teraz są wydajniejsze niż XXX lat temu zresztą jak się patrzy na te okręty to naprawdę zadbane są i jak widać wychodzą w morze na manewry.
Wyjedź do Afryki na banany to od NATO uciekniesz (joke)
Jaki masz inny sposób na pozyskanie nowych używek dla naszej floty jak nie od sojuszników z NATO skoro na nówki z salonu nas nie stać? Ale żeby coś dostać to trzeba coś dać od siebie.
Nie chce słyszeć, że i tak złom dostajemy i lepiej żeby go już nie było u nas bo same usterki z nim. W nowiuśkim okręcie i w każdym innym są problemy i nikt boruty nie robi z tego powodu obojętnie z jakiego kraju pochodzą.
Ale mam wenę, aż do sklepu ciężko wyjść tak się w kręciłem w ten temat
Imię: And Pomógł: 37 razy Dołączył: 09 Wrz 2008 Posty: 4398 Skąd: Gůrny Ślůnsk
#40 Wysłany: 13 Luty 2009, 21:51
Żadna armia nie dysponuje najnowocześniejszym czy nowoczesnym sprzętem. Żadna.
Przykładowo, dlaczego np. NATO czy US Army nie pozbywają się (czy "odstępują") dobijających do 40-tki Herculesów?
Te "odstępne" jednostki to dla nich to dopiero interes:
* Stary złom trzeba konserwować, co się robi z wiekiem coraz droższe - widać im się nie opłaca. Wolą ODDAĆ. (Nie sprzedać, oddać!)
* Stary złom trzeba utrzymywać na chodzie. Części zamienne kosztują. Dużo. Gdzie to kupować? Za granicą. A kaska leci.
* Uzbrojenie produkowane jest gdzie? Za granicą. Trzeba strzelać, ćwiczyć. Gdzie to kupować? Za granicą. A kaska dalej leci.
* Z tego złomu rzecz jasna demontują co cenniejsze wyposażenie (przykład sprzedawanej nam wersji F-16, czy oferty "mocno okrojonych" subów Rosyjskich na rynki zewnętrzne.
* Ten "złom" trzeba później zezłomować, co też kosztuje (przykład francuskiego Clemenceau).
Na tym świecie NIKT nikomu nie daje NIC za darmo.
Można tylko zgadywać o przyczyny wycofania fregat OHP z marynarki USA.
Można tylko zgadywać o przyczyny wycofania kobbenów z marynarki norweskiej (no zgaduję, 40-lat naprężeń musiało się odbić na wytrzymałości struktury materiału kadłuba, którego wszak nie wymienili a tylko pomalowali ładną farbką.)
Wojskowi i specjaliści pewnie łapią się za głowy, a opinia publiczna jest dumna: "Dzięki o wielcy! Za darmo! I po remoncie! Cieszmy się bo to dla nas prawdziwy prestiż!!!"
Kupione (!!!) F-16 się psują (polecam np. artykuł o F-16), zaś darowane są szczytem marzeń - bo po remoncie!
Dlaczego wzorem Malezji nie kupujemy na egoztycznych rynkach (wszak Polska to egoztyka dla Malezji) nowych, lecz tańszych wersji (wszak kupili nasz "P-91 Twardy"), tylko podniecamy się darowanym, a znacznie droższym w utrzymaniu sprzętem?
Za cholerę nie rozumiem.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum